Pokrewne
- Strona Główna
- Silva Daniel Ostatni szpieg Hitlera
- Daniel Silva Ostatni szpieg Hitlera
- mein kampf (pl)
- Adolf.Hitler. .Mein.Kampf.(osloskop.net)
- Nienacki Zbigniew Dagome Iudex t.1 (SCAN dal 762)
- Robert.Ludlum. .Klatwa.Prometeusza.(osloskop.net)
- Sandemo Margit Saga o Czarnoksiazniku Tom 6
- Irving John Zanim cię znajdę
- Eddings Dav
- Pratchett Terry ÂŚwiat Dysku T. 38 W Północ Się Odzieję
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- cukrzycowo.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie potrafię wystarczająco ostrzegać tego młodego ruchu przed wciągnięciem go wsieć tak zwanych "milczących robotników".Oni są nie tylko tchórzami, ale także osobnikamipozbawionymi zdolności i leniami.Człowiek znający sprawę rozpoznaje potencjalne nie-bezpieczeństwo i dostrzega środki mogące mu zaradzić, jego obowiązkiem jest - nie praca wmilczeniu ale wystąpienie publiczne przeciwko złu i praca nad jego uleczeniem.Jeżeli nieczyni tego, jest słabym, zapominającym o obowiązkach człowiekiem, który " wysiada"zarówno z tchórzostwa, jak i lenistwa oraz braku zdolności.nieokreślonego i o tak dużychmożliwościach interpretacji zmierzałoby do zniszczenia społecznego celu w walce po to, byTak oto zwykle reaguje większość tych "milczących robotników", jakby wiedzieli Bóg wie co.Oni zupełnie nie mają zdolności, a przy tym jeszcze usiłują oszukać cały świat; są leniwi, asprawiają wrażenie ogromnie zajętych działalnością - tą ich "milczącą" robotą.Krótkomówiąc, oni są oszustami, politycznymi spekulantami, którzy nienawidzą uczciwej pracy,wykonywanej przez innych.Każdy agitator, który odważnie stanie w tawernie przeciwko nim,śmiało broniąc swoich poglądów, uzyska większy efekt niż tysiąc takich płaszczących się,podstępnych hipokrytów.Na początku 1920 roku nalegałem na zorganizowanie pierwszego wielkiego,masowego zebrania.Pan Harrer, który był wówczas przewodniczącym partii, nie zgadzał sięz moimi poglądami i z honorem ustąpił ze stanowiska w ruchu.Jego następcą został Drexler.Ja podjąłem się organizacji propagandy w ruchu i kontynuowałem ją bezwzględnie dalej.Dwudziesty czwarty lutego 1920 roku był datą wyznaczenia pierwszego wielkiegomasowego wiecu, który do tej pory był nie znany naszemu ruchowi.kierowałem nimosobiście.Wybraliśmy kolor czerwony jako najbardziej rzucający się w oczy i było bardzoprawdopodobne, że rozdrażni to i zirytuje naszych przeciwników politycznych i dlategonajpewniej zachowają nas w pamięci.Rozpoczął się wiec; o godzinie siódmej piętnaście poszedłem przez salę przyHofbrahausfestsaal w Platzl w Monachium, a moje serce omal nie pękło z radości.Tamtawielka sala - taką mi się wówczas wydawała - była szczelnie wypełniona przez niemal dwu-tysięczne audytorium.Kiedy pierwszy mówca skończył, ja zacząłem przemawiać.W ciągu kilku pierwszychminut przerywano mi wielokrotnie, wśród zgromadzonych na sali powstały gwałtowneawantury.Garstka oddanych mi towarzyszy wojennych i kilku innych zwolenników zajęła sięzakłócającymi porządek i po chwili przywróciła spokój.Mogłem kontynuować.Pół godzinypózniej aplauz zagłuszał krzyki i gwizdy i w końcu, kiedy objaśniłem dwadzieścia pięćpunktów, miałem przed sobą hol pełen ludzi połączonych nową myślą, nową wiarą, nowąwolą.Zapłonął ogień, z którego wyłonił się miecz przeznaczony do odzyskania wolności iżycia niemieckiego narodu.W następnych rozdziałach w szczegółach opiszę kierujące nami zasady, zawarte wnaszym programie.Te, tak zwane inteligenckie klasy, śmiały się i %7łartowały w swoich próbach dokonaniakrytycznej oceny.Ale skuteczność naszego programu dostarczała najlepszych dowodów naprawidłowość naszych poglądów.Część IIRuchnarodowosocjalistycznyROZDZIAA IZwiatopogląd a partiaByło jasne, że nowy ruch nie dawał nadziei na osiągnięcie znaczenia i siłypotrzebnych w wielkiej walce, jeśli nie zapewniał od samego początku wszczepienia w sercazwolenników imponującego przeświadczenia, że nie dostarcza życiu politycznemu nowego,wyborczego hasła, ale przedstawia nowy światopogląd jako zasadę.Powinno się rozważyć, jak godne pożałowania są motywy partii, będące w swejistocie programem, który jest od czasu do czasu wygładzany i przemodelowywany.Dominujetam jeden motyw prowadzący albo do nanoszenia nowych, albo do zmiany już istniejącychustaleń - niepokój o rezultaty następnych wyborów.Po zakończeniu wyborów członek parlamentu wybrany na pięć lat - chodzi każdegoranka do gmachu parlamentu - być może nie do wnętrza, ale do miejsca, gdzie znajduje sięlista obecności.Jego męcząca, służąca ludziom praca prowadzi do zaznaczenia jego nazwiska i wzamian za wyczerpujący, codzienny wysiłek otrzymuje niewielkie honorarium, jako dobrzezapracowane wynagrodzenie.Nie ma nic bardziej przygnębiającego od obserwowania trzezwym okiem zjawiskzachodzących w parlamencie i przypatrywania się stale powtarzającym się zdradom.Na takim gruncie intelektualnym nie należy się spodziewać wytworzenia w obozieburżuazyjnym sił zwalczających zorganizowane siły marksizmu.Rzeczywiście, gentlemani w parlamencie nie myślą o tym poważnie.Obserwując to, dochodzi się do wniosku, że dla wszystkich partii o tak zwanychburżuazyjnych tendencjach polityka polega aktualnie wyłącznie na szamotaniu się o każdemiejsce w parlamencie, z którego i tak zostają w odpowiednim momencie wyrzuceni za burtęjak piasek-balast.Ich programy są naturalnie stanowcze, a ich siły oceniane są - okrężnąoczywiście drogą- w zgodności z tym.Oni nie posiadają wielkiego magnetycznegoprzyciągania, na które reagują masy pod natarczywym oddziaływaniem wielkich i wzniosłychidei, jak nie kwestionowana wiara połączona z fanatyczną, wojowniczą odwagą.Ale wczasie, gdy jedna strona uzbrojona w tysiące częstokroć kryminalistów, atakuje istniejącystan rzeczy, druga strona może tylko wyrazić swój sprzeciw, pod warunkiem, że przybierzeformę nowej wiary - w naszym wypadku politycznej - odrzuci słaby, bojazliwy, defensywnystosunek na korzyść śmiałego i bezwzględnego ataku.Koncepcja "popularna" (Volkisch) wydaje się być niesprecyzowana i pozbawionapraktycznych ograniczeń, dająca się zmiennie interpretować jako słowo "Religious".Obiezawierają ustalone podstawowe elementy wiary.A chociaż nie posiadają jeszcze ostatecz-nego znaczenia, nie wznoszą się powyżej wartości poglądów, które muszą być w jakimśstopniu przyjęte, dopóki nie utrwalą się jako podstawowe elementy w ramach partiipolitycznej.Dla samego sentymentu czy pragnienia ludzkość nie jest zdolna do zmianyświatowych ideałów i żądań,które poza tym pojawiają się w rzeczywistości, jako że chce osiągnąć wolność jedyniepoprzez powszechne jej pragnienie.Nie jest to możliwe, dopóki idea zmierzająca w kierunkuniepodległości nie zostanie wsparta przez walczącą organizację w formie siły militarnej, któraznakomicie zrealizuje żądania narodu.Jakakolwiek światowa idea, będąca tysiąckrotnie prawdziwą i korzystną dla ludzkości,nie będzie miała siły i znaczenia w narodzie, dopóki jej zasady nie utworzą bazy walczącegoruchu, zdolnego utrzymać się w ramach partii do czasu, aż działanie zostanie ukoronowanesukcesem, a dogmaty partii staną się nowymi, podstawowymi prawami państwaobowiązującymi całe społeczeństwo [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Nie potrafię wystarczająco ostrzegać tego młodego ruchu przed wciągnięciem go wsieć tak zwanych "milczących robotników".Oni są nie tylko tchórzami, ale także osobnikamipozbawionymi zdolności i leniami.Człowiek znający sprawę rozpoznaje potencjalne nie-bezpieczeństwo i dostrzega środki mogące mu zaradzić, jego obowiązkiem jest - nie praca wmilczeniu ale wystąpienie publiczne przeciwko złu i praca nad jego uleczeniem.Jeżeli nieczyni tego, jest słabym, zapominającym o obowiązkach człowiekiem, który " wysiada"zarówno z tchórzostwa, jak i lenistwa oraz braku zdolności.nieokreślonego i o tak dużychmożliwościach interpretacji zmierzałoby do zniszczenia społecznego celu w walce po to, byTak oto zwykle reaguje większość tych "milczących robotników", jakby wiedzieli Bóg wie co.Oni zupełnie nie mają zdolności, a przy tym jeszcze usiłują oszukać cały świat; są leniwi, asprawiają wrażenie ogromnie zajętych działalnością - tą ich "milczącą" robotą.Krótkomówiąc, oni są oszustami, politycznymi spekulantami, którzy nienawidzą uczciwej pracy,wykonywanej przez innych.Każdy agitator, który odważnie stanie w tawernie przeciwko nim,śmiało broniąc swoich poglądów, uzyska większy efekt niż tysiąc takich płaszczących się,podstępnych hipokrytów.Na początku 1920 roku nalegałem na zorganizowanie pierwszego wielkiego,masowego zebrania.Pan Harrer, który był wówczas przewodniczącym partii, nie zgadzał sięz moimi poglądami i z honorem ustąpił ze stanowiska w ruchu.Jego następcą został Drexler.Ja podjąłem się organizacji propagandy w ruchu i kontynuowałem ją bezwzględnie dalej.Dwudziesty czwarty lutego 1920 roku był datą wyznaczenia pierwszego wielkiegomasowego wiecu, który do tej pory był nie znany naszemu ruchowi.kierowałem nimosobiście.Wybraliśmy kolor czerwony jako najbardziej rzucający się w oczy i było bardzoprawdopodobne, że rozdrażni to i zirytuje naszych przeciwników politycznych i dlategonajpewniej zachowają nas w pamięci.Rozpoczął się wiec; o godzinie siódmej piętnaście poszedłem przez salę przyHofbrahausfestsaal w Platzl w Monachium, a moje serce omal nie pękło z radości.Tamtawielka sala - taką mi się wówczas wydawała - była szczelnie wypełniona przez niemal dwu-tysięczne audytorium.Kiedy pierwszy mówca skończył, ja zacząłem przemawiać.W ciągu kilku pierwszychminut przerywano mi wielokrotnie, wśród zgromadzonych na sali powstały gwałtowneawantury.Garstka oddanych mi towarzyszy wojennych i kilku innych zwolenników zajęła sięzakłócającymi porządek i po chwili przywróciła spokój.Mogłem kontynuować.Pół godzinypózniej aplauz zagłuszał krzyki i gwizdy i w końcu, kiedy objaśniłem dwadzieścia pięćpunktów, miałem przed sobą hol pełen ludzi połączonych nową myślą, nową wiarą, nowąwolą.Zapłonął ogień, z którego wyłonił się miecz przeznaczony do odzyskania wolności iżycia niemieckiego narodu.W następnych rozdziałach w szczegółach opiszę kierujące nami zasady, zawarte wnaszym programie.Te, tak zwane inteligenckie klasy, śmiały się i %7łartowały w swoich próbach dokonaniakrytycznej oceny.Ale skuteczność naszego programu dostarczała najlepszych dowodów naprawidłowość naszych poglądów.Część IIRuchnarodowosocjalistycznyROZDZIAA IZwiatopogląd a partiaByło jasne, że nowy ruch nie dawał nadziei na osiągnięcie znaczenia i siłypotrzebnych w wielkiej walce, jeśli nie zapewniał od samego początku wszczepienia w sercazwolenników imponującego przeświadczenia, że nie dostarcza życiu politycznemu nowego,wyborczego hasła, ale przedstawia nowy światopogląd jako zasadę.Powinno się rozważyć, jak godne pożałowania są motywy partii, będące w swejistocie programem, który jest od czasu do czasu wygładzany i przemodelowywany.Dominujetam jeden motyw prowadzący albo do nanoszenia nowych, albo do zmiany już istniejącychustaleń - niepokój o rezultaty następnych wyborów.Po zakończeniu wyborów członek parlamentu wybrany na pięć lat - chodzi każdegoranka do gmachu parlamentu - być może nie do wnętrza, ale do miejsca, gdzie znajduje sięlista obecności.Jego męcząca, służąca ludziom praca prowadzi do zaznaczenia jego nazwiska i wzamian za wyczerpujący, codzienny wysiłek otrzymuje niewielkie honorarium, jako dobrzezapracowane wynagrodzenie.Nie ma nic bardziej przygnębiającego od obserwowania trzezwym okiem zjawiskzachodzących w parlamencie i przypatrywania się stale powtarzającym się zdradom.Na takim gruncie intelektualnym nie należy się spodziewać wytworzenia w obozieburżuazyjnym sił zwalczających zorganizowane siły marksizmu.Rzeczywiście, gentlemani w parlamencie nie myślą o tym poważnie.Obserwując to, dochodzi się do wniosku, że dla wszystkich partii o tak zwanychburżuazyjnych tendencjach polityka polega aktualnie wyłącznie na szamotaniu się o każdemiejsce w parlamencie, z którego i tak zostają w odpowiednim momencie wyrzuceni za burtęjak piasek-balast.Ich programy są naturalnie stanowcze, a ich siły oceniane są - okrężnąoczywiście drogą- w zgodności z tym.Oni nie posiadają wielkiego magnetycznegoprzyciągania, na które reagują masy pod natarczywym oddziaływaniem wielkich i wzniosłychidei, jak nie kwestionowana wiara połączona z fanatyczną, wojowniczą odwagą.Ale wczasie, gdy jedna strona uzbrojona w tysiące częstokroć kryminalistów, atakuje istniejącystan rzeczy, druga strona może tylko wyrazić swój sprzeciw, pod warunkiem, że przybierzeformę nowej wiary - w naszym wypadku politycznej - odrzuci słaby, bojazliwy, defensywnystosunek na korzyść śmiałego i bezwzględnego ataku.Koncepcja "popularna" (Volkisch) wydaje się być niesprecyzowana i pozbawionapraktycznych ograniczeń, dająca się zmiennie interpretować jako słowo "Religious".Obiezawierają ustalone podstawowe elementy wiary.A chociaż nie posiadają jeszcze ostatecz-nego znaczenia, nie wznoszą się powyżej wartości poglądów, które muszą być w jakimśstopniu przyjęte, dopóki nie utrwalą się jako podstawowe elementy w ramach partiipolitycznej.Dla samego sentymentu czy pragnienia ludzkość nie jest zdolna do zmianyświatowych ideałów i żądań,które poza tym pojawiają się w rzeczywistości, jako że chce osiągnąć wolność jedyniepoprzez powszechne jej pragnienie.Nie jest to możliwe, dopóki idea zmierzająca w kierunkuniepodległości nie zostanie wsparta przez walczącą organizację w formie siły militarnej, któraznakomicie zrealizuje żądania narodu.Jakakolwiek światowa idea, będąca tysiąckrotnie prawdziwą i korzystną dla ludzkości,nie będzie miała siły i znaczenia w narodzie, dopóki jej zasady nie utworzą bazy walczącegoruchu, zdolnego utrzymać się w ramach partii do czasu, aż działanie zostanie ukoronowanesukcesem, a dogmaty partii staną się nowymi, podstawowymi prawami państwaobowiązującymi całe społeczeństwo [ Pobierz całość w formacie PDF ]