[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeżeli nie będzie, to przypuszczalnie jest martwy.Jeżeli żyje, wtedymiejmy nadzieję, że to będzie jedyny, który nie będzie próbował cię zabić.Daliśmy ci jego dokładny rysopis, plus minus broda albo broda z wąsami,no i znasz jego zaszyfrowane nazwisko.Poza tym, jeżeli on nie siedzi wswoim samochodzie, szanse na odnalezienie go będą dość nikłe.- Tak jest, panie kapitanie.Czy są jakieś wiadomości o wspomagającejpozoracji? powiedział Hawksworth, podchodząc do lewego skrzydła.- Tak, ale trochę niedokładne.Dwa Hawks i jeden Jelly Bean ruszyłyjuż w kierunku wybrzeża, jakieś sto mil na południe od miejsca, gdzieprzekroczysz granicę.Mają zamiar zrobić tyle hałasu wzdłuż linii brzego-wej, ile tylko potrafią i na tak długo, jak tylko będą mogli i mamy nadzieję,że dadzą sporo zajęcia irańskim chłopakom od radaru.W razie potrzebybędzie im towarzyszyło jeszcze parę Eagles z Bahrajnu.Ich AWACS dostałpolecenie dania tej wyprawie najwyższego pierwszeństwa, więc będziemonitorować pozycję każdego wokół, kiedy będzie się z tobą łączyć.- Aączyć się ze mną? - zapytał Hawksworth, wracając do dziobu.- Tak, wyznaczyli specjalnego operatora, żeby ci dotrzymywał towa-rzystwa przez całą drogę.269 - Czy to wszystko? - powiedział Hawksworth, stawiając stopę na dra-bince.- Tak, to wszystko.Powodzenia.- Z jakiego powodu życzy mi pan powodzenia, kapitanie? Ktoś mógł-by pomyśleć, że to może być trochę ryzykowne.- Bez powodu poza tym, że nikt nie jest pewien czy ta pozoracja za-działa.Teren jest stosunkowo płaski, więc jeśli nawet będziesz się trzymałnisko nad ziemią, nie będziesz miał żadnej osłony przed ich radarem i niejest też powiedziane, że kiedy już dotrzesz na miejsce, on tam będzie, żywyczy nie.Możesz po prostu trafić w pułapkę - powiedział Smith z uśmie-chem.- Niech pan nie owija w bawełnę, panie kapitanie, niech pan przejdziedo spraw naprawdę niebezpiecznych.- Staraj się nie porozwalać za bardzo maszyny.To jedyny egzemplarzjaki tu mamy - powiedział Smith, wyciągając rękę.- No i jak powiedzia-łem, powodzenia.- Dzięki - powiedział Hawksworth, odwzajemniając pożegnalny gest iwspiął się do kabiny.- Oho, tu jest o wiele więcej miejsca niż jestem przyzwyczajony, kapi-tanie.Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to czy mógłbym wypożyczyć go nasobotni wieczór?Smith roześmiał się i odszedł.Hawksworth sprawdził tylne siedzenie,żeby upewnić się, czy wszystkie jego pasy są właściwie zamocowane iwślizgnął się za stery.Zapiawszy pasy podłączył się do dopływu powietrza,założył słuchawki i uruchomił radio.- Tu Javelin, gotów do startu.- Przyjąłem, Javelin.Rozpoczynaj start.- Nieco większy i silniejszyPegasus 5C zaczął się rozkręcać, a Hawksworth realizował z załogą lądo-wiska szybką procedurę kontrolną.Kiedy osiągnięte zostały temperaturyeksploatacyjne, pchnął do przodu dzwignię przepustnicy.- Czterdzieści procent - zabrzmiało mu w uszach, a maszyna zaczęładzielić wraz z hakiem, na którym była zawieszona, część swego ciężaru.-Siedemdziesiąt procent.- Zmniejszające się obciążenie podwozia było wy-raznie widoczne dla szefa lądowiska, kiedy Harrier zaczął równoważyćswą siłę ciążenia.- Dziewięćdziesiąt procent, masz zezwolenie na prze-mieszczenie.Czy możemy kontynuować?- Przyjąłem, wykonujcie przemieszczenie - potwierdził Hawksworth.270 - Rozpoczynamy podnoszenie.Tu kontrola interwencyjna, teraz wy-noszenie na zewnątrz.- Przyjąłem.- Przechodzimy na  Przestrzeń.- Przyjąłem, przechodzę na  Przestrzeń.Uczucie delikatnego kołysania zupełnie opuściło kabinę, kiedy hakprzejął swój obowiązek i obrócił Harriera ponad balustradą i w pierwszejkolejności ustawił go pod wiatr.Palce jego lewej ręki pchnęły przepustnicędo przodu, podczas gdy kciuk powoli ustawiał dysze tak, żeby uzyskaćpewien ciąg do przodu, zmniejszając też obciążenie dzwigu.- Tu interwencyjna.Ratownicy na stanowisku, podnoś podwozie.- Podwozie podnosi się.- Wyrównaj do trzydziestu węzłów.Zwiększ ciśnienie do stu procent.- Zwiększam do stu.Dodaję trzydzieści węzłów.- Hawksworth posu-nął przepustnice dalej niż dla prostego unoszenia się w powietrzu i opuściłdysze do 80 stopni.- Gotów do startu.Styk z hakiem słabnie.Hawksworth spojrzał szybko na parametry pracy silnika i wydał rozkaz.- Start, start, start.Cztery miseczki odskoczyły od boków kadłuba, chwytakzwolnił swój uchwyt kuli, a cały hak zamaszyście przesunął się szybko wgórę i poza Harriera.- Jest cały twój, Javelin.Hak zwolniony.Przełącz się na jeden-dwa-jeden przecinek jeden-siedem.Powodzenia.Wyłączamy się.Hawksworth zwiększył siłę ciągu i przesunął dysze na 70 stopni i wi-bracja kadłuba ustąpiła miejsca znajomemu gwizdowi powietrza nad osłonąkabiny.Dwumiejscowy Harrier wyprzedził teraz Conningtona, a następ-nie, ze sterem lekko zwróconym w prawo, zaczął się oddalać, nabierając podrodze wysokości.Kilka chwil pózniej, kiedy Hawksworth wznosił się wkierunku północnym, skorygował trym, aby zrównoważyć brak pasażera idostroił radio.Natychmiast wypełnił mu uszy nieznajomy głos.- Javelin, tu Sentry, lot dyżurny AWACS.Czy mnie słyszysz? Javelin,tu Sentry.Czy mnie słyszysz? Odbiór.- Słyszę cię Sentry, tu Javelin.Słucham.- Witamy na pokładzie, Javelin.Dobrze że jesteś w tym z nami.Czymógłbyś włączyć swój koder sygnałów?Hawksworth spełnił prośbę.- Koder włączony.- Dziękuję, Javelin.Admirał Swanson polecił przekazać wyrazy271 wdzięczności za przyłączenie się do nas w tej akcji, która powinna pójśćgładko.Jaki masz odbiór?- Doskonały - odpowiedział Hawksworth.- Jesteś trochę za wysoko, zejdz na razie na dwa-zero.Powiemy cikiedy zejść nisko.Hawksworth pchnął drążek do przodu, zastanawiając się,co to dla nich oznacza  nisko.- Kurs trzy-pięć-trzy.Jestem operatorem wyznaczonym do tego zada-nia, więc nie powinno być żadnych przerw.A przy okazji, na tym dyżurzenie będę stosował się do normalnego protokołu ruchu lotniczego i nazy-wam się Willis, ale możesz mnie nazywać Dave.Kiedy zbliżymy się dowybrzeża, przez większość drogi tam i z powrotem będę z tobą sporo roz-mawiał.To pomoże ci skupić się bardziej na wykonywaniu lotu, a mniej najego celu.Niestety, prognoza pogody jest dobra, z przeciętną widocznościądo dziesięciu mil.W tej chwili z urwisk brzegowych zwisa niewielka mgła,ale to nie będzie nas dotyczyło.Nasz obiekt znajduje się o jakieś dziesięćmil w głąb lądu i dotarcie tam, podjęcie go i wydostanie stamtąd nie po-winno zająć więcej niż dziesięć minut.Wydaje się, że obecnie aktywność wrejonie docelowym jest niewielka albo żadna.Główna część Bad Bag, jaknazwaliśmy tę naszą małą imprezę pozorującą, odbędzie się około dzie-więćdziesięciu mil na południe od ciebie i będzie prezentować wszelkierodzaje hałasów.Zajęcie przez wszystkich odpowiednich pozycji, zanim tywejdziesz do akcji, zajmie nam trochę czasu, więc możesz jeszcze na jakiśczas usiąść wygodnie.Nasi chłopcy powinni być wystarczająco głośni,żeby utrzymywać ich uszy z dala od twojego zadania i to, jak mamy na-dzieję, wystarczająco długo, żebyś mógł znalezć się w drodze powrotnej,zanim Nannies połapią się w całej rozróbie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl