[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Stwórca dokonał czterech działań bez skazy - oświadczył faraon.-Wydał na świat cztery wiatry, aby każda istota miała czym oddychać wbiegu swego żywota, spłodził wodę i wylewy Nilu, aby korzyści czerpał i biedny, i możny, ukształtował każdego człowieka na podobieństwo swegoblizniego, a wreszcie wyrył w sercach człowieczych wspomnienie Zachodui innego świata, byśmy składali ofiary niewidzialnym mocom.Lecz ludzieokazali nieposłuszeństwo słowu stwórcy i chcieli tylko jednego,wypaczenia jego dzieła.Czy należysz do tego zastępu?- Ja.ja zabiłem człowieka.- Czy niszczenie może być sensem twojego życia?- Broniłem się, kierowany nie znaną sobie siłą!- W takim razie wez ten czyn na siebie i nie użalaj się nad sobą.- Chcę odnalezć prawdziwego winowajcę.- Nie marnuj sił na błahostki.Czy jesteś gotów złożyć ofiaręniewidzialnemu?Książę skinął głową.Seti wszedł do kapliczki i po chwili pojawił się, trzymając w ramionachżółtozłotego psa.Twarz Ramzesa rozjaśniła się w szerokim uśmiechu.- Stróż?- Czy to twój pies?- Tak, ale.- Podnieś kamień, roztrzaskaj psu łeb i ofiaruj go duchowi tegokamieniołomu.Oczyścisz się w ten sposób z przemocy.Faraon puścił zwierzę, które rzuciło się do swego pana i zaczęło skakać zradości.- Ojcze.- Kamień!Zlepia Stróża błagały o pieszczotę i czułość.- Odmawiam.- Czy masz świadomość tego, co to oznacza?- Chcę przystąpić do cechu kamieniarzy i nie zobaczyć już nigdy pałacu.- Chcesz wyrzec się swego stanu z powodu psa?- On obdarzył mnie zaufaniem, muszę go chronić.- Chodz za mną.Seti ruszył wąską ścieżką wiodącą w górę zbocza, Ramzes i Stróż poszliza nim aż na skalną iglicę dominującą nad kamieniołomami.- Gdybyś zabił swojego psa, byłbyś najpodlejszym z nędzników.Swoimczynem pokonałeś następny etap drogi.Ramzes poczuł, jak zalewa go fala radości.- Tutaj pokażę ci, ile jestem wart.- Jesteś w błędzie.- Potrafię ciężko pracować.- Kamieniołomy takie jak ten zapewniają trwanie naszej cywilizacji.Król winien odwiedzać je jak najczęściej, upewniać się, że kamieniarze iinni robotnicy pracują zgodnie z regułami, aby siedziby bogów były corazzdobniejsze i aby nie zechcieli opuścić ziemi.W zetknięciu z ludzmiwykonującymi swój zawód kształtuje się poczucie władzy, gdyż kamień idrewno nie kłamią.Faraona zbudował Egipt, faraon buduje Egipt i nieustaje w tym wysiłku, gdyż budowanie świątyń i ludu to największy zaktów miłości.Każde słowo Setiego było błyskawicą rozświetlającą umysł Ramzesa, który był jak spragniony wędrowiec pijący ze zródła świeżej wody.- Moje miejsce jest więc tutaj.- Nie, synu.Dżebel Szelija to tylko kamieniołom, z którego wydobywasię piaskowiec.Granit, alabaster, wapień, a także inne kamienie i materiałyczekają na ciebie.Nie możesz radować się żadnym schronieniem, nawet wcechu.Czas wracać na północ.13.Ameni siedział w swoim obszernym biurze i porządkował informacje.Węszył to tu, to tam i wypytywał niskich rangą urzędników, którzy bylimniej lub bardziej skłonni do rozmowy, aż wreszcie sekretarz Ramzesamógł się radować osiągniętymi rezultatami.Zmysł ogara podszeptywał mu,że prawda jest już w zasięgu ręki.Bez wątpienia oszukiwano; kto jednakczerpał dochody z tych oszustw? Młody pisarz był zdecydowany zdobyćdowód i doprowadzić do skazania winowajcy.Kiedy odczytywał raz jeszcze notatki sporządzone na drewnianychtabliczkach, na terytorium Ramzesa wtargnęła Izet urodziwa.Wdarła się dobiura sekretarza księcia.Ameni, który poczuł się nieswojo, wstał; jak ma się zachować w obliczutej pięknej dziewczyny, tak pyszniącej się swoim rodem?- Gdzie Ramzes? - spytała napastliwym tonem.- Nie wiem.- Nie wierzę ci.- A jednak to prawda.- Podobno Ramzes nie ma przed tobą tajemnic.- Jesteśmy przyjaciółmi, ale opuścił Memfis, nie mówiąc mi ani słowa.- To niemożliwe!- Nie skłamałbym - nawet by sprawić ci przyjemność.- Nie wyglądasz na zaniepokojonego.- A czymże miałbym się niepokoić?- Wiesz, gdzie jest, tylko nie chcesz mi wyjawić.- Niesłusznie mnie oskarżasz.- Bez niego nikt cię nie obroni.- Ramzes wróci, możesz być pewna.Gdyby zdarzyło mu się jakieśnieszczęście, przeczułbym.Aączą nas niewidzialne więzy.Jestem zupełniespokojny.- Drwisz sobie ze mnie!- On wróci.Wśród dworaków krążyły informacje niejasne i sprzeczne; jedni mówili,że Seti wygnał Ramzesa na południe, inni, że książę został wysłany zmisją, że przed najbliższym wylewem ma sprawdzić, w jakim stanie sątamy.Izet urodziwa nie posiadała się z gniewu; kochanek okrył jąniesławą, zadrwił z niej! Kiedy zastała pusty szałas z trzcin, pomyślała, iżchodzi o żart, i daremnie nawoływała Ramzesa; nagle wydało się jej, że wtym miejscu roi się od ropuch, węży i bezpańskich psów; uciekła, ogarniętapanicznym lękiem.Ośmieszyła się we własnych oczach z powodu zuchwałego księcia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl