[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Była nieco zaskoczona telefonem od jakie-goś Henryka Metelskiego, proszącego o spotkanie w pilnej sprawieosobistej, ale w końcu wzmianka o firmie Halgarten i Spółka wzbu-dziła w niej trochę zaufania.Obiecała przyjść do restauracji hotelu"Waldorf-Astoria" o czwartej po południu.Wprawdzie Henryk nigdy nie był w "_X'aldorf-Astorii", ale znałnazwy wszystkich głośnych restauracji czy hoteli z rozmów, jakimprzysłuchiwał się przez cztery lata na giełdzie nowojorskiej.Przy-puszczał, że pani Rennick będzie raczej wolała umówić się z nitn naherbatę na mieście, niż zaprosié do domu człowieka o nazwiskuHenryk Metelski, zwłaszcza że jego polski akcent wyraźniej uwy-datniał się przez telefon niż w bezpośredniej rozmowie.Stojąc w wyściełanym puszystym dywanem hallu "Wal-dorf-Astorii" Henryk rumienił się ze wstydu na myśl o tym, jakjest ubrany.Przekonany, że wszyscy na niego patrzą, ukrył swą ni-ską, korpulentną postać zagłębiając się w wytwornym fotelu w saliJeffersona.Niektórzy z bywalców "Waldorf-Astorii" też mielf nad-mierną tuszę, lecz Henryk odnosił wrażenie, że przyczyną tego byłyraczej Pommes de Terre Maître d'Hôtel niż zwyczajne frytki.Daremnie żałując, że nadał za dużo połysku swej czarnej falującejczuprynie, a za mało bucikom o zdartych obcasach, nerwowo dra-pał irytujący pryszcz koło ust i czekał.Garnitur, w którym czuł siętak pewnie i szykownie wśród przyjaciół, był podniszczony, ciasnyi krzykliwy.Henryk nie pasował do tego wnętrza, a tym bardziejdo gości hotelowych i, po raz pierwszy w życiu czując się nie na13miejscu, wziął "New Yorkera", zasłonił się nim i modlił się, żebypani Rennick zjawiła się jak najprędzej.Ugrzecznieni kelnerzy fru-wali wokół bogato zastawionych stołów pomijając Henryka z in-stynktownym lekceważeniem.Jeden z nich, jak zauważył, krążył poherbaciarni i rękoma w białych rękawiczkach wytwornie podawałkostki cukru srebrnymi szczypcami; na Henryku zrobiło to wielkiewrażenie.Rose Rennick zjawiła się kilka minut po czwartej w towarzystwiedwóch maleńkich piesków i w przeolbrzymim kapeluszu.ZdaniemHenryka wyglądała na sześćdziesiątkę z okładem, była za gruba,przesadnie wymalowana i wystrojona, ale ciepło się uśmiechała izdawała się Lnać tu wszystkich, gdy idąc od stolika do stolika gawę-dziła ze stałymi bywalcami "__aldorfAstorii".Kiedy wreszciedoszła do miejsca, przy którym - jak odgadła - siedział Henryk,zaskoczyło ją nie tylko to, że był tak osobliwőe ubrany, ale i jegoniezwykle młody, nawet jak na osiemnaście lat, wygląd.I'ani Rennick zamówiła herbatę, tymezasem Henryk recytowałswoją wielokrotnie przepowiadaną opowiastkę, jak to zaszła niefor-tunna pomyłka z jej czekiem, którego sumą mylnie uznano rachu-nek jego firmy maklerskiej, i jak szef polecił mu natychmiast zwró-cić czek z gorącymi przeprosinami za to przykre nieporozumienie.Podał jej tratę opiewającą na 5oooo dolarów i dodał, że jeśli zażądadalszych wyjaśnień, on straci pracę, gdyż pomyłka wynikła wyłącz-nie z jego winy.Panią Rennick dopiero tego ranka powiadomiono ozaginięciu czeku i nie miała pojęcia, że został zrealizowany, gdyżzbilansowanie rachunku było kwestią kilku dni.Niekłamany niepo-kój, z jakim Henryk wydukał swą opowieść, przekonałby o wielewytrawniejszego znawcę natury ludzkiej niż pani Rennick.Bez tru-du zgodziła się puścić sprawę w niepamięć, zachwycona, że z pow-rotem ma pieniądze; otrzymując zlecenie wystawione przez bankMorgana nic nie traciła.Henryk odetchnął z ulgą i pierwszy raz te-go dnia odprężył się i poweselał.Wezwał nawet kelnera ze srebrny-mi szczypczykami.Odsiedział chwilę, jak wypadało, następnie oznajmił, że musiwracać do pracy, podziękował pani Rennick za wielkoduszność, za-płacił rachunek i odszedł.Na ulicy zagwizdał radośnie.Nowa, poraz pierwszy włożona koszula była mokra od potu (pani Rennickwyraziłaby to zapewne mniej wulgarnie), ale miał to już za sobą imógł odetchnąć swobodnie.Pierwsze poważne posunięcie udałosię.Stał na Park Avenue ubawiony, że areną jego rozgrywki z paniąRennick był hotel "_aldorf Asxoria", ten sam, w którym John D.Rockefeller, prezes Standard Oil, miał swojç apartamenty.Henrykpr [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl