[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ich miny wyrażały niedowierzanie.- Ale muszę was o czymś zawiadomić, o czymś, co opóźni nie-co jego wykonanie.- Żenisz się.- Jak zwykle strzał w dziesiątkę, Jean-Pierre.- Zgadłem w chwili, gdy cię zobaczyłem.Kiedy ją poznamy,James?- Gdy już będzie za późno, żeby zmieniła zdanie, Jean-Pierre.Stephen zajrzał do kalendarza.- Ile czasu potrzebujesz?- Anne i ja weźmiemy ślub trzeciego sierpnia w Bostonie.Mat-ka Anne jest Ämerykanką - wyjaśnił James - i wprawdzie Annemieszka w Anglii, ale matce sprawi przyjemność, jeśli ślub odbę-dzie się w jej ojczystym kraju.Następnie wyjedziemy w podróżpoślubną i do Anglii wrócimy dwudziestego trzeciego sierpnia.Rozgrywkę z panem Metcalfe planuję na trzynastego września,ostatni dzień okresu rozrachunkowego na londyńskiej giełdzie pa-pierów wartościowych.- Jestem pewien, że to termin do przyjęcia, James.Czy wszys-cy się zgadzają?Robin i Jean-Pierre kiwnęli głowami.James przystąpił do rzeczy.- Potrzebny mi będzie teleks i siedem aparatów telefonicznych.Trzeba to zainstalować w moim mieszkaniu.Jean-Pierre musi byćtego dnia w paryskiej Bourse, Stephen na giełdzie towarowej wChicago, a Robin u Lloyda w Londynie.Kompletne niebieskiedossier zaprezentuję wam natychmiast po powrocie z podróży poś-lubnej.Oniemieli z podziwu, a James zrobił dramatyczną pauzę.204 20j- Doskonale, James - odezwał się Stephen.- Będziemy nie-cierpliwie czekać na dalsze szczegóły.Jakie są twoje instrukcje?- Po pierwsze, Stephen, musisz wiedzieć, jaki kurs otwarcia izamknięcia ma złoto w Johannesburgu, Zurychu, Nowym Jorku iLondynie codziennie w następnym miesiącu.Jean-Pierre, musiszorientować się w kursach marki zachodnioniemieckiej, franka fran-cuskiego i funta szterlinga w stosunku do dolara każdego dnia wtym samym okresie, a ty, Robin, do drugiego września powinieneśopanować perfekt obsługę teleksu i centralki telefonicznej PEX naosiem numerów.Musisz być tak sprawny, jak telefonista w centralimiędzynarodowej.- Zawsze masz dziecinnie łatwe zadania, no nie? - powiedziałJean-Pierre.- Możesz mnie.- Zamknijcie się, jeden z drugim - osadził ich James.Spojrzeli na niego ze zdziwieniem i szacunkiem.- Sporządziłem dla wszystkich notatki.James wręczył każdemu z członków Zespołu po dwie kartki ma-szynopisu.- Włączcie je do swoich teczek pod numerem 74 i 75.Wykona-nie podanych tam instrukcji powinno zająć wam co najmniej mie-siąc.I jeszcze jedno - jesteście wszyscy zaproszeni na ślub AnneSummerton z Jamesem Brigsleyem.Nie będę się bawił w wysyła-nie wam oficjalnych zaproszeń w tak krótkim terminie, zarezerwo-wałem natomiast dla nas wszystkich miejsca w Boeingu 747 odlatu-jącym po południu drugiego sierpnia i noclegi u "Ritza" w Bosto-nie.Mam nadzieję, że wyświadczycie mi zaszczyt i zostaniecie moi-mi drużbami.Nawet Jamesowi zaimponowała własna sprawność.Tamci z nie-dowierzaniem patrzyli, gdy wręczał im bilety lotnicze i kartki z ins-trukcjami.- Spotykamy się na lotnisku o trzeciej po południu i w samolo-cie was przeegzaminuję.- Tak jest, szefie - powiedział Jean-Pierre.- Twój test, Jean-Pierre, będzie w dwu językach, francuskim iangielskim, ponieważ będziesz się nim posługiwał w transkonty-nentalnych rozmowach telefonicznych jako ekspert od kursów wa-lutowych.Tego wieczoru nikt już nie podśmiewał się więcej z Jamesa, akiedy jechał autostradą do domu, czuł się nowym człowiekiem.Niedość, że zagrał pierwsze skrzypce w operacji oksfordzkiej, to wziąłdo galopu tamtych trzech.Jeszcze wyjdzie na swoje i pokaże swe-mu staruszkowi, co jest wart.XIXTym razem James był pierwszy i czekał na lotnisku na trzechpozostałych.Zdobył przewagę i nie zamierzał jej utracić.Robinzjawił się na końcu z naręczem gazet.- Wyjeżdżamy tylko na dwa dni - powiedział Stephen.- Wiem, ale zawsze brak mi a_gielskich gazet, więc wziąłem za-pas na jutro.Jean-Pierre z galijską desperacją wzniósł ręce do góry.Oddali bagaże na dworcu lotniczym nr 3 i weszli na pokład sa-molotu Boeing 747, linii British Airways, lecącego do Bostonu i lą-dującego na międzynarodowym lotnisku Logana.- To mi przypomina raczej boisko futbolowe - powiedział Ro-bin, który pierwszy raz leciał olbrzymim odrzutowcem.- Mieści się w nim trzysta pięćdziesiąt osób.Większość klubówangielskich nie zasługuje na więcej kibiców - zakpił Jean-Pierre.- Spokój - ostro powiedział James nie zdając sobie sprawy, żesą zdenerwowani i chcą tylko rozładować napięcie.Później, podczasstartu, obaj' udawali, że czytają, ale gdy tylko samolot wzbił się nawysokość 3 ooo stóp i zgasł mały świetlny napis: "zapiąć pasy", by-li na powrót w świetnej formie.Zespół mężnie uporał się z podanym na obiad zimnym, pozba-wionym smaku kurczakiem i algierskim czerwonym winem.- Mam nadzieję, James, że twój teść będzie nas karmił trochęlepiej - powiedział Jean-Pierre.Po posiłku James pozwolił im obejrzeć film, ale zapowiedział, żezaraz potem czeka ich test.Robin i Jean-Pierre cofnęli się o pięt-naście rzędów do tyłu i zaczęli oglądać "Żądło".Stephen pozostałna swoim miejscu, by poddać się egzaminowi.James wręczył mu kartkę maszynopisu zawierającą czterdzieścipytań na temat cen złota na rynkach światowych i fluktuacji rynko-2o6 207wych w ostatnich czterech tygodniach.Stephen skończył test wdwadzieścia dwie minuty i James wcale się nie zdziwił, że wszyst-kie odpowiedzi były prawidłowe.Stephen zawsze był ostoją Zespo-łu i to jego logiczny umysł pokonał Harveya Metcalfe'a.Stephen z Jamesem ucięli sobie drzemkę w oczekiwaniu na pow-rót Robina i Jean-Pierre'a, po czym James wręczył każdemu z nichkartki z pytaniami.Robinowi rozwiązanie testu zajęło trzydzieściminut i odpowiedział trafnie na 38 z 4o pytań.Jean-Pierre był go-tów po dwudziestu siedmiu minutach i miał 3_ trafnych odpowie-dzi.- Stephen zdobył 4o punktów na 4o możliwych - oznajmił Ja-mes.- Jakże by inaczej - powiedział Jean-Pierre.Robin miał trochę niepewną minę.- Wy też musicie umieć wszystko do drugiego września.Zrozu-miano?Obaj kiwnęli głowami.- Widziałeś "Żądło"? - spytał Robin.- Nie - odparł Stephen.- Rzadko chodzę do kina.- Nie dorastają nam do pięt.Jedna duża operacja i nic z tegonie mają.- Prześpij się, Robin.Obiad, film i testy Jamesa wypełniły większą część sześciogo-dzinnego lotu, a ostatnią godzinę przedrzemali.Zbudził ich nagległos:- Mówi kapitan.Zbliżamy się do międzynarodowego lotniskaLogana, mamy dwadzieścia minut opóźnienia.Wylądujemy przy-puszczalnie za dziesięć minut, o siódmej piętnaście.Mamy nadzieję,że jesteście państwo zadowoleni z podróży i skorzystacie znów z li-nii lotniczych British Airways.Na cle zatrzymano ich nieco dłużej, wwozili bowiem prezentyślubne, które chcieli ukryć przed Jamesem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl