Pokrewne
- Strona Główna
- Peter Charles Hoffer The Brave New World, A History of Early America Second Edition (2006)
- The NASA History Series Donald L. Mallick The Smell of Kerosene, A Test Pilot's Odyssey (#2) (2004)
- Natan M. Meir Kiev, Jewish Metropolis; A History, 1859 1914 (2010)
- Kass Fleisher The Bear River Massacre and the Making of History (2004)
- Adams G.B. History of England From the Norman Conquest to the Death of John
- Historyczne.Bitwy Pskow.1581 1582,Dariusz.Kupisz
- Piercien i roza czyli historia Lulajci Bulby Thackeray
- Grisham John Malowany Dom (3)
- Grzesiuk Stanislaw Boso, ale w ostrogach (3)
- NF 2005
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- euro2008.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lykomedes zaœ, który zajmowa³ siê ta spraw¹, w powrotnej drodze z Aten znalaz³ œmieræ w sposób najbardziej niesamowity.Z wielu okrêtów tam siê znajduj¹cych wybrawszy sobie ten, który sam chcia³, i umówiwszy siê, ¿eby go wysadzono tam, gdzie rozka¿e, wybra³ do wyl¹dowania miejsce, gdzie w³aœnie znajdowali siê wygnañcy62.I Lykomedes z ich rak zgin¹³, lecz sojusz rzeczywiœcie doszed³ do skutku.Kiedy zaœ na zgromadzeniu ludowym Ateñczyków Demotion63 powiedzia³, ¿e choæ przyjaŸñ z Arkadami zdaje siê zapowiadaæ pomyœlnie, nale¿y jednak nakazaæ strategom, aby Korynt w ca³oœci zosta³ zachowany dla narodu ateñskiego, Koryntianie, us³yszawszy o tym, pos³ali natychmiast wszêdzie, gdziekolwiek Ateñczycy stali za³og¹64, dostateczn¹ iloœæ za³ogi w³asnej z wezwaniem do Ateñczyków, aby ju¿ stad odeszli, gdy¿ Korynt ochrony wcale nie potrzebuje — i za³ogi by³y im pos³uszne.Kiedy Ateñczycy z tych za³óg powrócili do w³asnego grodu, Koryntianie zawiadomili ich, ¿eby ka¿dy z Ateñczyków, który czuje siê skrzywdzony, zapisa³ siê, a otrzyma to, co mu siê nale¿y.W takiej sytuacji do Kenchreiai zawin¹³ ze sw¹ flota Chares.Dowiedziawszy siê o tym, co zasz³o, oœwiadczy³, ¿e s³ysz¹c o spisku przeciw temu grodowi, przybywa, nios¹c mu pomoc.Koryntianie jednak, pochwaliwszy go, mimo to okrêtów jego do portu wcale nie wpuszczali, ³ecz wezwali go do odp³yniêcia.Tak¿e i ciê¿kozbrojnych Ateñczyków spe³niwszy to, czego wymaga³a sprawiedliwoœæ, Koryntianie odes³ali.W ten sposób Ateñczycy wycofali siê z Koryntu.Natomiast Arkadom,61 Celem Lykomedesa by³o, jak siê zdaje, zast¹pienie niewygodnego sojuszu z Tebami przymierzem z Atenami, ze strony których mogli spodziewaæ siê Arkadowie neutralnoœci w kwestiach dotycz¹cych Peloponezu.Wed³ug póŸniejszych re-³acji (Korneliusz Nepos.Plutarch) mieli siê wtedy spotkaæ Epaminondas i Kallistra-tos.ale tradycja ta nie zas³uguje na wiarê.62 Chodzi tu o wygnañców arkadyjskich, ale Ksenofont nie precyzuje dok³adnie sytuacji.63 Projekt Demotiona mia³ na celu, w wypadku zbli¿enia siê do Arkadów, zapewniæ Ateñczykom posiadanie Koryntu i Istmn, by w ten sposób u³atwiæ sprzymierzonym komunikacjê.64 Za³ogi ateñskie sta³y w ziemi korynckiej od r.369, kiedy Ateny wys³a³y oddzia³ wojska pod wodz¹ Chabriasa dla odparcia ataku tebañskiego, o którym mówi³ Ksenofont w ks.VII l, 18—19.je¿eli ktoœ 65 do Arkadii wkracza³, Ateñczycy byli obowi¹zani na mocy sojuszu posy³aæ na pomoc swych jeŸdŸców.Na ziemiê lakoñsk¹ jednak nie wkraczali zbrojnie.Koryntianie, zrozumiawszy, ¿e trudno im bêdzie mimo wszystko obroniæ sw¹ ca³oœæ, gdy¿ i przedtem byli s³absi na l¹dzie, a teraz i Ateñczycy stali siê ich wrogami, uchwalili zgromadziæ pieszych i konnych najemników — i przewodz¹c im, stali na stra¿y w³asnego grodu, a jednoczeœnie szkodzili bli¿szym nieprzyjacio³om.Do Teb tak¿e wys³ali pos³ów z zapytaniem, czy uzyskaliby pokój, gdyby w tym celu do nich przybyli.Kiedy zaœ Tebañczycy wezwali ich do siebie dla zawarcia tego pokoju, Koryntianie prosili tak¿e o pozwolenie udania siê do swych sojuszników, aby zawrzeæ pokój z pragn¹cymi go, wybieraj¹cym zaœ wojnê aby pozwoliæ wojowaæ dalej.Kiedy i to uczyniæ pozwolili im Tebañczycy, Koryntianie, przybywszy do Lacedemonu, przemówili w te s³owa 66: „Przybywamy do was, Lacedemoñczycy, jako wasi przyjaciele i prosimy: je¿eli widzicie dla nas jak¹œ korzyœæ w dalszym prowadzeniu wojny, powiedzcie i nam o tym; je¿eli zaœ po³o¿enie nasze uwa¿acie za beznadziejne, to, o ile tylko wam to dogadza, zawrzyjcie razem z nami pokój, gdy¿ z nikim nie by³oby nam milej dost¹piæ ocalenia, jak razem z wami.Je¿eli natomiast s¹dzicie, ¿e korzystne jest dla was dalej prowadziæ wojnê, pozwólcie nam, prosimy, zawrzeæ pokój.Ocaleni teraz, mo¿e jeszcze kiedyœ znów w odpowiednim czasie bêdziemy wam u¿yteczni, zgubieni zaœ teraz, nigdy ju¿, rzecz oczywista, korzyœci wam nie przyniesiemy".Us³yszawszy to, Lacedemoñczycy doradzali Koryntianom zawrzeæ pokój; tak¿e i tym z pozosta³ych sojuszników, którzy nie chcieli razem z nimi wojowaæ dalej, pozwolili zaprzestaæ walki.Oœwiadczyli równie¿, ¿e je¿eli chodzi o nich, to wojuj¹c dalej przyjm¹ taki los, jaki bogom siê spodoba.Nigdy jednak nie zgodz¹ siê na to, aby utraciæ Meseniê, otrzyman¹ niegdyœ od ojców67.Wys³uchawszy tego, Koryntianie wyruszyli do Teb po pokój.Tebañczycy ¿¹dali od nich jednak zaprzysiê¿enia sojuszu, ci zaœ odpowiedzieli, ¿e taki sojusz jest nie pokojem, lecz zmian¹ jednej wojny na drug¹.Jeœli zaœ Tebañczycy na to siê godz¹, to oni gotowi s¹ zawrzeæ prawdziwy pokój.Tebañczycy, pe³ni65 Pod niepozornym „ktoœ" nale¿y rozumieæ przede wszystkim Tebañczyków.66 Sytuacja powy¿sza ma swój odpowiednik w identycznej scenie, jaka rozegra³a siê w Sparcie w zwi¹zku z wizyt¹ Polydamasa z Farsalos w r.375; Kseno-font mówi o tym w ks.VI l, 2—17.67 Oko³o zagadnienia Mesenii obraca³a siê ówczesna polityka zarówno Teb, jak ³ Sparty.Podczas gdy Teby z ca³¹ stanowczoœci¹ domaga³y siê uznania jej niepodleg³oœci, Sparta — jak to wynika równie¿ z mowy Tsokratesa zatytu³owanej Archi-damos, napisanej w tym czasie — w sposób zdecydowany ¿¹da³a jej zwrotu, choæ w obozie wrogim Agesilaosowi nie brakowa³o g³osów nie tak twardo obstaj¹cych za t¹ polityk¹.podziwu dla nich, ¿e nawet pod groŸb¹ niebezpieczeñstwa nie chcieli prowadziæ wojny ze swymi dobroczyñcami, pozwolili im tudzie¿ Fliun-tyjczykom i innym przyby³ym wraz z nimi do Teb zawrzeæ pokój pod warunkiem zachowania przez ka¿d¹ stronê jej ziemi68.I pokój pod takim warunkiem zosta³ zaprzysiê¿ony.Skoro uk³ad taki doszed³ do skutku, Fliuntyjczycy natychmiast wycofali siê z Tyamii.Argejczycy natomiast, choæ zaprzysiêgli pokój na tych samych warunkach, jednak nie potrafili uzyskaæ tego, a¿eby wygnañcy z Fliuntu mogli pozostaæ w Trikaranon jako we w³asnej ziemi — i dlatego, zagarn¹wszy go, stali w nim za³og¹ i nazywali górê tê ziemi¹ w³asn¹, chocia¿ na krótko przedtem pustoszyli j¹ jako ziemiê wrog¹, i jakkolwiek Fliuntyjczycy do magali siê s¹du, nie godzili siê na to.Prawie w tym samym czasie, ju¿ po œmierci starszego Dionysiosa69, syn jego pos³a³ na pomoc Lacedemoñczykom dwanaœcie trójrzêdowców pod wodz¹ Timokratesa.Ten wiêc po przybyciu zdoby³ razem z nimi Sellazjê 70 i dokonawszy tego, odp³yn¹³ do ojczyzny.Nied³ugo potem Elejczycy zajêli Lasion, stanowi¹cy ich odwieczn¹ w³asnoœæ 71, w obecnej jednak chwili nale¿¹cy do Zwi¹zku Arkadyjskiego.Arkadowie zaœ tego nie zlekcewa¿yli, lecz og³osiwszy wojnê, spieszyli mu z pomoc¹.Elejczycy z drugiej strony d¹¿yli te¿ z odsiecz¹, posy³aj¹c najprzód tzw.„trzystu", potem — „czterystu" 72 [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Lykomedes zaœ, który zajmowa³ siê ta spraw¹, w powrotnej drodze z Aten znalaz³ œmieræ w sposób najbardziej niesamowity.Z wielu okrêtów tam siê znajduj¹cych wybrawszy sobie ten, który sam chcia³, i umówiwszy siê, ¿eby go wysadzono tam, gdzie rozka¿e, wybra³ do wyl¹dowania miejsce, gdzie w³aœnie znajdowali siê wygnañcy62.I Lykomedes z ich rak zgin¹³, lecz sojusz rzeczywiœcie doszed³ do skutku.Kiedy zaœ na zgromadzeniu ludowym Ateñczyków Demotion63 powiedzia³, ¿e choæ przyjaŸñ z Arkadami zdaje siê zapowiadaæ pomyœlnie, nale¿y jednak nakazaæ strategom, aby Korynt w ca³oœci zosta³ zachowany dla narodu ateñskiego, Koryntianie, us³yszawszy o tym, pos³ali natychmiast wszêdzie, gdziekolwiek Ateñczycy stali za³og¹64, dostateczn¹ iloœæ za³ogi w³asnej z wezwaniem do Ateñczyków, aby ju¿ stad odeszli, gdy¿ Korynt ochrony wcale nie potrzebuje — i za³ogi by³y im pos³uszne.Kiedy Ateñczycy z tych za³óg powrócili do w³asnego grodu, Koryntianie zawiadomili ich, ¿eby ka¿dy z Ateñczyków, który czuje siê skrzywdzony, zapisa³ siê, a otrzyma to, co mu siê nale¿y.W takiej sytuacji do Kenchreiai zawin¹³ ze sw¹ flota Chares.Dowiedziawszy siê o tym, co zasz³o, oœwiadczy³, ¿e s³ysz¹c o spisku przeciw temu grodowi, przybywa, nios¹c mu pomoc.Koryntianie jednak, pochwaliwszy go, mimo to okrêtów jego do portu wcale nie wpuszczali, ³ecz wezwali go do odp³yniêcia.Tak¿e i ciê¿kozbrojnych Ateñczyków spe³niwszy to, czego wymaga³a sprawiedliwoœæ, Koryntianie odes³ali.W ten sposób Ateñczycy wycofali siê z Koryntu.Natomiast Arkadom,61 Celem Lykomedesa by³o, jak siê zdaje, zast¹pienie niewygodnego sojuszu z Tebami przymierzem z Atenami, ze strony których mogli spodziewaæ siê Arkadowie neutralnoœci w kwestiach dotycz¹cych Peloponezu.Wed³ug póŸniejszych re-³acji (Korneliusz Nepos.Plutarch) mieli siê wtedy spotkaæ Epaminondas i Kallistra-tos.ale tradycja ta nie zas³uguje na wiarê.62 Chodzi tu o wygnañców arkadyjskich, ale Ksenofont nie precyzuje dok³adnie sytuacji.63 Projekt Demotiona mia³ na celu, w wypadku zbli¿enia siê do Arkadów, zapewniæ Ateñczykom posiadanie Koryntu i Istmn, by w ten sposób u³atwiæ sprzymierzonym komunikacjê.64 Za³ogi ateñskie sta³y w ziemi korynckiej od r.369, kiedy Ateny wys³a³y oddzia³ wojska pod wodz¹ Chabriasa dla odparcia ataku tebañskiego, o którym mówi³ Ksenofont w ks.VII l, 18—19.je¿eli ktoœ 65 do Arkadii wkracza³, Ateñczycy byli obowi¹zani na mocy sojuszu posy³aæ na pomoc swych jeŸdŸców.Na ziemiê lakoñsk¹ jednak nie wkraczali zbrojnie.Koryntianie, zrozumiawszy, ¿e trudno im bêdzie mimo wszystko obroniæ sw¹ ca³oœæ, gdy¿ i przedtem byli s³absi na l¹dzie, a teraz i Ateñczycy stali siê ich wrogami, uchwalili zgromadziæ pieszych i konnych najemników — i przewodz¹c im, stali na stra¿y w³asnego grodu, a jednoczeœnie szkodzili bli¿szym nieprzyjacio³om.Do Teb tak¿e wys³ali pos³ów z zapytaniem, czy uzyskaliby pokój, gdyby w tym celu do nich przybyli.Kiedy zaœ Tebañczycy wezwali ich do siebie dla zawarcia tego pokoju, Koryntianie prosili tak¿e o pozwolenie udania siê do swych sojuszników, aby zawrzeæ pokój z pragn¹cymi go, wybieraj¹cym zaœ wojnê aby pozwoliæ wojowaæ dalej.Kiedy i to uczyniæ pozwolili im Tebañczycy, Koryntianie, przybywszy do Lacedemonu, przemówili w te s³owa 66: „Przybywamy do was, Lacedemoñczycy, jako wasi przyjaciele i prosimy: je¿eli widzicie dla nas jak¹œ korzyœæ w dalszym prowadzeniu wojny, powiedzcie i nam o tym; je¿eli zaœ po³o¿enie nasze uwa¿acie za beznadziejne, to, o ile tylko wam to dogadza, zawrzyjcie razem z nami pokój, gdy¿ z nikim nie by³oby nam milej dost¹piæ ocalenia, jak razem z wami.Je¿eli natomiast s¹dzicie, ¿e korzystne jest dla was dalej prowadziæ wojnê, pozwólcie nam, prosimy, zawrzeæ pokój.Ocaleni teraz, mo¿e jeszcze kiedyœ znów w odpowiednim czasie bêdziemy wam u¿yteczni, zgubieni zaœ teraz, nigdy ju¿, rzecz oczywista, korzyœci wam nie przyniesiemy".Us³yszawszy to, Lacedemoñczycy doradzali Koryntianom zawrzeæ pokój; tak¿e i tym z pozosta³ych sojuszników, którzy nie chcieli razem z nimi wojowaæ dalej, pozwolili zaprzestaæ walki.Oœwiadczyli równie¿, ¿e je¿eli chodzi o nich, to wojuj¹c dalej przyjm¹ taki los, jaki bogom siê spodoba.Nigdy jednak nie zgodz¹ siê na to, aby utraciæ Meseniê, otrzyman¹ niegdyœ od ojców67.Wys³uchawszy tego, Koryntianie wyruszyli do Teb po pokój.Tebañczycy ¿¹dali od nich jednak zaprzysiê¿enia sojuszu, ci zaœ odpowiedzieli, ¿e taki sojusz jest nie pokojem, lecz zmian¹ jednej wojny na drug¹.Jeœli zaœ Tebañczycy na to siê godz¹, to oni gotowi s¹ zawrzeæ prawdziwy pokój.Tebañczycy, pe³ni65 Pod niepozornym „ktoœ" nale¿y rozumieæ przede wszystkim Tebañczyków.66 Sytuacja powy¿sza ma swój odpowiednik w identycznej scenie, jaka rozegra³a siê w Sparcie w zwi¹zku z wizyt¹ Polydamasa z Farsalos w r.375; Kseno-font mówi o tym w ks.VI l, 2—17.67 Oko³o zagadnienia Mesenii obraca³a siê ówczesna polityka zarówno Teb, jak ³ Sparty.Podczas gdy Teby z ca³¹ stanowczoœci¹ domaga³y siê uznania jej niepodleg³oœci, Sparta — jak to wynika równie¿ z mowy Tsokratesa zatytu³owanej Archi-damos, napisanej w tym czasie — w sposób zdecydowany ¿¹da³a jej zwrotu, choæ w obozie wrogim Agesilaosowi nie brakowa³o g³osów nie tak twardo obstaj¹cych za t¹ polityk¹.podziwu dla nich, ¿e nawet pod groŸb¹ niebezpieczeñstwa nie chcieli prowadziæ wojny ze swymi dobroczyñcami, pozwolili im tudzie¿ Fliun-tyjczykom i innym przyby³ym wraz z nimi do Teb zawrzeæ pokój pod warunkiem zachowania przez ka¿d¹ stronê jej ziemi68.I pokój pod takim warunkiem zosta³ zaprzysiê¿ony.Skoro uk³ad taki doszed³ do skutku, Fliuntyjczycy natychmiast wycofali siê z Tyamii.Argejczycy natomiast, choæ zaprzysiêgli pokój na tych samych warunkach, jednak nie potrafili uzyskaæ tego, a¿eby wygnañcy z Fliuntu mogli pozostaæ w Trikaranon jako we w³asnej ziemi — i dlatego, zagarn¹wszy go, stali w nim za³og¹ i nazywali górê tê ziemi¹ w³asn¹, chocia¿ na krótko przedtem pustoszyli j¹ jako ziemiê wrog¹, i jakkolwiek Fliuntyjczycy do magali siê s¹du, nie godzili siê na to.Prawie w tym samym czasie, ju¿ po œmierci starszego Dionysiosa69, syn jego pos³a³ na pomoc Lacedemoñczykom dwanaœcie trójrzêdowców pod wodz¹ Timokratesa.Ten wiêc po przybyciu zdoby³ razem z nimi Sellazjê 70 i dokonawszy tego, odp³yn¹³ do ojczyzny.Nied³ugo potem Elejczycy zajêli Lasion, stanowi¹cy ich odwieczn¹ w³asnoœæ 71, w obecnej jednak chwili nale¿¹cy do Zwi¹zku Arkadyjskiego.Arkadowie zaœ tego nie zlekcewa¿yli, lecz og³osiwszy wojnê, spieszyli mu z pomoc¹.Elejczycy z drugiej strony d¹¿yli te¿ z odsiecz¹, posy³aj¹c najprzód tzw.„trzystu", potem — „czterystu" 72 [ Pobierz całość w formacie PDF ]