Pokrewne
- Strona Główna
- Briggs Patricia Mercedes Thompson 08 Niespokojna Noc
- Huelle Pawel Mercedes Benz (2)
- Huelle Pawel Mercedes Benz
- Lackey Mercrdes Przesilenie
- Conrad Joseph Zlota strzala (SCAN dal 767)
- Amis Martin Strzala Czasu (SCAN dal 749)
- Carey Jacqueline 01 Strzala Kusziela
- KRYZYS SUMIENIA RAYMOND FRANZ (PIERWSZE POLSKIE WYDANIE, 1996 ROK)
- Grafton Sue Z jak zwloki
- Platon Dialogi (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- psmlw.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nic a nic siÄ™ tym nie przejęła.DrÄ™czÄ…ce jÄ… przezcaÅ‚Ä… drogÄ™ koszmary, tak wyczerpaÅ‚y jej siÅ‚y, że spaÅ‚aby pewnie smacznie nawetna kamiennej pÅ‚ycie.Tej nocy jednak wydawaÅ‚o siÄ™, że koszmarne sny, przynajmniej częściowo,zostaÅ‚y czymÅ› rozproszone.Możliwe, że należaÅ‚o to zawdziÄ™czać kojÄ…cej obec-noÅ›ci uzdrowicielek, które spaÅ‚y przy niej, bo to przecież ona byÅ‚a empatÄ…, a nieKris.Tej wiosny wydarzyÅ‚o siÄ™ wiele nieszczęść, możliwe zatem, że panujÄ…cy wo-kół katastroficzny nastrój wpÅ‚ynÄ…Å‚ i na jej zmysÅ‚y.Mimo staraÅ„ nie udaÅ‚o siÄ™ jejwzmocnić osÅ‚on swych myÅ›li na tyle, by caÅ‚kowicie ochroniÅ‚y jej umysÅ‚.118Niewykluczone też, iż zmÄ™czenie przepÄ™dziÅ‚o nachodzÄ…ce jÄ… we Å›nie koszma-ry.Tak wiÄ™c, choć powody tego nie byÅ‚y jasne, Talia twardo zasnęła po razpierwszy od chwili wyjazdu a niepokojÄ…ce sny zamieniÅ‚y siÄ™ w mgliste i odle-gÅ‚e wspomnienia.SIÓDMYHaÅ‚as, jaki wywoÅ‚aÅ‚y schodzÄ…ce z posterunków warty nocne i zrywajÄ…ce siÄ™ze snu dzienne, zbudziÅ‚by nawet gÅ‚uchego.Krisowi nie pozostaÅ‚o nic innego, jakuczynić z nieuchronnoÅ›ci cnotÄ™ i także zerwać siÄ™ z Å‚oża.SpotkaÅ‚ TaliÄ™, o wciążjeszcze ciężkich od snu powiekach, w sieni sÅ‚użącej za kantynÄ™.Talia okazaÅ‚a siÄ™przewidujÄ…ca i zamówiÅ‚a u kucharza Å›niadanie dla nich obojga.Tuż przed tym,jak siÄ™ z nim uporali, pojawiÅ‚ siÄ™ ich gospodarz. OtrzymaliÅ›my instrukcje co do waszego dalszego postÄ™powania.Mam wrÄ™-czyć wam mapy, byÅ›cie mogli, nie czekajÄ…c na eskortÄ™, wyruszyć do stolicy, podrodze meldujÄ…c siÄ™ o zachodzie sÅ‚oÅ„ca, a przed zatrzymaniem siÄ™ na nocleg, naplacówkach pocztowych. Brzmi to niezbyt skomplikowanie odparÅ‚ Kris. NaprawdÄ™ chciaÅ‚emwyruszyć w dalszÄ… drogÄ™, doprawdy nie dlatego, że nie jest nam miÅ‚a wasza go-Å›cinność, lecz wolaÅ‚bym nie być nikomu ciężarem.I to Å›wietnie, że nie musimyzwlekać, czekajÄ…c na eskortÄ™. Przyznam, że ucieszyÅ‚a mnie nowina, iż nie muszÄ™ przydzielać wam nikogodo eskorty szczerze powiedziaÅ‚ ich gospodarz. I tak brakuje mi ludzi, a jeÅ›linawet w poÅ‚owie prawdÄ… jest to, co zasÅ‚yszaÅ‚em, żaden z naszych wierzchowcównie dotrzyma kroku waszym. To prawda. Krisa rozpieraÅ‚a duma. %7Å‚aden koÅ„ nie dorówna wytrzy-maÅ‚oÅ›ciÄ… i szybkoÅ›ciÄ… Towarzyszowi. Doskonale, musicie tylko aż do stolicy trzymać siÄ™ głównego goÅ›ciÅ„ca jak widać to nic trudnego a na noc zatrzymywać siÄ™ w zajazdach Alessandara.Napotkać je można zawsze przy głównych rynkach mieÅ›cin, a opodal nich znajdu-jÄ… siÄ™ posterunki strażników miejskich, które wyglÄ…dajÄ… dokÅ‚adnie tak jak oberże.RóżniÄ… siÄ™ jedynie szyldem, na którym widnieje zbożowy kÅ‚os z koronÄ….Och.mówicie naszym jÄ™zykiem, prawda? PÅ‚ynnie odparÅ‚ Kris po hardorniaÅ„sku. O, to Å›wietnie.Nie przysyÅ‚aliby przecież kogoÅ›, kto by tego nie potrafiÅ‚.Choć niczego nie można być pewnym, a już o kilka mil od granicy nikt nie mówiwaszym jÄ™zykiem. Nie powiem, bym byÅ‚a zaskoczona wtrÄ…ciÅ‚a Talia, wolno i wyraznie120wymawiajÄ…c obce sÅ‚owa. Kilka mil w gÅ‚Ä…b naszego kraju nikt oprócz heroldównie rozumie waszego! Doskonale zatem, możecie wyruszyć w drogÄ™, gdy tylko bÄ™dziecie gotowi.Oto przyobiecane mapy. PodaÅ‚ Krisowy zÅ‚ożony pakiet. I oby wam szczÄ™-Å›cie sprzyjaÅ‚o w drodze. DziÄ™ki rzuciÅ‚ Kris, po czym oboje zerwali siÄ™ i skierowali do drzwi. I nie zapominajcie usÅ‚yszeli, jak woÅ‚a za nimi, gdy zbliżali siÄ™ do stajni. Meldujcie siÄ™ w placówkach pocztowych każdej nocy.W stolicy chcÄ… wie-dzieć, gdzie jesteÅ›cie.Pierwszy dzieÅ„ upÅ‚ynÄ…Å‚ bez żadnych wydarzeÅ„.Poddani Alessandara wyda-wali siÄ™ tak samo zadowoleni ze swego losu, jak poddani Selenay; zachowywalisiÄ™ przyjaznie i powodziÅ‚o siÄ™ im niezle przynajmniej tak siÄ™ wydawaÅ‚o napierwszy rzut oka. Czy tu niedaleko nie powinna znajdować siÄ™ wioska? zapytaÅ‚a TaliaokoÅ‚o poÅ‚udnia.Kris odwoÅ‚aÅ‚ siÄ™ do wrÄ™czonej im mapy, którÄ… wydobyÅ‚ z sakiewki wiszÄ…cejmu u pasa. O ile zle jej nie odczytaÅ‚em.Pozwól, że zapytam kogoÅ› z miej-scowych.Za zakrÄ™tem natknÄ™li siÄ™ na grupÄ™ drzew porastajÄ…cych róg ogrodzonego pola,które zbiegaÅ‚o aż do drogi.W cieniu siedziaÅ‚a grupa kmieci, których z Å‚atwo-Å›ciÄ… można by wziąć za rolników z Valdemaru.ZajÄ™ci byli powolnym przeżuwa-niem kolacji zÅ‚ożonej z grubych pajd ciemnego chleba i sera.Jeden z nich jednakdostrzegÅ‚ zbliżajÄ…cych siÄ™ heroldów, wstaÅ‚, otrzepaÅ‚ okruszki z lnianego chaÅ‚atui wyszedÅ‚ im na spotkanie. HÄ™, panie, w czym mogÄ™ wam pomóc? OkazaÅ‚ siÄ™ tak samo przyjaznyjak kapitan. Nie caÅ‚kiem jeszcze obeznaÅ‚em siÄ™ z tÄ… mapÄ… odezwaÅ‚ siÄ™ Kris. CzymoglibyÅ›cie nam powiedzieć, jak daleko leży Bród PoÅ‚udniowy? JakieÅ› staje abo dwa tym traktem.Tam na drodze jest pagórek, inaczej na-wet stÄ…d byÅ›cie go uwidzieli. Kmieć uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™. Gdyby nie ten pagórek,nie trza by byÅ‚o zapytywać, hÄ™?Kris rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ razem z nim. O to prawda przytaknÄ…Å‚. I wielkie dziÄ™ki. MiÅ‚y czÅ‚owiek rzuciÅ‚a Talia, gdy Kris ponownie znalazÅ‚ siÄ™ obok niej.MógÅ‚by być jednym z naszych. ZmrużyÅ‚a oczy, obejmujÄ…c wzrokiem poÅ‚acieszybko rosnÄ…cego, zielonego zboża, a wzrok Krisa pobiegÅ‚ w tÄ™ samÄ… stronÄ™.WyglÄ…da na to, że opÅ‚ywajÄ… w dostatki.Jak dotÄ…d Alessandar zasÅ‚użyÅ‚ u mnie nawysokÄ… ocenÄ™. Och westchnÄ…Å‚ Kris jednak to nie Alessandar ma być oblubieÅ„cem.121 To prawda. Twarz jej spoważniaÅ‚a. I żaÅ‚ujÄ™, iż nasÅ‚uchaÅ‚am siÄ™ tyluopowieÅ›ci o czarnych owcach w rodzinie.Mieli zatrzymywać siÄ™ jedynie w zajazdach, takie przynajmniej byÅ‚y rozkazy,a wiÄ™c, gdy sÅ‚oÅ„ce schyliÅ‚o siÄ™ nad horyzontem, odszukali na mapie najbliższÄ…mieÅ›cinÄ™, jaka leżaÅ‚a przed nimi.Zajazdy zostaÅ‚y wprowadzone przez Alessandara po to, by uszanować podró-żujÄ…cych po jego królestwie w sprawach urzÄ™dowych.PrzypominaÅ‚y zadbane obe-rże, tyle że nie trzeba byÅ‚o w nich pÅ‚acić za pobyt.UrzÄ™dnicy dworscy, posÅ‚owiez innych królestw i kapÅ‚ani mogli korzystać z zajazdów w sposób nieograniczony.Po raz pierwszy zgÅ‚osili swÄ… obecność w jednej z placówek pocztowychw wiosce leżącej opodal goÅ›ciÅ„ca, tak jak tego od nich żądano [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Nic a nic siÄ™ tym nie przejęła.DrÄ™czÄ…ce jÄ… przezcaÅ‚Ä… drogÄ™ koszmary, tak wyczerpaÅ‚y jej siÅ‚y, że spaÅ‚aby pewnie smacznie nawetna kamiennej pÅ‚ycie.Tej nocy jednak wydawaÅ‚o siÄ™, że koszmarne sny, przynajmniej częściowo,zostaÅ‚y czymÅ› rozproszone.Możliwe, że należaÅ‚o to zawdziÄ™czać kojÄ…cej obec-noÅ›ci uzdrowicielek, które spaÅ‚y przy niej, bo to przecież ona byÅ‚a empatÄ…, a nieKris.Tej wiosny wydarzyÅ‚o siÄ™ wiele nieszczęść, możliwe zatem, że panujÄ…cy wo-kół katastroficzny nastrój wpÅ‚ynÄ…Å‚ i na jej zmysÅ‚y.Mimo staraÅ„ nie udaÅ‚o siÄ™ jejwzmocnić osÅ‚on swych myÅ›li na tyle, by caÅ‚kowicie ochroniÅ‚y jej umysÅ‚.118Niewykluczone też, iż zmÄ™czenie przepÄ™dziÅ‚o nachodzÄ…ce jÄ… we Å›nie koszma-ry.Tak wiÄ™c, choć powody tego nie byÅ‚y jasne, Talia twardo zasnęła po razpierwszy od chwili wyjazdu a niepokojÄ…ce sny zamieniÅ‚y siÄ™ w mgliste i odle-gÅ‚e wspomnienia.SIÓDMYHaÅ‚as, jaki wywoÅ‚aÅ‚y schodzÄ…ce z posterunków warty nocne i zrywajÄ…ce siÄ™ze snu dzienne, zbudziÅ‚by nawet gÅ‚uchego.Krisowi nie pozostaÅ‚o nic innego, jakuczynić z nieuchronnoÅ›ci cnotÄ™ i także zerwać siÄ™ z Å‚oża.SpotkaÅ‚ TaliÄ™, o wciążjeszcze ciężkich od snu powiekach, w sieni sÅ‚użącej za kantynÄ™.Talia okazaÅ‚a siÄ™przewidujÄ…ca i zamówiÅ‚a u kucharza Å›niadanie dla nich obojga.Tuż przed tym,jak siÄ™ z nim uporali, pojawiÅ‚ siÄ™ ich gospodarz. OtrzymaliÅ›my instrukcje co do waszego dalszego postÄ™powania.Mam wrÄ™-czyć wam mapy, byÅ›cie mogli, nie czekajÄ…c na eskortÄ™, wyruszyć do stolicy, podrodze meldujÄ…c siÄ™ o zachodzie sÅ‚oÅ„ca, a przed zatrzymaniem siÄ™ na nocleg, naplacówkach pocztowych. Brzmi to niezbyt skomplikowanie odparÅ‚ Kris. NaprawdÄ™ chciaÅ‚emwyruszyć w dalszÄ… drogÄ™, doprawdy nie dlatego, że nie jest nam miÅ‚a wasza go-Å›cinność, lecz wolaÅ‚bym nie być nikomu ciężarem.I to Å›wietnie, że nie musimyzwlekać, czekajÄ…c na eskortÄ™. Przyznam, że ucieszyÅ‚a mnie nowina, iż nie muszÄ™ przydzielać wam nikogodo eskorty szczerze powiedziaÅ‚ ich gospodarz. I tak brakuje mi ludzi, a jeÅ›linawet w poÅ‚owie prawdÄ… jest to, co zasÅ‚yszaÅ‚em, żaden z naszych wierzchowcównie dotrzyma kroku waszym. To prawda. Krisa rozpieraÅ‚a duma. %7Å‚aden koÅ„ nie dorówna wytrzy-maÅ‚oÅ›ciÄ… i szybkoÅ›ciÄ… Towarzyszowi. Doskonale, musicie tylko aż do stolicy trzymać siÄ™ głównego goÅ›ciÅ„ca jak widać to nic trudnego a na noc zatrzymywać siÄ™ w zajazdach Alessandara.Napotkać je można zawsze przy głównych rynkach mieÅ›cin, a opodal nich znajdu-jÄ… siÄ™ posterunki strażników miejskich, które wyglÄ…dajÄ… dokÅ‚adnie tak jak oberże.RóżniÄ… siÄ™ jedynie szyldem, na którym widnieje zbożowy kÅ‚os z koronÄ….Och.mówicie naszym jÄ™zykiem, prawda? PÅ‚ynnie odparÅ‚ Kris po hardorniaÅ„sku. O, to Å›wietnie.Nie przysyÅ‚aliby przecież kogoÅ›, kto by tego nie potrafiÅ‚.Choć niczego nie można być pewnym, a już o kilka mil od granicy nikt nie mówiwaszym jÄ™zykiem. Nie powiem, bym byÅ‚a zaskoczona wtrÄ…ciÅ‚a Talia, wolno i wyraznie120wymawiajÄ…c obce sÅ‚owa. Kilka mil w gÅ‚Ä…b naszego kraju nikt oprócz heroldównie rozumie waszego! Doskonale zatem, możecie wyruszyć w drogÄ™, gdy tylko bÄ™dziecie gotowi.Oto przyobiecane mapy. PodaÅ‚ Krisowy zÅ‚ożony pakiet. I oby wam szczÄ™-Å›cie sprzyjaÅ‚o w drodze. DziÄ™ki rzuciÅ‚ Kris, po czym oboje zerwali siÄ™ i skierowali do drzwi. I nie zapominajcie usÅ‚yszeli, jak woÅ‚a za nimi, gdy zbliżali siÄ™ do stajni. Meldujcie siÄ™ w placówkach pocztowych każdej nocy.W stolicy chcÄ… wie-dzieć, gdzie jesteÅ›cie.Pierwszy dzieÅ„ upÅ‚ynÄ…Å‚ bez żadnych wydarzeÅ„.Poddani Alessandara wyda-wali siÄ™ tak samo zadowoleni ze swego losu, jak poddani Selenay; zachowywalisiÄ™ przyjaznie i powodziÅ‚o siÄ™ im niezle przynajmniej tak siÄ™ wydawaÅ‚o napierwszy rzut oka. Czy tu niedaleko nie powinna znajdować siÄ™ wioska? zapytaÅ‚a TaliaokoÅ‚o poÅ‚udnia.Kris odwoÅ‚aÅ‚ siÄ™ do wrÄ™czonej im mapy, którÄ… wydobyÅ‚ z sakiewki wiszÄ…cejmu u pasa. O ile zle jej nie odczytaÅ‚em.Pozwól, że zapytam kogoÅ› z miej-scowych.Za zakrÄ™tem natknÄ™li siÄ™ na grupÄ™ drzew porastajÄ…cych róg ogrodzonego pola,które zbiegaÅ‚o aż do drogi.W cieniu siedziaÅ‚a grupa kmieci, których z Å‚atwo-Å›ciÄ… można by wziąć za rolników z Valdemaru.ZajÄ™ci byli powolnym przeżuwa-niem kolacji zÅ‚ożonej z grubych pajd ciemnego chleba i sera.Jeden z nich jednakdostrzegÅ‚ zbliżajÄ…cych siÄ™ heroldów, wstaÅ‚, otrzepaÅ‚ okruszki z lnianego chaÅ‚atui wyszedÅ‚ im na spotkanie. HÄ™, panie, w czym mogÄ™ wam pomóc? OkazaÅ‚ siÄ™ tak samo przyjaznyjak kapitan. Nie caÅ‚kiem jeszcze obeznaÅ‚em siÄ™ z tÄ… mapÄ… odezwaÅ‚ siÄ™ Kris. CzymoglibyÅ›cie nam powiedzieć, jak daleko leży Bród PoÅ‚udniowy? JakieÅ› staje abo dwa tym traktem.Tam na drodze jest pagórek, inaczej na-wet stÄ…d byÅ›cie go uwidzieli. Kmieć uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™. Gdyby nie ten pagórek,nie trza by byÅ‚o zapytywać, hÄ™?Kris rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ razem z nim. O to prawda przytaknÄ…Å‚. I wielkie dziÄ™ki. MiÅ‚y czÅ‚owiek rzuciÅ‚a Talia, gdy Kris ponownie znalazÅ‚ siÄ™ obok niej.MógÅ‚by być jednym z naszych. ZmrużyÅ‚a oczy, obejmujÄ…c wzrokiem poÅ‚acieszybko rosnÄ…cego, zielonego zboża, a wzrok Krisa pobiegÅ‚ w tÄ™ samÄ… stronÄ™.WyglÄ…da na to, że opÅ‚ywajÄ… w dostatki.Jak dotÄ…d Alessandar zasÅ‚użyÅ‚ u mnie nawysokÄ… ocenÄ™. Och westchnÄ…Å‚ Kris jednak to nie Alessandar ma być oblubieÅ„cem.121 To prawda. Twarz jej spoważniaÅ‚a. I żaÅ‚ujÄ™, iż nasÅ‚uchaÅ‚am siÄ™ tyluopowieÅ›ci o czarnych owcach w rodzinie.Mieli zatrzymywać siÄ™ jedynie w zajazdach, takie przynajmniej byÅ‚y rozkazy,a wiÄ™c, gdy sÅ‚oÅ„ce schyliÅ‚o siÄ™ nad horyzontem, odszukali na mapie najbliższÄ…mieÅ›cinÄ™, jaka leżaÅ‚a przed nimi.Zajazdy zostaÅ‚y wprowadzone przez Alessandara po to, by uszanować podró-żujÄ…cych po jego królestwie w sprawach urzÄ™dowych.PrzypominaÅ‚y zadbane obe-rże, tyle że nie trzeba byÅ‚o w nich pÅ‚acić za pobyt.UrzÄ™dnicy dworscy, posÅ‚owiez innych królestw i kapÅ‚ani mogli korzystać z zajazdów w sposób nieograniczony.Po raz pierwszy zgÅ‚osili swÄ… obecność w jednej z placówek pocztowychw wiosce leżącej opodal goÅ›ciÅ„ca, tak jak tego od nich żądano [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]