[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niebawem powiekijej opadÅ‚y, a na ustach zjawiÅ‚ siÄ™ uÅ›miech % pomyÅ›laÅ‚a, że nazajutrz Å›licznie ubierze Ludwi-sia.A tymczasem na nowo ogarniaÅ‚ jÄ… sen, gorÄ…czkowy sen, który przez caÅ‚Ä… noc upajaÅ‚ jÄ…przeciÄ…gÅ‚ym hukiem braw i koiÅ‚ znużenie.O godzinie jedenastej, gdy Zoè wpuÅ›ciÅ‚a do sypialni paniÄ… Lerat, Nana jeszcze spaÅ‚a.Aleobudzona haÅ‚asem powiedziaÅ‚a:% Ach, to ty.DziÅ› pojedziesz do Rambouillet.% WÅ‚aÅ›nie dlatego przyszÅ‚am % oÅ›wiadczyÅ‚a ciotka.% Jest pociÄ…g o dwunastej dwadzieÅ›cia.Jeszcze zdążę pojechać.% Nie, trochÄ™ pózniej bÄ™dÄ™ miaÅ‚a pieniÄ…dze % rzekÅ‚a mÅ‚oda kobieta przeciÄ…gajÄ…c siÄ™ i wypi-najÄ…c pierÅ›.% Zjesz Å›niadanie, a potem zobaczymy.Zoè przyniosÅ‚a peniuar i szepnęła:% ProszÄ™ pani, fryzjer przyszedÅ‚.Lecz Nana nie chciaÅ‚a przejść do gotowalni i krzyknęła:% ProszÄ™ wejść, Francis.Pan, ubrany bez zarzutu, pchnÄ…Å‚ drzwi.SkÅ‚oniÅ‚ siÄ™.WÅ‚aÅ›nie Nana, bosa, wychodziÅ‚a z łóżka.Nie spieszyÅ‚a siÄ™.WyciÄ…gnęła rÄ™ce, żeby Zoè pomogÅ‚a jej wdziać rÄ™kawy peniuaru.A Francis,czujÄ…c siÄ™ jak u siebie, z minÄ… peÅ‚nÄ… godnoÅ›ci czekaÅ‚ nie odwracajÄ…c siÄ™.OdezwaÅ‚ siÄ™ dopierowtedy, gdy usiadÅ‚a i gdy zaczÄ…Å‚ jÄ… czesać.% Może pani jeszcze nie widziaÅ‚a dzienników.Jest bardzo dobry artykuÅ‚ w  Figaro.MiaÅ‚ go przy sobie.Pani Lerat wÅ‚ożyÅ‚a okulary i stojÄ…c przy oknie gÅ‚oÅ›no czytaÅ‚a.Prosto-waÅ‚a swojÄ… figurÄ™ żandarma.Gdy wymawiaÅ‚a jakiÅ› wymyÅ›lny przymiotnik, marszczyÅ‚a nos.ByÅ‚ to artykuÅ‚ Fauchery'ego napisany zaraz po wyjÅ›ciu z teatru, dwie szpalty skreÅ›lone w cie-pÅ‚ym tonie z dowcipnÄ… zÅ‚oÅ›liwoÅ›ciÄ… pod adresem artystki i brutalnym podziwem dla kobiety.% Znakomite! % powtarzaÅ‚ Francis.Nana Å›miaÅ‚a siÄ™, że strojono żarty na temat jej gÅ‚osu.Ten Fauchery jest jednak miÅ‚y, od-wzajemni mu siÄ™ za to.Pani Lerat po przeczytaniu artykuÅ‚u oÅ›wiadczyÅ‚a nagle, że wszyscymężczyzni majÄ… diabÅ‚a w Å‚ydkach.Nie chciaÅ‚a dokÅ‚adniej wyjaÅ›nić tego okreÅ›lenia, zadowo-lona ze sproÅ›nej aluzji, którÄ… tylko ona rozumiaÅ‚a.Tymczasem Francis koÅ„czyÅ‚ podkrÄ™canie iukÅ‚adanie wÅ‚osów.UkÅ‚oniÅ‚ siÄ™ mówiÄ…c:% RzucÄ™ okiem na dzienniki wieczorne.Jak zwykle, prawda? o wpół do szóstej?% PrzynieÅ› mi sÅ‚oik pomady i funt pralin od Boisiera! % krzyknęła do niego Nana przez sa-lon, w chwili gdy już zamykaÅ‚ drzwi.Skoro tylko kobiety zostaÅ‚y same, przypomniaÅ‚y sobie, że jeszcze siÄ™ nie ucaÅ‚owaÅ‚y.ZÅ‚ożyÅ‚ywiÄ™c sobie wzajemnie na policzkach gorÄ…ce pocaÅ‚unki.ArtykuÅ‚ w  Figaro je podnieciÅ‚.Za-spanÄ… do tej pory NanÄ™ ogarnęła znowu gorÄ…czka triumfu.Ach! Róża Mignon miaÅ‚a dziÅ› napewno Å‚adny ranek! Ponieważ ciotka nie chciaÅ‚a przyjść do teatru w obawie, że nadmiarwzruszeÅ„ mógÅ‚by jej zaszkodzić na żoÅ‚Ä…dek, Nana zaczęła jej opowiadać o wieczorze.Upa-jaÅ‚a siÄ™ wÅ‚asnym opowiadaniem, jakby caÅ‚y Paryż trzÄ…sÅ‚ siÄ™ od oklasków.Potem, przerywajÄ…csobie nagle, spytaÅ‚a ze Å›miechem, czy mógÅ‚ siÄ™ kto tego spodziewać, wówczas kiedy jakosmarkula włóczyÅ‚a siÄ™ po ulicy Goutte d'Or.Pani Lerat potrzÄ…saÅ‚a gÅ‚owÄ….Nie, nie, kto by tomógÅ‚ przewidzieć.Z kolei sama zaczęła mówić strojÄ…c poważne miny i nazywajÄ…c NanÄ™21 swojÄ… córkÄ….Czyż nie byÅ‚a teraz jej drugÄ… matkÄ…, skoro pierwsza odeszÅ‚a do tatusia i babci?Nana, gÅ‚Ä™boko wzruszona, byÅ‚a bliska pÅ‚aczu.Lecz pani Lerat powtarzaÅ‚a, że nie warto wra-cać do przeszÅ‚oÅ›ci, och, szkaradnej przeszÅ‚oÅ›ci.Nie trzeba tych rzeczy ciÄ…gle odgrzebywać.Od dawna już przestaÅ‚a widywać swojÄ… siostrzenicÄ™.Bo w rodzinie oskarżano jÄ…, że razem ztÄ… maÅ‚Ä… schodzi na zÅ‚e drogi.Jakby to w ogóle byÅ‚o możliwe! Nie żąda od niej żadnych zwie-rzeÅ„ ufajÄ…c, że zawsze żyÅ‚a uczciwie.Teraz wystarczaÅ‚o jej, że odnajduje NanÄ™ w Å›wietnejsytuacji i peÅ‚nÄ… czuÅ‚oÅ›ci dla synka.Uczciwość i praca to najlepsze wartoÅ›ci na tym Å›wiecie.% Kto jest ojcem tego dziecka? % spytaÅ‚a, przerywajÄ…c, z gorÄ…czkowÄ… ciekawoÅ›ciÄ… woczach.Nana, zaskoczona, zawahaÅ‚a siÄ™ przez mgnienie oka.% Pewien pan % odpowiedziaÅ‚a.% Ach tak! % podjęła ciotka.% Mówili, że miaÅ‚aÅ› je z jakimÅ› murarzem, który ciÄ™ biÅ‚.ZresztÄ… opowiesz mi o tym którego dnia.Wiesz, że jestem dyskretna!.Już ja go bÄ™dÄ™ pilno-wać, jakby byÅ‚ synem ksiÄ™cia [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl