Pokrewne
- Strona Główna
- Benzoni Juliette Marianna 05 Marianna i laury w ogniu
- Wiera Kamsza Odblaski Eterny 05 Serce zwierza 02 Kula losów
- Cussler Clive, Perry Thomas Przygoda Fargo 05 Piaty kodeks Majow
- § Saylor Steven Roma sub rosa 05 Ostatnie sprawy Gordianusa
- Moorcock Michael Zwiastun Bur Sagi o Elryku Tom VIII (SCAN da
- Adobe.Photoshop.7.PL.podręcznik.uzytkownika.[osiolek.pl] (2)
- Dav
- Carolyn Hart Morderstwo wedlug Agathy Christ (2)
- Chalker Jack L Swiaty Rombu Meduza Tygrys w opalach
- Sw.Jan Od Krzyza Dziela
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zsz5.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I tak nie było jej stać na więcej.Czy poradzi sobie z tymekspresowym wybiciem się od dna do sławy? Nie wiedziała, ale miała zamiarsię przekonać.Nie było sposobu, żeby zmarnowała taką szansę.Minęli kolejny pokój, który był gustownie urządzony w stylu saligimnastycznej liceum.Wypolerowana, drewniana podłoga błyszczała podżyrandolami w nowoczesnym stylu.Ogromny, w pełni zaopatrzony barzajmował całą przestrzeń przy przeciwległej ścianie.Niektóre krzesła stałyprzy ścianie, ale reszta część pokoju była pusta.Kiedy Reagan zatrzymała się i wgapiła w spektakularne łuki, Darepowiedział:- Sala balowa.- Mieliśmy w niej bal - powiedział Logan.- Imprezy?- zapytała Reagan.- Kilka - powiedział Dare.- Zostanę zaproszona na kolejną?- zapytała skwapliwie.Dare zachichotał.- Powiedziałbym, że tak.Pozostali członkowie zespołu poszli w dół korytarza i weszli donastępnego pokoju, rozmawiając się i śmiejąc, gdy wspominali różne imprezy.Reagan dostrzegła ruch na patio przez okna sali balowej, które ciągnęły sięod sufitu do podłogi.Wszystko w tym domu było ogromne.Zastanawiała się,czy Dare mieszkał sam.Ta przestrzeń wydawała się marnować tylko dlajednej osoby.Nie miała wątpliwości, że łatwiej mu było wydać kilka milionówdolarów na to miejsce, niż wydawać setki na wynajem każdego miesiąca.Mężczyzna na zewnątrz ściągnął swoją koszulkę przez głowę i rzucił jąna ziemię.- Czy to Trey?- zapytała bez tchu.Trey nacisnął coś na ziemi swoim palcem u stopy i ogromne jacuzzi napatio zaczęło musować.- Znowu okupuje moje jacuzzi - powiedział Dare.- Ciągle mupowtarzam, że równie dobrze może się tutaj wprowadzić.Powiedział, że niechce się narzucać.A narzuca się przez cały czas.Reagan spojrzała na Dare'a i na moment oniemiała, zdając sobiesprawę, że rozmawiała z jednym z najbardziej znanych gitarzystów naświecie.Jednym z jej idoli.- Myślę, że powiedziałam w studio coś, co go zasmuciło.Naprawdęprzejmuje się tym, że Batin-Switch sie rozpadli? Szczerze mówiąc, to niebyliśmy zbyt dobrzy.- Jestem pewien, że nigdy nie słyszał o Batin-Switch - Dare powiedział.Przeczesał dłonią swoje długie, jedwabne włosy i podrapał się w głowę,zanim odgarnął czarne nitki za jedno ucho.- Bez urazy.- Nie ma sprawy.Domyślasz się co powiedziałam nie tak?Dare uśmiechnął się do niej.- Ma dużo na głowie.%7łona Briana Sinclaira tego ranka urodziła dziecko.A ty powiedziałaś, że przez dzieci rozpadają się zespoły.- O cholera! Nie miałam na myśli Sinnersów - oderwała wzrok odDare'a, aby spojrzeć na Treya, który ściągnął swoje buty.Wyglądał na zbytprzygnębionego.- Porozmawiam z nim.Dasz mi kilka minut?- Pewnie, i tak musimy nastroić nasze instrumenty.Reagan zupełnie zapomniała, że wciąż miała swoją gitarę przepasanąprzez jej szyję i ramiona.Spojrzała na nią, zastanawiając się, czy mądrze byłoją zabrać w pobliże jacuzzi.- Chcesz, żebym ją zabrał do pracowni?- zapytał Dare.Reagan była zdumiona jego troskliwością.Czyż wszystkie bogate isławne gwiazdy rocka nie były dupkami?- Będę naprawdę wdzięczna, panie Mills.Dare roześmiał się.- Och proszę.Oprócz mojego prawnika, nikt nie nazywa mnie panemMillsem.Mów mi Dare.Uśmiechnęła się, zastanawiając dlaczego potrzebował prawnika.- Dzięki, Dare - Reagan ściągnęła pasek przez głowę i podała mu swojągitarę.Chwycił ją w jedną rękę i zmarszczył nos na nią, jakby miała jakąśchorobę zakazną.- Wiesz, skoro Max nie potrzebuje już swoich gitar, to pewnie da ci kilkainstrumentów wysokiej jakości, coś co ci bardziej przypadnie do gustu.Max grał na drogich, zaprojektowanych specjalnie dla siebie gitarachmarki Gibson Les Paul.- Poważnie?- wyrwało się jej.Dare zachichotał.- Całkowicie.Założę się, że jesteś w tej chwili nieco onieśmielona.Idzporozmawiać z Treyem.Spraw dla mnie, że się uśmiechnie.Tylko żeby ci toza długo nie zajęło [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.I tak nie było jej stać na więcej.Czy poradzi sobie z tymekspresowym wybiciem się od dna do sławy? Nie wiedziała, ale miała zamiarsię przekonać.Nie było sposobu, żeby zmarnowała taką szansę.Minęli kolejny pokój, który był gustownie urządzony w stylu saligimnastycznej liceum.Wypolerowana, drewniana podłoga błyszczała podżyrandolami w nowoczesnym stylu.Ogromny, w pełni zaopatrzony barzajmował całą przestrzeń przy przeciwległej ścianie.Niektóre krzesła stałyprzy ścianie, ale reszta część pokoju była pusta.Kiedy Reagan zatrzymała się i wgapiła w spektakularne łuki, Darepowiedział:- Sala balowa.- Mieliśmy w niej bal - powiedział Logan.- Imprezy?- zapytała Reagan.- Kilka - powiedział Dare.- Zostanę zaproszona na kolejną?- zapytała skwapliwie.Dare zachichotał.- Powiedziałbym, że tak.Pozostali członkowie zespołu poszli w dół korytarza i weszli donastępnego pokoju, rozmawiając się i śmiejąc, gdy wspominali różne imprezy.Reagan dostrzegła ruch na patio przez okna sali balowej, które ciągnęły sięod sufitu do podłogi.Wszystko w tym domu było ogromne.Zastanawiała się,czy Dare mieszkał sam.Ta przestrzeń wydawała się marnować tylko dlajednej osoby.Nie miała wątpliwości, że łatwiej mu było wydać kilka milionówdolarów na to miejsce, niż wydawać setki na wynajem każdego miesiąca.Mężczyzna na zewnątrz ściągnął swoją koszulkę przez głowę i rzucił jąna ziemię.- Czy to Trey?- zapytała bez tchu.Trey nacisnął coś na ziemi swoim palcem u stopy i ogromne jacuzzi napatio zaczęło musować.- Znowu okupuje moje jacuzzi - powiedział Dare.- Ciągle mupowtarzam, że równie dobrze może się tutaj wprowadzić.Powiedział, że niechce się narzucać.A narzuca się przez cały czas.Reagan spojrzała na Dare'a i na moment oniemiała, zdając sobiesprawę, że rozmawiała z jednym z najbardziej znanych gitarzystów naświecie.Jednym z jej idoli.- Myślę, że powiedziałam w studio coś, co go zasmuciło.Naprawdęprzejmuje się tym, że Batin-Switch sie rozpadli? Szczerze mówiąc, to niebyliśmy zbyt dobrzy.- Jestem pewien, że nigdy nie słyszał o Batin-Switch - Dare powiedział.Przeczesał dłonią swoje długie, jedwabne włosy i podrapał się w głowę,zanim odgarnął czarne nitki za jedno ucho.- Bez urazy.- Nie ma sprawy.Domyślasz się co powiedziałam nie tak?Dare uśmiechnął się do niej.- Ma dużo na głowie.%7łona Briana Sinclaira tego ranka urodziła dziecko.A ty powiedziałaś, że przez dzieci rozpadają się zespoły.- O cholera! Nie miałam na myśli Sinnersów - oderwała wzrok odDare'a, aby spojrzeć na Treya, który ściągnął swoje buty.Wyglądał na zbytprzygnębionego.- Porozmawiam z nim.Dasz mi kilka minut?- Pewnie, i tak musimy nastroić nasze instrumenty.Reagan zupełnie zapomniała, że wciąż miała swoją gitarę przepasanąprzez jej szyję i ramiona.Spojrzała na nią, zastanawiając się, czy mądrze byłoją zabrać w pobliże jacuzzi.- Chcesz, żebym ją zabrał do pracowni?- zapytał Dare.Reagan była zdumiona jego troskliwością.Czyż wszystkie bogate isławne gwiazdy rocka nie były dupkami?- Będę naprawdę wdzięczna, panie Mills.Dare roześmiał się.- Och proszę.Oprócz mojego prawnika, nikt nie nazywa mnie panemMillsem.Mów mi Dare.Uśmiechnęła się, zastanawiając dlaczego potrzebował prawnika.- Dzięki, Dare - Reagan ściągnęła pasek przez głowę i podała mu swojągitarę.Chwycił ją w jedną rękę i zmarszczył nos na nią, jakby miała jakąśchorobę zakazną.- Wiesz, skoro Max nie potrzebuje już swoich gitar, to pewnie da ci kilkainstrumentów wysokiej jakości, coś co ci bardziej przypadnie do gustu.Max grał na drogich, zaprojektowanych specjalnie dla siebie gitarachmarki Gibson Les Paul.- Poważnie?- wyrwało się jej.Dare zachichotał.- Całkowicie.Założę się, że jesteś w tej chwili nieco onieśmielona.Idzporozmawiać z Treyem.Spraw dla mnie, że się uśmiechnie.Tylko żeby ci toza długo nie zajęło [ Pobierz całość w formacie PDF ]