Pokrewne
- Strona Główna
- Roberts Nora Marzenia 01 Smiale marzenia
- Roberts Nora Marzenia 02 Odnalezione marzenia
- Robert Pozen Too Big to Save How to Fix the U.S. Financial System (2009)
- Nora Roberts Czas niepamięci [Księżniczka i tajny agent] DZIEDZICTWO 01
- Zen and the Heart of Psychotherapy by Robert Rosenbaum PhD 1st Edn
- Nora Roberts Gocinne występy [Ksišżę i artystka] DZIEDZICTWO 02
- Zelazny Roger & Sheckley Robert Przyniescie mi glowe ksiecia
- Robert Cialdini Wywieranie wplywu na ludzi. Teoria i praktyka
- Robert Dallek Lyndon B. Johnson, Portrait of a President (2004)
- balzac honoriusz komedia ludzka iv
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- opowiastki.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powiem ci, że zle się stało.- Zostaw to, Mac.Miałem tego zimnego drania.- Fałszywego, chłopcze.A poza tym popełniłeś poważne przestępstwa, żeby zdobyć ten twójtak zwany dowód.- Specjalnie ryzykowałem, bo byłem cholernie wściekły.Zapłaciłem za to dwoma latamimojego życia w tym cyrkowym mundurze i dlatego chcę z tym skończyć.- To bardzo zle.To znaczy przykro mi to słyszeć, bo może będziesz musiał spędzić trochęwięcej czasu w Generalnym Inspektoracie, jeśli.- Dość! - przerwał mu Devereaux szeptem graniczącym z rykiem.- Pojutrze wychodzę.I nictego nie zmieni! - Jestem przekonany, że nie.Jednak pozwól mi skończyć.Może będzieszmusiał to zrobić, jeżeli nie wyperswaduję staremu Brokeyowi tego szalonego pomysłu.Widzisz, te zarzuty postawione ci w Bangkoku, nie zostały cofnięte; odłożono je tylko zpowodu skomplikowanych okoliczności i wrzasków tych potworów od pokoju.Teraz Brokeynic nie ma przeciwko tobie, ale chciałby wyjaśnić swoją sytuację, chyba to rozumiesz.Onwyobraża sobie, że kiedy wyciągnie te zarzuty, mógłbyś odkopać akta i dostać właściwegoBrokemichaela - bo znalazłbyś się na wulkanie - wówczas zaczęliby się uśmiechać do niegotak, jak dawniej.To nie zajęłoby ci więcej jak sześć, siedem miesięcy, najwyżej rok - może 18miesięcy, gdyby proces był długi - ale obaj dostalibyście to, co chcecie.- Ja chcę wyjść! To wszystko! - Sam wykręcił serwetkę tak mocno, że aż zaskrzypiała.-Zapłaciłem za moją zniewagę.To już przeszłość.- Przeszłość dla ciebie, chłopcze.Nie dla starego Brokeya.- Wszystko jest w aktach.Przecież dokonałem publicznych przeprosin.Jest na to dowód.Pojutrze, po godzinie szesnastej, podyktuję oświadczenie - cywilnej sekretarce - zamykającecałą sprawę.Nie wznowię jej.- Wznowisz, jeżeli stary Brokey wyciągnie pewien dokument z Bangkoku i wyda rozkaz, żebyciebie aresztować.On nadal jest generałem, Sam.Może nawet kazać ci wyczyścić latryny tychpieprzonych, wyorderowanych facetów.Hawkins cmoknął zmartwiony, wolno kręcąc głową.Ogromne oczy za przyciemnionymi okularami wyrażały jedynie niewinność.- W porządku, Mac.Gra skończona.Powiedziałeś, jeżeli nie będziesz mógł wyperswadowaćBrokemichaelowi tych bzdur.Mógłbyś mu to wyperswadować?- Albo wyperswadować, albo usunąć go ze sceny na parę dni.Tak, mogę zrobić jedno lubdrugie.Kiedy już raz dostaniesz to zwolnienie, chłopcze, Brokey będzie musiał się piekielnienatrudzić, by przekonać kogoś do swoich planów.Ten papier jest czymś w rodzaju prekluzji.Ale przecież nie muszę ci tego mówić.- Nie, nie musisz.Powiedz mi tylko, jakie świństwo mam dla ciebie popełnić? Hawk zdjąłwytworne okulary i wytwornie wypolerował zupełnie zbędne szkła, jak gdyby czyścił kamieńszlachetny.- Prawdę powiedziawszy, wiele myślałem o mojej najbliższej przyszłości.Idoszedłem do wniosku, że znalazłoby się w niej miejsce dla ciebie, ale nie jestem pewny.- Nigdy nie bądz.W przyszłym tygodniu będę siedział za biurkiem w Bostonie u AaronaPinkusa, najlepszej adwokackiej firmy w stanie Massachusetts.- Nie mógłbyś poświęcić jeszcze kilku tygodni? Jezu, chłopcze, spędziłeś tu cztery lata, cóżwięc znaczy jeden miesiąc.- Aaron Pinkus pewnego dnia zasiądzie w Sądzie Najwyższym.Każdy dzień z nim spędzony,to nowe doświadczenie i nie oddałbym za to nawet trzydziestu lat opłacanej nauki.Co maszna myśli mówiąc, że znalazłbyś dla mnie miejsce? Do czego?- Mogę potrzebować prawnika.Myślę, że jesteś najlepszym, jakiego kiedykolwiek spotkałem.- Jestem prawdopodobnie jedynym, jakiego kiedykolwiek spotkałeś.- Ale masz kilka słabychpunktów, młody człowieku- przerwał mu Hawkins, wkładając na powrót ciemne okulary.- Przykro mi to mówić, ale tofakt.Więc nie wiem, czy mam cię angażować, czy nie.Muszę się jeszcze nad tym zastanowić [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Powiem ci, że zle się stało.- Zostaw to, Mac.Miałem tego zimnego drania.- Fałszywego, chłopcze.A poza tym popełniłeś poważne przestępstwa, żeby zdobyć ten twójtak zwany dowód.- Specjalnie ryzykowałem, bo byłem cholernie wściekły.Zapłaciłem za to dwoma latamimojego życia w tym cyrkowym mundurze i dlatego chcę z tym skończyć.- To bardzo zle.To znaczy przykro mi to słyszeć, bo może będziesz musiał spędzić trochęwięcej czasu w Generalnym Inspektoracie, jeśli.- Dość! - przerwał mu Devereaux szeptem graniczącym z rykiem.- Pojutrze wychodzę.I nictego nie zmieni! - Jestem przekonany, że nie.Jednak pozwól mi skończyć.Może będzieszmusiał to zrobić, jeżeli nie wyperswaduję staremu Brokeyowi tego szalonego pomysłu.Widzisz, te zarzuty postawione ci w Bangkoku, nie zostały cofnięte; odłożono je tylko zpowodu skomplikowanych okoliczności i wrzasków tych potworów od pokoju.Teraz Brokeynic nie ma przeciwko tobie, ale chciałby wyjaśnić swoją sytuację, chyba to rozumiesz.Onwyobraża sobie, że kiedy wyciągnie te zarzuty, mógłbyś odkopać akta i dostać właściwegoBrokemichaela - bo znalazłbyś się na wulkanie - wówczas zaczęliby się uśmiechać do niegotak, jak dawniej.To nie zajęłoby ci więcej jak sześć, siedem miesięcy, najwyżej rok - może 18miesięcy, gdyby proces był długi - ale obaj dostalibyście to, co chcecie.- Ja chcę wyjść! To wszystko! - Sam wykręcił serwetkę tak mocno, że aż zaskrzypiała.-Zapłaciłem za moją zniewagę.To już przeszłość.- Przeszłość dla ciebie, chłopcze.Nie dla starego Brokeya.- Wszystko jest w aktach.Przecież dokonałem publicznych przeprosin.Jest na to dowód.Pojutrze, po godzinie szesnastej, podyktuję oświadczenie - cywilnej sekretarce - zamykającecałą sprawę.Nie wznowię jej.- Wznowisz, jeżeli stary Brokey wyciągnie pewien dokument z Bangkoku i wyda rozkaz, żebyciebie aresztować.On nadal jest generałem, Sam.Może nawet kazać ci wyczyścić latryny tychpieprzonych, wyorderowanych facetów.Hawkins cmoknął zmartwiony, wolno kręcąc głową.Ogromne oczy za przyciemnionymi okularami wyrażały jedynie niewinność.- W porządku, Mac.Gra skończona.Powiedziałeś, jeżeli nie będziesz mógł wyperswadowaćBrokemichaelowi tych bzdur.Mógłbyś mu to wyperswadować?- Albo wyperswadować, albo usunąć go ze sceny na parę dni.Tak, mogę zrobić jedno lubdrugie.Kiedy już raz dostaniesz to zwolnienie, chłopcze, Brokey będzie musiał się piekielnienatrudzić, by przekonać kogoś do swoich planów.Ten papier jest czymś w rodzaju prekluzji.Ale przecież nie muszę ci tego mówić.- Nie, nie musisz.Powiedz mi tylko, jakie świństwo mam dla ciebie popełnić? Hawk zdjąłwytworne okulary i wytwornie wypolerował zupełnie zbędne szkła, jak gdyby czyścił kamieńszlachetny.- Prawdę powiedziawszy, wiele myślałem o mojej najbliższej przyszłości.Idoszedłem do wniosku, że znalazłoby się w niej miejsce dla ciebie, ale nie jestem pewny.- Nigdy nie bądz.W przyszłym tygodniu będę siedział za biurkiem w Bostonie u AaronaPinkusa, najlepszej adwokackiej firmy w stanie Massachusetts.- Nie mógłbyś poświęcić jeszcze kilku tygodni? Jezu, chłopcze, spędziłeś tu cztery lata, cóżwięc znaczy jeden miesiąc.- Aaron Pinkus pewnego dnia zasiądzie w Sądzie Najwyższym.Każdy dzień z nim spędzony,to nowe doświadczenie i nie oddałbym za to nawet trzydziestu lat opłacanej nauki.Co maszna myśli mówiąc, że znalazłbyś dla mnie miejsce? Do czego?- Mogę potrzebować prawnika.Myślę, że jesteś najlepszym, jakiego kiedykolwiek spotkałem.- Jestem prawdopodobnie jedynym, jakiego kiedykolwiek spotkałeś.- Ale masz kilka słabychpunktów, młody człowieku- przerwał mu Hawkins, wkładając na powrót ciemne okulary.- Przykro mi to mówić, ale tofakt.Więc nie wiem, czy mam cię angażować, czy nie.Muszę się jeszcze nad tym zastanowić [ Pobierz całość w formacie PDF ]