[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Konsyliarz dostał to stanowisko jako tłusty kąsek, a nie dlatego, że na niezasługiwał.Chyba nigdy nie pojął do końca, co oznacza być mistrzem Mocy.O tak,oczywiście wie, że ta pozycja daje władzę.Nie waha się z niej korzystać.Tyle że niena tym polega funkcja mistrza Mocy.Troskliwa była doradcą króla Szczodrego i utrzy-mywała więz pomiędzy nim a wszystkimi, którzy dla niego używali Mocy.Uważała zaswój obowiązek wyszukiwanie i uczenie ludzi zdradzających prawdziwy talent i rozumdo właściwego jego wykorzystania.Nasz najnowszy krąg Mocy to pierwsza grupa, jakąKonsyliarz trenował, od czasu gdy Rycerski i ja byliśmy chłopcami.I moim zdaniemjej członkowie nie są dobrze wyszkoleni.Nie.Są wytresowani.Podobnie małpy albopapugi uczy się naśladowania ludzi, choć nie rozumieją, co robią.Niestety, nie mam nic602 innego. Książę Szczery wyjrzał przez okno. Konsyliarz nie ma za grosz finezji.Jest równie prymitywny, jak była jego matka, i równie jak ona zarozumiały. Prze-rwał nagle.Policzki mu poczerwieniały, wyraznie powiedział coś nieprzemyślanego.Pochwili podjął spokojniejszym tonem. Moc jest niczym mowa, chłopcze.Nie muszękrzyczeć, by ci dać do zrozumienia, czego od ciebie chcę.Mogę grzecznie poprosićalbo dać ci znać o moim życzeniu skinieniem głowy i uśmiechem.Mogę wejść do umy-słu człowieka i wzbudzić w nim przeświadczenie, że z własnej woli bardzo chciał cośdla mnie zrobić.Wszystko to umyka Konsyliarzowi, zarówno we władaniu Mocą, jaki w nauczaniu.On toruje sobie drogę siłą.Poniżenie i ból to jedna z dróg obniżeniaobronności człowieka; to jedyny sposób, jakiemu ufa Konsyliarz.Troskliwa używa-ła podstępu.Kazała mi patrzeć na latawiec albo drobinkę kurzu płynącą w promieniusłońca, skupić się na niej, jakby na całym świecie nie było niczego innego.Nauczyłamnie, że być otwartym, to po prostu nie być zamkniętym.A wchodzenie do czyjegośumysłu to po prostu umiejętność wyjścia ze swojego.Rozumiesz mnie, chłopcze? Trochę  odparłem ostrożnie.603  Trochę  westchnął. Gdybym miał czas, mógłbym cię nauczyć korzystaniaz Mocy.Powiedz mi, czy przed próbą twoja nauka przebiegała dobrze? Nie.Nigdy nie miałem talentu.Zaraz! To nieprawda! Co ja mówię, co ja my-ślę!?  Choć siedziałem, zachwiałem się nagle, uderzyłem głową o poręcz krzesła.Książę wyciągnął rękę i mnie podtrzymał. Chyba za szybko poszło.Spokojnie, chłopcze.Ktoś cię wprowadził w błąd.Oma-mił cię, tak samo jak ja to robię z nawigatorami i sternikami szkarłatnych okrętów.Przekonuję ich, że już dokonali pomiarów i płyną właściwym kursem, podczas gdy ste-rują prosto w przeciwne prądy.Przekonuję ich, że minęli już punkt, którego jeszcze niewidzieli.Ktoś przekonał ciebie, że nie masz talentu do korzystania z Mocy. Konsyliarz  rzekłem z absolutną pewnością.Prawie wiedziałem, w którymmomencie to zrobił.Uderzył we mnie tamtego popołudnia, kiedy mnie pobił, i od tegoczasu nic już nie było takie jak wcześniej.%7łyłem we mgle, przez tyle miesięcy. Prawdopodobnie.Jeśli w ogóle dotykałeś go Mocą, musiałeś zobaczyć, co muzrobił Rycerski.Konsyliarz nienawidził twojego ojca z całego serca, jeszcze zanim Ry-cerski przemienił go w pieska pokojowego.Potem żałowaliśmy niewczesnego żartu.604 Cofnęlibyśmy sugestię, gdybyśmy tylko wiedzieli, jak tego dokonać.Nie chcieliśmy, byTroskliwa dowiedziała się o wszystkim.Ale Rycerski miał wielką Moc i byliśmy wte-dy tylko chłopcami, w dodatku mój brat mocno rozzłościł się na Konsyliarza.Zresztąza coś, co Konsyliarz zrobił mnie.Nawet kiedy Rycerski nie był zły, zetknięcie z jegoMocą robiło wrażenie stratowania przez konia.Albo raczej zanurzenia w rwącej rzece.Dopadał cię w pośpiechu, pakował się w twój umysł, zalewał informacjami i znikał.Książę Szczery znów przerwał i sięgnął na tacę po talerz zupy. Byłem przekonany,że znasz tę historię.Choć niech mnie licho, jeśli wiem, skąd byś wiedział.Bo niby ktomiał ci powiedzieć?Uczepiłem się jednej tylko informacji. Mógłbyś mnie nauczyć posługiwania się Mocą? Gdybym miał na to czas.Dużo czasu.Jesteś bardzo podobny do księcia Rycer-skiego i do mnie, w czasie gdy pobieraliśmy nauki.Nieobliczalny.Silny, ale bez świado-mości, jak uczynić z tej siły pożytek.A Konsyliarz.myślę, że Konsyliarz poznaczyłcię bliznami.Jesteś obwarowany murami, których nie potrafię nawet zarysować, choćprzecież jestem silny.Musiałbyś się nauczyć je burzyć.To trudne zadanie.Ale mógł-605 bym cię uczyć, tak.Gdybyśmy obaj mogli na to poświęcić rok.I tylko na to. Odsunąłtalerz. A nie możemy.Znowu runęły moje nadzieje.Ta druga fala rozczarowania zatopiła mnie, miażdżąco skały rozgoryczenia.Wszystkie moje wspomnienia ułożyły się na nowo i w gniewiepojąłem, co zostało mi uczynione.Gdyby nie Kowal, roztrzaskałbym się u stóp wieży.Konsyliarz próbował mnie zamordować, równie pewnie jak nożem.Poza wiernym mukręgiem Mocy nikt by nawet nie wiedział o tym, że mnie pobił.A kiedy mu się tonie udało, odebrał mi szansę nauki władania Mocą.Okaleczył mnie, a ja.Wściekłyzerwałem się na równe nogi. Hola! Działaj powoli i rozważnie.Masz powód do gniewu, ale nie możemy siaćniezgody w zamku akurat teraz.Noś go w sobie, aż będziesz mógł wykorzystać, dys-kretnie, z korzyścią dla króla. Pochyliłem czoło przed mądrością jego rady.Uniósłpokrywę z półmiska, na którym czekał nieduży pieczony kogut, opuścił ją ponownie.Swoją drogą, dlaczego chcesz się uczyć władania Mocą? To marna umiejętność.Zajęcieniegodne mężczyzny.606  Chcę ci pomóc  rzekłem bez namysłu i w tej samej chwili zrozumiałem, że toprawda.Kiedyś potrzebowałem tej umiejętności, by udowodnić sobie, że jestem praw-dziwym synem księcia Rycerskiego wartym swego ojca, by zrobić wrażenie na Brusiealbo na Cierniu, by podnieść swoje znaczenie w zamku [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl