[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Więc nie trzeba było krzyczeć i drzwiami trzaskać. Otto,  powiedziałam, ledwie powstrzymując łzy. Nie myślałam, że będzie tak&Zrozum, ja nie chciałam takiego& No jaki ze mnie zabójca zombie jest? Nie gorszy od innych,  odciął się kumpel. Boję się ich.Zrozumiałam, że sława żąda stałego dokazywania, że jest się jej wartym.Oszczędzcie mi kolejnego spotkania z nimi! Pragnę cichego i spokojnego życia, które nieryzykuje swoją skórą.Otto popatrzył w moje wypełnione łzami oczy i zmięknął. Po prostu tak tego chciałaś, że ja nie pomyślałem& Ja też nie myślałam.Oczywiście, że czuję się mile połechtana, kiedy dzieciarnia chcęmnie wystawić na piedestał, ale starszaków to wkurza! Dla nich szybko to się staniecodziennością i nie będą mnie wynosić na piedestał.Nawet nie podziękują.Hej, jesteśpraktykiem i masz obowiązek uwolnić naszą wioskę od tego cudaka! I tylko spróbuj cośsknocić to cię nadziejemy na widły!Krasnolud potargał się za brodę i rzekł zamyślony: To zależy kto na kogo się uczy.Zachwycałbym się bojowym magiem, który robi lepiejartefakty ode mnie. Naprawdę?  powątpiłam.Otto zamyślił się. Tak,  powiedział powoli. Byłbym oburzony.Zły.No bo jak to tak  parszywemupraktykowi udało się to, nad czym pracowałem od kilku lat! O właśnie. Dobrze,  półkrasnolud przyznał mi rację. Jeśli wkurza cię ta sytuacja, to cozamierzasz zrobić?Nie wiedziałam, ale miałam czas do namysłu.Parę dni pózniej historia o mojej bitwiedoczekała się takich szczegółów, że sama nie nadążałam.Doszła do mnie jedna wredna wypowiedz, rzucona przez mijającego mnie praktyka: Nigdy nie myślałem, że umarlaka można pokonać jednym pstryknięciem palców imiłym uśmiechem.Spróbujesz tego na mnie, Olgierdo?Rozwiązanie przyszło na nudnej lekcji.Obudziwszy słodko śpiącego krasnoluda,nakazałam mu pisać mamrotanie Profesora, a sama znęcałam się nad zeszytem piszącwyjaśnienia.Po zajęciach rozwiesiliśmy je po całym Uniwersytecie i akademikach. Napisałbym lepsze,  warknął półkrasnolud. Wierzę,  powiedziałam, podziwiając swój trud. Ale pisać notatki jest nudniej niżwyjaśnienia. Zawsze dostaje mi się czarna robota,  burknął Otto, czytając mój twór.43Tłumaczenie kuszumaiTłumaczenie kuszumaiTłumaczenie kuszumaiTłumaczenie kuszumai  Ja, Ola Lacha, przebywając w Rorritorze, naprawdę w ramach zakładu z tamtejszympraktykiem unicestwiłam dziewięć martwaków i jednego umarlaka.Zostało to wykonanew celu pokazania mocy i działań artefaktów, przygotowywanych w naszymUniwersytecie.Nie chciałam pokazać, że jestem świetnym praktykiem albo wypindrzyćsię przed kolegami.Boję się zombie.Ogólnie boję się martwaków i siły nieczystej,włączając w to te udomowione.Jestem teoretykiem.Chcecie poznać moje stanowisko wdziedzinie artefaktów lub rytów to spytajcie.Chcecie wyzwać mnie na pojedynektwierdząc, że jestem słabeuszem, żebym pokazała mój bojowy potencjał  proszę bardzo,boję się! Z trudem zdałam magię bojową, nie potrafię trzymać miecza w rękach, ale za tomogę postrzelić z arbaletu każdego, kto będzie zadawał głupie pytania.Dziękuję zauwagę. Głupi tekst,  stwierdził Otto. Jeszcze tym sobie nagrabisz. Przeciwnie,  powiedziałam. Okryłam się sławą prawdomównego człowieka! Wnaszych czasach jest to prawdziwą rzadkością niż teoretycy, odgryzający własnąwstawioną szczęką szyję ożywionego martwiaka. Nie wiedziałem, że masz sztuczne zęby,  zdziwił się półkrasnolud. Tak uważa lud.Po prostu naturalne nie wytrzymałyby takich ekscesów.Półkrasnolud się zamyślił. Tylko nie przyprowadzaj do mnie żadnych wycieczek!  powiedziałam podejrzliwie. Nie myślę o wycieczkach,  odrzekł roztargniony Otto, coś licząc na palcach. Idę,praca wzywa.Wieczorem znowu przyszła do mnie Ilissa.Wesoło trajkotała o wyprzedaży w sklepie wmiasteczku studenckim, ale kiedy straciłam czujność i poszłam po herbatę, siostra Irgipokazała swoje prawdziwe oblicze.Wróciwszy zastałam Ilissę stojącą na taborecie i z pasjąszperającą na górnej szafce. Co ty robisz?  oburzyłam się. Irga napisał, że chowasz tam najsmaczniejsze rzeczy,  zaczerwieniła się.Ucieszyłam się, że może się czerwienić w przeciwieństwie do żarłocznego nekromanty,który nigdy nie wstydził się pożerając moje zapasy Irga ma,  powiedziałam słodkim głosem. Stare wiadomości! aa,  rozczarowała się Ilissa. Po prostu on mówił, że masz tak dobre rzeczy, żenawet takich w sklepie nie kupisz.Tęskni za nimi. Zlę mu pozdrowienia!  powiedziałam. Jak tylko zacznie tęsknić za mną, a nie zamoimi zapasami, to wyślę mu trochę moich łakoci.Kiedy parę minut pózniej wpadł do mojego pokoju Otto, Ilissa już od jakiegoś czasu robiłaz siebie dystyngowaną damę, dławiąc się twardymi jak kamień sucharami, których niepożałowałam dać jej z półki z napisem  NZ.44Tłumaczenie kuszumaiTłumaczenie kuszumaiTłumaczenie kuszumaiTłumaczenie kuszumai  Oto,  z entuzjazmem rzekł krasnolud coś mi podając. Produkcja limitowana!Zarobimy dużo kasy.Otto trzymał groznie wyglądającą szczękę z napisem:  la poleca.Najlepszy środekprzeciw zombie.Instrukcja obsługi: podejść do zombie i przegryzć jego szyję danymprzedmiotem Zaraz wypróbuję to na twojej szyi!  oburzyłam się. Dobra, dopiszę przeciwwskazania,  zaśmiał się Otto.  Zabronione jest używaniena krasnoludach.Za to popatrz, jaka to rzecz!Zmiażdżył szczęką najtwardszy sucharek i bezceremonialnie wsadził sobie okruszki doust. Otto!  zaprotestowałam. Po moim trupie. To bardzo łatwo zorganizować, ale przyznaj, że pomysł jest pierwsza klasa! odpowiedział półkrasnolud, entuzjastycznie niszcząc moje NZ.4.4.4.4.Sprawy zawodoweSprawy zawodoweSprawy zawodoweSprawy zawodoweBlondyn Lim spróbuje podciągnąć pod siebie biznes innych i wyzwie ich na rozmowy.Czyli uda się z tego wylezć żywą?Otto zastał mnie przy wąchaniu saganków.45Tłumaczenie kuszumaiTłumaczenie kuszumaiTłumaczenie kuszumaiTłumaczenie kuszumai  Co ty robisz?  zdziwił się. Próbuje rozpoznać czy zupa skisła czy nie.Tylko co wyżłopałam pół saganka i zaczęłampodejrzewać, że&  odpowiedziałam. Nie przeżywaj,  powiedział ze współczuciem Otto. Posiedzisz trochę tam, gdziekról piechotą chodzi& Ale za to kiszki przeczyścisz. Dobrze ci tak mówić! A jeśli mi się na ulicy zechcę? Zima jest, a na dodatek jest zachłodno, żeby chodzić w krzaki! Nie potrzebnie odnosić się tak delikatnie do swojego miękiego miejsca,  mentorskimtonem zauważył krasnolud. Mróz nie jest aż tak duży, a jakby co, to zakryję cię odciekawskich spojrzeń.Wyobraziłam sobie taki obrazek i mimowolnie wzdrygnęłam się. Nie trzeba, lepiej wezmę jakiś proszek od Liry. Samodzielne leczenie& Co nadepnęło na twoją moralność?  zapytałam, robiąc burdel w zapasach sąsiadki. Po prostu,  westchnął półkrasnolud,  się martwię.Blondyn przysłał list.Zapraszana spotkanie zawodowe.Zakaszlałam, dlatego proszek nie poleciał w  tę dziurkę. Spotkanie? Zaproponował, żebyśmy przyszli i obgadali jak rozwinąć alkoholowy interes, przyjaciel podał mi list [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl