Pokrewne
- Strona Główna
- Fryderyk Nietzsche Tako rzecze Zaratustra (m76)
- Trylogia ''Wallenstein'' 02 Dwaj Piccolomini Schiller Fryderyk
- Harry Harrison Planeta Smierci 4 v 1.1
- 194
- Harman Andrew 666 stopni Fahrenheita
- John Toland Bogowie wojny t.2
- Raport Witolda Pileckiego
- Zbieg okolicznosci
- Card Orson Scott Zadomowienie
- PoematBogaCzlowieka k.5z7
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aniadka.keep
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.UsÅ‚yszaÅ‚em na koniecotwierajÄ…ce siÄ™ drzwi - ten oto czÅ‚owiek przyniósÅ‚ mi chlebai wody i powiedziaÅ‚ mi, że byÅ‚em skazany umrzeć z gÅ‚odu i żeon na niebezpieczeÅ„stwo życie swe naraża, gdyby siÄ™dowiedziano, że mi pokarm przynosi.SkÄ…pÄ… tÄ… strawÄ…utrzymaÅ‚em siÄ™ przez ten dÅ‚ugi przeciÄ…g czasu, alenieprzestanne zimno, zgniÅ‚e powietrze moich nieczystoÅ›ci,smutek mój bez granic.siÅ‚y opadÅ‚y, ciaÅ‚o zniknęło.tysiÄ…crazy bÅ‚agaÅ‚em Boga o Å›mierć najprÄ™dszÄ…; ale widać, że miarakary mojej nie dopeÅ‚niÅ‚a siÄ™ albo że jeszcze czeka mnie jakaÅ›radość nieznana, kiedy dotychczas cud miÄ™ zachowaÅ‚.SÅ‚usznie jednak cierpiÄ™.Mój Karol, mój Karol! - on jeszczesiwych wÅ‚osów nie miaÅ‚.KAROLDosyć! Wstawajcie, wy kloce, wstawajcie, ciemiÄ™gi, wyleniwi, nieczuli ospalce! Wstawajcie! Czy żaden siÄ™ niezbudzi?[Strzela z pistoletu nad Å›piÄ…cymi Rozbójnikami].ROZBÓJNICYHej, hola! Co tam takiego?KAROLToż was opowiadanie ze snu nie wyrwaÅ‚o? Wiekuisty senbyÅ‚by siÄ™ obudziÅ‚.Patacie tu, patrzcież tu! Prawo Å›wiata wkoÅ›ci gry zmienione; wÄ™zeÅ‚ natury przerwany na dwoje;stara zwada z kajdan siÄ™ wyrwaÅ‚a: syn zabiÅ‚ ojca swego.ROZBÓJNICYCo kapitan mówi?KAROLNie, nie zabiÅ‚! Za Å‚agodne sÅ‚owo! Syn Ojca tysiÄ…c razy koÅ‚emÅ‚amaÅ‚; kÅ‚uÅ‚ żelazem, na torturach ciÄ…gnÄ…Å‚, krajaÅ‚ w kawaÅ‚ki -nie! za ludzkie jeszcze sÅ‚owa: grzech by siÄ™ zarumieniÅ‚, serceby kanibala drżaÅ‚o, od eonów jeszcze szatana takiego niebyÅ‚o! Syn wÅ‚asnego ojca.Patrzcież, patrzcie: w niemocyupadÅ‚.W przepaść tego lochu syn wÅ‚asnego ojca.patrzcie! o,patrzcie! Zimno, nagość, głód, pragnienie.O, patrzcie tu,patrzcie! to mój ojciec.wyznam nareszcie.ROZBÓJNICY [przyskakujÄ… i otaczajÄ… Starca]Twój ojciec? twój ojciec?SCHWEIZER [zbliża siÄ™ z uszanowaniem i klÄ™ka przy nim]Ojcze mego kapitana, nogi twe caÅ‚ujÄ™ - rozkazuj sztyletowimojemu!KAROLZemsta, zemsta, zemsta za ciebie, okropnie dotkniÄ™ty,znieważony starcze! [drze sukniÄ™ swojÄ… od góry do doÅ‚u] Ottak rozdzieram od dziÅ› na wieczne czasy wÄ™zeÅ‚ braterski.Wobliczu nieba przeklinam każdÄ… kroplÄ™ krwi braterskiej wemnie! SÅ‚uchajcie miÄ™, księżyce i gwiazdy! sÅ‚uchaj miÄ™, tyobÅ‚oku północy, coÅ› na czyn haniebny pozieraÅ‚! sÅ‚uchaj, potrzykroć straszliwy Boże, co nad księżycem i nad gwiazdamirzÄ…dzisz i mÅ›cisz, i potÄ™piasz, i pÅ‚omienie gromów ciskasznad nocÄ…: tu klÄ™kam, tu wyciÄ…gam trzy palce w nocyciemność przerazliwÄ…; tu przysiÄ™gam i niech z granic swoichwyrzuci miÄ™ natura jak zwierzÄ™ zÅ‚oÅ›liwe, jeżeli zaklÄ™cie tozÅ‚amiÄ™ - przysiÄ™gam Å›wiatÅ‚a dziennego póty nie powitać, ażkrew ojcobójcy przed tym kamieniem pociecze, parÄ… siÄ™wzniesie pod sÅ‚oÅ„ce.[Powstaje].ROZBÓJNICYTo kawaÅ‚ek szatana - niechże teraz powiedzÄ…, że my hultaje!Nie! na wszystkich diabłów - czegoÅ› podobnego jeszczeÅ›mynigdy nie zrobili.KAROLTak - i na wszystkie straszliwe jÄ™czenia tych, co pod waszymkonali toporem, tych, co mój pożar pochÅ‚onÄ…Å‚, moja walÄ…casiÄ™ wieża zgruchotaÅ‚a: niech myÅ›l nawet zabójstwa albokradzieży w piersi waszej nie postanie - aż odzież waswszystkich wystÄ™pnÄ… krwiÄ… jako szkarÅ‚at nasiÄ…knie.Wam siÄ™zapewne nigdy nie marzyÅ‚o, że ramieniem wyższegomajestatu bÄ™dziecie? ZaplÄ…tany wÄ™zeÅ‚ waszegoprzeznaczenia dzisiaj siÄ™ rozwikÅ‚aÅ‚.Dzisiaj, dzisiaj mocniewidoma rzemiosÅ‚o nasze uszlachetniÅ‚a.Módlcie siÄ™ przedtym, co was tu zawiódÅ‚, wzniósÅ‚ na godność straszliwychaniołów, co jego tajemne sÄ…dy wypeÅ‚niać bÄ™dÄ…, obnażciegÅ‚owy, tu w prochu klÄ™kajcie i wstaÅ„cie uÅ›wiÄ™conymi![KlÄ™kajÄ… Zbójcy].SCHWEIZERRozkazuj, kapitanie! co mamy czynić?KAROLPowstaÅ„, Schweizer, tych Å›wiÄ™tych dotknij siÄ™ wÅ‚osów![prowadzi go do ojca i daje mu w rÄ™kÄ™ pukiel wÅ‚osów] PamiÄ™-tasz, gdyÅ› owemu czeskiemu kawalerzyÅ›cie gÅ‚owÄ™ rozpÅ‚ataÅ‚w tej samej chwili, gdy miÄ™ paÅ‚aszem miaÅ‚ ugodzić, gdy jabez oddechu i zmÄ™czony na kolana upadÅ‚em? ObiecaÅ‚em ciwówczas nagrodÄ™ królewskÄ… - do tej chwili nie mogÅ‚em cinigdy dÅ‚ugu tego wypÅ‚acić.SCHWEIZERPrawda, przysiÄ…gÅ‚eÅ› mi - ale pozwól mi wiecznie swoimdÅ‚użnikiem zwać ciebie.KAROLNie, zaraz ci odpÅ‚acÄ™! Schweizer, jeszcze tak żadenÅ›miertelny nie byÅ‚ zaszczycony jak ty w tej chwili, Schweizer!PomÅ›cij siÄ™ za ojca mego![Schweizer powstaje].SCHWEIZERWielki kapitanie! DziÅ› po raz pierwszyÅ› dumnym mnieuczyniÅ‚.Rozkazuj: gdzie, jak, kiedy mam uderzyć?KAROLTu minuty Å›wiÄ™te - musisz wiÄ™c poÅ›pieszać.Wybierznajgodniejszego z bandy i prosto udaj siÄ™ na zamekszlachcica.Wywlecz go z Å‚oża, jeżeli usypia albo w objÄ™ciachleży rozkoszy; wyciÄ…gnij go od uczty, jeżeli siÄ™ upoiÅ‚; oderwijod krzyża, jeżeli modli siÄ™ przed nim na kolanach.Alezapowiadam ci, surowo nakazujÄ™, nie przywódz tu umarÅ‚ego.Tego ciaÅ‚o na kawaÅ‚ki poszarpiÄ™ i sÄ™pom gÅ‚odnym na strawÄ™rzucÄ™, kto mu skórÄ™ zadraÅ›nie albo wÅ‚os zakrzywi.CaÅ‚egomieć muszÄ™ - a jezli mi caÅ‚ego i przy życiu przywiedziesz,milion dostaniesz nagrody, który ja królowi zniebezpieczeÅ„stwem życia ukradnÄ™, a ty wyjdziesz jak wiatrwolny.ZrozumiaÅ‚eÅ› miÄ™? Å›piesz siÄ™!SCHWEIZERDość, kapitanie - tu masz rÄ™kÄ™ mojÄ…; albo nas dwóchobaczysz, albo ani jednego.AnioÅ‚owie niszczyciele, chodzcieza mnÄ…![Oddala siÄ… z oddziaÅ‚em].KAROLWy, pozostali, rozprószcie siÄ™ po lesie - ja tu zostanÄ™.TðdAKT PITYTðSCENA IWidok na wiele pokojów.Noc ciemna.DANIEL [z latarniÄ… i tÅ‚umoczkiem podróżnym]Bywaj mi zdrowy, domu rodzinny! użyÅ‚em tu i dobra, iszczęścia, gdy jeszcze żyÅ‚ pan nieboszczyk.Kilka Å‚ez na koÅ›citwoje, ty dawno już strupieszaÅ‚y - to ci siÄ™ należy od sÅ‚ugistarego.Ten dom przytuÅ‚kiem byÅ‚ dla sierot, przystaniÄ… dlarozbitków - syn go przemieniÅ‚ w norÄ™ zbójeckÄ….Bywaj mizdrowa, dobra podÅ‚ogo - ileż ciÄ™ razy stary Daniel zamiataÅ‚ - ity, mój kominku, bÄ…dz zdrowy, Daniel z ciężkim żalem ciężegna.Wszystko tu byÅ‚o tak znajome - boleć ciÄ™ bÄ™dzie, staryEliezerze25 - ale Bóg niech Å‚askÄ… swojÄ… zachowa miÄ™ odoszukaÅ„stwa i chytroÅ›ci zÅ‚oÅ›liwego.Z niczym tu przy-szedÅ‚em, z niczym odchodzÄ™; ale wybawiona dusza moja.[Franciszek wpada w szlafroku].Boże, ratuj, mój pan![Gasi latarniÄ™].FRANCISZEKZdradzony, zdradzony! Duchy z grobów wychodzÄ…;umarÅ‚ych królestwo wiecznego snu zerwaÅ‚o siÄ™ i grzmi namnie: Zabójco, zabójco! Kto tam siÄ™ rusza?DANIELRatuj, Å›wiÄ™ta Matko Boża! Wyż to, panie, tak straszliwie podomu krzyczycie, że Å›piÄ…cy siÄ™ budzÄ…?FRANCISZEKZpiÄ…cy? kto wam spać kazaÅ‚? Precz i zapal Å›wiatÅ‚o!25Eliezer sÅ‚uga patriarchy Abrahama.[Daniel odchodzi - inny SÅ‚użący wchodzi].Nikt nie powinien spać o tej godzinie.SÅ‚yszysz? Wszyscypowinni być na nogach, przy broni, strzelby nabite.CzywidziaÅ‚eÅ›, jak tam pod arkadami przechodzili?SAU%7Å‚CYKto, panie?FRANCISZEKKto? GÅ‚upcze! Kto? I tak pytasz zimno.Kto? Przecież miÄ™porwaÅ‚o jak wicher.Kto? oÅ›la gÅ‚owo! kto? Duchy i szatani [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.UsÅ‚yszaÅ‚em na koniecotwierajÄ…ce siÄ™ drzwi - ten oto czÅ‚owiek przyniósÅ‚ mi chlebai wody i powiedziaÅ‚ mi, że byÅ‚em skazany umrzeć z gÅ‚odu i żeon na niebezpieczeÅ„stwo życie swe naraża, gdyby siÄ™dowiedziano, że mi pokarm przynosi.SkÄ…pÄ… tÄ… strawÄ…utrzymaÅ‚em siÄ™ przez ten dÅ‚ugi przeciÄ…g czasu, alenieprzestanne zimno, zgniÅ‚e powietrze moich nieczystoÅ›ci,smutek mój bez granic.siÅ‚y opadÅ‚y, ciaÅ‚o zniknęło.tysiÄ…crazy bÅ‚agaÅ‚em Boga o Å›mierć najprÄ™dszÄ…; ale widać, że miarakary mojej nie dopeÅ‚niÅ‚a siÄ™ albo że jeszcze czeka mnie jakaÅ›radość nieznana, kiedy dotychczas cud miÄ™ zachowaÅ‚.SÅ‚usznie jednak cierpiÄ™.Mój Karol, mój Karol! - on jeszczesiwych wÅ‚osów nie miaÅ‚.KAROLDosyć! Wstawajcie, wy kloce, wstawajcie, ciemiÄ™gi, wyleniwi, nieczuli ospalce! Wstawajcie! Czy żaden siÄ™ niezbudzi?[Strzela z pistoletu nad Å›piÄ…cymi Rozbójnikami].ROZBÓJNICYHej, hola! Co tam takiego?KAROLToż was opowiadanie ze snu nie wyrwaÅ‚o? Wiekuisty senbyÅ‚by siÄ™ obudziÅ‚.Patacie tu, patrzcież tu! Prawo Å›wiata wkoÅ›ci gry zmienione; wÄ™zeÅ‚ natury przerwany na dwoje;stara zwada z kajdan siÄ™ wyrwaÅ‚a: syn zabiÅ‚ ojca swego.ROZBÓJNICYCo kapitan mówi?KAROLNie, nie zabiÅ‚! Za Å‚agodne sÅ‚owo! Syn Ojca tysiÄ…c razy koÅ‚emÅ‚amaÅ‚; kÅ‚uÅ‚ żelazem, na torturach ciÄ…gnÄ…Å‚, krajaÅ‚ w kawaÅ‚ki -nie! za ludzkie jeszcze sÅ‚owa: grzech by siÄ™ zarumieniÅ‚, serceby kanibala drżaÅ‚o, od eonów jeszcze szatana takiego niebyÅ‚o! Syn wÅ‚asnego ojca.Patrzcież, patrzcie: w niemocyupadÅ‚.W przepaść tego lochu syn wÅ‚asnego ojca.patrzcie! o,patrzcie! Zimno, nagość, głód, pragnienie.O, patrzcie tu,patrzcie! to mój ojciec.wyznam nareszcie.ROZBÓJNICY [przyskakujÄ… i otaczajÄ… Starca]Twój ojciec? twój ojciec?SCHWEIZER [zbliża siÄ™ z uszanowaniem i klÄ™ka przy nim]Ojcze mego kapitana, nogi twe caÅ‚ujÄ™ - rozkazuj sztyletowimojemu!KAROLZemsta, zemsta, zemsta za ciebie, okropnie dotkniÄ™ty,znieważony starcze! [drze sukniÄ™ swojÄ… od góry do doÅ‚u] Ottak rozdzieram od dziÅ› na wieczne czasy wÄ™zeÅ‚ braterski.Wobliczu nieba przeklinam każdÄ… kroplÄ™ krwi braterskiej wemnie! SÅ‚uchajcie miÄ™, księżyce i gwiazdy! sÅ‚uchaj miÄ™, tyobÅ‚oku północy, coÅ› na czyn haniebny pozieraÅ‚! sÅ‚uchaj, potrzykroć straszliwy Boże, co nad księżycem i nad gwiazdamirzÄ…dzisz i mÅ›cisz, i potÄ™piasz, i pÅ‚omienie gromów ciskasznad nocÄ…: tu klÄ™kam, tu wyciÄ…gam trzy palce w nocyciemność przerazliwÄ…; tu przysiÄ™gam i niech z granic swoichwyrzuci miÄ™ natura jak zwierzÄ™ zÅ‚oÅ›liwe, jeżeli zaklÄ™cie tozÅ‚amiÄ™ - przysiÄ™gam Å›wiatÅ‚a dziennego póty nie powitać, ażkrew ojcobójcy przed tym kamieniem pociecze, parÄ… siÄ™wzniesie pod sÅ‚oÅ„ce.[Powstaje].ROZBÓJNICYTo kawaÅ‚ek szatana - niechże teraz powiedzÄ…, że my hultaje!Nie! na wszystkich diabłów - czegoÅ› podobnego jeszczeÅ›mynigdy nie zrobili.KAROLTak - i na wszystkie straszliwe jÄ™czenia tych, co pod waszymkonali toporem, tych, co mój pożar pochÅ‚onÄ…Å‚, moja walÄ…casiÄ™ wieża zgruchotaÅ‚a: niech myÅ›l nawet zabójstwa albokradzieży w piersi waszej nie postanie - aż odzież waswszystkich wystÄ™pnÄ… krwiÄ… jako szkarÅ‚at nasiÄ…knie.Wam siÄ™zapewne nigdy nie marzyÅ‚o, że ramieniem wyższegomajestatu bÄ™dziecie? ZaplÄ…tany wÄ™zeÅ‚ waszegoprzeznaczenia dzisiaj siÄ™ rozwikÅ‚aÅ‚.Dzisiaj, dzisiaj mocniewidoma rzemiosÅ‚o nasze uszlachetniÅ‚a.Módlcie siÄ™ przedtym, co was tu zawiódÅ‚, wzniósÅ‚ na godność straszliwychaniołów, co jego tajemne sÄ…dy wypeÅ‚niać bÄ™dÄ…, obnażciegÅ‚owy, tu w prochu klÄ™kajcie i wstaÅ„cie uÅ›wiÄ™conymi![KlÄ™kajÄ… Zbójcy].SCHWEIZERRozkazuj, kapitanie! co mamy czynić?KAROLPowstaÅ„, Schweizer, tych Å›wiÄ™tych dotknij siÄ™ wÅ‚osów![prowadzi go do ojca i daje mu w rÄ™kÄ™ pukiel wÅ‚osów] PamiÄ™-tasz, gdyÅ› owemu czeskiemu kawalerzyÅ›cie gÅ‚owÄ™ rozpÅ‚ataÅ‚w tej samej chwili, gdy miÄ™ paÅ‚aszem miaÅ‚ ugodzić, gdy jabez oddechu i zmÄ™czony na kolana upadÅ‚em? ObiecaÅ‚em ciwówczas nagrodÄ™ królewskÄ… - do tej chwili nie mogÅ‚em cinigdy dÅ‚ugu tego wypÅ‚acić.SCHWEIZERPrawda, przysiÄ…gÅ‚eÅ› mi - ale pozwól mi wiecznie swoimdÅ‚użnikiem zwać ciebie.KAROLNie, zaraz ci odpÅ‚acÄ™! Schweizer, jeszcze tak żadenÅ›miertelny nie byÅ‚ zaszczycony jak ty w tej chwili, Schweizer!PomÅ›cij siÄ™ za ojca mego![Schweizer powstaje].SCHWEIZERWielki kapitanie! DziÅ› po raz pierwszyÅ› dumnym mnieuczyniÅ‚.Rozkazuj: gdzie, jak, kiedy mam uderzyć?KAROLTu minuty Å›wiÄ™te - musisz wiÄ™c poÅ›pieszać.Wybierznajgodniejszego z bandy i prosto udaj siÄ™ na zamekszlachcica.Wywlecz go z Å‚oża, jeżeli usypia albo w objÄ™ciachleży rozkoszy; wyciÄ…gnij go od uczty, jeżeli siÄ™ upoiÅ‚; oderwijod krzyża, jeżeli modli siÄ™ przed nim na kolanach.Alezapowiadam ci, surowo nakazujÄ™, nie przywódz tu umarÅ‚ego.Tego ciaÅ‚o na kawaÅ‚ki poszarpiÄ™ i sÄ™pom gÅ‚odnym na strawÄ™rzucÄ™, kto mu skórÄ™ zadraÅ›nie albo wÅ‚os zakrzywi.CaÅ‚egomieć muszÄ™ - a jezli mi caÅ‚ego i przy życiu przywiedziesz,milion dostaniesz nagrody, który ja królowi zniebezpieczeÅ„stwem życia ukradnÄ™, a ty wyjdziesz jak wiatrwolny.ZrozumiaÅ‚eÅ› miÄ™? Å›piesz siÄ™!SCHWEIZERDość, kapitanie - tu masz rÄ™kÄ™ mojÄ…; albo nas dwóchobaczysz, albo ani jednego.AnioÅ‚owie niszczyciele, chodzcieza mnÄ…![Oddala siÄ… z oddziaÅ‚em].KAROLWy, pozostali, rozprószcie siÄ™ po lesie - ja tu zostanÄ™.TðdAKT PITYTðSCENA IWidok na wiele pokojów.Noc ciemna.DANIEL [z latarniÄ… i tÅ‚umoczkiem podróżnym]Bywaj mi zdrowy, domu rodzinny! użyÅ‚em tu i dobra, iszczęścia, gdy jeszcze żyÅ‚ pan nieboszczyk.Kilka Å‚ez na koÅ›citwoje, ty dawno już strupieszaÅ‚y - to ci siÄ™ należy od sÅ‚ugistarego.Ten dom przytuÅ‚kiem byÅ‚ dla sierot, przystaniÄ… dlarozbitków - syn go przemieniÅ‚ w norÄ™ zbójeckÄ….Bywaj mizdrowa, dobra podÅ‚ogo - ileż ciÄ™ razy stary Daniel zamiataÅ‚ - ity, mój kominku, bÄ…dz zdrowy, Daniel z ciężkim żalem ciężegna.Wszystko tu byÅ‚o tak znajome - boleć ciÄ™ bÄ™dzie, staryEliezerze25 - ale Bóg niech Å‚askÄ… swojÄ… zachowa miÄ™ odoszukaÅ„stwa i chytroÅ›ci zÅ‚oÅ›liwego.Z niczym tu przy-szedÅ‚em, z niczym odchodzÄ™; ale wybawiona dusza moja.[Franciszek wpada w szlafroku].Boże, ratuj, mój pan![Gasi latarniÄ™].FRANCISZEKZdradzony, zdradzony! Duchy z grobów wychodzÄ…;umarÅ‚ych królestwo wiecznego snu zerwaÅ‚o siÄ™ i grzmi namnie: Zabójco, zabójco! Kto tam siÄ™ rusza?DANIELRatuj, Å›wiÄ™ta Matko Boża! Wyż to, panie, tak straszliwie podomu krzyczycie, że Å›piÄ…cy siÄ™ budzÄ…?FRANCISZEKZpiÄ…cy? kto wam spać kazaÅ‚? Precz i zapal Å›wiatÅ‚o!25Eliezer sÅ‚uga patriarchy Abrahama.[Daniel odchodzi - inny SÅ‚użący wchodzi].Nikt nie powinien spać o tej godzinie.SÅ‚yszysz? Wszyscypowinni być na nogach, przy broni, strzelby nabite.CzywidziaÅ‚eÅ›, jak tam pod arkadami przechodzili?SAU%7Å‚CYKto, panie?FRANCISZEKKto? GÅ‚upcze! Kto? I tak pytasz zimno.Kto? Przecież miÄ™porwaÅ‚o jak wicher.Kto? oÅ›la gÅ‚owo! kto? Duchy i szatani [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]