[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Dzięki Bogu, nie mój statek.Był na nim kapitan, który wpadł w amok, wydawało mu się, że na statku jest spokojnie, chciał, żeby pasażerowie zaczęli się kręcić po pokładzie i zaczął ich budzić.Raebuck drgnął, zaskoczony.- Słyszałeś o tym? Myślałem, że to zostało wyciszone.- Wieści się rozchodzą.- Pedregal uśmiechnął się sztucznie.- Kapitan nazywał się Catania-Szu, jak mi się wydaje, facet ze Śródziemnomorza, ciągle w gotowości, jak to oni zwykle.Pracowałem wtedy na Valparaiso, podróżowaliśmy z Mendax Ninę do Scylii, Charybdy i okolic, i kiedy zatrzymaliśmy się, by wyładować część cargo w układzie Seneki, usłyszałem całą tę historię od pewnego urzędnika ze statku.- Byłeś wtedy na Valparaisol - spytał Fresco.- Czy to na tym statku była również wolna matryca, dziesięć czy jedenaście lat temu? Prawdziwy po­chłaniacz dusz, jak podawał raport.- To było później.- Pedregal machnął od niech­cenia ręką.- Ale słyszałem o tym.O wszystkim się słyszy podczas wyładunku cargo.Ten pochłaniacz dusz, jak mówisz, przypomina mi.I wdał się w jakąś straszliwą historię dziejącą się w stacji pędu w odległym kwadrancie Galaktyki.Ale mniej więcej w połowie tej opowieści przerwał ją Raebuck, wtrącając jakąś własną reminiscencję, a później Fresco, kipiąc z niecierpliwości, przerwał jemu z kolei, opowiadając o statku nawiedzonym równocześnie przez trzy uwolnione matryce.Nie miałem wątpliwości, że wszystko to zostało wyreży­serowane ku mojemu oświeceniu, aby ukazać mi, jak poważnie takie sprawy były oceniane przez Służbę i jak kapitanowie statków, na których się wydarzyły, przechodzą do legendy, naznaczeni niezmywalnym piętnem.Ich wysiłki - jeśli w istocie do tego zmierzały - nie uczyniły tego.Vox, milcząca, napełniała mnie dziwną pewnością pozwalającą ignorować ponure implikacje tych historyjek.Po prostu słuchałem, odgrywając moją rolę neofity zafascynowanego niesłychaną głębią doświadczeń z podróży kosmicznych, wynikających z ich opowieści.- Ile czasu uwolnione matryce mogą przebywać na swobodzie? - odezwałem się w końcu.- Na ogół godzinę lub dwie - odpowiedział Rae­buck.- Ponieważ błąkają się po statku, tracą równocześnie związek z obwodem elektrycznym.Śledzimy je i zamykając za nimi drogi dostępu, wyłapujemy w zamkniętych pomieszczeniach.Nie jest trudno zamknąć je później do butli.- A jeśli podłączą się do któregoś z członków załogi?- Wtedy nawet łatwiej je znaleźć.- Czy kiedykolwiek zdarzył się przypadek, że uwolniona matryca podłączyła się do członka załogi i zdołała się w nim ukryć? - zapytałem bezczelnie.- Nigdy - odpowiedział nowy głos.Należał do Roachera, który właśnie wszedł do jadalni.Stał w przeciwległym końcu długiego stołu, wpatrując się we mnie.Jego dziwne, fosforyzujące oczy szorstko i badawczo wpiły mi się w twarz.- Nie ma znaczenia, jak sprytna jest matryca, prędzej czy później jej gospodarz znajdzie jakiś sposób zawołania o pomoc.- A jeśli gospodarz zaniecha wzywania pomocy? Roacher przyglądał mi się z wielką uwagą.Czyżbym był zbyt zuchwały? Czy poszedłem zadaleko?- Ależ to stanowiłoby naruszenie przepisów! - wykrzyknął tonem pozornego zdumienia.- To byłby akt przestępczy!11Poprosiła mnie, by ją wziąć na gwiezdny spacer i pokazać jej pełen widok Wielkiej Przestrzeni.Nastąpiło to trzeciego dnia jej ukrywania się we mnie.Życie na pokładzie Miecza Oriona powróciło do normy czy też - mówiąc dokładniej - przybył jej nowy czynnik: stały element obecności na pokładzie nie wytropionej i najwyraźniej niemożliwej do zlokalizowania matrycy.Vox sugerowała, że niektórzy szybko uwierzą, iż poszukiwana matryca musiała wyślizgnąć się w przestrzeń, jako że czujne informatory statku nie zdołały odnaleźć jej śladu.Byli jednak również i inni, którzy nie przestawali - dosłownie i w przenośni - patrzeć sobie na ramiona, jak gdyby się spodziewali, że uciekinierka będzie usiłowała wcisnąć się bez ostrzeżenia w rdzeniowe gniazdka, dające dostęp do ich systemów nerwowych.Zachowywali się dokład­nie tak, jak gdyby statek został nawiedzony przez duchy.W celu zjednania podejrzliwych zarządziłem całodobowy przegląd obwodów, który winien wyka­zać każdy zabłąkany prąd i przypadkowy przepływ [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl