[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Od początku o tymwiedziała, ale stojąc w salonie swojego ojca w otoczeniu wspomnieńi duchów przeszłości, Parker w końcu odrzuciła gniew i otworzyłasię na to, co miała jej do zaoferowania przyszłość.Garrett był jejprzeznaczeniem: miała go kochać, miała na nim polegać i miała sięmu całkowicie oddać na całe życie.Bo jak mu sama przed chwilą powiedziała: zawsze liczył się tylko on. Mówiła prawdę.I nadal wybiera ciebie  powiedziała Parker,przez łzy patrząc mu w oczy.Wyciągnęła rękę i starła mu łzę zpoliczka, pozostawiając dłoń na jego twarzy.Czując jej dotyk, Garrett westchnął z ulgą. Nie zasługuję na ciebie  szepnął i też położył dłoń na jejpoliczku. Tak bardzo cię zawiodłem.Parker pokręciła przecząco głową, gdy Garrett zbliżył się jeszczebardziej, żeby w końcu móc ją do siebie przytulić.Objął ją w pasie iprzyciągnął bliżej, chcąc poczuć przy sobie bicie jej serca. W takim razie to dobrze, że mamy przed sobą całe życie, bobędziesz mi mógł to wynagrodzić  stwierdziła z uśmiechem. Bardzo cię kocham, Parker  powiedział Garrett. Ja ciebie też kocham, Garrett.Zawsze cię kochałam.Przysunęli się do siebie w tym samym momencie, usuwając dzielącyich dystans i łącząc usta w pocałunku.Westchnęli i obejmując sięmocno, pogłębili pocałunek.Chcieli tak trwać w nieskończoność.Po chwili ich ubrania pofrunęły na podłogę, a Garrett przyklęknąłprzed Parker, patrząc na świeżą, czerwoną bliznę kilkacentymetrów powyżej kości biodrowej.Musnął ją lekko palcami.Dooczu napłynęły mu łzy, bo przypomniał sobie, jak trzymał Parker wramionach, a ręce miał całe we krwi.Złożył delikatny pocałunek wmiejscu, które zawsze będzie mu przypominać, jak niewielebrakowało, żeby ją stracił.Parker stała nad nim i w czasie, gdy on przyglądał się jej bliznie,rozczesywała powoli palcami jego włosy.Wiedziała, że jegowspomnienia mogą zniszczyć tę chwilę, więc ujęła go delikatnie podbrodę, uniosła jego twarz i spojrzała mu w oczy. Nic mi nie jest  zapewniła cicho. Mogłem cię stracić  powiedział Garrett, patrząc na nią. Ale mnie odzyskałeś.I nigdzie się nie wybieram.Parker też uklęknęła, bo nie chciała już dłużej być daleko od niego. Kocham cię  powtórzył Garrett, a potem objął ją i znów połączyli swoje usta.Musiał to ciągle powtarzać.Musiał ciągle przypominać Parker, jakwiele dla niego znaczy.Zostawił jednak czułe słowa na pózniej iskoncentrował się na przytulonym do niego ciepłym nagim ciele.Już zapomniał, że jej skóra była tak miękka i gładka, że zagłębieniew jej szyi sprawiało, że miał ochotę zatopić w niej zęby, że od jejjęków miękły mu kolana.Dotykał każdego centymetra ciała, o którym marzył od tygodni.Gdyzanurzył palce między nogami Parker i poczuł ciepłą wilgoć jejpodniecenia, nie był pewny, czy będzie w stanie długo sięwstrzymywać.Tak bardzo chciał się w niej znalezć, poczuć, jak jejciało zaciska się wokół niego, wiedzieć, że należy do niego.%7łezawsze będzie należała do niego.Parker wyprężyła plecy i jęknęła cicho, gdy Garrett wsunął w niąpalce i zaczął delikatnie nimi poruszać.Już zapomniała, z jakąwprawą umiał jej dotykać.Tęskniła za zapachem jego skóry i zadotykiem jego dłoni, które doprowadzały ją do szaleństwa.Nie wysuwając z niej palców, Garrett ułożył Parker na podłodzeprzed kominkiem, a sam pochylił się nad nią i zajął miejsce międzyjej nogami.Parker zaplotła uda wokół jego bioder.Garrett nieprzestawał poruszać palcami, wkładając je i wyciągając powolnymiruchami.Parker miała wrażenie, że z rozkoszy rozpadnie się zarazna milion kawałków. Potrzebuję cię  szepnęła cicho i przyciągnęła jego głowę dosiebie, żeby go pocałować. Pomóż mi zapomnieć  szepnęłaznów w jego usta. Chcę teraz myśleć tylko o tobie i o mnie, oniczym więcej. Kocham cię  powiedział jeszcze raz Garrett, po czym wyciągnąłz niej rękę, położył jej na sercu i wszedł w nią jednym szybkimruchem.Oboje westchnęli i zamarli w bezruchu.Garrett zacisnął mocnopowieki i schował głowę w zagięciu szyi Parker, próbując nieeksplodować od razu, bo tak dobrze było w końcu znalezć się wdomu.Parker dała swojemu ciału chwilę na to, żeby przyzwyczaiło się do tego, że Garrett jest w środku.Zsunęła ręce w dół jego pleców,złapała go mocniej i wciągnęła go głębiej w siebie.Garrett nie byłjuż w stanie się wstrzymywać, z czego Parker bardzo się cieszyła.Potrzebowała więcej.Zacisnęła uda na biodrach Garretta, gdy zaczął rytmicznie się w niąwsuwać.Garrett błądził wargami i językiem po każdym skrawkuskóry Parker, do którego był w stanie dosięgnąć, nie przerywającich zjednoczenia.Nie mógł się nią nasycić i chciał, żeby to uczucietrwało i trwało.Jednak paznokcie Parker zbyt szybko wpiły się wjego plecy, a jej ciałem wstrząsnął dreszcz.Garrett zanurzył się wnią jeszcze głębiej i pracował biodrami, póki nie poczuł, żewewnętrzne mięśnie Parker zaciskają się wokół niego i pulsująuwalnianym orgazmem.Garrett pochłonął krzyki Parker pocałunkiem, wpychając język w jejusta.Jego członek pracował w tym samym rytmie, do końcawydobywając z niej rozkosz.%7łar jej ust i ciało opinające się na nimjak rękawiczka, gdy wysuwał się z niej tylko po to, żeby wejść w niąz powrotem, sprawiły, że w ciągu kilku sekund też doszedł.Obejmując ją mocno rękami i czując zaplecione na plecach kostkiParker, Garrett wsunął się po raz ostatni głęboko, a zaraz potemeksplodował.Leżeli przez kilka minut na podłodze pokryci potem i oddychaliciężko.Oprócz ich oddechów w pokoju słychać było tylko tykaniezegara na kominku [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl