[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sam odciąga Kate na bok.Nie krzyczę, żeby przestał, nie czuję takiej potrzeby, choć wygląda, jakbybył w stanie go zabić.Wychodzę z Rezydencji, wsiadam do samochodu iczekam na Kate, która właśnie zbiega po schodach.Wskakuje do środka, ale nieodzywa się ani słowem.Gdy docieramy do bramy, ta otwiera się sama.Jestem zaskoczona  byłamgotowa ją staranować. Sam  mówi Kate, kiedy na nią patrzę  powiedział, żebyśmy lepiej stądznikały. Aż do tej pory nie przyszło mi do głowy, że dla Kate to też jest zaskoczenie.Jak zwykle sprawia wrażenie spokojnej i opanowanej.Za to ja czuję się tak, jak gdybym spadała w piekielną otchłań.Rozdział 16Przekraczam próg domu i ruszam prosto na górę jak zombi.Kate nawet nie próbuje wydusić ze mnie nic więcej, gdy zwalam się nakanapę, zalewając łzami.Otwieram szeroko oczy, gdy słychać trzaśnięcie drzwi wejściowych, Katepodbiega do barierki. To tylko Sam  uspokaja mnie po powrocie do salonu. Ma klucze?  pytam.Kate wzrusza ramionami, ale ta informacja sprawia,że uśmiecham się w duchu.Czy w świetle nowo zdobytej wiedzy każe mu jeoddać?Mój telefon dzwoni po raz kolejny, a ja po raz kolejny odrzucam połączenie.Do salonu wpada Sam, jest równie zdenerwowany jak w Rezydencji.Spoglądamy na niego, a on przez chwilę zachowuje się jak kibic na meczutenisa  wodzi wzrokiem ode mnie do Kate i z powrotem, w końcu podchodzido Kate i wyciąga ją z pokoju za łokieć. Musimy porozmawiać  mówi niecierpliwie.Wykręcam szyję, żeby zobaczyć, jak wpycha ją do sypialni i zatrzaskuje zanimi drzwi.Leżę na sofie z filiżanką herbaty na brzuchu i zamykam oczy.Nie na długo.Obrazy Jessego odcisnęły mi się pod powiekami.Już nigdy nie będę w staniezasnąć.Moja komórka znów zaczyna dzwonić, wyciągam rękę i dzgam klawisz odrzuć , wpatrując się w ozdobny tynk na suficie salonu.Jeszcze nigdy się tak nie czułam.Ból jest dojmujący i nie sposób gouśmierzyć.Jest właścicielem pieprzonego seksklubu? Dlaczego nie może byćbankierem albo doradcą finansowym? Albo.właścicielem hotelu.Wiedziałam, że coś jest nie tak, zwietrzyłam niebezpieczeństwo.Dlaczegonie zatrzymałam się na chwilę, żeby pójść po rozum do głowy? Doskonale wiemdlaczego  bo mi na to nie pozwolił, nie dał mi takiej szansy.Siadam wyprostowana, słysząc piskliwy głos Kate dobiegający z korytarza,wtóruje mu łagodzący głos Sama, który stara się ją udobruchać.Kate wylatujeze swojego pokoju, a Sam za nią, próbuje ją zatrzymać. Trzymaj łapska przy sobie, Samuelu.Ona musi wiedzieć. Zaczekaj chwilę.Kate.auuu! Dlaczego to zrobiłaś?  Kate opuszcza kolano, zostawia stękającego, zwijającego się z bólu Sama na korytarzu, poczym wpada jak burza do salonu i wbija we mnie niebieskie spojrzenie. Co takiego?  pytam z niepokojem. Co jeszcze muszę wiedzieć?Kate patrzy z odrazą na Sama, który staje w drzwiach, trzymając się zakrocze, a potem agresywnym gestem wskazuje krzesło, każąc mu na nim usiąść. Avo, on tu jedzie  oznajmia ze spokojem.Nie wiem, dlaczego użyłatakiego tonu.Nie uspokoi mnie w ten sposób.Z gardła wyrywa mi się zduszony okrzyk, patrzę na skulonego na krześleSama, który unika mojego wzroku.Nie zamierzał mi powiedzieć? Byłam idiotką, jeśli myślałam, że Jessepozwoli mi tak łatwo odejść. Muszę wyjść  wyję, gdy mój cholerny telefon znów zaczyna dzwonić.Odpierdol się!  wrzeszczę na głupią komórkę. Zabierz ją. Kate odwraca się do Sama. Nie powinna prowadzić w takimstanie. O nie, tylko nie ja. Unosi dłonie obronnym gestem i kręci głową.Jeszcze mi życie miłe.Poza tym muszę z tobą porozmawiać.Wszyscy podskakujemy, słysząc potężne uderzenie w drzwi.Z sercempodchodzącym do gardła zerkam na Kate.Sam jęczy, ale nie z powodu bólu,który zadała mu Kate. Ty wredny zdrajco  mamrocze z wściekłością Kate, świdrując Samaprzenikliwym spojrzeniem błękitnych oczu. Hej, nie pisnąłem ani słowa!  broni się Sam. Nie trzeba być pieprzonymorłem intelektu, żeby domyślić się, gdzie jej szukać. Nie otwieraj, Kate  błagam.Znowu słychać dobijanie się do drzwi.Boże, nie chcę go widzieć [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl