Pokrewne
- Strona Główna
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal
- Bulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756
- Heyerdahl Thor Aku Aku (SCAN dal 921)
- Moorcock Michael Zwiastun Bur Sagi o Elryku Tom VIII (SCAN da
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Moorcock Michael Znikajaca Wi Sagi o Elryku Tom V (SCAN dal 8
- Kaye Marvin Godwin Parke Wladcy Samotnosci (SCAN dal 108
- Norton Andre Lackey Mercedes Elfia Krew (SCAN dal 996)
- Jordan Robert Sciezka sztyletow (SCAN dal 106
- Adobe Illustrator PL Podrecznik uzytkownika
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- oh-seriously.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pasażerom autobusu wydawało się, że to sam szpital wyleciał w powietrze.Okna autobusu zostały wgniecione do środka, lecz okazało się, że szyby naprawdę były bezodpryskowe.Żadna nie zmieniła się w szrapnel.Zamiast tego Mary, Hisako, Selena, *Kazak, biedny *Wait, kanka-bońskie dziewczynki i brat Kapitana zostali zasypani czymś, co wyglądało jak białe ziarenka kukurydzy.To samo zdarzyło się również na „Bahii de Darwin”.Okna zostały wepchnięte do wewnątrz i wszędzie chrzęściły pod nogami białe ziarenka.Szpital, przed chwilą pełen światła, był teraz — tak jak całe miasto — zupełnie zaciemniony, a z wnętrza dobiegały wołania o pomoc.Dzięki Bogu, silnik autobusu wciąż był na chodzie, a jego reflektory oświetlały wąską drogę wiodącą pomiędzy gruzami.*Siegfried, coraz bardziej sparaliżowany, wciąż jednak zdolny był do prowadzenia autobusu.Jakąż pomocą on lub ktokolwiek z autobusu mógłby służyć tym, którzy ocaleli po wybuchu w szpitalu, o ile w ogóle ktoś ocalał?Logika labiryntu gruzów spowodowała, że pełznący powoli autobus zaczął oddalać się od centrum eksplozji, to znaczy od lotniska, i skierował się w stronę nabrzeża.Droga, wiodąca przez moczary rozciągające się od skraju miasta do oceanu, była niemal zupełnie pozbawiona przeszkód w postaci gruzów, jako że fala uderzeniowa wszystko z niej zmiotła.*Siegfried von Kleist kierował się w stronę nabrzeża, ponieważ tak było najłatwiej.Tylko on wiedział, dokąd jadą.Reszta pasażerów nadal okupowała.podłogę autobusu.Mary Hepburn odciągnęła nieprzytomnego *Waita od dziewczynek, tak że teraz leżał on na plecach, z jej kolanami pod głową.Wielkie mózgi Kanka-bonek zacięły się kompletnie, a to z braku najmniejszego nawet śladu jakiejkolwiek teorii na temat, co jest właściwie grane.Hisako Hiroguchi, Selena MacIntosh i *Kazak były podobnie apatyczne.Poza tym wszyscy byli głusi, ponieważ fala uderzeniowa wyrządziła wielką krzywdę najdrobniejszym kosteczkom, jakie posiadały ich ciała, kosteczkom ucha wewnętrznego.Nikt spośród nich już nigdy nie odzyskał normalnego słuchu.Z wyjątkiem Kapitana, pierwsi koloniści na Santa Rosalii byli nieco przygłusi, w związku z czym spora część ich konwersacji składała się ze zwrotów typu „hę?”, „głośniej!” i tak dalej, wypowiadanych w tym lub innym języku.Ów defekt nie był, na szczęście, dziedziczny.Podobnie jak Andrew MacIntosh i Zenji Hiroguchi, pozostali nigdy nie dowiedzieli się, co też w nich trafiło — nie biorę pod uwagę wyjaśnień, jakie otrzymać można na drugim końcu błękitnego tunelu wiodącego w Zaświaty.Zaakceptowano teorię Kapitana, zgodnie z którą ta i następna eksplozja, jaka wkrótce będzie miała miejsce, zostały spowodowane uderzeniami rozpalonych do białości otoczaków z kosmosu — aczkolwiek nie zaakceptowano jej bezkrytycznie, ponieważ Kapitan popełnił już tyle komicznych omyłek w tak wielu sprawach.Młodszy, częściowo sparaliżowany brat Kapitana, któremu dzwoniło w uszach i któremu częściowo powracał słuch, zatrzymał autobus tuż przy „Bahii de Darwin”.*Siegfried nie spodziewał się, że zastanie statek przy nabrzeżu.Nie zdziwił go natomiast fakt, że „Bahia de Darwin” tonęła w mroku, że najwidoczniej nie było na niej żywej duszy, że okna są wybite, szalupy gdzieś zniknęły i że statek trzyma się nabrzeża przy pomocy jednej zaledwie cumy rufowej.Oswobodzony dziób „Bahii de Darwin” znajdował się w pewnej odległości od nabrzeża, tak że jej trap zwisał nad wodą.Statek został niewątpliwie splądrowany.Całe nabrzeże usiane było opakowaniami, kartonami i innymi śmieciami bezwartościowymi dla śmieciarzy.*Siegfried nie sądził, że ujrzy swego brata.Słyszał, że Kapitan opuścił Nowy Jork, ale nie wiedział nic o jego przybyciu do Guayaquil.O ile Kapitan znajdował się gdzieś w Guayaquil, przypuszczał *Siegfried, prawdopodobnie już nie żył albo był ranny, a przynajmniej znajdował : w takiej sytuacji, w której nie mógł być dla nikogo pomocny [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Pasażerom autobusu wydawało się, że to sam szpital wyleciał w powietrze.Okna autobusu zostały wgniecione do środka, lecz okazało się, że szyby naprawdę były bezodpryskowe.Żadna nie zmieniła się w szrapnel.Zamiast tego Mary, Hisako, Selena, *Kazak, biedny *Wait, kanka-bońskie dziewczynki i brat Kapitana zostali zasypani czymś, co wyglądało jak białe ziarenka kukurydzy.To samo zdarzyło się również na „Bahii de Darwin”.Okna zostały wepchnięte do wewnątrz i wszędzie chrzęściły pod nogami białe ziarenka.Szpital, przed chwilą pełen światła, był teraz — tak jak całe miasto — zupełnie zaciemniony, a z wnętrza dobiegały wołania o pomoc.Dzięki Bogu, silnik autobusu wciąż był na chodzie, a jego reflektory oświetlały wąską drogę wiodącą pomiędzy gruzami.*Siegfried, coraz bardziej sparaliżowany, wciąż jednak zdolny był do prowadzenia autobusu.Jakąż pomocą on lub ktokolwiek z autobusu mógłby służyć tym, którzy ocaleli po wybuchu w szpitalu, o ile w ogóle ktoś ocalał?Logika labiryntu gruzów spowodowała, że pełznący powoli autobus zaczął oddalać się od centrum eksplozji, to znaczy od lotniska, i skierował się w stronę nabrzeża.Droga, wiodąca przez moczary rozciągające się od skraju miasta do oceanu, była niemal zupełnie pozbawiona przeszkód w postaci gruzów, jako że fala uderzeniowa wszystko z niej zmiotła.*Siegfried von Kleist kierował się w stronę nabrzeża, ponieważ tak było najłatwiej.Tylko on wiedział, dokąd jadą.Reszta pasażerów nadal okupowała.podłogę autobusu.Mary Hepburn odciągnęła nieprzytomnego *Waita od dziewczynek, tak że teraz leżał on na plecach, z jej kolanami pod głową.Wielkie mózgi Kanka-bonek zacięły się kompletnie, a to z braku najmniejszego nawet śladu jakiejkolwiek teorii na temat, co jest właściwie grane.Hisako Hiroguchi, Selena MacIntosh i *Kazak były podobnie apatyczne.Poza tym wszyscy byli głusi, ponieważ fala uderzeniowa wyrządziła wielką krzywdę najdrobniejszym kosteczkom, jakie posiadały ich ciała, kosteczkom ucha wewnętrznego.Nikt spośród nich już nigdy nie odzyskał normalnego słuchu.Z wyjątkiem Kapitana, pierwsi koloniści na Santa Rosalii byli nieco przygłusi, w związku z czym spora część ich konwersacji składała się ze zwrotów typu „hę?”, „głośniej!” i tak dalej, wypowiadanych w tym lub innym języku.Ów defekt nie był, na szczęście, dziedziczny.Podobnie jak Andrew MacIntosh i Zenji Hiroguchi, pozostali nigdy nie dowiedzieli się, co też w nich trafiło — nie biorę pod uwagę wyjaśnień, jakie otrzymać można na drugim końcu błękitnego tunelu wiodącego w Zaświaty.Zaakceptowano teorię Kapitana, zgodnie z którą ta i następna eksplozja, jaka wkrótce będzie miała miejsce, zostały spowodowane uderzeniami rozpalonych do białości otoczaków z kosmosu — aczkolwiek nie zaakceptowano jej bezkrytycznie, ponieważ Kapitan popełnił już tyle komicznych omyłek w tak wielu sprawach.Młodszy, częściowo sparaliżowany brat Kapitana, któremu dzwoniło w uszach i któremu częściowo powracał słuch, zatrzymał autobus tuż przy „Bahii de Darwin”.*Siegfried nie spodziewał się, że zastanie statek przy nabrzeżu.Nie zdziwił go natomiast fakt, że „Bahia de Darwin” tonęła w mroku, że najwidoczniej nie było na niej żywej duszy, że okna są wybite, szalupy gdzieś zniknęły i że statek trzyma się nabrzeża przy pomocy jednej zaledwie cumy rufowej.Oswobodzony dziób „Bahii de Darwin” znajdował się w pewnej odległości od nabrzeża, tak że jej trap zwisał nad wodą.Statek został niewątpliwie splądrowany.Całe nabrzeże usiane było opakowaniami, kartonami i innymi śmieciami bezwartościowymi dla śmieciarzy.*Siegfried nie sądził, że ujrzy swego brata.Słyszał, że Kapitan opuścił Nowy Jork, ale nie wiedział nic o jego przybyciu do Guayaquil.O ile Kapitan znajdował się gdzieś w Guayaquil, przypuszczał *Siegfried, prawdopodobnie już nie żył albo był ranny, a przynajmniej znajdował : w takiej sytuacji, w której nie mógł być dla nikogo pomocny [ Pobierz całość w formacie PDF ]