[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zapytałem ją, czy pamięta, kto wtedy do niego zadzwonił.- I pamiętała?- No pewnie.Pat Lieber.Serce Dave'a przestało na chwilę bić, żeby po chwili załomotać szybciej.- Naprawdę? Zalewasz.Ten trener piłkarski?- Myślisz, że wciskałbym ci kit? Powiedziała, że gość chciał rozmawiać z Mickeyem Redondo.- I chociaż Mickey przesłuchiwał podejrzanego o morderstwo, ona od razu po niego pobiegła?- Tak.Też byś tak zrobił, gdyby zadzwonił do ciebie ktoś taki.Wiesz, jak sławny jest Pat Lieber na Florydzie.Był już wtedy.Bear Bryant i Vince Lombardi w jednym.Dave Curtiss odchylił się do tyłu, bujając się na dwóch tylnych nogach krzesła.Paliło go w piersi.Zaczął ssać pepcid i poprosił Pamelę o szklankę zimnej wody.Uśmiechnęła się grzecznie, wstała i podeszła do zlewu.- Pat Lieber, co? Jack kiwnął głową.- Pat Lieber.- Poprosił o Mickeya? Nie o osobę, która prowadzi to śledztwo? Do­brze zrozumiałem?- Tak, powiedziała, że poprosił konkretnie o Mickeya.- Mickey znał Liebera?- Przez te wszystkie lata doszedłem do wniosku, że musieli znać się wcześniej.Nic, co mógłbym udowodnić.Od czasu do czasu Mickey miał bilety na mecze, za które ja dałbym się posiekać.Parę razy próbowałem wyciągnąć z niego, skąd je ma.Odniosłem wrażenie, że właśnie od Liebera.Dave zastanawiał się, co mogło łączyć najsłynniejszego trenera piłkar­skiego w stanie Floryda z Khalidem Grangerem.- Nie możesz niczego udowodnić, prawda, Jack? Tego, co według cie­bie się stało?Pamela podała mu wodę.Dave podziękował.- Udowodnić? Co udowodnić? Na procesie zeznawałem zgodnie z prawdą.Na formularzu z testu był mój podpis.A wizyta Mickeya na strzel­nicy? Podejrzewam, że i teraz możesz wyszperać rejestr i sam to udowod­nić.A że podczas przesłuchania Khalida zadzwonił do niego Pat Lieber? Policjantka, która po niego przyszła, wciąż pracuje.Założę się, że nie zapo­mniała takiego telefonu.Ale nawet mając to wszystko, co możesz zrobić? Mickey nigdy się nie przyzna, o czym rozmawiał wtedy przez telefon.A Lie­ber? Zaprzeczy, że taka rozmowa w ogóle miała miejsce.Mickey nie jest w ciemię bity.Jeśli wziął kasę od Liebera, nigdy jej nie znajdziecie.To, co mamy, nie wystarczy, żeby sędzia zgodził się jeszcze raz zbadać sprawę Khalida.Obaj o tym wiemy.Dave wiedział, że Jack ma rację.- Nigdy nie sprawdzałeś, jaki związek z tym wszystkim ma Lieber?- Kpisz czy o drogę pytasz? Sprawdzać Pata Libera na Florydzie? -Roześmiał się.- To jak sprawdzać papieża w Watykanie.Obejdę się bez takich kłopotów - powiedział Jack.- W tym cały urok.Mogę siedzieć tutaj i nie brudzić sobie rąk.Wtrąciła się Pamela.- Jacku Tarpinie, nie masz czystych rąk od dnia, w którym cię pozna­łam.Jack uśmiechnął się do żony.-.i pozwolić ludziom takim jak ty starać się o to, żeby uratować żało­sny tyłek Khalida przed sfajczeniem.I wiesz, co jeszcze bardziej mnie cieszy?Teraz, kiedy powiedziałem ci o tym wszystkim, może przestanę budzić się w nocy.To byłoby coś pozytywnego.- Nie sypia dobrze - potwierdziła Pamela.- Tak się rzuca, że czasem dostaję choroby morskiej, kiedy leżę obok niego.Opowieść o liście i wizycie Dave'a w Plantation Key zajęła Andrei pra­wie godzinę.Nie zdziwiłam się więc, że zanim jeszcze odłożyłam słuchawkę, otoczyło mnie znajome stado wielorybów.Zazwyczaj wieloryby, które odwiedzają mnie na powierzchni, ukazują mi się jako obrazy, widzę wtedy coś, co albo pragnę przeżyć raz jeszcze, albo staram się zapomnieć.Czasem pojawiają się jako znajome zapachy - wanilii, magnolii lub woni włosów Roberta.A czasem pływają w ciemności i rozpo­znaję je tylko po dźwięku i drganiach wody.Najrzadziej pływają w płytkich wodach pod skórą i dostają się do mojej świadomości jako uczucia.Tym ra­zem właśnie wieloryby uczuć przejęły kontrolę.Niewiele jest w moim życiu chwil, kiedy czas naprawdę zwolnił.Mogę je wszystkie policzyć na palcach i pamiętam je.Bardzo dobrze pamiętam.Kiedy miałam siedemnaście lat, wjechałam samochodem ojca w tył miej­skiego autobusu.Włączałam właśnie radio i nie zauważyłam, że autobus przede mną zatrzymał się.Kiedy zadzwoniłam do domu, żeby powiedzieć rodzicom, co zrobiłam z samochodem, wydawało mi się, że telefon unosi się w mojej dłoni, a chwila trwająca ułamek sekundy wydawała się tak długa jak cały pierwszy rok studiów w Miami [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl