[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Estelle, moja kusza i trzy beÅ‚ty.Raz jeszcze przyjrzaÅ‚ siÄ™ swojej drużynie: kobiecie, Infantowi, siedmiorgu dzieciom iniemowlÄ™ciu.MaÅ‚y Christian zwymiotowaÅ‚ gównem na bruk.ByÅ‚ już wÅ‚aÅ›ciwie nagi aż po pachy ina wpół obdarty ze skóry przez kamienie i dziury w paryskich ulicach.Z jego brzuchasterczaÅ‚a jakby zwierzÄ™ca kość.Tannhäuser nie widziaÅ‚ powodu, by dÅ‚użej trzymać go przy życiu. Pan dramaturg zostaje.Kto chce go zabić?Grymonde zeskoczyÅ‚ z wozu.W tej samej chwili brzÄ™knęła ciÄ™ciwa kuszy.MaÅ‚y Christian szarpnÄ…Å‚ siÄ™ nagle, a jego ostatni krzyk splugawiÅ‚ Paryż kolejnÄ…porcjÄ… ulicznego Å‚ajna.ChwilÄ™ pózniej zawisÅ‚ bezwÅ‚adnie na linie, niczym zepsuta kaszankaw kÄ…cie spiżarni.Estelle wycofaÅ‚a siÄ™ w kucki spomiÄ™dzy tylnych kół wozu. Zdaje mi siÄ™, że trafiÅ‚am prosto w dupÄ™.Grymonde ryknÄ…Å‚ Å›miechem. BeÅ‚t zniknÄ…Å‚ bez Å›ladu.Infant wyciÄ…gnÄ…Å‚ rÄ™kÄ™ do Hugona, by pomógÅ‚ mu wejść na wóz.  PrÄ™dzej, chÅ‚opcze, póki jeszcze stojÄ™.Tannhäuser przez chwilÄ™ przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ jak urzeczony olbrzymowi bez oczu, powieki sporej części skóry twarzy.Estelle wyrwaÅ‚a go z zadumy, podajÄ…c mu kuszÄ™ i cztery strzaÅ‚y.PrzyjmujÄ…c je, omal nie pouczyÅ‚ jej, by takie zachowania nie weszÅ‚y jej w krew, ale przyszÅ‚omu na myÅ›l, że to niewÅ‚aÅ›ciwy moment.Nie wÄ…tpiÅ‚, że Carla w swoim czasie nauczy jÄ…manier i zasad.BÄ™dzie damÄ…, zanim siÄ™ obejrzÄ™, pomyÅ›laÅ‚.I uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ do niej. Dobry strzaÅ‚.Estelle przyjęła te sÅ‚owa jako zaproszenie i zawtórowaÅ‚a Grymonde owi Å›miechem.Zaraz potem doÅ‚Ä…czyÅ‚ Hugon i kolejno pozostali.Myszy.Grégoire.Nawet Pascale.Wszyscy zwyjÄ…tkiem Juste a.Tannhäuser zerknÄ…Å‚ na CarlÄ™.ObserwowaÅ‚a Myszy.Zmiech dzieci jakby dodaÅ‚ jej siÅ‚ zresztÄ… wszystkim zrobiÅ‚o siÄ™ razniej.PrzykucnÄ…Å‚ i odciÄ…Å‚ martwego dworzanina, a gdywstaÅ‚, Carla także siÄ™ Å›miaÅ‚a, rÄ™kÄ… podtrzymujÄ…c brzuch.Juste nadal byÅ‚ posÄ™pny.Mattias zaÅ‚adowaÅ‚ kuszÄ™ i postawiÅ‚ przy przednim kole, a potem siÄ™gnÄ…Å‚ na wóz, poÅ‚uk i koÅ‚czan Frogiera. Juste. WrÄ™czyÅ‚ mu broÅ„. SześćdziesiÄ™ciofuntowy.Nie przejmuj siÄ™, jeÅ›li nienaciÄ…gniesz do koÅ„ca, i tak wystarczy mocy.JeÅ›li bÄ™dziemy walczyć, to na krótki dystans.Mierz w jaja, zanim jeszcze naciÄ…gniesz, a potem szybko wypuszczaj strzaÅ‚Ä™, zanim rÄ™cezacznÄ… drżeć.Nie strzelaj, gdy ktoÅ› z nas znajdzie siÄ™ przed tobÄ….UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™, zauważywszy, że Carla mu siÄ™ przyglÄ…da. Zwieć przykÅ‚adem, kochanie: połóż siÄ™.Estelle, Hugon, włóżcie heÅ‚my.Pozostali:wy też macie leżeć.I zabezpieczyć broÅ„.Nikt nie strzela, póki nie wydam rozkazu.Gdzie tenkundel z piekÅ‚a rodem? Mamy kundla z piekÅ‚a rodem?  zdziwiÅ‚a siÄ™ Pascale. Najprawdziwszego  przytaknÄ…Å‚ Juste. Wabi siÄ™ Lucyfer. I przynosi nam szczęście  dodaÅ‚ Grégoire.Osmalony pies wyÅ‚oniÅ‚ siÄ™ zza martwego ciaÅ‚a Christiana i leniwie potruchtaÅ‚ miÄ™dzyprzednie kopyta Clémentine. Zdaje mi siÄ™, że skÄ…dÅ› go znam  powiedziaÅ‚ Hugon. Teraz jest nasz  odparÅ‚ Juste. A tu siedzi draÅ„, który go podpaliÅ‚.To oskarżenie na nowo wzbudziÅ‚o w Infancie wesoÅ‚ość.Tannhäuser podniósÅ‚ kuszÄ™ i wdrapaÅ‚ siÄ™ na kozioÅ‚, obok Grégoire a.Teraz dopierozauważyÅ‚, że wielka, siwa szkapa jest nie tylko zaprzężona do wozu, ale i osiodÅ‚ana.ChÅ‚opakspojrzaÅ‚ na niego Å›miaÅ‚o, jak zawsze.  Do porte Saint-Denis?  spytaÅ‚.Tannhäuser zawahaÅ‚ siÄ™.Możliwe, że katedra Notre-Dame byÅ‚a teraznajbezpieczniejszym miejscem w Paryżu, ale jednoczeÅ›nie  samym sercem labiryntu, zktórego postanowiÅ‚ uciec.ObróciÅ‚ siÄ™, usÅ‚yszawszy za plecami chichot.PatrzÄ…c na ciasnouÅ‚ożonych pasażerów, pomyÅ›laÅ‚, że zabranie choćby jednego w bój byÅ‚oby bÅ‚Ä™dem.ZabraniedziesiÄ™ciu byÅ‚o gÅ‚upotÄ….Teraz dopiero zauważyÅ‚, że Carla patrzy mu w oczy.Skinęła gÅ‚owÄ…, jakby czytaÅ‚a w jego myÅ›lach.Tannhäuser odwróciÅ‚ siÄ™, ku Grégoire owi. Tak.Przekonajmy siÄ™, jaki metal udaÅ‚o siÄ™ z nas wykuć. ROZDZIAA TRZYDZIESTY PITYOszukać Å›lepegoPoleciÅ‚ Grégoire owi, by w drodze na zachód przejechaÅ‚ w pobliżu Petit-Pont.GdysiÄ™ tam znalezli, spojrzaÅ‚ w stronÄ™ mostu: przy ognisku i Å‚aÅ„cuchu nie byÅ‚o ani jednegowartownika.Milicja ruszyÅ‚a do akcji.ZagÅ‚Ä™bili siÄ™ w labirynt uliczek starego miasta.Bonnett sÄ…dziÅ‚ zapewne, że Tannhäuser zostanie z CarlÄ… w katedrze.To z koleioznaczaÅ‚o, że spróbuje Å›ciÄ…gnąć tam Garniera  z place de Grève, przez pont Notre-Dame.Nadal byÅ‚a szansa na to, by utrzymać dystans.Chyba że wartowników, których brakowaÅ‚oprzy Petit-Point, Bonnett rozesÅ‚aÅ‚ z ostrzeżeniem do posterunków przy pozostaÅ‚ych mostach.Albo do zabójców w pocie czoÅ‚a pracujÄ…cych na plaży.Grégoire zawróciÅ‚ na północ, w stronÄ™ mostu Wymiany.Tannhäuser zauważyÅ‚, że przy Å‚aÅ„cuchu czuwa to samo trio wartowników.PoÅ‚ożyÅ‚kuszÄ™ na lewym udzie, postanowiwszy, że pozabija ich, jeżeli nie uÅ›miechnÄ… siÄ™ albo niepomachajÄ… na powitanie.Gdy przejeżdżali obok, sklepikarz i jego ludzie pomachali iuÅ›miechnÄ™li siÄ™, ale Tannhäuser zauważyÅ‚ też, że uważnie obserwowali nowych pasażerówwozu.Nie wierzyÅ‚ ich uÅ›miechom.MinÄ™li Palais de Justice; przed nimi zamajaczyÅ‚y magazyny. Grégoire, zatrzymaj wóz.BÄ™dzie tu dość miejsca, żeby zawrócić?ChÅ‚opak rozejrzaÅ‚ siÄ™.Stali na skrzyżowaniu uliczek.SkinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….Tannhäuser zeskoczyÅ‚ z wozu. Zawróć wiÄ™c i czekaj tu, pod murem magazynu, gotów ruszyć albo w jednÄ…, albo wdrugÄ… stronÄ™. To rzekÅ‚szy, pobiegÅ‚ w stronÄ™ rzeki [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl