[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wykorzystamy wasze pochodzenie, doświadczenieśrodowiskowe, elementy prawdziwych życiorysów technikę "żabki" itak dalej, co tylko się da.Koda i Shannon wymienili szybkie spojrzenia i popatrzylipo twarzach kolegów szukając wyjaśnień.Sanjanovitch i Harringtonpokręcili głowami i wzruszyli ramionami - oni też nie wiedzieli,o co chodzi.- Zacząłem z Bartem i Freddym omawiać tło ogólne - kon-tynuował Fogarty.- Przypuszczam, że słyszeliście o rodzinieLocotty?- To ten z południowej Kalifornii? - upewnił się Koda.- Ten sam.- No jasne.Gruba ryba.Ponoć sprowadza od cholery towaruz Ameryki Południowej i z Singapuru.- Działają sami? Z nikim nie dzielą wpływów? - spytałShannon.- Gdzieś od dziewięciu miesięcy z nikim - odrzekłFogarty, podkreślając znaczenie swych słów gestem ręki, w którejtrzymał kieliszek wina.- Całe terytorium należy do nich.Sąjedynym źródłem heroiny, kokainy i haszyszu dla strukturdystrybucyjnych kontrolowanych przez mafię.Przynajmniejosiemdziesiąt procent towaru sprzedawanego na południe od SanFrancisco pochodzi od nich.Koda cichutko zagwizdał.- Cie, cie.To ilu ludzi zdołali przekupić, a iluskasowali?- Tego nie wiemy, ale muszą pogrywać piekielnie ostro.Według naszych informatorów Jake Locotta chce podnieść wydajnośćsystemu dystrybucji za pomocą sieci komputerowej.Wprowadził dointeresu syna, a synalek jest zwolennikiem nowoczesnej techniki itechnologii.Tak czy inaczej, szefowie Locotty najwyraźniej dalimu zielone światło, żeby wypróbował nowy system i udowodnił jegoskuteczność.Muszą być jeszcze trochę zdezorganizowani, uważamywięc, że to dobry moment na przeniknięcie do organizacji.- W takim razie po co w to wciągać grupę specjalną? -spytał Koda.- Dlaczego nie przeprowadzi tego region zachodni?Wszyscy byliby zadowoleni, nie?- Zwłaszcza że przykrywka z prawdziwymi życiorysami tojednorazówka - dodał Shannon.- Wykorzystasz nas w jednejoperacji i po herbacie.Do następnej trudno ci będzie zebraćodpowiednich ludzi.- Właśnie nad tym dyskutowaliśmy przez ostatnie dwiegodziny - przyznał Fogarty.- Od mniej więcej dziewięciu miesięcyregion zachodni jest pod lupą.Nasilone kontakty z prokuraturą.Urzędowa kontrola księgowości.Panelowa komisja do spraw naboru zRządowego Biura Kadr.Kontakty z Kongresem, z Komisją do SprawNadzoru.Mieli nawet niespodziewaną wizytę przedstawicieligubernatora.- A w innych regionach? Też tak samo? - spytał Koda.- Nie.- Co za dziwny zbieg okoliczności - mruknął Shannon.- Otóż to - zgodził się z nim Fogarty.- Jak dotąd niemamy potwierdzenia o żadnym przecieku.Nie wiemy też nic o ewen-tualnych zmianach w układzie sił politycznych w biurze wa-szyngtońskim.Ale sami widzicie, że region zachodni i tak niemoże prowadzić sprawy Jake'a Locotty.Wykluczone.W ciągutygodnia Locotta miałby na swoim biurku pełną listę naszychagentów, z adresami, numerami telefonów i nazwiskami ichdziewczyn.- Jak na to zareagował szef zachodniego? - spytał Koda.- Jak się tego można było spodziewać po eks-pułkownikupiechoty morskiej - odrzekł sucho Fogarty.- Mike jest gotówrzucić na San Diego dywizję wojska, przeczesać cały teren, ruszyćna północ i zatrzymać się dopiero na granicy z Oregonem.Aleponieważ nigdy mu na to nie pozwolą, region zachodni dał namwolną rękę.Kwaterę główną urządzimy w San Diego, a raporty pójdąprzez Wydział do spraw Operacji Specjalnych w Waszyngtonie.Mikechce tylko znać szczegóły końcowe.Tyle.- Typowy kutas z piechoty morskiej! Byczo jest! - Shannonroześmiał się i głośno klasnął mięsistymi dłońmi.- No to w czym rzecz? - spytał Koda.- Operacja będzie supertajna, Ben - wyjaśnił Fogarty.-Nie przypuszczam, żebyśmy mieli jakieś problemy wewnętrzne, alena wszelki wypadek zachowamy daleko idące środki ostrożności.Dlatego na początku będziemy działać bez wsparcia ze stronyagencji.Region nie udzieli nam pomocy, chyba że wdepniemy wprawdziwe gówno.- A wtedy może być trochę za późno - zauważył Koda.- Właśnie - potwierdził Fogarty.- Oznacza to równieżbrak jakichkolwiek kontaktów z policją.Chcę, żebyście byliabsolutnie czyści, żeby ludzie Locotty nie mogli się do wasprzyczepić.Musicie działać powoli i spokojnie.I na miłośćboską, bardzo ostrożnie.Tak, wszyscy chcemy dorwać tegosukinsyna, ale mamy na to od groma czasu.Teraz o początkowejfazie operacji.Dopóki nasi spece nie wymyślą sprzętu mniejrzucającego się w oczy, postanowiłem ograniczyć zastosowanieprzekaźników sygnałowych, nadajników i magnetofonów.Jak jużpowiedziałem, penetracja musi być głęboka i absolutnie czysta.Odokumentacji pomyślimy dopiero wtedy, kiedy wprowadzimy do nichkilka grup operacyjnych.- Ani magnetofonów, ani pipczyków.- Zamyślony Shannonkiwnął głową.- Samotni jak palec.Smutno nam będzie.- Dlatego masz niańkę - mruknął Harrington z ledwodostrzegalnym uśmiechem na pomarszczonej od słońca twarzy.Kogoś,kto cię potrzyma za rączkę, kiedy zapadnie zmrok.- O mój Boże, o mój Boże.- wyszeptał Shannon zudawanym smutkiem.- Lepiej skombinuj sobie jakieś kuloodporne wdzianko,Charley.Bo partnera to ty już chyba nie masz - poradził muFreddy Sanjanovitch.Ben Koda mrugnął do niego i zrobił odpowiedni gest ręką.Fogarty patrzył na nich z optymizmem i poczuciem satysfakcji.Tak, był pewny że skompletował doskonałą grupę operacyjną.To, żesię czasem przekomarzali, tylko utwierdzało go w przekonaniu, żenie zastraszą ich ani ci od polityki, ani typy, którym przyjdzieim stawić czoło.Teraz musiał tylko poinformować Kodę i Shannonao czymś, o czym Harrington i Sanjanovitch już wiedzieli.Trudnasprawa, bo Ben i Charley należeli do ludzi bardzo wybuchowych izmiennych.- Ze względów bezpieczeństwa - zaczął - zorganizujemy sięw trzy dwuosobowe drużyny.Każda z nich będzie działałasamodzielnie i niezależnie od pozostałych.Przez pierwsze kilkadni dowódcą całej grupy będzie Ben.W tym czasie ja namieszamtrochę w Waszyngtonie, żeby nikt niczego nie wywąchał.Shannon uniósł brew.- To ci ze stolicy też niczego nie wiedzą? - spytał.- W tej chwili nawet dyrektor generalny nie bardzo wie,jakie mamy plany.Przeniesiono was na moje osobiste polecenie, coznaczy, że nie możecie.- Spieprzyć sprawy? - podsunął Harrington.- Wyjąłeś mi to z ust, Bart - potwierdził Fogarty.- Ktośchce się wycofać?- Dzieee tam - rzucił wesoło Shannon.- Zanosi się naniezłą zabawę.- Powiedziałeś trzy drużyny? - Koda rozejrzał się dokoła [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl