[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jakiś urwipołeć.Po-chodzi z bliska, znałem nawet Jego ojca; był papierośnikiem i  niechaj mi wyba-czy  biedakiem, nędzarzem, jakiego świat nie widział.Ale mniejsza z tym.Nieo to chodzi.Bo jeśli naszemu mędrcowi Jochananowi wypadało szyć buty, to zda-je się, że i jemu wcale nie może zaszkodzić to, iż ma ojca, który kręci papierosy.Złościć to mnie złości jedna rzecz: że też zachciewa się takiemu chłystkowi uczyć,studiować.Diabli go wprawdzie nie wzięli, bo łeb na karku to on ma, i jeszcze ja-ki.Nazywa się ten niedobrego Perczyk, co w przetłumaczeniu na nasz językznaczy: Pieprzyk.No i też wygląda jak pieprzyk.Gdybyście go zobaczyli: małetoto, czarne, pokraczne, ale nabite, natłoczone wiedzą, że aż trzeszczy.A gębęma  ogniem, smołą i siarką ziejącą.I zdarzył się dzień, że wracam kiedyś z Bojarki.Zbyłem tę trochę towaru, comiałem; cały transport sera, masła, śmietany i inną zieleniznę.Siedzę i, jak tozwykle ze mną bywa, jestem zatopiony w doniosłych dumaniach o tym, o owym,o bogaczach z Jehupca, jak to im się, bez uroku, dobrzeż powodzi, jak bardzodobrze, i o nieszczęśniku Tewji, o jego szkapinie, o tym, jak to on przez caluteńkieżycie męczy się i haruje i o jeszcze takich podobnych sprawach.Lato, słońcepraży, muchy gryzą, a świat dookoła jest taki wspaniały, taki wielki, otwarty, żetylko wznieść się i latać albo wyciągnąć się i pływać.Tymczasem oglądam się i widzę  młodzieniec maszeruje sobie po piachu nawłasnej parze bez zaprzęgu; tobołek trzyma sobie pod pachą i poci się, sapie, żeaż strach.61  Zbliż się  powiadam  młodzieńcze, Jokł ben Flekł! Siadaj obok mnie,a podwiozę cię kawał, bo i tak jadę próżnym wozem.Jak to tam  mówię napisane jest w naszych księgach:  Gdy spotkasz osła, który należy do przyjacielatwojego, zostaw-pozostaw , czyli nie powinieneś go porzucić, tym bardziej gdyspotkasz człowieka.Roześmiał się, utrapieniec, nie dał się zbyt długo prosić i wlazł na furę. Skąd to, na przykład  powiadam  maszeruje taki młodzieniec jak ty? Z Jehupca. A co taki młodzieniec jak ty  mówię  ma do roboty w Jehupcu? Taki młodzieniec jak ja zdaje  egzament. A na kogo  powiadam  studiuje taki młodzieniec jak ty? Taki młodzieniec jak ja jeszcze sam nie wie, na kogo studiuje. Wobec tego  mówię  po co sobie taki młodzieniec zawraca tym głowę? Nie martwcie się, reb Tewje, taki młodzieniec jak ja  mówi  już wie,co ma robić. Powiedz mi no  mówię  skoro jestem ci już znany, kim, dajmy na to,ty jesteś? Kim ja jestem?  powiada. Jestem człowiekiem. Widzę, że nie koniem  odpowiadam. Mam na myśli, czyim jesteś? Czyim mam być? Jestem tworem boskim. Wiem  mówię  że boskim.Napisane jest w Piśmie Zwiętym:  Wszyst-kie zwierzęta i całe bydło itd. Chciałbym jednak, żebyś mi powiedział, skąd sięwywodzisz; czy jesteś jednym z naszych, czy może przybywasz z Litwy? Wywodzić  odpowiada  wywodzę się od Adama, a sam jestem tutejszyi wy mnie znacie. Niechaj więc usłyszę, kto jest twoim ojcem. Ojciec mój nazywał się Perczyk. A bodajbyś sczezł.I po to tak długo trzeba się było męczyć? A więc tyjesteś synem papierośnika Perczyka? Ja jestem synem papierośnika Perczyka. I studiujesz  mówię  w klasach? Tak, i studiuję w klasach. No, no  powiadam. A jakże, naturalnie.Bez ciebie się tam nie obej-dzie.Powiedzże mi no, klejnocie, z czego, powiedzmy dla przykładu, ty żyjesz? Z tego, co zjem. Aha  mówię  to nawet niezle.Ale co ty jadasz? Wszystko, co mi dają. Rozumiem  powiadam  że nie jesteś zbyt wybredny.Byle tylko było codo żucia  zjadasz, a jak nie ma niczego, no to chyba zagryzasz wargę i kładzieszsię na czczo.Ale cóż  powiadam  wszystko się opłaci, byle tylko studiować62 w klasach.Równasz się do bogaczy z Jehupca, jak tam w Piśmie Zwiętym napisanejest:  Wszyscy są ukochani, wszyscy światli.Tak doń powiadam z cytatem i przysłowiem, jak to Tewje potrafi.A wam sięmoże zdaje, że on milczał? A niedoczekanie  mówi  bogaczy z Jehupca, żebym ja się miał do nichrównać.A bodaj ich licho porwało! Coś ty mi  powiadam  zanadto się unosisz na bogaczy.Boję się, czysię czasem aby nie podzielili spadkiem po twoim ojcu? %7łebyście właśnie wiedzieli, że ja i wy, i my wszyscy mamy spory udziałw ich spadkach. Wiesz ty co  powiadam  niech już lepiej twoi wrogowie mówią zamiastciebie.Z tego wszystkiego widzę tylko, żeś nie kiep, nie przepadniesz marniei języka w gębie też nie masz zwyczaju zapominać.Jeśli  powiadam  czasci pozwoli, możesz wpaść do mnie dzisiaj wieczorem.Pogadamy sobie trochęi zarazem zjemy wspólnie wieczerzę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl