Pokrewne
- Strona Główna
- IGRZYSKA MIERCI 01 Igrzyska mierci
- Michael Judith cieżki kłamstwa 01 cieżki kłamstwa
- Howatch Susan Bogaci sš różni 01 Bogaci sš różni
- Collins Suzanne Igrzyska mierci 01 Igrzyska mierci
- Trylogia Lando Calrissiana.01.Lando Calrissian i Mysloharfa Sharow (2)
- Tombak Michal Uleczyc nieuleczalne czesc 1 (3
- Szarota Tomasz Okupowanej Warszawy dzien powsz
- dickens charles klub pickwicka tom i
- Graves Robert Biała Bogini
- Alfred Szklarski Tomek u zrodel Amazonki (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- euro2008.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ksiądz Francisucieszył się z tego. Nie mogę cię rozgrzeszyć, jeśli chcesz to powtarzać. Spowiednik zdumiał nieznajomegonieugiętym tonem. Musi ksiądz& musi. Już raz dałem ci rozgrzeszenie, a ty zakpiłeś sobie z sakramentu spowiedzi i popełniłeś tensam grzech, i to dwa razy. Bardzo żałuję za swoje grzechy i proszę Boga o wybaczenie spróbował głos raz jeszcze,mechanicznie powtarzając formułkę jak dziecko, które wykuło ją na pamięć. Musisz udowodnić swoją skruchę rzekł ksiądz Francis, czując nieoczekiwany napływ sił.Może uda mu się wpłynąć jakoś na tę zacienioną postać, pokazać mu jego diabła, powstrzymaćgo raz na zawsze. Musisz okazać swój żal. Tak.Tak, zrobię to.Niech mi ksiądz tylko powie, jaka jest moja pokuta. Idz i dowiedz swojej skruchy, a potem wróć tu.Oczekuję ciebie za miesiąc.Nastąpiła cisza. Nie rozgrzeszy mnie ksiądz? Jeśli udowodnisz, że jesteś tego godzien i nikogo więcej nie zabijesz, zastanowię się nadtym. Nie da mi ksiądz rozgrzeszenia? Wróć za miesiąc.Cisza.Cień nie ruszył się z miejsca.Ksiądz Francis nachylił się ku kracie, ponownie usiłująccoś przez nią dojrzeć.Usłyszał mlaśnięcie, po czym cień plunął mu w twarz przez kratę. Zobaczymy się w piekle. Niski gardłowy głos wywołał ciarki na plecach księdzaFrancisa.Przywarł do małej półki, ściskając Biblię.Zlina spływała mu po policzku, ale nie mógłruszyć się, żeby ją wytrzeć.Kiedy usłyszał, że drzwi się otwierają i cień wychodzi, był taksparaliżowany, że nawet nie próbował śledzić go wzrokiem.Wydawało mu się, że siedzi tak wiele godzin.Szczęśliwie nie było więcej chętnych dospowiedzi.Pewnie śnieg zatrzymał innych grzeszników w domu, pomyślał.Co znaczyło, że niktnie widział, jak cień wchodził do konfesjonału, a potem go opuszczał.W końcu serce księdza wróciło do normalnego rytmu.Mógł znowu oddychać.Poszukałchusteczki i wytarł twarz rękami, które trzęsły się mocniej niż zazwyczaj.Podniósł sięz twardego krzesła, przytrzymując się ścian ciasnego konfesjonału.Wziął skórzaną teczkę, Biblięi wyjrzał.Kościół był pusty i pogrążony w ciszy.Na zewnątrz rozlegał się śmiech dzieci, któreprzechodziły pewnie przez parking, idąc z sankami na Cutty s Hill.Dobrze chociaż, że trzymałysię w grupach.Poszurał nogami ku ołtarzowi, chwytając się ławek wzdłuż nawy.Był wykończony strachem,pozbawiony energii.Powie Maggie O Dell o tej porannej wizycie.Ta decyzja wzmocniła go.Poczucie winy opuściło jego duszę.Tak, to jest słuszne.Ruszył w dół korytarzem, który łączyłkościół z plebanią.Miał wrażenie, że nawet nogi stały się lżejsze, a ból w piersiach wyrazniezmalał i dokuczał tylko trochę.Idąc do swojego biura, zauważył, że ktoś zostawił otwarte drzwi do piwnicy z winem.Zatrzymał się i nerwowo zerknął w głąb schodów.Czuł zgniły zapach wilgoci.Coś się poruszyło.Przestraszył się.Czy był to cień? Czy tam, w odległym rogu, ktoś krył się w ciemnościach?Musiał to sprawdzić.Ksiądz Francis zszedł jeden stopień, drżącą ręką trzymając się poręczy.Czy tylko mu się wydawało, że ktoś kulił się między skrzynkami z winem i betonową ścianą?Pochylił się na słabych nogach.Nie usłyszał nikogo za sobą.Poczuł tylko gwałtownepchnięcie, które zrzuciło go ze schodów głową na dół.Jego kruche ciało uderzyło o ścianę, poczym spadło w dół.Był jeszcze przytomny, kiedy usłyszał skrzyp kroków.Ten dzwięk oznaczał,że ktoś się zbliża.Księdza Francisa ogarnęło przerażenie.Otworzył usta do krzyku, ale wydostałsię z nich jedynie cichy jęk.Nie mógł się ruszyć, nie mógł uciec.Prawa noga, nienaturalniewykręcona, pewnie złamana, paliła go żywym ogniem.Kroki przybliżały się, ktoś stanął nad nim.Gdy ksiądz podniósł głowę, oślepiło go białepłótno, które spowiło jego twarz.Potem była już tylko ciemność.ROZDZIAA CZTERDZIESTY PITYChristine jadła domowy rosół i chrupiące bułeczki w Wanda s Diner.Corby dał jej wolnyranek, przyniosła jednak ze sobą notes i zapisywała pomysły do kolejnego artykułu.Było jeszczewcześnie, chętni na lunch dopiero zaczynali się schodzić.Miała dla siebie stolik w odległym rogumałej jadłodajni.Siedziała przy oknie i patrzyła na przechodniów, którzy ślizgali się po śniegu.Timmy zadzwonił, żeby spytać, czy może zjeść z kolegami lunch na plebanii u księdzaKellera.Ksiądz od dwóch godzin zjeżdżał z dziećmi na sankach z Cutty s Hill.%7łeby imwynagrodzić odwołaną wycieczkę, zaprosił ich na hot dogi i słodycze przy kominku. Zwietna seria artykułów, Christine stwierdziła Angie Clark, dolewając gorącej kawy.Christine przełknęła kawałek ciepłej bułki. Dzięki. Uśmiechnęła się i wytarła usta serwetką. Bułeczki twojej mamy w dalszymciągu są najlepsze w całej okolicy. Wciąż jej mówię, że powinniśmy sprzedawać wypieki, ale jej się zdaje, że jak ludzie kupiącoś na wynos, nikt nie będzie się tu stołował.Christine wiedziała, że Angie stanowi finansowy mózg interesu matki.Nie stać ich było,żeby rozbudować małą jadłodajnię, zaczęły więc dostarczać jedzenie do domów.Po pół rokuzatrudniły dodatkowego kucharza, a dwa samochody transportowe były w ciągłym ruchu.Mimoto jadłodajnia nadal była pełna w godzinach posiłków.Christine zastanawiała się czasem, dlaczego Angie została w Platte City.Miała niezłą głowędo interesów i ciało, które przyciągało uwagę.A jednak po dwóch latach studiów nauniwersytecie i głośnym romansie z żonatym senatorem wróciła w domowe pielesze do swojejowdowiałej matki. Co u Nicka? spytała Angie, udając, że układa nakrycie na sąsiednim stole. Zdaje się, że jest na mnie ostro wkurzony.Nie podobają mu się moje artykuły.Oczywiście wiedziała, że nie to Angie chciała usłyszeć, ale dawno temu nauczyła się trzymaćz daleka od intymnego życia swojego brata. Pozdrów go, jak go zobaczysz.Biedna Angie.Nick pewnie nie dzwonił do niej, odkąd to się zaczęło.I chociaż zaprzeczał,Christine wiedziała, że ma teraz w głowie piękną i niedostępną Maggie O Dell [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Ksiądz Francisucieszył się z tego. Nie mogę cię rozgrzeszyć, jeśli chcesz to powtarzać. Spowiednik zdumiał nieznajomegonieugiętym tonem. Musi ksiądz& musi. Już raz dałem ci rozgrzeszenie, a ty zakpiłeś sobie z sakramentu spowiedzi i popełniłeś tensam grzech, i to dwa razy. Bardzo żałuję za swoje grzechy i proszę Boga o wybaczenie spróbował głos raz jeszcze,mechanicznie powtarzając formułkę jak dziecko, które wykuło ją na pamięć. Musisz udowodnić swoją skruchę rzekł ksiądz Francis, czując nieoczekiwany napływ sił.Może uda mu się wpłynąć jakoś na tę zacienioną postać, pokazać mu jego diabła, powstrzymaćgo raz na zawsze. Musisz okazać swój żal. Tak.Tak, zrobię to.Niech mi ksiądz tylko powie, jaka jest moja pokuta. Idz i dowiedz swojej skruchy, a potem wróć tu.Oczekuję ciebie za miesiąc.Nastąpiła cisza. Nie rozgrzeszy mnie ksiądz? Jeśli udowodnisz, że jesteś tego godzien i nikogo więcej nie zabijesz, zastanowię się nadtym. Nie da mi ksiądz rozgrzeszenia? Wróć za miesiąc.Cisza.Cień nie ruszył się z miejsca.Ksiądz Francis nachylił się ku kracie, ponownie usiłująccoś przez nią dojrzeć.Usłyszał mlaśnięcie, po czym cień plunął mu w twarz przez kratę. Zobaczymy się w piekle. Niski gardłowy głos wywołał ciarki na plecach księdzaFrancisa.Przywarł do małej półki, ściskając Biblię.Zlina spływała mu po policzku, ale nie mógłruszyć się, żeby ją wytrzeć.Kiedy usłyszał, że drzwi się otwierają i cień wychodzi, był taksparaliżowany, że nawet nie próbował śledzić go wzrokiem.Wydawało mu się, że siedzi tak wiele godzin.Szczęśliwie nie było więcej chętnych dospowiedzi.Pewnie śnieg zatrzymał innych grzeszników w domu, pomyślał.Co znaczyło, że niktnie widział, jak cień wchodził do konfesjonału, a potem go opuszczał.W końcu serce księdza wróciło do normalnego rytmu.Mógł znowu oddychać.Poszukałchusteczki i wytarł twarz rękami, które trzęsły się mocniej niż zazwyczaj.Podniósł sięz twardego krzesła, przytrzymując się ścian ciasnego konfesjonału.Wziął skórzaną teczkę, Biblięi wyjrzał.Kościół był pusty i pogrążony w ciszy.Na zewnątrz rozlegał się śmiech dzieci, któreprzechodziły pewnie przez parking, idąc z sankami na Cutty s Hill.Dobrze chociaż, że trzymałysię w grupach.Poszurał nogami ku ołtarzowi, chwytając się ławek wzdłuż nawy.Był wykończony strachem,pozbawiony energii.Powie Maggie O Dell o tej porannej wizycie.Ta decyzja wzmocniła go.Poczucie winy opuściło jego duszę.Tak, to jest słuszne.Ruszył w dół korytarzem, który łączyłkościół z plebanią.Miał wrażenie, że nawet nogi stały się lżejsze, a ból w piersiach wyrazniezmalał i dokuczał tylko trochę.Idąc do swojego biura, zauważył, że ktoś zostawił otwarte drzwi do piwnicy z winem.Zatrzymał się i nerwowo zerknął w głąb schodów.Czuł zgniły zapach wilgoci.Coś się poruszyło.Przestraszył się.Czy był to cień? Czy tam, w odległym rogu, ktoś krył się w ciemnościach?Musiał to sprawdzić.Ksiądz Francis zszedł jeden stopień, drżącą ręką trzymając się poręczy.Czy tylko mu się wydawało, że ktoś kulił się między skrzynkami z winem i betonową ścianą?Pochylił się na słabych nogach.Nie usłyszał nikogo za sobą.Poczuł tylko gwałtownepchnięcie, które zrzuciło go ze schodów głową na dół.Jego kruche ciało uderzyło o ścianę, poczym spadło w dół.Był jeszcze przytomny, kiedy usłyszał skrzyp kroków.Ten dzwięk oznaczał,że ktoś się zbliża.Księdza Francisa ogarnęło przerażenie.Otworzył usta do krzyku, ale wydostałsię z nich jedynie cichy jęk.Nie mógł się ruszyć, nie mógł uciec.Prawa noga, nienaturalniewykręcona, pewnie złamana, paliła go żywym ogniem.Kroki przybliżały się, ktoś stanął nad nim.Gdy ksiądz podniósł głowę, oślepiło go białepłótno, które spowiło jego twarz.Potem była już tylko ciemność.ROZDZIAA CZTERDZIESTY PITYChristine jadła domowy rosół i chrupiące bułeczki w Wanda s Diner.Corby dał jej wolnyranek, przyniosła jednak ze sobą notes i zapisywała pomysły do kolejnego artykułu.Było jeszczewcześnie, chętni na lunch dopiero zaczynali się schodzić.Miała dla siebie stolik w odległym rogumałej jadłodajni.Siedziała przy oknie i patrzyła na przechodniów, którzy ślizgali się po śniegu.Timmy zadzwonił, żeby spytać, czy może zjeść z kolegami lunch na plebanii u księdzaKellera.Ksiądz od dwóch godzin zjeżdżał z dziećmi na sankach z Cutty s Hill.%7łeby imwynagrodzić odwołaną wycieczkę, zaprosił ich na hot dogi i słodycze przy kominku. Zwietna seria artykułów, Christine stwierdziła Angie Clark, dolewając gorącej kawy.Christine przełknęła kawałek ciepłej bułki. Dzięki. Uśmiechnęła się i wytarła usta serwetką. Bułeczki twojej mamy w dalszymciągu są najlepsze w całej okolicy. Wciąż jej mówię, że powinniśmy sprzedawać wypieki, ale jej się zdaje, że jak ludzie kupiącoś na wynos, nikt nie będzie się tu stołował.Christine wiedziała, że Angie stanowi finansowy mózg interesu matki.Nie stać ich było,żeby rozbudować małą jadłodajnię, zaczęły więc dostarczać jedzenie do domów.Po pół rokuzatrudniły dodatkowego kucharza, a dwa samochody transportowe były w ciągłym ruchu.Mimoto jadłodajnia nadal była pełna w godzinach posiłków.Christine zastanawiała się czasem, dlaczego Angie została w Platte City.Miała niezłą głowędo interesów i ciało, które przyciągało uwagę.A jednak po dwóch latach studiów nauniwersytecie i głośnym romansie z żonatym senatorem wróciła w domowe pielesze do swojejowdowiałej matki. Co u Nicka? spytała Angie, udając, że układa nakrycie na sąsiednim stole. Zdaje się, że jest na mnie ostro wkurzony.Nie podobają mu się moje artykuły.Oczywiście wiedziała, że nie to Angie chciała usłyszeć, ale dawno temu nauczyła się trzymaćz daleka od intymnego życia swojego brata. Pozdrów go, jak go zobaczysz.Biedna Angie.Nick pewnie nie dzwonił do niej, odkąd to się zaczęło.I chociaż zaprzeczał,Christine wiedziała, że ma teraz w głowie piękną i niedostępną Maggie O Dell [ Pobierz całość w formacie PDF ]