[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.F lon wzruszył ramionami. Jego wybór.Teraz najbardziej potrzebuje rodziny.Widziałem, że twoja matkawciąż tu jest. Tak, była cudowna.Wszyscy byli dla mnie tacy dobrzy. No cóż, żyjmy więc dalej, dobrze?  Serdeczność bijąca z tej łagodnej propozycjiogarnęła Robintona i stopiła zimną nicość, która trzymała go jak w okowach. Dziękuję, F lonie  powiedział i wstał. Chyba coś zjem, a i ty sam wyglądaszna takiego, co chętnie by podjadł do syta.F lon rzeczywiście był wyczerpany i zmęczony, ale na tę propozycję twarz rozjaśniłamu się uśmiechem.Objął harfiarza ramieniem i skierował go do drzwi.Wyszli razem zpokoju, zeszli na dół do ciepłej kuchni i poprosili o coś do jedzenia.Jak na złość, wkrótce minęła zła pogoda, a łagodniejsze powietrze nie tylko pomogłochorym w rekonwalescencji, lecz także pozwoliło na podjęcie normalnej pracy.Ciężko się żyło Robintonowi w Warowni Tillek, gdzie na każdym kroku natykał się nawspomnienia; czasem zdawało mu się, że dostrzega Kasię tuż za zakrętem korytarza; kiedyindziej słyszał echo jej głosu w pokoju.Wciąż był otępiały z żalu, choć robił wszystko, by goprzezwyciężyć  pracując i po prostu żyjąc.Na chwilę otrząsnął się z tego, gdy Minnarden i Melongel powiedzieli mu, że majądowód śmierci Lorda Faroguy. Poprosiliśmy o potwierdzenie, że Faroguy dobrze się czuje  powiedział Melongel a jako wymówka posłużyła nam niepewna treść ostatniej wiadomości od niego. Odpowiedz była równie marnie wybębniona jak poprzednia wiadomość i wszystkiewieże po drodze kilkakrotnie prosiły o powtórzenie, by upewnić się, że dobrze słyszą, zanimwyślą depeszę dalej  wyjaśnił Minnarden.Potem potrząsnął głową. Lobirn nigdy wżyciu by nie wysłał tak zle przygotowanego komunikatu.A Mallan od zawsze potrafił bębnić. Wysłaliśmy więc& przyjaciela  Melongel przerwał i znacząco skinął głową wstronę Robintona. Kuriera, który ma oczy i uszy otwarte, gdy wykonuje swoje obowiązki.Jego raport zaniepokoił nas wszystkich. Robinton wiedział, że  wszyscy oznaczają wszystkich Władców Warowni. To znaczy, że Władcą Warowni jest Farevene? Nie  odparł Melongel ostrym tonem. Farevene nie żyje.Zginął w pojedynku.  Z Faksem? W takim razie gdzie jest Bargen? Melongel wzruszył ramionami. Kurier nic o nim nie słyszał, a Lady Evelene przebywa w swoich apartamentach,pogrążona w żałobie.Mam nadzieję, że chociaż to jest prawdą. Czy to oznacza, że odbędzie się Rada, która mianuje nowego Władcę Warowni? Radę zwołuje się na wniosek spadkobiercy.A od spadkobiercy nie było żadnychwiadomości  wyjaśnił Melongel, z twarzą chmurną od wątpliwości i gniewu. A zatem Faks doszedł do władzy  Robinton stwierdził fakt.Jego smutek nachwilę się rozwiał, zostawiając miejsce na gniew i strach.Wstał i zaczął bardzo wolnospacerować po pokoju. To niebezpieczny człowiek, Melongelu.Nie zadowolą go sameWysokie Rubieże. Och, daj spokój, Rob  odparł Melongel. Ma Warownię, której pragnął.Tofakt.Jest przecież tak wielka, że zadowoli ambicje każdego. Nie Faksa.Gdzie są Lobirn i Mallan? I Bargen? Właśnie  w głosie Melongela zabrzmiał niepokój. Martwię się o nich. I słusznie  powiedział Robinton, wciąż spacerując.Odrzucił włosy z twarzy dotyłu.Znowu trzeba je skrócić& poprzednim razem przycięła je Kasia& Szybko chwycił siętematu agresywności Faksa, by oderwać się od tych myśli. Najpierw przejmujegospodarstwo od wuja.Nie pozwala harfiarzom nauczać tego, do czego ma prawo każdydzierżawca.Potem  nabywa inne gospodarstwa, staczając śmiertelne pojedynki zprawowitymi właścicielami i wyrzucając ich rodziny z domów.Nie możecie pozwolić na takąbezkarność, Melongelu. Władcy Warowni są niezależni& w obrębie swoich posiadłości  odparłMelongel znużonym głosem, jakby chciał sam siebie przekonać. Nie wtedy, gdy bezprawnie doszli do własności. To nie zostało sprecyzowane. Wygląda na to  wtrącił się ostrożnie Minnarden  że wasze milczeniepotwierdza jego władzę w Warowni Wysokich Rubieży. Wiem, wiem.Sam wysyłałeś moje depesze do pozostałych Władców  odparłMelongel z irytacją. Znasz ich odpowiedz. Pozwolą, żeby Faksowi się to upiekło?  Robinton był wstrząśnięty.Czy oni niezdają sobie sprawy, jak bardzo ryzykują?  Ja bym rozstawił straże na granicy, bracie.Melongel rzucił mu twarde spojrzenie, potem odprężył się i lekko uśmiechnął. Rozstawiłem.Jak dotąd, pomagają tylko ludziom uciekającym spod nowej władzyFaksa.To twardy człowiek.  Czy Władcy Warowni zamierzają coś zrobić?  dopytywał się Robinton.Melongel lekko pochylił głowę, podkreślając swoją niepewność, i bezradnie rozłożyłręce. Sam nic nie mogę zrobić.Robinton westchnął, wiedząc, że rzeczywiście nie miałoby to sensu. Lord Grogellan by cię poparł& tym bardziej, że Groghe potwierdzi twoje słowa. Grogellan może by i poparł, ale nie sądzę, by po mojej stronie stanął stary LordAshmichel z Ruathy.Chociaż jego syn, Kale&  Melongel w zadumie gładził się palcamipo podbródku. Telgar to inna sprawa, bo przecież graniczy z Wysokimi Rubieżami. Lord Tarathel dba o swoich ludzi, a jego leśnicy są bardzo dobrze wyszkoleni wtrącił Minnarden. Lord Raid jest za daleko, by odczuwać niepokój  dodał Robin ton niecoszorstko. Wiem, że Mistrz Gennell chciałby się dowiedzieć czegoś o Lobirnie i Mallanie powiedział Minnarden, wymieniając kolejne spojrzenie z Melongelem. Jeśli odpowiedzigo nie zadowolą, odwoła wszystkich harfiarzy z tamtej Warowni.Robinton prychnął, wciąż krążąc po pokoju. Faks byłby tym zachwycony.Już nikt by nie mówił jego ludziom, jakie mająprawa. Przerwał na chwilę. Znam dobrze Wysokie Rubieże.Znam wszystkie wejścia iwyjścia. Tak, a Faks zna twoją twarz  odpowiedział Minnarden. Nie może być we wszystkich miejscach naraz  odparł z kolei Robinton [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl