[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ostatnich dwadzieÊcia pi´ç,które same w sobie sà epokà, choç my zdàÝyliÊmy przeÝyç i uwewn´trz-niç - na nasze szcz´Êcie czy zgub´ - równieÝ epok´ wczeÊniejszà.MieliÊmy zatem o dwadzieÊcia pi´ç lat mniej.NosiliÊmy obowiàzkowedÝinsy i kurtki, d"ugie w"osy z przepaskà, okràg"e okularki, brody i wàsy,flanelowe kraciaste koszule i arcyobowiàzkowy zielony chlebak (móg" byç,a moÝe nawet powinien by" byç - wojskowy).S"uchaliÊmy Beatlesów i Rol-ling Stonesów, Hendrixa, Janis Joplin, Doorsów, Zeppelinów, Deep Purple,Jethro Tull, Ten Years After i Procol Harum.S"uchaliÊmy Breakoutów.Nies"uchaliÊmy festiwali w Opolu, Sopocie, Ko"obrzegu i Zielonej Górze.CzytaliÊmy Cortazara i ameryka’skich poetów, Lowry ego i Celine a, Llo-s´ i Marqueza, Burs´ i Wojaczka, Peipera, Trifonowa.Potem nasze lekturysi´ skomplikowa"y.PiliÊmy be"ty i czystà, ale krótko, póêniej g"ównie czerwone wino.Niektó-rzy po cichu popalali, inni - jeszcze wówczas nieliczni - wymyÊlili kompot.StudiowaliÊmy po dziesi´ç lat i d"uÝej, nie zawsze do skutku, wciàÝ na wa-lizkach w wynaj´tych mieszkaniach, z materacami na pod"odze, dzieçmiw drodze i czu"à, choç starà kochankà - maszynà do pisania.OczywiÊcie zdawa"o si´ nam, Ýe jesteÊmy wyjàtkowi (b"àd doÊç pospolityw pewnym wieku), a los, spe"niajàcy si´ juÝ samà datà urodzenia, sprawi",iÝ niektórzy z nas rzeczywiÊcie byli wyjàtkowi.No i pisaliÊmy wiersze.Úadne tam scenariusze, powieÊci czy programy komputerowe.Tylko wier-sze (ewentualnie poematy).Ta dzieci´ca choroba by"a wówczas równie po-wszechna co heglowskie ukàszenie.Na szcz´Êcie równie szybko mija"a.Niektórzy jednak zapadali na d"uÝej.Ich wyjàtkowoÊç by"a dla wszystkichoczywista, nawet jeÊli prawie nikt nie czyta" wierszy, które konsekwentniepisali.Te wiersze - same w sobie - nie nadawa"y si´ na sprzedaÝ, ale wyjàt-kowoÊç poetów mia"a swojà cen´.Byli wi´c tacy poeci, co studiowaliw Moskwie i tacy - jak Pawlak - co przez trzy lata nosili najprawdziwszywojskowy chlebak.Apotem wszystko - juÝ nie tylko lektury - zacz´"o si´ komplikowaç.Zmie-niliÊmy nie tylko ustrój, ale równieÝ ukochanych poetów, gatunki literac-kie, czasem przyjació".Raptem okaza"o si´, Ýe potrafimy pisaç scenariu-193 sze, powieÊci, a nawet programy komputerowe.Nie mogliÊmy tylko zmie-niç swoich doÊwiadcze’, choç wielu z nas uda"o si´ o nich zapomnieç.Rok 1981 sta" si´ ostatecznà cezurà naszej m"odoÊci.Odtàd mieliÊmy si´juÝ wy"àcznie starzeç w najpierw zniewolonej, potem rozkwitajàcej ojczyê-nie.Ale zapewne jeszcze przed tà granicznà datà zacz´liÊmy swojà panicz-nà ucieczk´.Jej kierunki by"y róÝne, ale ja naleÝa"em do tych, którzy wie-rzyli, Ýe ucieczka w prywatnoÊç i intymnoÊç takÝe moÝe byç manifestacjàniezaleÝnoÊci.(Niektórzy ochrzcili ten wybór mianem  nowej prywatno-Êci ).Stara"em si´ przenieÊç t´ niezaleÝnoÊç przez wszystkie lata, w któ-rych Antoni Pawlak tworzy" swój  akt personalny.Tyle, Ýe zap"aci"em zato w"asnà cen´: przesta"em pisaç wiersze.Antoni Pawlak nie przyznawa" si´ wówczas ani do prywatnoÊci nowej, aniw ogóle Ýadnej.Nie przyznawa" si´ z grubsza do niczego.Pami´tam go do-skonale - m´Ýczyzn´ w rogowych okularach, który pisze wiersze - i w tensposób zmaga si´ ze Êwiatem.Tymczasem mija"y lata i wi´kszoÊç z nas przesta"a pisaç.Raptem okaza"osi´, Ýe poezja - to najbardziej subtelne z narz´dzi nazywajàcych Êwiat - sta-"a si´ bezuÝyteczna.Inne j´zyki spo"ecznej komunikacji znalaz"y si´w awangardzie, a poeta sta" si´ nieco Êmiesznà figurà z minionej epoki (na-wet jeÊli publikuje w Internecie).Moich kolegów-poetów sprzed dwudzie-stu pi´ciu lat spotykam dziÊ w najprzedziwniejszych miejscach, od poli-tycznych antyszambrów po telewizyjne salony (odwrotnie teÝ).Antoni Pawlak nie przesta" pisaç wierszy; przyznam ze skruchà, Ýe zawszemu tego zazdroÊci"em.Ale Pawlak zawsze wszystko robi" opacznie.Sie-dzia" za polityk´ w latach 70., kiedy bardzo ma"o komu przychodzi"o to dog"owy.Zaraz potem wzià" si´ za rzeczy równieÝ niezbyt popularne: studio-wa" teologi´ i odbywa" s"uÝb´ wojskowà (nie bez silnej zach´ty innychs"uÝb mundurowych), napisa" ksiàÝk´ o Wa"´sie, jeszcze póêniej by"wÊród za"oÝycieli  Gazety Wyborczej i sta" si´ rasowym dziennikarzem.Typowe do znudzenia by"o tylko jego internowanie i dzia"alnoÊç w  Soli-darnoÊci , gdzie równie typowo nie zajmowa" Ýadnego eksponowanegostanowiska.Lecz i po latach (mniej wi´cej dwudziestu pi´ciu) potrafi" naszaskoczyç, decydujàc si´ na powrót z Warszawy do rodzinnego Gda’ska.Przez ca"y ten czas Antoni Pawlak pisa" wiersze.Nie Ýadne tam powieÊciczy scenariusze telenoweli.Pisa" wiersze i to jest dzisiaj miarà jego nieza-leÝnoÊci, tak jak dwadzieÊcia pi´ç lat temu by"a nià s"uÝba wojskowa, dÝin-sy i d"ugie w"osy.Te wiersze Pawlaka sà przeraêliwie  prywatne : zacho-wujà nieufnoÊç i dystans wobec rzeczywistoÊci, nikomu i niczemu - pozasamopoznaniem - nie s"uÝà, nawet j´zyk - zmieniajàcy si´ tak jak rzeczy-194 wistoÊç - traktujà z ironià, a nie z patosem.Sà najprawdziwszym, roz"oÝo-nym na lata, lecz niezwykle konsekwentnym  aktem personalnym.Bowiem w istocie Antoni Pawlak pisze takie same wiersze, jak te sprzeddwudziestu pi´ciu lat.Takie same, gdyÝ ich autor nie zmieni" swojegopunktu widzenia, co akurat w jego wypadku wymaga"o niejakiego hero-izmu.Pozosta" w swojej  prywatnej niszy, która pozwala na trudny luksuszachowania niezaleÝnoÊci, nawet jeÊli jest to  przeraêliwa prywatnoÊç ,a niezaleÝnoÊç trzeba okupiç samotnoÊcià.Zawsze lubi"em wiersze Antoniego Pawlaka, nawet w czasach, gdy wyda-wa"o si´ nam, Ýe piszemy zupe"nie inaczej.Dzisiaj - wyznaj´ to z radoÊcià- lubi´ je jeszcze bardziej.I wówczas, i dzisiaj mia"em bowiem poczucie, iÝAntoni Pawlak mówi równieÝ w moim imieniu.Za co mu - nie tylko pry-watnie - dzi´kuj´.maj 1999 W"adys"aw Zawistowskimaj1999W"adys"awZawistowski195 Spis treÊciProlegomena do teorii pasjansa.5PRZEJÂCIE WZBRONIONEModlitwa polska.9*** (tobie).10*** (przez moje miasto).11*** (na przyk"ad tamten wieczór).12Czynny ca"à dob´.13*** (pewnego wieczoru gdy zm´czeni).15*** (z cytatem emigracyjnego poety w kieszeni p"aszcza).16Nastrójcie mnie jak najÊwiàteczniej.17W pó" podj´ta, w pó" przerwana.18MoÝe wystarczy zamieszkaç w ciszy.19*** (Ýaden ch"opak nie jest wart twoich "ez).20*** (czy macie tu swoich zmar"ych czy macie tu).21Zas"o’ mi oczy.22*** (intymnoÊç naszych rozmów nie by"a naraÝona).23Emigranci polityczni wracajà do Grecji.24*** (nie moÝna si´ ciàgle cieszyç jak dziecko).25DuÝym krokiem przez sen.26Kilka s"ów pod murem kliniki.27*** (kiedy tak idziesz przez wrogie ci miasto).28*** (wyrzucona przez okno p´dzàcego pociàgu).29S"owicza pieÊ’ zielonego magazynu.30*** (to co istnieje mi´dzy nami a co ty nazywasz mi"oÊcià).32Jeszcze jesteÊmy razem.33*** (leniwie przeglàdam list´ poleg"ych).34Wy.35*** (dziÊ w po"udnie to miasto podci´"o sobie).36*** (wiersze które wioz"eÊ przez par´ granic).37*** (tutaj jest wszystko jak by"o).38PrzejÊcie wzbronione.39*** (Êmierç jest czymÊ co nas nie dotyczy).42UkrzyÝowanie pod nieobecnoÊç kroniki filmowej.43*** (w chwilach ostatecznych sprzymierzajà si´).44*** (zaczynamy si´ juÝ rozjeÝdÝaç).45Olowi zamiast wiersza [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl