Pokrewne
- Strona Główna
- Issac Asimov Nemesis
- Hannah Sophie Konstabl Simon Waterhouse 4 Druga połowa żyje dalej
- Winston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995]
- Chalker Jack L. Wyjcie (druga wersja)
- Rudyard Kipling Druga Ksiega Dzungli
- Asimov Isaac Nagie slonce (SCAN dal 1013)
- Brooks Terry Potomkowie Shannary
- Stanislaw Grzesiuk Piec lat Kacetu
- Robinson Kim Stanley Czerwony Mars
- Andre Norton SC 1.4 Czarodziej ze Swiata Czarownic
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- anndan.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Przeczytałam całą masę książek o wielkich ludziach z dziejów Fundacji.No wiesz, o takich jak Seldon, Hardin, Mallow, Devers i inni.Przeczytałam nawet większość z tego, co pisałeś o Mule, tyle tylko, że to niezbyt przyjemne czytać te partie, które opisują porażki Fundacji.Nie wolałbyś czytać takiej historii, która pomija te głupie, tragiczne momenty?- Wolałbym zapewnił ją poważnie Munn.- Ale to nie byłby uczciwy opis, prawda, Arkady? Jeśli nie opisze się całej historii, to nie można marzyć o szacunku w sferach akademickich.- Phi! Kto dba o szacunek w sferach akademickich? - Homir był wspaniały.Ani razu przez ten cały czas nie pomylił się i nie nazwał jej.Arkadią zamiast Arkady.- Moje powieści będą ciekawe, będą kupowane i znane.Jaki pożytek z pisania książek, jeśli się ich nie sprzedaje i nie jest się znanym pisarzem Nie chcę, żeby znali mnie tylko jacyś starzy profesorowie.Muszą mnie znać wszyscy.Na samą myśl o tym w jej oczach pojawił się zachwyt.Umościła się wygodniej na krześle.- Prawdę mówiąc, jak tylko uda mi się nakłonić ojca, żeby mi na to pozwolił, lecę na Trantor, żeby znaleźć tam materiały źródłowe na temat Pierwszego Imperium.Urodziłam się na Trantorze, wiedziałeś o tym?Wiedział, ale odparł: - Naprawdę? - wkładając w swój głos odpowiednią porcję zdziwienia.W nagrodę został obdarzony czymś pośrednim między, promiennym uśmiechem a sztucznym szczerzeniem zębów.- Taaa.Moja babcia.no, wiesz, Bayta Darell, słyszałeś o niej.była kiedyś na Trantorze z moim dziadkiem.Prawdę mówiąc, to właśnie tam powstrzymali Muła, kiedy cała Galaktyka leżała u jego stóp.I - mój ojciec i mama też tam polecieli po ślubie.Tam się urodziłam.Mieszkałam tam nawet do śmierci matki, tylko że miałam wtedy dopiero trzy lata i niedużo pamiętam.A ty, wujku, byłeś kiedy na Trantorze?- Niestety, nie - oparł się plecami o zimną ścianę i słuchał z roztargnieniem.Kalgan był już bardzo blisko i czuł, jak znowu ogarnia go niepokój.- No, czy to nie jest zupełnie romantyczna planeta? Ojciec mówi, że za czasów Stannela V żyło tam więcej ludzi niż dzisiaj na dziesięciu największych światach razem wziętych.Mówi, że było to jedno wielkie metalowe miasto, stolica całej Galaktyki.Pokazywał mi zdjęcia, które zrobił na Trantorze.Teraz to wszystko leży w ruinach, ale wciąż jest fantastyczne! Bardzo chciałabym to znowu zobaczyć.Prawdę mówiąc.wujku!- Tak?- A może byśmy tam polecieli, kiedy skończymy już z Kalganem?- Co? - na jego twarzy pojawiła się nurtująca go obawa.- Nie zaczynaj teraz o tym.To nie jest wycieczka dla przyjemności, lecz poważna sprawa.Pamiętaj o tym.- Ale to właśnie jest poważna sprawa - pisnęła.- Na Trantorze może być niewiarygodna ilość informacji.Nie uważasz?- Nie - podniósł się ciężko na nogi.- Teraz odsuń się od komputera.Musimy zrobić ostatni skok, a potem położysz się spać.”Przynajmniej jedna korzyść z lądowania” pomyślał.Miał już dosyć spania na płaszczu rozłożonym na metalowej podłodze.Obliczenia nie były trudne.“Atlas dróg kosmicznych” podawał zupełnie wystarczające informacje na temat szlaku z Fundacji na Kalgan.Lekkie, krótkie szarpnięcie towarzyszące przejściu przez nadprzestrzeń i ostatnie dwa lata świetlne zostały za nimi.Słońce Kalgana było teraz rzeczywiście słońcem - duże, oślepiające, żółtobiale, lecz niewidzialne za oknami, które automatycznie zamknęły się po oświetlonej stronie statku.Kiedy rano się obudzą, będą już prawie na Kalganie.12.WŁADCAKalgan miał niewątpliwie najbardziej oryginalną historię spośród wszystkich światów Galaktyki.Dzieje Terminusa, na przykład, były prawie nieprzerwanym okresem rozwoju.Dzieje Trantora, dawnej stolicy Galaktyki były natomiast prawie nieprzerwanym okresem upadku.Natomiast Kalgan.Kalgan zdobył sławę już na dwieście lat przed Seldonem - jako centrum rozrywki.Był on centrum rozrywki w tym sensie, że uczynił z niej przemysł, i to przemysł niezwykle zyskowny.Przy tym był to niezwykle stabilny interes.Najbardziej stabilny przemysł w całej Galaktyce.Podczas gdy wszędzie z wolna upadała cywilizacja, Kalgan pozostawał zupełnie nietknięty.Bez względu na to, jakie zachodziły w nich przemiany gospodarcze i społeczne, sąsiednie sektory przestrzeni miały zawsze jakąś elitę, a charakterystyczną cechą elity społecznej jest to, że ma ona czas na przyjemności.Kalgan oferował zatem z powodzeniem - i z zyskiem - swe usługi podstarzałym, wyperfumowanym dandysom z dworu imperatora i ich błyszczącym i wyrafinowanym damom, nieokrzesanym i dzikim satrapom, którzy zdobywszy krwawo rządy na swych planetach, rządzili tam żelazną ręką, a tu pławili się w zbytku wraz ze swymi lubieżnymi i wyuzdanymi dziwkami, a wreszcie grubym i ceniącym uroki życia biznesmenom z Fundacji i ich pulchnym żonom.Wszystkich ich traktowano na Kalganie jednakowo, bo wszyscy mieli pieniądze.A ponieważ Kalgan służył wszystkim i nikogo nie dyskryminował, ponieważ towar, który oferował, cieszył się niesłabnącym powodzeniem, ponieważ jego władcy byli na tyle mądrzy, by nie mieszać się do polityki żadnego z okolicznych światów i by nie dociekać praw kolejnych władców, prosperował świetnie, gdy inni biedowali, i zyskiwał, gdy inni tracili.Sytuacja trwała tak aż do czasów Muła.Wtedy podupadł i Kalgan, gdyż Muła nie interesowały rozrywki, nie interesowało nic oprócz podboju.Dla niego wszystkie planety były takie same.Również Kalgan.Tak więc, na dziesięć lat, Kalgan znalazł się w dziwnej dla siebie roli metropolii Galaktyki, stolicy największego państwa od czasu upadku Imperium Galaktycznego.Wraz ze śmiercią Muła nadszedł kres jego imperium.Najpierw uniezależniła się Fundacja, a po niej większość podbitych przez Muła światów.Nie minęło pół wieku, a po krótkim okresie świetności Kalgana pozostało tylko wspomnienie i oszołomienie jak po śnie narkotycznym.Kalgan nigdy już nie zdołał się z tego otrząsnąć na dobre.Nie mógł stać się na powrót neutralnym światem dostarczającym rozrywki mieszkańcom innych światów, gdyż zauroczenie władzą nigdy całkowicie nie przemija [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.- Przeczytałam całą masę książek o wielkich ludziach z dziejów Fundacji.No wiesz, o takich jak Seldon, Hardin, Mallow, Devers i inni.Przeczytałam nawet większość z tego, co pisałeś o Mule, tyle tylko, że to niezbyt przyjemne czytać te partie, które opisują porażki Fundacji.Nie wolałbyś czytać takiej historii, która pomija te głupie, tragiczne momenty?- Wolałbym zapewnił ją poważnie Munn.- Ale to nie byłby uczciwy opis, prawda, Arkady? Jeśli nie opisze się całej historii, to nie można marzyć o szacunku w sferach akademickich.- Phi! Kto dba o szacunek w sferach akademickich? - Homir był wspaniały.Ani razu przez ten cały czas nie pomylił się i nie nazwał jej.Arkadią zamiast Arkady.- Moje powieści będą ciekawe, będą kupowane i znane.Jaki pożytek z pisania książek, jeśli się ich nie sprzedaje i nie jest się znanym pisarzem Nie chcę, żeby znali mnie tylko jacyś starzy profesorowie.Muszą mnie znać wszyscy.Na samą myśl o tym w jej oczach pojawił się zachwyt.Umościła się wygodniej na krześle.- Prawdę mówiąc, jak tylko uda mi się nakłonić ojca, żeby mi na to pozwolił, lecę na Trantor, żeby znaleźć tam materiały źródłowe na temat Pierwszego Imperium.Urodziłam się na Trantorze, wiedziałeś o tym?Wiedział, ale odparł: - Naprawdę? - wkładając w swój głos odpowiednią porcję zdziwienia.W nagrodę został obdarzony czymś pośrednim między, promiennym uśmiechem a sztucznym szczerzeniem zębów.- Taaa.Moja babcia.no, wiesz, Bayta Darell, słyszałeś o niej.była kiedyś na Trantorze z moim dziadkiem.Prawdę mówiąc, to właśnie tam powstrzymali Muła, kiedy cała Galaktyka leżała u jego stóp.I - mój ojciec i mama też tam polecieli po ślubie.Tam się urodziłam.Mieszkałam tam nawet do śmierci matki, tylko że miałam wtedy dopiero trzy lata i niedużo pamiętam.A ty, wujku, byłeś kiedy na Trantorze?- Niestety, nie - oparł się plecami o zimną ścianę i słuchał z roztargnieniem.Kalgan był już bardzo blisko i czuł, jak znowu ogarnia go niepokój.- No, czy to nie jest zupełnie romantyczna planeta? Ojciec mówi, że za czasów Stannela V żyło tam więcej ludzi niż dzisiaj na dziesięciu największych światach razem wziętych.Mówi, że było to jedno wielkie metalowe miasto, stolica całej Galaktyki.Pokazywał mi zdjęcia, które zrobił na Trantorze.Teraz to wszystko leży w ruinach, ale wciąż jest fantastyczne! Bardzo chciałabym to znowu zobaczyć.Prawdę mówiąc.wujku!- Tak?- A może byśmy tam polecieli, kiedy skończymy już z Kalganem?- Co? - na jego twarzy pojawiła się nurtująca go obawa.- Nie zaczynaj teraz o tym.To nie jest wycieczka dla przyjemności, lecz poważna sprawa.Pamiętaj o tym.- Ale to właśnie jest poważna sprawa - pisnęła.- Na Trantorze może być niewiarygodna ilość informacji.Nie uważasz?- Nie - podniósł się ciężko na nogi.- Teraz odsuń się od komputera.Musimy zrobić ostatni skok, a potem położysz się spać.”Przynajmniej jedna korzyść z lądowania” pomyślał.Miał już dosyć spania na płaszczu rozłożonym na metalowej podłodze.Obliczenia nie były trudne.“Atlas dróg kosmicznych” podawał zupełnie wystarczające informacje na temat szlaku z Fundacji na Kalgan.Lekkie, krótkie szarpnięcie towarzyszące przejściu przez nadprzestrzeń i ostatnie dwa lata świetlne zostały za nimi.Słońce Kalgana było teraz rzeczywiście słońcem - duże, oślepiające, żółtobiale, lecz niewidzialne za oknami, które automatycznie zamknęły się po oświetlonej stronie statku.Kiedy rano się obudzą, będą już prawie na Kalganie.12.WŁADCAKalgan miał niewątpliwie najbardziej oryginalną historię spośród wszystkich światów Galaktyki.Dzieje Terminusa, na przykład, były prawie nieprzerwanym okresem rozwoju.Dzieje Trantora, dawnej stolicy Galaktyki były natomiast prawie nieprzerwanym okresem upadku.Natomiast Kalgan.Kalgan zdobył sławę już na dwieście lat przed Seldonem - jako centrum rozrywki.Był on centrum rozrywki w tym sensie, że uczynił z niej przemysł, i to przemysł niezwykle zyskowny.Przy tym był to niezwykle stabilny interes.Najbardziej stabilny przemysł w całej Galaktyce.Podczas gdy wszędzie z wolna upadała cywilizacja, Kalgan pozostawał zupełnie nietknięty.Bez względu na to, jakie zachodziły w nich przemiany gospodarcze i społeczne, sąsiednie sektory przestrzeni miały zawsze jakąś elitę, a charakterystyczną cechą elity społecznej jest to, że ma ona czas na przyjemności.Kalgan oferował zatem z powodzeniem - i z zyskiem - swe usługi podstarzałym, wyperfumowanym dandysom z dworu imperatora i ich błyszczącym i wyrafinowanym damom, nieokrzesanym i dzikim satrapom, którzy zdobywszy krwawo rządy na swych planetach, rządzili tam żelazną ręką, a tu pławili się w zbytku wraz ze swymi lubieżnymi i wyuzdanymi dziwkami, a wreszcie grubym i ceniącym uroki życia biznesmenom z Fundacji i ich pulchnym żonom.Wszystkich ich traktowano na Kalganie jednakowo, bo wszyscy mieli pieniądze.A ponieważ Kalgan służył wszystkim i nikogo nie dyskryminował, ponieważ towar, który oferował, cieszył się niesłabnącym powodzeniem, ponieważ jego władcy byli na tyle mądrzy, by nie mieszać się do polityki żadnego z okolicznych światów i by nie dociekać praw kolejnych władców, prosperował świetnie, gdy inni biedowali, i zyskiwał, gdy inni tracili.Sytuacja trwała tak aż do czasów Muła.Wtedy podupadł i Kalgan, gdyż Muła nie interesowały rozrywki, nie interesowało nic oprócz podboju.Dla niego wszystkie planety były takie same.Również Kalgan.Tak więc, na dziesięć lat, Kalgan znalazł się w dziwnej dla siebie roli metropolii Galaktyki, stolicy największego państwa od czasu upadku Imperium Galaktycznego.Wraz ze śmiercią Muła nadszedł kres jego imperium.Najpierw uniezależniła się Fundacja, a po niej większość podbitych przez Muła światów.Nie minęło pół wieku, a po krótkim okresie świetności Kalgana pozostało tylko wspomnienie i oszołomienie jak po śnie narkotycznym.Kalgan nigdy już nie zdołał się z tego otrząsnąć na dobre.Nie mógł stać się na powrót neutralnym światem dostarczającym rozrywki mieszkańcom innych światów, gdyż zauroczenie władzą nigdy całkowicie nie przemija [ Pobierz całość w formacie PDF ]