Pokrewne
- Strona Główna
- Józef Piłsudski Bibuła
- Haldeman Joe i Jack Nie Ma Ciemnosci
- Redhat Linux 7.2 Bible
- Spellman Cathy Cash Malowane wiatrem 02
- Tolkien J.R.R Powrót króla (2)
- William S. Burroughs Nagi Lunch
- Kosinski Jerzy Gra (SCAN dal 1003)
- Darwin Charles O powstawaniu gatunków drogą doboru naturalnego
- Harry Eric L Strzec i bronic (SCAN dal 714)
- 00313, f229d568af397133dc60d13f926138c8
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nie-szalona.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Partia musiała likwidować jedną ze swych granic, była bowiemobawa, że nastąpić może wsypa z powodu naprężonych w tym miejscustosunków granicznych oraz wypadkowego podejrzenia, jakiemu uległw oczach zielonych towarzysz, prowadzący granicę.Niebezpieczeństwo wydało się tak groznym, że z likwidacją śpie-szono.A na składzie nad granicą leżało moc bibuły, której główną czę-ścią było kilka setek książki Bebla Kobieta.Książka ta gruba, ważącaprawie funt i jako-taka należy do najtrudniejszych dla techniki trans-portowej.Wobec wzmocnionego dozoru nie można było wywiezć bi-buły walizkami, zwyczajną drogą.A że granicę likwidowano i już niebardzo się liczono z wymaganiem konspiracji granicznej, by zbyt czę-sto nie zjawiać się na pograniczu, postanowiono raz po razie wysyłaćtowarzyszki dla zabrania bibuły na sobie.W tych wyprawach brało udział pięć towarzyszek, pomiędzy któ-rymi wobec pośpiechu, jakiego wymagała sprawa, rozwinęło sięwspółzawodnictwo.Kto więcej przyniesie? oto było pytanie.Swegorodzaju rekord w tym oryginalnym sporcie rewolucyjnym został usta-nowiony przez pewną towarzyszkę, która na sobie przywiozła siedem-dziesiąt pięć egzemplarzy Kobiety.Siedemdziesiąt pięć! wynosi to na wagę prawie 2 pudy papieru,ułożonego w dodatku pod ubraniem, więc w sposób ogromnie krępują-cy i męczący.Nigdy nie miałem na sobie tyle bibuły; zdarzyło mi sięjednak parę razy nieść jakieś marne 15-20 funtów i muszę wyznać, żemię to wcale nie zachwyciło.Bibuła zewsząd mnie dusiła, gniotła, ła-skotała; czułem, że musze przybierać niezupełnie naturalne pozy, któremię męczyły ogromnie.A przecie od moich 20 funtów daleko dodwóch pudów stanowi to cztery razy większą wagę i objętość.Mąż owej dzielnej towarzyszki, który razem z nią odbył tę wypra-wę, opowiadał mi, że będąc tak opakowana, żona jego przejść musiałapieszo trochę więcej, niż kilometr, przetrząść się w wagonie kilka go-dzin i wreszcie jechać dorożką nie mniej, niż pól godziny. Gdyśmy wsiedli już do wagonu mówił on zająłem czym prę-dzej dwie króciutkie ławki, aby nikt nie siedział obok nas.Balem się,by wypadkowe dotknięcie nie zdradziło bibuły, będącej pod ubraniem.Pociąg był nocny i gdy ruszył, moja żona, zmęczona podróżą, wraże-NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG69niami i spacerem kilometrowym z takim ciężarem na sobie, zadrzema-ła.Nagle usłyszałem cichy jej jęk. Co ci jest spytałem, nachylając się nad nią. Boli cię co?Odpowiedzi nie otrzymałem.%7łona spała, oparta głową o ścianęwagonu, i od czasu do czasu jęczała z cicha.Byłem przekonany, w toskutek zmęczenia lub niewygodnego siedzenia przy takim niesłycha-nym wypchaniu siebie książkami.Zadrzemałem wreszcie i sam.Przed samym celem podróży, gdy pociąg już zwalniał biegu, obu-dziła mię żona była blada i łzy się jej kręciły w oczach.Widoczniecoś jej mocno dolegało. Złamał mi się gorset mówiła, zaciskając zęby od bólu, bryklewjadają mi się w ciało.Wiesz, może nie potrafię przejść przez dwo-rzec.Lecz obawy były płonne.Opierając się o moje ramię i sycząc nie-ledwie z bólu, żona moja doszła do dorożki.Gdyśmy nareszcie, znalez-li się w domu i żona się rozebrała, okazało się, że ma pokrwawione iposzarpane bryklami boki.Ze dwa tygodnie po tej wyprawie żona mojagorsetu nie mogła włożyć.Jakim jest rekord męski pod tym względem, nie wiem dokładnie.Słyszałem jednak o charakterystycznej, przeróbce znanej pieśni filarec-kiej, którą ułożono w kółku towarzyszów, uprawiających con amorewalkę z caratem na polach nadgranicznych.Przytaczam ją tu:Gdy pakowność cnota znana,Pakowniejszy kto nad Jana?Więc, panowie, jego zdrowie:Wiwat tęgi Jan!Naturalnie, jak to już powiedziałem, przemienianie towarzyszów itowarzyszek w walizki czy kosze nie może być stałym zjawiskiem.Po-ciągałoby to za sobą zbyt dużo kosztów, pochłaniałoby zbyt dużo sil,zużywałoby ludzi zbyt prędko.Od czasu do czasu jest ono jednak ko-nieczne.A wobec tego z prawdziwym uznaniem podnieść należy za-sługi dzielnych towarzyszek, które dla walki z caratem ofiarowują swewątłe nieraz siły fizyczne dla pełnienia uciążliwej funkcji, zwanej żar-tobliwie w żargonie rewolucyjnym dromaderowaniem.Wspomniałem poprzednio, że rząd do niedawna nie przedsiębieralżadnych specjalnych środków dla walki z wzrastającym z rokiem każ-dym dopływem bibuły.Walka z kontrabandą polityczną była tylko czę-ścią walki z kontrabandą ogólną, ze szwarcowaniem koronek, zegar-NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG70ków, spirytusu, herbaty itd.Jak mnie zapewniano z kompetentnychzródeł, rząd w wielkim stopniu dopiął swego: szwarcowanie towarówzwykłych, nie politycznych, jakoby znacznie się zmniejszyło.Jeśli tak jest w istocie, to zostało to osiągniętym przez stałe pogar-szanie warunków życia ogromnej ilości ludzi, nic wspólnego z kontra-bandą nie mających [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Partia musiała likwidować jedną ze swych granic, była bowiemobawa, że nastąpić może wsypa z powodu naprężonych w tym miejscustosunków granicznych oraz wypadkowego podejrzenia, jakiemu uległw oczach zielonych towarzysz, prowadzący granicę.Niebezpieczeństwo wydało się tak groznym, że z likwidacją śpie-szono.A na składzie nad granicą leżało moc bibuły, której główną czę-ścią było kilka setek książki Bebla Kobieta.Książka ta gruba, ważącaprawie funt i jako-taka należy do najtrudniejszych dla techniki trans-portowej.Wobec wzmocnionego dozoru nie można było wywiezć bi-buły walizkami, zwyczajną drogą.A że granicę likwidowano i już niebardzo się liczono z wymaganiem konspiracji granicznej, by zbyt czę-sto nie zjawiać się na pograniczu, postanowiono raz po razie wysyłaćtowarzyszki dla zabrania bibuły na sobie.W tych wyprawach brało udział pięć towarzyszek, pomiędzy któ-rymi wobec pośpiechu, jakiego wymagała sprawa, rozwinęło sięwspółzawodnictwo.Kto więcej przyniesie? oto było pytanie.Swegorodzaju rekord w tym oryginalnym sporcie rewolucyjnym został usta-nowiony przez pewną towarzyszkę, która na sobie przywiozła siedem-dziesiąt pięć egzemplarzy Kobiety.Siedemdziesiąt pięć! wynosi to na wagę prawie 2 pudy papieru,ułożonego w dodatku pod ubraniem, więc w sposób ogromnie krępują-cy i męczący.Nigdy nie miałem na sobie tyle bibuły; zdarzyło mi sięjednak parę razy nieść jakieś marne 15-20 funtów i muszę wyznać, żemię to wcale nie zachwyciło.Bibuła zewsząd mnie dusiła, gniotła, ła-skotała; czułem, że musze przybierać niezupełnie naturalne pozy, któremię męczyły ogromnie.A przecie od moich 20 funtów daleko dodwóch pudów stanowi to cztery razy większą wagę i objętość.Mąż owej dzielnej towarzyszki, który razem z nią odbył tę wypra-wę, opowiadał mi, że będąc tak opakowana, żona jego przejść musiałapieszo trochę więcej, niż kilometr, przetrząść się w wagonie kilka go-dzin i wreszcie jechać dorożką nie mniej, niż pól godziny. Gdyśmy wsiedli już do wagonu mówił on zająłem czym prę-dzej dwie króciutkie ławki, aby nikt nie siedział obok nas.Balem się,by wypadkowe dotknięcie nie zdradziło bibuły, będącej pod ubraniem.Pociąg był nocny i gdy ruszył, moja żona, zmęczona podróżą, wraże-NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG69niami i spacerem kilometrowym z takim ciężarem na sobie, zadrzema-ła.Nagle usłyszałem cichy jej jęk. Co ci jest spytałem, nachylając się nad nią. Boli cię co?Odpowiedzi nie otrzymałem.%7łona spała, oparta głową o ścianęwagonu, i od czasu do czasu jęczała z cicha.Byłem przekonany, w toskutek zmęczenia lub niewygodnego siedzenia przy takim niesłycha-nym wypchaniu siebie książkami.Zadrzemałem wreszcie i sam.Przed samym celem podróży, gdy pociąg już zwalniał biegu, obu-dziła mię żona była blada i łzy się jej kręciły w oczach.Widoczniecoś jej mocno dolegało. Złamał mi się gorset mówiła, zaciskając zęby od bólu, bryklewjadają mi się w ciało.Wiesz, może nie potrafię przejść przez dwo-rzec.Lecz obawy były płonne.Opierając się o moje ramię i sycząc nie-ledwie z bólu, żona moja doszła do dorożki.Gdyśmy nareszcie, znalez-li się w domu i żona się rozebrała, okazało się, że ma pokrwawione iposzarpane bryklami boki.Ze dwa tygodnie po tej wyprawie żona mojagorsetu nie mogła włożyć.Jakim jest rekord męski pod tym względem, nie wiem dokładnie.Słyszałem jednak o charakterystycznej, przeróbce znanej pieśni filarec-kiej, którą ułożono w kółku towarzyszów, uprawiających con amorewalkę z caratem na polach nadgranicznych.Przytaczam ją tu:Gdy pakowność cnota znana,Pakowniejszy kto nad Jana?Więc, panowie, jego zdrowie:Wiwat tęgi Jan!Naturalnie, jak to już powiedziałem, przemienianie towarzyszów itowarzyszek w walizki czy kosze nie może być stałym zjawiskiem.Po-ciągałoby to za sobą zbyt dużo kosztów, pochłaniałoby zbyt dużo sil,zużywałoby ludzi zbyt prędko.Od czasu do czasu jest ono jednak ko-nieczne.A wobec tego z prawdziwym uznaniem podnieść należy za-sługi dzielnych towarzyszek, które dla walki z caratem ofiarowują swewątłe nieraz siły fizyczne dla pełnienia uciążliwej funkcji, zwanej żar-tobliwie w żargonie rewolucyjnym dromaderowaniem.Wspomniałem poprzednio, że rząd do niedawna nie przedsiębieralżadnych specjalnych środków dla walki z wzrastającym z rokiem każ-dym dopływem bibuły.Walka z kontrabandą polityczną była tylko czę-ścią walki z kontrabandą ogólną, ze szwarcowaniem koronek, zegar-NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG70ków, spirytusu, herbaty itd.Jak mnie zapewniano z kompetentnychzródeł, rząd w wielkim stopniu dopiął swego: szwarcowanie towarówzwykłych, nie politycznych, jakoby znacznie się zmniejszyło.Jeśli tak jest w istocie, to zostało to osiągniętym przez stałe pogar-szanie warunków życia ogromnej ilości ludzi, nic wspólnego z kontra-bandą nie mających [ Pobierz całość w formacie PDF ]