[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Cosię stało?Nie chciałam jej powiedzieć.Było coś przerażającego i osobistego w tym, co zrobiliśmy; wydawałosię, że to coś zakazanego, chociaż, o ile wiedziałam, nie istniały żadne zwyczaje ani prawazabraniające czegoś takiego.Z drugiej strony zakazy tworzono dopiero, kiedy ktoś wymyślił kolejną perwersję.- Połączyliśmy się w sferze eterycznej - wyjaśniłam w końcu, ostrożnie dobierając słowa.- Niemówię: dotknę- liśmy się.Połączyliśmy się.Staliśmy jedną całością.To go zabijało; musiałam nas rozdzielić.-Milczała.- Słyszałaśo czymś takim? Widziałaś, jak się to odbywa? - spytałam.- Nie słyszałam, żeby to się zdarzyło ludziom - odparła.- Były bardzo nieliczne przypadki z udziałemczłowiekai dżinna, ale musi istnieć silna więz, żeby w ogóle próbować.Może między dżinnami coś takiego siędzieje?.- Nie.Nie sądzę, że doświadczają czegoś takiego.Czy ja go zabiłam, Marion? Czy ja.- Nie, nie jest martwy.Ranny, ale nie martwy.Nie zadręczaj się, zajmiemy się nim tutaj.-Odchrząknęła.-Może nie powinniście.- Tak - zgodziłam się.- Może nie powinniśmy.Już nigdy.Rozłączyłam się i, zamyślona, wpatrzyłam w pustą ścianę naprzeciwko mnie.Dżinny nie mogą łączyćsię ze sobą w eterze tak jak Luis ze mną - w każdym razie nie robią tego; to chyba możliwe wyłączniemiędzy Strażnikami a dżinnami.choć w gruncie rzeczy nawet nie byłam dżinnem, tylko jegopozostałością.Dziwne, ja pierwsza odkryłam, że to intymne, okrutnie piękne połączenie może się zrealizowaćmiędzy dwojgiem ludzi w eterze - a jeśli coś takiego przydarzyło się tylko mnie? Może była to jedna ztych niezwykłych właściwości charakterystyczna jedynie dla mnie, byłego dżinna; może Ashancelowo pozostawił mi taką umiejętność, żeby mi pomóc obronić się przed Perłą w sferze eterycznej.Nie wykluczałabym tego.Ashan prowadził bardzo długą i bardzo niejasną grę; manipulował mną odsamego początku.Jeżeli miał to być jakiś rodzaj broni, który chciał, żebym dopiero odkryła, to był onniebezpiecznie nęcący.Wyglądało na to, że potrafię obronić się przed najgorszymi atakami Perły w sferze eterycznej.Jedyne,co należało zrobić, to zabić Strażnika, który mi towarzyszył. Oparłam obolałe czoło na dłoniach i spokojnie uzmysłowiłam sobie, jak bardzo nienawidzę Ashana,tego zadowolonego z siebie, nieczułego łajdaka, mojego duchowego brata.Wyjechałam następnego ranka, kiedy tylko upewniłam się, że doszłam do siebie po przygodach wsferze eterycznej.Miałam nowy cel podróży.Znajdował się daleko, po drugiej stronie kraju, ale byłto pierwszy trop, który powinien doprowadzić mnie do Perły.Najpierw musiałam dojechać do Trenton w New Jersey, ale trzeba było to zrobić tak, żeby nieściągnąć na siebie uwagi FBI - agenci najprawdopodobniej pilnie mnie szukali.A łatwo mnie byłodostrzec.wysoka, chuda, karnacja albinosa, zielone oczy oraz dłoń i przedramię z miedzi.Niezupełnie przeciętny wygląd, zwłaszcza kiedy w białym skórzanym stroju motocyklowym sie-działam na lśniącym victory.Musiałam się przeobrazić w innego człowieka.Tego ranka, żeby wykonać swoje pierwsze zadanie, stanęłam przed lustrem i skoncentrowałam siębardzo, bardzo mocno na zmianie swojego wyglądu, analizowałam każdą cechę z osobna.Oczywiścienajłatwiej zmienić włosy.Powoli je przyciemniłam i z białych z różowymi pasemkami stały się czarnei gładkie, jakbym miała na głowie czapkę.Skórę dużo trudniej zmienić, więc zdecydowałam się tegonie próbować.Widziałam ludzi o podobnej karnacji, którzy osiągali ten efekt za pomocą kosmetyków,i chociaż zwracali na siebie uwagę, uznałam, że będę mieściła się w stereotypie i niełatwo będzie mnierozpoznać po kolorze skóry.Kiedy uporałam się z włosami, poszłam do taniego, obskurnego sklepu z używanymi rzeczami, gdzieznalazłam obcisłą, czarną bluzkę z długimi rękawami, wysłużoną czarną kurtkę, czarne nylonowebojówki z wielkimi srebrnymi suwakami i absurdalnie wielkimi kieszeniami [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl