[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mimo to nie mógł go za to winić.Przecież robot powiedział prawdę.a zresztą, niepotrafiłby powiedzieć niczego innego.Po upływie zaledwie kilku dni od naciśnięcia guzika,historia Renatazji naprawdę miała dobiec końca.- Jestem androidem, proszę pana, i moim obowiązkiem jest wykonywanie rozkazów.Doszedłem do wniosku, że pana wypowiedz wymaga komentarza, i to wszystko.Vuffi Raa spoczywał na fotelu pilota.Wszystkie macki sprawiały wrażenie odprężonych,a wielkie oko płonęło słabym blaskiem, widoczne nawet mimo wpadającego do kapsułyprzyćmionego oświetlenia betonowej płyty hotelowego parkingu.- Proponuję, żebyś nadal nazywał mnie mistrzem, robocie.- Przykro mi, proszę pana.Moje oprogramowanie nie przewiduje stosowania się dotakich poleceń.Nie potrafiąc się opanować, Whett przycisnął kciukiem guzik komunikatora.Na pulpiciepanelu zapłonęła pojedyncza bursztynowa lampka, ale nie pojawił się żaden innyznak, który mógłby zaświadczyć, co się stało.A wydarzyło się coś, od czego nie byłoodwrotu.Rubinowe oko Vuffi Raa ściemniało tak bardzo, że niemal zgasło - zupełnie jakby energiakonieczna do przesłania zdradzieckich informacji została pobrana z wewnętrznychzasobników androida.Dokładnie jak przewidywał Osuno Whett, kilka następnych dni przypominało prawdziwepiekło.Na obrzeżach systemu pojawiły się okręty floty - na tyle blisko, aby mogły zostaćwykryte przez czujniki systemów obronnych.Dowódcy okrętów pozwolili nawet, żebyrenatazjańscy wojskowi wystrzelili w ich stronę kilka prymitywnych rakiet z głowicamitermonuklearnymi.Pragnęli w taki sposób udowodnić, że wszelki opór jest bezcelowy.Osłony okrętów na krótko rozjarzyły się i zamigotały, a potem pochłonęły energięstrzałów, co uzupełniło zapasy uszczuplone w wyniku podróży do systemu.I to właściwiebyłoby wszystko.Prawie.Na nieszczęście dla Marynarki i dysponujących nowoczesnym uzbrojeniem agresorówwszystkich innych miejsc i czasów, inwazja nie zawsze udaje się w pełni, nawet gdyużywa się broni niszczących całe kontynenty czy atakuje spoza osłony potężnych pólsiłowych.A przynajmniej nie wówczas, jeżeli celem ma być unicestwienie przeciwników.Ani wtedy, gdy zamierza się zawładnąć tym, czym dysponują: surowcami, produktamiżywnościowymi, niektórymi wyrobami przemysłu, a także tanią siłą roboczą zniewolonychobywateli.Tak więc, kiedy dowódcy i załogi okrętów imperialnej floty, chronieni przezsiłowe pola, pozostawali na obrzeżach Renatazji, dziewięćdziesiąt trzy procent żołnierzywchodzących w skład pierwszej grupy szturmowej poległo, bezlitośnie zmasakrowanychprzez rozjuszonych obrońców.Jak przewidywano, mieszkańcy systemu zjednoczylisię i odparli atak, dysponując jedynie toporną chemiczną bronią palną, stacjonarnymilaserami, trującymi gazami, pałkami i maczugami, rzezniczymi toporami i tasakami,81 @ Lando Calrissian i Gwiazdogrota ThonBokaa także gołymi pięściami.W taki sam sposób zginęło osiemdziesiąt siedem procentżołnierzy należących do drugiej grupy, która przecież wiedziała, czego może oczekiwać.Trzecia grupa szturmowa straciła siedemdziesiąt jeden procent składu osobowego,podobnie jak czwarta i wszystkie następne.Wyglądało na to, że Marynarka odniesiechlubne zwycięstwo, ale zapłaci za nie straszliwą, nieprawdopodobnie wysoką cenę.Pojakimś czasie od chwili rozpoczęcia inwazji, na niebie zaczęły się pojawiać przylatującew odstępach godzinowych wojskowe transportowce z posiłkami.Osuno Whett i Vuffi Raa ukryli się wkrótce po tym, kiedy dali sygnał do rozpoczęciainwazji.Mimo to, ścigani i poszukiwani po całej powierzchni planety, musieli przenosićsię z miejsca na miejsce, bowiem nieustępliwi tubylcy raz po raz uniemożliwiali imdołączenie do uzbrojonych i umundurowanych ziomków.W końcu i naukowiec, i mały robot zostali odnalezieni przez mocno przetrzebiony oddziałimperialnych żołnierzy, stanowiący smętne resztki trzeciej grupy desantowej.Dopierowtedy mogli schronić się w zacisznym wnętrzu jakiegoś wahadłowca, którym odlecielina pokład szturmowego krążownika.Przedtem jednak przyglądali się bezlitosnej rzezidwóch trzecich ludności Renatazji.Przeżyli, ale widzieli koszmarne sceny, które odtądmiały prześladować ich - w dzień i w nocy - przez resztę życia.Leżący w kajucie  Wennisa Osuno Whett ponownie przycisnął guzik elektronicznegourządzenia uspokajającego.Fale odprężenia - ale niestety, nie zapomnienia - jeszcze raz przeniknęły napiętei udręczone ciało antropologa.Mimo to z oczu mężczyzny popłynęły łzy.Naukowiecpomyślał, że rzadko odczuwał coś takiego.Na ogół darzył wszystkich pozostałych przyżyciu mieszkańców Renatazji niechęcią, a czasami prawdziwą nienawiścią.Nie potrafiłukryć przed samym sobą, że się ich obawia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl