Pokrewne
- Strona Główna
- Dick Philip K Klany Ksiezyca Alfy (SCAN dal 9
- YG.Siostry.Ksiezyca.Tom.5.Night.Huntress
- Aldani Lino Ksiezyc dwudziestu rak (SCAN da
- Bahdaj Adam Order z ksiezyca (SCAN dal 804) (2)
- Aldan Lino Ksiezyc dwudziestu rak
- Andre Norton Ksiezyc trzech pierscieni
- Bahdaj Adam Order z ksiezyca (2)
- YG.Siostry.Ksiezyca.Tom.2
- Ziemianski Andrzej Achaja tom 1
- Harry Eric L Strzec i bronic (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- oh-seriously.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Całymi latami delikatnie zwracała ojcu uwagę, aby był ostrożny, wła-śnie dlatego, że tak zle prowadził.Nigdy nie patrzył na drogę, zawsze jechał zaszybko, nigdy nie używał migaczy.Nawet jako dziecko wiedziałem, że wybie-rając się z nim na wycieczkę, biorę na siebie odpowiedzialność za własne życie,chociaż on, ilekroć gdzieś jechał, uwielbiał widzieć nas wszystkich razem w sa-mochodzie.Tamtego dnia moja matka rzuciła okiem na samochód i po prostuwszystkie jej obawy i całe lata lęku przed najgorszym wybuchnęły w tej jednejminucie.Zrobił to: była pewna, że zrobił to, czego spodziewała się po nim przezlata.Była pewna, że kogoś zabił.Krew powiedziała jej wszystko.Rozumiesz?Wolno skinęłam głową, ciągle nie widząc związku między tym wszystkima nami. Cullen, wszystko, co mi mówiłaś przez parę ostatnich dni, świadczy o tym,że jesteś zagubiona i niepewna swego miejsca w świecie.Związki, jakie mia-łaś w przeszłości zwłaszcza z tym głupim Peterem tylko pogłębiały twojąniepewność.A przerwanie ciąży dopełniło miary.Jeżeli zostało ci jeszcze trochęszacunku dla siebie czy pewności, to teraz te resztki wyleciały przez okno.Jaksama niedawno mówiłaś, chcesz wszystko zmienić, bo nie podoba ci się miejsce,w którym żyjesz, czy to fizycznie, czy też.no cóż, duchowo.Mam rację? Nie chcę tego słuchać, ale tak, masz rację. Nie myśl o sobie w ten sposób.Nie próbuję cię skrzywdzić.Jeśli przy-jedziesz do Europy, wszystko naprawdę się zmieni.Obiecuję ci.Będziesz miałaswoje tramwaje i będziesz miała kogoś, kto o ciebie zadba.Mnie! Ale nie chcęczuć się jak moja matka względem mego ojca i bezustannie się o ciebie martwić. Martwić? Dlaczego miałbyś się o mnie martwić? O czym ty mówisz, Dan-ku? Mówię, że powinnaś zrozumieć, iż jesteś dobra i bystra.Nie możesz dalejuważać, że jesteś piękną laleczką, która nie zasługuje na nic więcej niż inny laluśw rodzaju Petera.Nie martwię się o to, czy będziesz wierna mnie, Cullen, ale o to,czy będziesz wierna sobie.Na miłość boską, jesteś wspaniałą kobietą.Nie znamnikogo podobnego do ciebie i dlatego cię kocham.Ale wiem też, że myślę o tobiewięcej niż ty sama, i to jest złe.Niebezpieczne. Chyba nie muszę już nic mówić, a ty?W kwietniu poleciałam do Aten i w samolocie poznałam Greka o imieniuLillis, który zapraszał mnie do siebie, na wyspę Skiathos.Opisywał maki, które24właśnie zaczynały kwitnąć, mówił, jak bardzo chciałby zabrać mnie swoją łodziąna plażę Koukounaries, by pływać w morzu Egejskim. Koukounaries oznaczapo grecku szyszki sosnowe, zaś morze Egejskie to Grecja, więc w połowie pierw-szej godziny lotu uświadomiłam sobie, że lecę do Grecji! Grecja, jak u Platona,i Sparta, i ulubiony kraj Henry ego Millera.Daniel James będzie mnie tam oczeki-wał i po dwutygodniowym pobycie polecimy do Mediolanu, by tam zamieszkać.Byłam tak dumna i podekscytowana tym, co się dzieje, że nie przeszkadzało mizbytnio to, że parę godzin pózniej, podczas filmu, Lillis zaczął się do mnie przy-stawiać.Powiedziałam mu, że to miło z jego strony, ale w Atenach czeka na mniemój mąż, wysoki na siedem stóp, i to natychmiast uspokoiło Greka.Chyba z tysiąc razy wyglądałam przez okno, chociaż na zewnątrz było ciem-no i niczego nie było widać.Lecieliśmy nad Atlantykiem w stronę Europy.Rzuci-łam pracę, opróżniłam konto, stoczyłam parę łzawych pojedynków telefonicznychz moją matką i wreszcie wzięłam swoje życie we własne ręce.Była w tym odwa-ga; odwaga i przedsiębiorczość, więc czułam się dzielna, lekkomyślna i wspaniała wszystko naraz.Kiedy wylądowaliśmy wczesnym rankiem następnego dnia, zobaczyłam mo-rze, stare, śmigłowe samoloty pomalowane w ochronne barwy i wszędzie, wszę-dzie białe budynki.Danek stał przy wyjściu.CZZ DRUGAPonieważ Grecja była pierwszą Europą , jaką poznałam, pokochałam ją tak,jak się kocha pierwsze dziecko: oczekujesz od niego wszystkiego, a to, co otrzy-mujesz, powoduje, że twoje serce nadyma się jak balon.Kiedy po tych dwóch tygodniach pojechaliśmy do Włoch, opanował mnieukryty lęk, że nic nie będzie równie piękne jak te pierwsze dni za oceanem.Popołudniowe światło z pewnością nie mogło padać na popękane mury w tensam sposób co w Grecji.Gdzie indziej na świecie pomyślano by o zastosowaniuogromnych, gumowych opasek do przytrzymywania obrusów w ulicznych restau-racjach? Po czarnym piasku plaż mężczyzni kroczyli u boku antycznych mułówniosących arbuzy na sprzedaż.Sprzedawcy rozkrawali owoce na pół jednym cię-ciem wielkiego noża, a czerwony miąższ był tak słodki i chłodny w popołudnio-wym słońcu.I miałam rację te rzeczy należały do greckiej ziemi, i stopniowo nauczyłamsię szukać ich gdzie indziej.Ale to właśnie była największa niespodzianka tegonowego świata: nie musiałeś szukać tamtych spraw gdzie indziej , wyglądałeśprzez okno twej oberży w Bretanii i widziałeś owce pasące się na słonych bagnachnad szarym oceanem.Gdzie indziej widziałeś świeżą krew na twarzach mężczyznw Dublinie i uświadomiłeś sobie, że to, co kiedyś czytałeś o zadziornych Irland-czykach, to prawda [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Całymi latami delikatnie zwracała ojcu uwagę, aby był ostrożny, wła-śnie dlatego, że tak zle prowadził.Nigdy nie patrzył na drogę, zawsze jechał zaszybko, nigdy nie używał migaczy.Nawet jako dziecko wiedziałem, że wybie-rając się z nim na wycieczkę, biorę na siebie odpowiedzialność za własne życie,chociaż on, ilekroć gdzieś jechał, uwielbiał widzieć nas wszystkich razem w sa-mochodzie.Tamtego dnia moja matka rzuciła okiem na samochód i po prostuwszystkie jej obawy i całe lata lęku przed najgorszym wybuchnęły w tej jednejminucie.Zrobił to: była pewna, że zrobił to, czego spodziewała się po nim przezlata.Była pewna, że kogoś zabił.Krew powiedziała jej wszystko.Rozumiesz?Wolno skinęłam głową, ciągle nie widząc związku między tym wszystkima nami. Cullen, wszystko, co mi mówiłaś przez parę ostatnich dni, świadczy o tym,że jesteś zagubiona i niepewna swego miejsca w świecie.Związki, jakie mia-łaś w przeszłości zwłaszcza z tym głupim Peterem tylko pogłębiały twojąniepewność.A przerwanie ciąży dopełniło miary.Jeżeli zostało ci jeszcze trochęszacunku dla siebie czy pewności, to teraz te resztki wyleciały przez okno.Jaksama niedawno mówiłaś, chcesz wszystko zmienić, bo nie podoba ci się miejsce,w którym żyjesz, czy to fizycznie, czy też.no cóż, duchowo.Mam rację? Nie chcę tego słuchać, ale tak, masz rację. Nie myśl o sobie w ten sposób.Nie próbuję cię skrzywdzić.Jeśli przy-jedziesz do Europy, wszystko naprawdę się zmieni.Obiecuję ci.Będziesz miałaswoje tramwaje i będziesz miała kogoś, kto o ciebie zadba.Mnie! Ale nie chcęczuć się jak moja matka względem mego ojca i bezustannie się o ciebie martwić. Martwić? Dlaczego miałbyś się o mnie martwić? O czym ty mówisz, Dan-ku? Mówię, że powinnaś zrozumieć, iż jesteś dobra i bystra.Nie możesz dalejuważać, że jesteś piękną laleczką, która nie zasługuje na nic więcej niż inny laluśw rodzaju Petera.Nie martwię się o to, czy będziesz wierna mnie, Cullen, ale o to,czy będziesz wierna sobie.Na miłość boską, jesteś wspaniałą kobietą.Nie znamnikogo podobnego do ciebie i dlatego cię kocham.Ale wiem też, że myślę o tobiewięcej niż ty sama, i to jest złe.Niebezpieczne. Chyba nie muszę już nic mówić, a ty?W kwietniu poleciałam do Aten i w samolocie poznałam Greka o imieniuLillis, który zapraszał mnie do siebie, na wyspę Skiathos.Opisywał maki, które24właśnie zaczynały kwitnąć, mówił, jak bardzo chciałby zabrać mnie swoją łodziąna plażę Koukounaries, by pływać w morzu Egejskim. Koukounaries oznaczapo grecku szyszki sosnowe, zaś morze Egejskie to Grecja, więc w połowie pierw-szej godziny lotu uświadomiłam sobie, że lecę do Grecji! Grecja, jak u Platona,i Sparta, i ulubiony kraj Henry ego Millera.Daniel James będzie mnie tam oczeki-wał i po dwutygodniowym pobycie polecimy do Mediolanu, by tam zamieszkać.Byłam tak dumna i podekscytowana tym, co się dzieje, że nie przeszkadzało mizbytnio to, że parę godzin pózniej, podczas filmu, Lillis zaczął się do mnie przy-stawiać.Powiedziałam mu, że to miło z jego strony, ale w Atenach czeka na mniemój mąż, wysoki na siedem stóp, i to natychmiast uspokoiło Greka.Chyba z tysiąc razy wyglądałam przez okno, chociaż na zewnątrz było ciem-no i niczego nie było widać.Lecieliśmy nad Atlantykiem w stronę Europy.Rzuci-łam pracę, opróżniłam konto, stoczyłam parę łzawych pojedynków telefonicznychz moją matką i wreszcie wzięłam swoje życie we własne ręce.Była w tym odwa-ga; odwaga i przedsiębiorczość, więc czułam się dzielna, lekkomyślna i wspaniała wszystko naraz.Kiedy wylądowaliśmy wczesnym rankiem następnego dnia, zobaczyłam mo-rze, stare, śmigłowe samoloty pomalowane w ochronne barwy i wszędzie, wszę-dzie białe budynki.Danek stał przy wyjściu.CZZ DRUGAPonieważ Grecja była pierwszą Europą , jaką poznałam, pokochałam ją tak,jak się kocha pierwsze dziecko: oczekujesz od niego wszystkiego, a to, co otrzy-mujesz, powoduje, że twoje serce nadyma się jak balon.Kiedy po tych dwóch tygodniach pojechaliśmy do Włoch, opanował mnieukryty lęk, że nic nie będzie równie piękne jak te pierwsze dni za oceanem.Popołudniowe światło z pewnością nie mogło padać na popękane mury w tensam sposób co w Grecji.Gdzie indziej na świecie pomyślano by o zastosowaniuogromnych, gumowych opasek do przytrzymywania obrusów w ulicznych restau-racjach? Po czarnym piasku plaż mężczyzni kroczyli u boku antycznych mułówniosących arbuzy na sprzedaż.Sprzedawcy rozkrawali owoce na pół jednym cię-ciem wielkiego noża, a czerwony miąższ był tak słodki i chłodny w popołudnio-wym słońcu.I miałam rację te rzeczy należały do greckiej ziemi, i stopniowo nauczyłamsię szukać ich gdzie indziej.Ale to właśnie była największa niespodzianka tegonowego świata: nie musiałeś szukać tamtych spraw gdzie indziej , wyglądałeśprzez okno twej oberży w Bretanii i widziałeś owce pasące się na słonych bagnachnad szarym oceanem.Gdzie indziej widziałeś świeżą krew na twarzach mężczyznw Dublinie i uświadomiłeś sobie, że to, co kiedyś czytałeś o zadziornych Irland-czykach, to prawda [ Pobierz całość w formacie PDF ]