Pokrewne
- Strona Główna
- Peters Ellis Kroniki brata Cadfaela (Mnich) 18 Lato Duńczyków
- John Marsden Kroniki Ellie 1. Wojna się skończyła, walka wcišż trwa
- Edwards Eve Kronik rodu Lacey 02 Demony miłoci
- Moorcock Michael Kronika Czar Sagi o Elryku Tom VII
- Marsden John Kroniki Ellie 03 Przycišgajšc burzę
- Downum Amanda Kroniki Nekromantki 01 Tonšce Miasto
- Kronika Krola Pana Dom Pedra
- Andrzej Pilipiuk Kroniki Jakuba Wedrowycza(1)
- Cooper Jilly Odlot
- Dav
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pustapelnia.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tatiana usłyszała to i obejrzała się, uśmiechającw triumfalnym uśmiechu.- Jest wspaniała, nieprawdaż? Moja ukochana.Moja Grace7.Zrozumienie uderzyło w Magnusa jak cios.Oczywiście James Herondale niewołał o coś tak odległego i niepotrzebnego jak łaska, lub tęsknota duszy do Bożegoprzebaczenia i zrozumienie.Jego desperacja była skupiona na czymś z krwi i kości.Ale czemu jest to tajemnicą? Czemu nikt nie mógł mu pomóc? Magnus starałsię zachować kamienną twarz, gdy dziewczyna podeszła do niego, a on podał jejdłoń.- Jak się masz? wymamrotała.Magnus spojrzał na nią.Jej twarz była jak odwrócona, porcelanowa filiżanka, aw jej oczach widać było obietnice.Połączenie piękna, niewinności i obietnicygrzechu było zdumiewające.- Magnus Bane powiedziała łagodnym głosem.Czarownik nie mógł nic na to poradzić, że się w nią wpatrywał.Wszystko wniej było takie idealne, idealnie rozłożone.Tak, była piękna, ale to było coś więcejniż to.Wydawała się nieśmiała, ale całą swoją uwagę skupiała na Magnusie, jak7 James wołał wcześniej Grace - może to być zarówno imię, jak i w tłumaczeniu ,łaska'.gdyby był najbardziej fascynującą rzeczą którą kiedykolwiek widziała.Nie maczłowieka, który nie chciałby aby taka piękna dziewczyna postrzegała go w tensposób.Nawet niesamowicie wycięty dekolt sukni nie wydawał się w jej przypadkuskandaliczny, możliwe że to przez jej niewinne szare oczy, które świadczyły o tym,że nie zaznała pożądania, jeszcze nie, ale jej usta miały charakterystyczną krzywiznę,a oczy mroczny błysk, które świadczyły, że byłaby uczniem który przyniósłbynajbardziej wykwintne wyniki&Magnus odsunął się od niej jakby była jadowitym wężem.Nie wyglądała nazranioną, złą, a nawet zdziwioną.Zwróciła wzrok na Tatianę, jak ciekawy śledczy.- Mamo? spytała. Co jest nie tak ?Tatiana wykrzywiła wargi.- On nie jest taki jak inni powiedziała. Wystarczająco lubi kobiety, ale mateż słabość do mężczyzn, tak słyszałam, natomiast jego gusta nie obejmują NocnychAowców.I nie jest śmiertelny.%7łyje już przez długi czas.Nie można oczekiwać ponim, że normalnie zareaguje&Magnus mógł sobie wyobrażać jak wyglądała normalna reakcja, reakcjachłopca jak James Herondale, nauczonego, że miłość jest łagodna i delikatna, żenależy kochać całym sercem i oddać osobie kochanej całą duszę.Magnus mógł sobiewyobrazić normalna reakcję na tę dziewczynę, której każdy gest, każdy ruch, każdalinia krzyczała: Kochaj mnie, kochaj mnie, kochaj mnie&Ale Magnus nie był tym chłopcem.Przypomniał sobie o manierach i ukłoniłsię.- Jestem oczarowany powiedział. Lub jakikolwiek inny efekt cię zadowoli.Grace spojrzała na niego z chłodnym zainteresowaniem.Jej reakcje byływyciszone, Magnus pomyślał, a może raczej kontrolowane.Wydawała się być istotą,która została stworzona by ją podziwiał, lecz tak by nie wyrażała nic prawdziwego.Zdać z tego sprawę mógł tylko mistrz obserwacji, taki jak Magnus.Nie przypominała Magnusowi żadnego śmiertelnika, lecz wampirzycę Camille,która była jego ostatnią i najbardziej godną ubolewania miłością.Magnus spędził lata wyobrażając sobie, że gdzieś za tym lodem czai się ogień,że były tam marzenia, nadzieje i miłość czekająca na niego.To co kochał w Camillebyło niczym więcej jak iluzją.Magnus postępował jak dziecko wyobrażając sobie, żez chmur na niebie da się stworzyć historie i kształty.Odwrócił wzrok od Garce ubranej w przycięta, biało niebieską sukienkę, którawyglądała jak wizja Nieba w piekielnej szarości tego domu i spojrzał na Tatianę.Jejoczy zwęziły się z pogardy.- Choć czarowniku powiedziała. Mamy interes do przedyskutowania.Magnus podążył za Tatianą i Grace w górę schodów, a następnie wzdłużkorytarza, który był czarny jak smoła.Magnus słyszał trzask i chrzęst tłuczonegoszkła pod nogami.W przyćmionym, ledwo widocznym świetle, ujrzał cośszurającego, po tym jak obok tego przeszedł.Miał nadzieję, że to było taknieszkodliwe jak szczur, ale coś w jego ruchach sugerowało, że ma bardziejgroteskową postać.- Nie próbuj, będąc tu, otwierać żadnych szaf i komód, Bane usłyszał głosTatiany. Mój ojciec zostawił po sobie wielu strażników, by chronili to co należy donas.Tatiana otworzyła drzwi prowadzące do pokoju, a Magnus zajrzał do środka.Znajdowało się tam zdarte biurko, ciężkie zasłony w oknach, wiszące jak ciała naszubienicy, na drewnianej podłodze leżały odłamki różnych przedmiotów i smugikrwi, ślady odbytej tu dawno temu walki, po której nikt nie posprzątał.Na ścianachznajdowało się wiele ramek na obrazy, które albo wisiały krzywo, albo miały rozbiteszkło [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Tatiana usłyszała to i obejrzała się, uśmiechającw triumfalnym uśmiechu.- Jest wspaniała, nieprawdaż? Moja ukochana.Moja Grace7.Zrozumienie uderzyło w Magnusa jak cios.Oczywiście James Herondale niewołał o coś tak odległego i niepotrzebnego jak łaska, lub tęsknota duszy do Bożegoprzebaczenia i zrozumienie.Jego desperacja była skupiona na czymś z krwi i kości.Ale czemu jest to tajemnicą? Czemu nikt nie mógł mu pomóc? Magnus starałsię zachować kamienną twarz, gdy dziewczyna podeszła do niego, a on podał jejdłoń.- Jak się masz? wymamrotała.Magnus spojrzał na nią.Jej twarz była jak odwrócona, porcelanowa filiżanka, aw jej oczach widać było obietnice.Połączenie piękna, niewinności i obietnicygrzechu było zdumiewające.- Magnus Bane powiedziała łagodnym głosem.Czarownik nie mógł nic na to poradzić, że się w nią wpatrywał.Wszystko wniej było takie idealne, idealnie rozłożone.Tak, była piękna, ale to było coś więcejniż to.Wydawała się nieśmiała, ale całą swoją uwagę skupiała na Magnusie, jak7 James wołał wcześniej Grace - może to być zarówno imię, jak i w tłumaczeniu ,łaska'.gdyby był najbardziej fascynującą rzeczą którą kiedykolwiek widziała.Nie maczłowieka, który nie chciałby aby taka piękna dziewczyna postrzegała go w tensposób.Nawet niesamowicie wycięty dekolt sukni nie wydawał się w jej przypadkuskandaliczny, możliwe że to przez jej niewinne szare oczy, które świadczyły o tym,że nie zaznała pożądania, jeszcze nie, ale jej usta miały charakterystyczną krzywiznę,a oczy mroczny błysk, które świadczyły, że byłaby uczniem który przyniósłbynajbardziej wykwintne wyniki&Magnus odsunął się od niej jakby była jadowitym wężem.Nie wyglądała nazranioną, złą, a nawet zdziwioną.Zwróciła wzrok na Tatianę, jak ciekawy śledczy.- Mamo? spytała. Co jest nie tak ?Tatiana wykrzywiła wargi.- On nie jest taki jak inni powiedziała. Wystarczająco lubi kobiety, ale mateż słabość do mężczyzn, tak słyszałam, natomiast jego gusta nie obejmują NocnychAowców.I nie jest śmiertelny.%7łyje już przez długi czas.Nie można oczekiwać ponim, że normalnie zareaguje&Magnus mógł sobie wyobrażać jak wyglądała normalna reakcja, reakcjachłopca jak James Herondale, nauczonego, że miłość jest łagodna i delikatna, żenależy kochać całym sercem i oddać osobie kochanej całą duszę.Magnus mógł sobiewyobrazić normalna reakcję na tę dziewczynę, której każdy gest, każdy ruch, każdalinia krzyczała: Kochaj mnie, kochaj mnie, kochaj mnie&Ale Magnus nie był tym chłopcem.Przypomniał sobie o manierach i ukłoniłsię.- Jestem oczarowany powiedział. Lub jakikolwiek inny efekt cię zadowoli.Grace spojrzała na niego z chłodnym zainteresowaniem.Jej reakcje byływyciszone, Magnus pomyślał, a może raczej kontrolowane.Wydawała się być istotą,która została stworzona by ją podziwiał, lecz tak by nie wyrażała nic prawdziwego.Zdać z tego sprawę mógł tylko mistrz obserwacji, taki jak Magnus.Nie przypominała Magnusowi żadnego śmiertelnika, lecz wampirzycę Camille,która była jego ostatnią i najbardziej godną ubolewania miłością.Magnus spędził lata wyobrażając sobie, że gdzieś za tym lodem czai się ogień,że były tam marzenia, nadzieje i miłość czekająca na niego.To co kochał w Camillebyło niczym więcej jak iluzją.Magnus postępował jak dziecko wyobrażając sobie, żez chmur na niebie da się stworzyć historie i kształty.Odwrócił wzrok od Garce ubranej w przycięta, biało niebieską sukienkę, którawyglądała jak wizja Nieba w piekielnej szarości tego domu i spojrzał na Tatianę.Jejoczy zwęziły się z pogardy.- Choć czarowniku powiedziała. Mamy interes do przedyskutowania.Magnus podążył za Tatianą i Grace w górę schodów, a następnie wzdłużkorytarza, który był czarny jak smoła.Magnus słyszał trzask i chrzęst tłuczonegoszkła pod nogami.W przyćmionym, ledwo widocznym świetle, ujrzał cośszurającego, po tym jak obok tego przeszedł.Miał nadzieję, że to było taknieszkodliwe jak szczur, ale coś w jego ruchach sugerowało, że ma bardziejgroteskową postać.- Nie próbuj, będąc tu, otwierać żadnych szaf i komód, Bane usłyszał głosTatiany. Mój ojciec zostawił po sobie wielu strażników, by chronili to co należy donas.Tatiana otworzyła drzwi prowadzące do pokoju, a Magnus zajrzał do środka.Znajdowało się tam zdarte biurko, ciężkie zasłony w oknach, wiszące jak ciała naszubienicy, na drewnianej podłodze leżały odłamki różnych przedmiotów i smugikrwi, ślady odbytej tu dawno temu walki, po której nikt nie posprzątał.Na ścianachznajdowało się wiele ramek na obrazy, które albo wisiały krzywo, albo miały rozbiteszkło [ Pobierz całość w formacie PDF ]