[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Rozumiem.Ja tylko sobie pomyślałem. Zwariowałeś?  powiedział Harry głosem prawie tak ochrypłym, jak głosSyriusza. No pewnie, że chcę opuścić dom Dursleyów! A masz jakiś dom?Kiedy mogę się przenieść?Syriusz spojrzał na niego przez ramię.Głowa Snape a szorowała po sklepie-niu, ale Black zupełnie się tym nie przejmował. Chcesz?  zapytał. Naprawdę? No pewnie!Na wychudłej twarzy Syriusza po raz pierwszy pojawił się prawdziwyuśmiech.Przemiana była uderzająca: jakby spoza maski wynędzniałego włóczę-gi wyjrzała nagle osoba o dziesięć lat młodsza.Przez chwilę można w nim byłorozpoznać człowieka, który śmiał się na weselu rodziców Harry ego.Nie rozmawiali już aż do końca tunelu.Krzywołap wyskoczył pierwszy; mu-siał nacisnąć łapą narośl na pniu, bo kiedy Lupin, Pettigrew i Ron wygramolilisię z jamy, nie słychać było trzasku drapieżnych gałęzi.Syriusz dopilnował, bySnape przedostał się przez dziurę, a potem cofnął się, przepuszczając Harry egoi Hermionę.W końcu wszyscy znalezli się na zewnątrz.Było już ciemno, tylko w oddali jarzyły się oświetlone okna zamku.Ruszyliku niemu bez słowa.Pettigrew wciąż dyszał chrapliwie i od czasu do czasu poję-kiwał i stękał.Harry próbował uspokoić burzę myśli.Miał opuścić dom Dursley-ów.Miał zamieszkać z Syriuszem Blackiem, najlepszym przyjacielem swoichrodziców.Był zupełnie oszołomiony.Co będzie, jak powie Dursleyom, że odtądzamierza mieszkać ze skazańcem, którego widzieli w telewizji? Jeden fałszywy krok, Peter  rzekł Lupin ostrzegawczym tonem, celującz boku różdżką w jego pierś.Szli w milczeniu przez błonia, światła zamku rosły im w oczach.Snape szy-bował dziwacznie przed Syriuszem; podbródek obijał mu się o pierś.I nagle.Chmura minęła księżyc.Na ziemi pojawiły się długie cienie.Całą grupę ską-pało blade światło.Snape wpadł na Lupina, Petera i Rona, którzy nagle się zatrzymali.Syriuszzamarł.Wyciągnął rękę, by zatrzymać Harry ego i Hermionę.Harry widział sylwetkę Lupina, który na chwilę zesztywniał, a potem zacząłcały dygotać. Och. jęknęła Hermiona. Nie zażył dzisiaj swojego eliksiru! Możebyć grozny! Uciekajcie  szepnął Syriusz. Biegiem! Szybko!Ale Harry nie mógł uciec.Ron był skuty z Peterem i Lupinem.Rzucił się doprzodu, ale Syriusz złapał go wpół i odciągnął do tyłu. Zostaw to mnie.UCIEKAJCIE!243 Rozległo się ohydne warczenie.Głowa Lupina zaczęła się wydłużać.Ramionazwisły.Gęste włosy wyrastały na twarzy i dłoniach, które zakrzywiły się w za-kończone pazurami kły.Kłapnęły długie szczęki wilkołaka.Krzywołap najeżyłsię cały i cofał powoli na ugiętych łapach.Stojący obok Harry ego Syriusz nagle zniknął.On też się przemienił.Olbrzy-mi pies skoczył do przodu.Wilkołak miotał się i skręcał, aż wyszarpnął łapę z kaj-danków.Pies chwycił go za kark i odciągnął od Rona i Pettigrew.Zwarli się, pyskprzy pysku, drapiąc wściekle pazurami.Harry stał, osłupiały z przerażenia, zbyt pochłonięty tą walką, by dostrzeccokolwiek innego.Zaalarmował go dopiero krzyk Hermiony.Pettigrew rzucił się na ziemię po różdżkę, którą upuścił Lupin.Ron straciłrównowagę i upadł.Coś huknęło, rozbłysło światło  i Ron znieruchomiał natrawie.Jeszcze jeden huk  i Krzywołap wyleciał w powietrze, a potem spadłbezwładnie na ziemię. Expelliarmus!  krzyknął Harry, celując różdżką w Pettigrew.RóżdżkaLupina wystrzeliła w powietrze i zniknęła z pola widzenia. Nie ruszaj się! krzyknął Harry, biegnąc ku niemu.Za pózno.Pettigrew zdążył się przemienić.Harry zobaczył łysy ogon szczuraśmigający przez pierścień kajdanków zwisający z wyciągniętej ręki Rona i usły-szał cichy tupot łapek wśród trawy.Wilkołak zawył przerazliwie i rzucił się do ucieczki.Pomknął do ZakazanegoLasu. Syriuszu, on uciekł, Pettigrew zamienił się w szczura!  krzyknął Harry [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl