[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ten z rado-ścią, że nie  odpowiada. Rachujże! rzekł mu dalej  bo dzień niedaleko  i zniknął.Chcenieborak liczyć, ale na czym stanął, nie pamięta.Otóż po bogactwach!  Wychodzi pełenrozpaczy, ale mu diabli drogę zastąpili.Od nich stłuczony i zbity, ledwie się biedak do miastazaczołgał, a żałując swego postępku, resztę życia pokucie poświęcił w mniszym kapturze i wbydgoskim klasztorze reformatem został.Taka to czarodziejska sztuka!36 Taki to czarow-nik!37Podług dawnych podań miała posiadać książnica Akademii Krakowskiej rękopism, znanyniegdyś pod imieniem księgi wielkiej, liber magnus, który był poczytany za dzieło Twardow-skiego.Bajano o nim, że był na łańcuchu żelaznym przykuty i ciężarami przywalony jakoczarownicze dzieło, do którego zajrzeć i nie godziło się, i nie śmiano.Ale trzeba było tej na-uki, tej gorliwości w badaniu prawdy, która ożywiała J.S.Bandtkiego, aby odkryć błądwsparty ciemnych wieków powagą.Wyświecił on i ukazał, zgodnie ze zdaniem Dobrowskie-go, iż to jest dzieło właściwie Pawła z Pragi, %7ńidek zwanego.38Adam Naramowski, jezuita, w dziele swym: Facies rerum Sarmaticarum (Ks.I roz.2, s.28)39 rzecz szczególną o pomienionym rękopiśmie podaje:Z pazura lwa poznać, a z dzieł życic człowieka.Jakie życie prowadził ów sławny czaro-dziej Twardowski, jak je skończył, wykazuje owe dzieło jego czarodziejskie, czyli rękopism,który po śmierci króla Zygmunta Augusta, z daru jego, z wielu innymi księgami, wileńskie-mu domowi jezuitów się dostał; o którym Szpot pisze, iż słyszał z ust księdza Daniela Bu-twiła, naówczas pomocnika przełożonego nad księgozbiorem wileńskim, który mu wskazałmiejsce osobne, gdzie książka rzeczona Twardowskiego łańcuchem żelaznym do muru przy-kuta była.Gdy ów ksiądz ciekawością zdjęty, co by zawierała, czytać ją zaczął, dał się sły-szeć zgiełk i łoskot okropny w książnicy; zbiegły się snadz złe duchy, a ksiądz przelękniony,rzuciwszy książkę, ledwie do pobliskiej izby zemknąć zdążył i całą noc potem z przestrachubezsenną przepędził.Nazajutrz rano, wezwawszy drugich, wszedł do książnicy, ale już owejksiążki nie znalazł ani mógł wiedzieć, gdzie by się podziała.Najpewniej gdzie pisarz, tam sięi książka dostała.36Rkps, Possela, s.132.37Magnus et praestigiator;I tym go wyrazem łacińskim Possel mianuje.38Historia biblioteki Uniwersytetu Jagiellońskiego, s.108.39Pisze St.Rostowski: Lithuanicarum Soc.Jesu historiarum, cz.1, s.49.69 Zdarzenie to  mówi przywiedziony Fr.Siarczyński  mogło przypaść około r.1620, któreSzpot słyszane od Butwiła zapisał, a Naramowski w sto lat prawie drukiem ogłosił, r.1734.Możnaż sądzić, aby to zniknienie rękopismu miało znaczyć przeniesienie się jego nieodgad-nione do biblioteki Akademii Krakowskiej.Możnaż dać wiarę tej powieści, którą Naramow-ski w niepewnym rękopiśmie wyczytał, a której potwierdzenia skądinąd nie mamy? ZeznanieButwiła zalęknionego, pomięszanego i łatwowiernego, możnaż za prawdziwe poczytać?40Za jedyny pomnik, który nam pozostał, Twardowskiego uważać można owe kruszcowezwierciadło, które w Węgrowie, na Podlasiu, w skarbcu kościoła miejscowego zawieszone,czasów naszych dotrwało.Wysokie jest calów pol.22, szerokie 19, u dołu przez pęknienieuszkodzone, w ramy drewniane, czarne, kształtu staroświeckiego, oprawne.Używać go miałniegdyś Twardowski za narzędzie do swych czarów, okazywać w nim złych duchów w różnejpostaci albo dusze i osoby zmarłe, które kto widzieć za jego pomocą żądał.Trwa dotąd mię-dzy ludem podanie, iż patrzący się w nie przestraszani bywają poczwar okropnych widokiem;dlatego wysoko zawieszone zostaje.Zwiatły badacz, Teodor Narbutt, który to zwierciadłooglądał i opisał, uznał, że jest z kruszcu białego, ale jakiego, nie wyraża; najpewniej stalowebyć musi.Napis biały w wierszach dwóch łacińskich, które pobożność na ramach wykreśliła,to znaczenie zawiera  iż zwierciadło, którego Twardowski do sprawy sztuk czarodziejskichużywał, teraz ku czci boskiej służy.Luserat hoc speculo mugicas Tvardovius artes,Lusus ad iste Dei versus in obsequium est.41Fr.Siarczyński w  Czasopiśmie Naukowym zbija dalej domniemywania zbyt płocheTwardowskiego z Faustem podające za jedną osobę.To, jako rzecz zbyteczną, z niniejszychprzypisów wypuszczam.Krytyczne badania, prostujące zebrane wiadomości tu podane przezFr.Siarczyńskiego i objaśniające tak sławną postać ludową Twardowskiego, znajdzie czytel-nik w dziele uczonego W.A.Maciejowskiego p.n.Polska i Ruś, t.IV.Warszawa 1842, s.276. Podgórze zbudowane jest na poziomie Krzemionek, wzgórków z kamienia wapiennegozłożonych, w paśmie których pospólstwo pokazuje w skałach miejsce, nazwane katedrąTwardowskiego, gdzie ten czarnoksiężnik, jak go dawne podanie nazywa, z diabłami naradymiewał.(Ambr.Grabowski, Kraków i jego okolice, 1830, wydanie drugie, s.56.) Schodząc z wyżyn krakowskich wzgórzów ciągiem pięć mil, najprzyjemniejsze i roz-liczne widoki oku stawiających, spostrzegać się daje szerokie piasków morze.Wkoło okrop-na pustynia, której jednakowość małymi krzakami sosnowymi gdzieniegdzie przeplata; wostatku, u poziomu góry i ruin Rabsztyna grodu leżą na równinie gruzy i rozwaliny miasta,smutne, czarnym, posępnym starożytności powleczone kolorem.Zbliżając się, zaledwiebłyszczące jeszcze nieco dwóch kościołów wieże dają poznać, że to jest niegdyś wielkie,piękne i bogate w kruszec srebrny królestwa polskiego miasto Olkusz.(T.Zwięcki, Opis sta-rożytnej Polski, t.I, s.126, wyd.1828 r.) Osobliwa skała pod zamkiem Pieskowej Skały przez zbyteczną erudycją otrzymała naj-niewłaściwszą nazwę Pałki Herkulesa.Lud okoliczny nie rozumie tak klasycznego nazwaniai nazywa ją po swojemu Skałą Sokolą, bo na niej, podług podań wieśniaków, z którymi roz-mawiałem, miały się gniezdzić dawniej sokoły.%7ładnego więc stosunku nie ma z Herkule-sem, my się przeto nazwy urojonej trzymać nie możemy, kiedy jest swoja a własna.40 Czasopism Naukowy ,41W tym zwierciadle Twarodwski pokazywał czary, Bogu jednak należne oddawał ofiary.(Przekład P.L.)70  Co lud nasz opowiada o Twardowskim, że jezdził na kogucie, podobną wiadomość za-wiera kronika czeska, która z wszelką powagą opisuje cuda czarownika %7łyto.Oto jej słowa:W dziesięć lat po męczeńskiej śmierci świętego Jana Nepomucena zaślubił król WacławZofią, córkę księcia Jana Bawarskiego.Sam książę odprowadził zaślubioną do Pragi, a wie-dząc, że szwagier jego wielkim jest przyjacielem osobliwości, przyprowadził z sobą pełnywóz czarodziejów.Gdy najdoskonalszy z nich dnia jednego dwór cały zabawiał, zbliżył siędo niego czarodziej króla Wacława, %7łyto, rozdarł sobie usta po uszy i połknął rywala z całymjego aparatem, obuwie tylko odrzuciwszy.Potem oddał całą tę zdobycz do kubła wody, awidzowie śmiali się wielce, widząc tak skąpanego Niemca, po czym inni towarzysze jego nieśmieli już dalej się popisywać.Tym dzielniej dokazywał %7łyto, pokazując się to w swojej, tow obcej postaci, to w złotej, to zgrzebnej odzieży [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl