Pokrewne
- Strona Główna
- Foster Alan Dean Tran ky ky Czas na potop
- Foster Alan Dean Tran ky ky Misja do Moulokinu
- Foster Alan Dean Przekleci 03 Wojenne lupy
- Foster Alan Dean Przekleci 02 Krzywe zwierciadlo
- Foster Alan Dean Zaginiona Dinotopia
- Koonz Dean R Ziarno Demona
- Dean R. Koonz Ziarno Demona (2)
- Koonz Dean R Tunel strachu
- Teach yourself linux in 24 hours
- Hałas Agnieszka Teatr Węży 01 Dwie karty
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- marcelq.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dlatego byÅ‚ zdzi-wiony nagÅ‚Ä… zmianÄ… tematu. Ile pali? Nie wiem.Nigdy nie sprawdzaÅ‚em. OszczÄ™dzam na taki samochód.Te wozy palÄ… jak smoki, ale takie wÅ‚aÅ›nie kocham.Auto tego typu Å›wiadczy o swoim wÅ‚aÅ›cicielu.Widzisz czÅ‚owieka w t-birdzie i od razuwiesz, że mu siÄ™ powodzi.Alex spojrzaÅ‚ na klucz w swym rÄ™ku. DwadzieÅ›cia dwa? Gdzie to jest? Po prawej stronie na samym koÅ„cu korytarza.Aadny pokój, panie Doyle.Alex wróciÅ‚ do samochodu.WiedziaÅ‚ już, dlaczego recepcjonista go akceptowaÅ‚.àunderbird byÅ‚ dla tego czÅ‚owieka symbolem, który przyćmiewa rzeczywistość.Posiadanie tak wspaniaÅ‚ego samochodu przeksztaÅ‚caÅ‚o aspoÅ‚ecznego buntownikaw niemalże ekscentryka.Taki punkt widzenia przygnÄ™biÅ‚ Alexa.Nie spodziewaÅ‚ siÄ™, żetu, w samym sercu prerii, czÅ‚owieka ocenia siÄ™ po tym, co posiada.George Leland spÄ™dziÅ‚ wtorkowÄ… noc w mniej luksusowym miejscu, trzy mile nazachód od Plains Motel.Choć przebywaÅ‚ w maÅ‚ym jednoosobowym pokoju, nie za-wsze byÅ‚ sam.CzÄ™sto towarzyszyÅ‚a mu Courtney.Chwilami staÅ‚a w kÄ…cie, plecami doÅ›ciany.Innym razem siedziaÅ‚a w nogach łóżka albo na skÄ…po wyÅ›cieÅ‚anym, drewnia-nym krzeÅ›le przy drzwiach do Å‚azienki.RozzÅ‚oÅ›ciÅ‚a go parÄ™ razy, wiÄ™c kazaÅ‚ jej odejść.57ZnikaÅ‚a równie cicho, jak pojawiaÅ‚a siÄ™.Ale wówczas tÄ™skniÅ‚ za niÄ… i pragnÄ…Å‚ jej powrotu i wracaÅ‚a, sprawiajÄ…c, że to tanie miejsce wydawaÅ‚o siÄ™ bardziej luksusowe i wspa-niaÅ‚e niż Plains Motel.ZapadÅ‚ w niespokojny sen.Dwie godziny przed Å›witem, nie mogÄ…c już dÅ‚użej spać, wstaÅ‚, wziÄ…Å‚ prysznic i ubraÅ‚siÄ™.UsiadÅ‚ na łóżku, pochyliÅ‚ siÄ™ nad kilkoma rozÅ‚ożonymi na poÅ›cieli mapami i studio-waÅ‚ trasÄ™, którÄ… zamierzaÅ‚ podążać w Å›rodÄ™.WodziÅ‚ po niej tam i z powrotem swoimitopornymi palcami.Leland wiedziaÅ‚, że gdzieÅ› na tej trasie liczÄ…cej sześćset mil bÄ™dzie musiaÅ‚ zająć siÄ™Doyle em i chÅ‚opcem.Nie musiaÅ‚ już dÅ‚użej ukrywać tej prawdy przed samym sobÄ….Courtney pomogÅ‚a mu uÅ›wiadomić jÄ… sobie.Musi ich zabić, tak jak zabiÅ‚ tego policjantaz drogówki, który próbowaÅ‚ stanąć miÄ™dzy nim a Courtney.OdkÅ‚adanie tej rzeczy napózniej byÅ‚o zbyt niebezpieczne.Jutro wieczorem bÄ™dÄ… mieli za sobÄ… dobrze ponad po-Å‚owÄ™ drogi do San Francisco.Gdyby Doyle zdecydowaÅ‚ siÄ™ zmienić trasÄ™ w ostatnimetapie podróży, to Leland mógÅ‚by zgubić ich na dobre.A zatem jutro.GdzieÅ› miÄ™dzy Lawrence, Kansas i Denver.Wreszcie Leland im odpÅ‚a-ci, każdemu, kto go upokorzyÅ‚ i dziaÅ‚aÅ‚ przeciwko niemu przez te ostatnie dwa lata.TobÄ™dzie poczÄ…tek.Od tej chwili nie pozwoli sobÄ… pomiatać.Każdego nauczy szacunku.Szczęście znów siÄ™ do niego uÅ›miechnie.Gdy Doyle i chÅ‚opiec nie bÄ™dÄ… stać na jego dro-dze, on i Courtney zacznÄ… wspaniaÅ‚e życie.Leland stanie siÄ™ dla niej wszystkim, i dla-tego bÄ™dzie musiaÅ‚a z nim pozostać.We wtorek wieczorem, kilka minut po 18.00, zadzwoniÅ‚ telefon z policyjnego labora-torium.Detektyw Ernie Hoval odebraÅ‚ go w swym skromnie urzÄ…dzonym gabinecie nadrugim piÄ™trze komendy policji. W sprawie Pulhama? spytaÅ‚, zanim czÅ‚owiek po drugiej stronie zdążyÅ‚ cokol-wiek powiedzieć. JeÅ›li nie, przekaż to komu innemu.ZajmujÄ™ siÄ™ tylko Pulhamem,dopóki sprawa nie zostanie rozwiÄ…zana, niczym wiÄ™cej. Mam coÅ›, co pana zainteresuje powiedziaÅ‚ technik.ByÅ‚ to gÅ‚os Å‚ysego, żółta-wego, niepozornego czÅ‚owieczka, który poprzedniego wieczoru nie wykazaÅ‚ respektuprzed detektywem Hovalem. Mam raport z Waszyngtonu na temat odcisków palców.WÅ‚aÅ›nie nadszedÅ‚ dalekopisem. No i? Nie ma ich w kartotece.Hoval przygarbiÅ‚ siÄ™ nad dużym biurkiem, prawie je zasÅ‚aniajÄ…c, jednÄ… dÅ‚oniÄ… trzy-majÄ…c mocno sÅ‚uchawkÄ™, drugÄ… zaciskajÄ…c w pięść, która spoczywaÅ‚a na książce rapor-tów.Jego kÅ‚ykcie byÅ‚y biaÅ‚e i sterczÄ…ce. Nie ma w kartotece?58 MówiÅ‚em panu, że tak bÄ™dzie odparÅ‚ technik, który sprawiaÅ‚ wrażenie niemalzadowolonego z powodu rozczarowania policjanta [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Dlatego byÅ‚ zdzi-wiony nagÅ‚Ä… zmianÄ… tematu. Ile pali? Nie wiem.Nigdy nie sprawdzaÅ‚em. OszczÄ™dzam na taki samochód.Te wozy palÄ… jak smoki, ale takie wÅ‚aÅ›nie kocham.Auto tego typu Å›wiadczy o swoim wÅ‚aÅ›cicielu.Widzisz czÅ‚owieka w t-birdzie i od razuwiesz, że mu siÄ™ powodzi.Alex spojrzaÅ‚ na klucz w swym rÄ™ku. DwadzieÅ›cia dwa? Gdzie to jest? Po prawej stronie na samym koÅ„cu korytarza.Aadny pokój, panie Doyle.Alex wróciÅ‚ do samochodu.WiedziaÅ‚ już, dlaczego recepcjonista go akceptowaÅ‚.àunderbird byÅ‚ dla tego czÅ‚owieka symbolem, który przyćmiewa rzeczywistość.Posiadanie tak wspaniaÅ‚ego samochodu przeksztaÅ‚caÅ‚o aspoÅ‚ecznego buntownikaw niemalże ekscentryka.Taki punkt widzenia przygnÄ™biÅ‚ Alexa.Nie spodziewaÅ‚ siÄ™, żetu, w samym sercu prerii, czÅ‚owieka ocenia siÄ™ po tym, co posiada.George Leland spÄ™dziÅ‚ wtorkowÄ… noc w mniej luksusowym miejscu, trzy mile nazachód od Plains Motel.Choć przebywaÅ‚ w maÅ‚ym jednoosobowym pokoju, nie za-wsze byÅ‚ sam.CzÄ™sto towarzyszyÅ‚a mu Courtney.Chwilami staÅ‚a w kÄ…cie, plecami doÅ›ciany.Innym razem siedziaÅ‚a w nogach łóżka albo na skÄ…po wyÅ›cieÅ‚anym, drewnia-nym krzeÅ›le przy drzwiach do Å‚azienki.RozzÅ‚oÅ›ciÅ‚a go parÄ™ razy, wiÄ™c kazaÅ‚ jej odejść.57ZnikaÅ‚a równie cicho, jak pojawiaÅ‚a siÄ™.Ale wówczas tÄ™skniÅ‚ za niÄ… i pragnÄ…Å‚ jej powrotu i wracaÅ‚a, sprawiajÄ…c, że to tanie miejsce wydawaÅ‚o siÄ™ bardziej luksusowe i wspa-niaÅ‚e niż Plains Motel.ZapadÅ‚ w niespokojny sen.Dwie godziny przed Å›witem, nie mogÄ…c już dÅ‚użej spać, wstaÅ‚, wziÄ…Å‚ prysznic i ubraÅ‚siÄ™.UsiadÅ‚ na łóżku, pochyliÅ‚ siÄ™ nad kilkoma rozÅ‚ożonymi na poÅ›cieli mapami i studio-waÅ‚ trasÄ™, którÄ… zamierzaÅ‚ podążać w Å›rodÄ™.WodziÅ‚ po niej tam i z powrotem swoimitopornymi palcami.Leland wiedziaÅ‚, że gdzieÅ› na tej trasie liczÄ…cej sześćset mil bÄ™dzie musiaÅ‚ zająć siÄ™Doyle em i chÅ‚opcem.Nie musiaÅ‚ już dÅ‚użej ukrywać tej prawdy przed samym sobÄ….Courtney pomogÅ‚a mu uÅ›wiadomić jÄ… sobie.Musi ich zabić, tak jak zabiÅ‚ tego policjantaz drogówki, który próbowaÅ‚ stanąć miÄ™dzy nim a Courtney.OdkÅ‚adanie tej rzeczy napózniej byÅ‚o zbyt niebezpieczne.Jutro wieczorem bÄ™dÄ… mieli za sobÄ… dobrze ponad po-Å‚owÄ™ drogi do San Francisco.Gdyby Doyle zdecydowaÅ‚ siÄ™ zmienić trasÄ™ w ostatnimetapie podróży, to Leland mógÅ‚by zgubić ich na dobre.A zatem jutro.GdzieÅ› miÄ™dzy Lawrence, Kansas i Denver.Wreszcie Leland im odpÅ‚a-ci, każdemu, kto go upokorzyÅ‚ i dziaÅ‚aÅ‚ przeciwko niemu przez te ostatnie dwa lata.TobÄ™dzie poczÄ…tek.Od tej chwili nie pozwoli sobÄ… pomiatać.Każdego nauczy szacunku.Szczęście znów siÄ™ do niego uÅ›miechnie.Gdy Doyle i chÅ‚opiec nie bÄ™dÄ… stać na jego dro-dze, on i Courtney zacznÄ… wspaniaÅ‚e życie.Leland stanie siÄ™ dla niej wszystkim, i dla-tego bÄ™dzie musiaÅ‚a z nim pozostać.We wtorek wieczorem, kilka minut po 18.00, zadzwoniÅ‚ telefon z policyjnego labora-torium.Detektyw Ernie Hoval odebraÅ‚ go w swym skromnie urzÄ…dzonym gabinecie nadrugim piÄ™trze komendy policji. W sprawie Pulhama? spytaÅ‚, zanim czÅ‚owiek po drugiej stronie zdążyÅ‚ cokol-wiek powiedzieć. JeÅ›li nie, przekaż to komu innemu.ZajmujÄ™ siÄ™ tylko Pulhamem,dopóki sprawa nie zostanie rozwiÄ…zana, niczym wiÄ™cej. Mam coÅ›, co pana zainteresuje powiedziaÅ‚ technik.ByÅ‚ to gÅ‚os Å‚ysego, żółta-wego, niepozornego czÅ‚owieczka, który poprzedniego wieczoru nie wykazaÅ‚ respektuprzed detektywem Hovalem. Mam raport z Waszyngtonu na temat odcisków palców.WÅ‚aÅ›nie nadszedÅ‚ dalekopisem. No i? Nie ma ich w kartotece.Hoval przygarbiÅ‚ siÄ™ nad dużym biurkiem, prawie je zasÅ‚aniajÄ…c, jednÄ… dÅ‚oniÄ… trzy-majÄ…c mocno sÅ‚uchawkÄ™, drugÄ… zaciskajÄ…c w pięść, która spoczywaÅ‚a na książce rapor-tów.Jego kÅ‚ykcie byÅ‚y biaÅ‚e i sterczÄ…ce. Nie ma w kartotece?58 MówiÅ‚em panu, że tak bÄ™dzie odparÅ‚ technik, który sprawiaÅ‚ wrażenie niemalzadowolonego z powodu rozczarowania policjanta [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]