[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Był nadal rozjątrzony, ale już bardziej opanowany.W końcu się odezwał:- Sprzedadzą mój dom, prawda?- Zyskujemy jedno: że to jest konfiskata federalna.Gdy­by odbywała się zgodnie z miejscowym kalifornijskim pra­wem, dom zostałby sprzedany dziesięć dni po przesłuchaniu.Federalni dadzą nam więcej czasu.- I tak w końcu go sprzedadzą.- Słuchaj, zrobimy wszystko, co tylko możliwe, żeby wy­jaśnić sprawę, zanim.- Głos Dariusa ucichł.Nie mógł dłu­żej wytrzymać wzroku brata.W końcu powiedział: - A jeśli nawet twój majątek zostanie sprzedany, to w przypadku reha­bilitacji otrzymasz rekompensatę, choć trzeba przyznać, że nie za wszystkie straty, które poniosłeś skutkiem konfiskaty.- Ale pożegnam się z moim domem.Oddadzą mi nie mój dom, tylko pieniądze.I nie oddadzą mi czasu, który na to wszystko stracę.- W Kongresie leży projekt reformy tego prawa.- Reformy? Nie całkowitego zniesienia?- Nie.Rząd jest do niego zbyt przywiązany.Nawet propo­nowana reforma nie ma na razie wystarczającego poparcia.- Wyeksmitowali moją rodzinę - powiedział Harris, cią­gle nie mogąc w to uwierzyć.- Harris, czuję się podle.Zrobię wszystko, co w mojej mocy, będę siedział im na karku, przysięgam, ale chciałbym móc zrobić więcej.Pięści Harrisa znów spoczywały na stole.- Nie jesteś niczemu winien, braciszku.Nie ustanawiasz prawa.Jakoś.damy sobie radę.W tej chwili najważniejszą rzeczą jest wpłacenie kaucji, żebym mógł stąd wyjść.Darius przyłożył do oczu dłonie, jakby próbując zetrzeć zmęczenie.Podobnie jak Harris, ostatniej nocy w ogóle nie spał.- Musimy z tym poczekać do poniedziałku.Pierwszą rze­czą, jaką zrobię, to pójdę rano do banku.- Nie, nie.Nie musisz podejmować swoich pieniędzy.Mamy swoje.Czy Jessica nie powiedziała ci o tym? A nasz bank jest otwarty w soboty.- Powiedziała mi, tylko że.- W tej chwili już za późno, ale był otwarty wcześniej.Boże, chciałem wyjść dzisiaj.Odejmując dłonie od twarzy, Darius popatrzył ze współ­czuciem w oczy brata.- Harris, oni zajęli również twoje konta bankowe.- Nie mieli prawa tego robić - powiedział zirytowany, ale już z mniejszym przekonaniem.- Mieli?- Oszczędności, rachunki czekowe, wszystko, niezależnie od tego, czy były na twoje nazwisko, na was oboje, czy na Jessie.Uważają je za nielegalne zyski z narkotyków.Zajęli nawet konta gwiazdkowe.Harris poczuł się, jakby go ktoś uderzył w twarz.Zaczę­ła go ogarniać jakaś dziwna odrętwiałość.- Darius, nie mogę.nie chcę, żebyś płacił za mnie całą kaucję.Nie pięćdziesiąt tysięcy.Mamy trochę papierów war­tościowych.- Twoje konto giełdowe też zostało zajęte.Harris spojrzał na zegar.Sekundowa wskazówka posu­wała się krótkimi szarpnięciami.Tykanie bomby zegarowej rozbrzmiewało coraz głośniej i głośniej.Darius sięgnął ponad stołem i położył dłonie na pięściach brata.- Bracie, przysięgam, że będę zawsze z tobą.- Po zajęciu wszystkiego.nie mamy nic, poza pieniędz­mi w moim portfelu i portmonetce Jessiki.Chryste.Może tylko poza tym, co jest w jej portmonetce.Mój portfel leży w szufladzie nocnego stolika, w domu, jeżeli nie pomyślała o nim, kiedy.kiedy kazali jej się wynosić razem z dziew­czynkami.- Bonnie i ja zapłacimy kaucję i nie chcemy słyszeć żad­nych protestów - powiedział Darius.Tyk.tyk.tyk.Twarz Harrisa była bez wyrazu, nieruchoma, zastygła.Kark zdrętwiały, pokryty gęsią skórką.Zdrętwiały i zimny.Darius jeszcze raz uścisnął uspokajająco ręce brata i pu­ścił je.- Jak możemy wraz z Jessicą wynająć jakieś lokum, sko­ro nie mamy ani na czynsz, ani na depozyt? - spytał Harris.- Na razie wprowadzicie się do nas.To już zostało po­stanowione.- Wasz dom nie jest taki wielki.Nie ma miejsca na do­datkowe cztery osoby.- Jessie z dziewczynkami już tam mieszkają.Zostałeś tyl­ko ty.Będzie trochę ciasno, ale to nie szkodzi.Nikt nie bę­dzie miał o to pretensji.Jesteśmy rodziną.Przejdziemy przez to wszystko razem.- Ale rozwiązywanie tej sprawy może trwać miesiącami.Mój Boże, nawet latami, prawda?Tyk.tyk.tyk.Zbierając się do wyjścia, Darius powiedział:- Chciałbym, żebyś głębiej się zastanowił, czy masz ja­kichś wrogów.To nie była pomyłka.Taka akcja wymagała zaplanowania, pomysłowości i rozległych kontaktów.Wiesz o tym czy nie - masz gdzieś zawziętego i potężnego wroga.Przemyśl to.Mógłbyś mi bardzo pomóc, gdybyś przypo­mniał sobie jakieś nazwiska.Sobotnią noc Harris spędził w czteroosobowej celi bez okien, razem z dwoma mordercami i gwałcicielem, który przechwalał się napadami na kobiety w dziesięciu stanach.Spał krótko, urywanym snem.Niedzielną noc przespał znacznie lepiej, gdyż był już skrajnie wyczerpany.Śniły mu się koszmary, a w każdym śnie, wcześniej czy później, pojawiał się tykający zegar.W poniedziałek wstał o świcie, czekając na uwolnienie.Czuł się nieswojo, pozwalając Dariusowi i Bonnie zapłacić za siebie kaucję, mimo że nie miał najmniejszego zamiaru uciekać przed sądem, choćby dlatego, żeby nie stracili pie­niędzy.Zaobserwował natomiast u siebie objawy więzien­nej klaustrofobii, która w tych warunkach rozwijałaby się coraz bardziej, doprowadzając do bardzo przykrych skut­ków.Mimo że jego położenie było okropne, znajdował pewną pociechę w pewności, że najgorsze było już za nim.Wszyst­ko, co miał, zostało mu odebrane.Był na samym dnie, zatem niezależnie od rezultatów oczekujących go długich zma­gań, sytuacja mogła się tylko polepszać.Był wczesny poniedziałkowy ranek.Stara autostrada federalna skręcała w Caliente na pół­noc, ale w Panaca porzucili ją i pojechali dalej drogą stano­wą, która prowadziła na wschód, w stronę granicy z Utah.Wiejska droga zawiodła ich na wyżynę, powstałą jeszcze przed erą mezozoiczną, porośniętą sosnami i świerkami.Ku własnemu zdumieniu Spencer w pełni podzielał oba­wy Valerie, że są obserwowani przez satelitę.Niebo było jed­nym wielkim morzem błękitu, na którym nie dało się zoba­czyć najmniejszego nawet śladu potwornych machin, takich jak w „Wojnach gwiezdnych”.Mimo to miał nieprzyjemne uczucie, że każdy ich ruch jest obserwowany [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl