Pokrewne
- Strona Główna
- Foster Alan Dean Tran ky ky Czas na potop
- Foster Alan Dean Tran ky ky Misja do Moulokinu
- Foster Alan Dean Przekleci 03 Wojenne lupy
- Foster Alan Dean Przekleci 02 Krzywe zwierciadlo
- Foster Alan Dean Zaginiona Dinotopia
- Koonz Dean R Ziarno Demona
- Dean R. Koonz Ziarno Demona (2)
- Koonz Dean R Tunel strachu
- Arnold Mindell Praca nad samym soba (2)
- Barnes Julian Pod slonce (SCAN dal 795)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- freerunner.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy byÅ‚amÅ‚oda, należaÅ‚a do piÄ™knych kobiet.I nawet do niedawna jeszcze byÅ‚a przystojna.Aleprzez chorobÄ™ bardzo straciÅ‚a na wadze, rak zżera jÄ… z tygodnia na tydzieÅ„ i teraz jestchuda jak szczapa.Zawsze dbaÅ‚a o swój wyglÄ…d i zniszczenie organizmu przez cho-robÄ™ stanowi dla niej wiÄ™kszÄ… tragediÄ™ niż sam fakt umierania.Ma w miasteczku bar-dzo wielu przyjaciół, ale specjalnie ich prosiÅ‚a, by nie przychodzili do szpitala w odwie-dziny; chce, by zapamiÄ™tali jÄ… takÄ…, jaka byÅ‚a.Dopuszcza do siebie tylko lekarzy i pielÄ™-gniarki.Dlatego wÅ‚aÅ›nie zasunęłam wokół niej zasÅ‚onki.Gdyby siÄ™ obudziÅ‚a i zobaczyÅ‚a,że inni pacjenci na niÄ… patrzÄ…, to mimo iż jest cicha i spokojna, narobiÅ‚aby rabanu. Biedaczka westchnęła Susan. Tak przyznaÅ‚a siostra. Ale pani niech siÄ™ tym nie przejmuje.Na wszystkichz nas przyjdzie kiedyÅ› czas, prÄ™dzej czy pózniej, a na paniÄ… Seiffert i tak przyszedÅ‚ póz-niej niż dla wielu ludzi.PowtórzyÅ‚y wÄ™drówkÄ™ wzdÅ‚uż łóżka, po czym Susan z rozkoszÄ… spoczęła na podusz-kach. GÅ‚odna? spytaÅ‚a siostra. Teraz, kiedy siostra o to spytaÅ‚a.tak! Umieram z gÅ‚odu. Zwietnie! Musimy przecież paniÄ… podtuczyć.Zaraz przyniosÄ™ coÅ› do jedzenia.Susan podniosÅ‚a siÄ™ do pozycji siedzÄ…cej i spytaÅ‚a: Czy jeÅ›li wÅ‚Ä…czÄ™ telewizor, nie bÄ™dzie to przeszkadzaÅ‚o pani Seiffert?61 Wcale.Raczej nie zwróci na to uwagi.A zresztÄ… może nawet sama zechce oglÄ…dać?Może dziÄ™ki temu wyjdzie ze swej skorupy?Gdy pielÄ™gniarka wyszÅ‚a, Susan siÄ™gnęła po pilota i wÅ‚Ä…czyÅ‚a odbiornik.PrzeleciaÅ‚akilka kanałów, aż znalazÅ‚a rozpoczynajÄ…cy siÄ™ wÅ‚aÅ›nie stary film ze Spencerem TrÄ…cymi Katherine Hepburn pt. %7Å‚ebro Adama.Już go widziaÅ‚a, ale byÅ‚ to jeden z tych Å›miesz-nych, moralizatorskich obrazów, który z nie mniejszym zainteresowaniem chÄ™tnie obej-rzaÅ‚aby ponownie.OdÅ‚ożyÅ‚a pilota i usadowiÅ‚a siÄ™ wygodniej.Po chwili zauważyÅ‚a, że trudno jej skupić uwagÄ™ na wydarzeniach z ekranu.WzrokSusan raz po raz wÄ™drowaÅ‚ w stronÄ™ łóżka pani Seiffert.ZaciÄ…gniÄ™te zasÅ‚ony jÄ… draż-niÅ‚y.ByÅ‚y to zwykÅ‚e zasÅ‚ony z przeÅ›cieradeÅ‚, jakie można byÅ‚o powiesić wokół każdegołóżka, również łóżka Susan.Przyczepione do metalowej szyny w ksztaÅ‚cie litery U, którawisiaÅ‚a przy samym suficie, spÅ‚ywaÅ‚y do podÅ‚ogi, tak że widać byÅ‚o spod nich tylko za-koÅ„czone kółkami nogi łóżka.Susan korzystaÅ‚a ze swoich zasÅ‚on tylko dwa razy, kiedymusiaÅ‚a użyć basenu oraz zmienić piżamÄ™.Tak czy owak przeÅ›cieradÅ‚a wokół łóżka pani Seiffert jÄ… drażniÅ‚y.Dlaczego mi przeszkadzajÄ…? zaczęła siÄ™ zastanawiać.A może przeszkadza mi to, że je-stem w tej samej sali z umierajÄ…cÄ… osobÄ…? Każdy czuÅ‚by siÄ™ w takiej sytuacji nieswojo.Jeszcze raz zerknęła na zasÅ‚ony.Nie, to nie obecność Å›mierci jej przeszkadzaÅ‚a, ale coÅ› innego.CoÅ›, czego nie potra-fiÅ‚a okreÅ›lić.BiaÅ‚e zasÅ‚ony wisiaÅ‚y nieruchomo, jakby to byÅ‚y fotografie zasÅ‚on.W filmie nastÄ…piÅ‚a przerwa na reklamy i Susan wyÅ‚Ä…czyÅ‚a dzwiÄ™k.Pokój zastygÅ‚ w ciszy jak owad w bursztynie.ZasÅ‚ony nie ruszaÅ‚y siÄ™, ich bezruchu nie zakłócaÅ‚ żaden podmuch powietrza. Pani Seiffert? wyszeptaÅ‚a Susan.Cisza.Tymczasem wróciÅ‚a siostra àelma z dużą porcjÄ… lodów waniliowych z jagodami. Co pani na to? spytaÅ‚a pacjentkÄ™, wysuwajÄ…c blacik i stawiajÄ…c na nim lody. Straszne! odpowiedziaÅ‚a Susan, odwracajÄ…c wzrok od drugiego łóżka. Nigdytego nie zjem! Zje pani, zje.Wraca pani do formy, to widać.Sama siÄ™ pani zdziwi, jaki apetyt bÄ™-dzie pani mieć w przeciÄ…gu najbliższego tygodnia lub dwóch. PrzejechaÅ‚a rÄ™kÄ… poszpakowatych wÅ‚osach i powiedziaÅ‚a: No, ale moja zmiana już siÄ™ skoÅ„czyÅ‚a.MuszÄ™wracać do domu i wyszykować siÄ™ na randkÄ™.Mam dziÅ› wieczorem ważne spotkanie,jeÅ›li krÄ™gle i hamburgery z piwem można nazwać ważnym spotkaniem.Tyle że facet,z którym siÄ™ spotykam, powinna go pani zobaczyć, rekompensuje mi wszystko.MówiÄ…cjÄ™zykiem mÅ‚odzieżowym niezÅ‚y z niego ogier.Przez caÅ‚e życie byÅ‚ drwalem.Możesobie pani wyobrazić, że ledwie by siÄ™ zmieÅ›ciÅ‚ w tych drzwiach.A jakie ma dÅ‚onie duże, twarde, zrogowaciaÅ‚e, ale również delikatne i czuÅ‚e!62Susan uÅ›miechnęła siÄ™. Zanosi siÄ™ na pamiÄ™tnÄ… noc. %7Å‚eby pani wiedziaÅ‚a! zakoÅ„czyÅ‚a pielÄ™gniarka, odwracajÄ…c siÄ™ w stronÄ™ drzwi. Hmm.Zanim siostra odejdzie.PielÄ™gniarka obejrzaÅ‚a siÄ™. Tak, skarbie? Czego pani potrzeba? Mmm.może zajrzaÅ‚aby siostra do pani Seiffert.?Siostra àelma wyglÄ…daÅ‚a na zmieszanÄ…. Tak tam cicho. wykrztusiÅ‚a Susan. Ja.ja wiem, że ona Å›pi, ale.ale i tak tro-chÄ™ tam zbyt cicho.PomyÅ›laÅ‚am, że może by siostra.PielÄ™gniarka podeszÅ‚a do drugiego łóżka, odchyliÅ‚a zasÅ‚onÄ™ i wsunęła siÄ™ za niÄ….Przez krótki moment, kiedy siostra wchodziÅ‚a za zasÅ‚ony, Susan próbowaÅ‚a rzucićokiem do Å›rodka, ale poza plecami pielÄ™gniarki nic nie dostrzegÅ‚a.WróciÅ‚a do oglÄ…dania filmu, nie wÅ‚Ä…czajÄ…c jednak dzwiÄ™ku.Tracy i Hepburn gesty-kulowali żywo w absolutnej ciszy.Susan zjadÅ‚a Å‚yżeczkÄ™ lodów.ByÅ‚y pyszne, ale mroziÅ‚yzÄ™by.Po chwili znów spojrzaÅ‚a na łóżko pani Seiffert.Siostra àelma wyszÅ‚a spomiÄ™dzy zasÅ‚on, ale szpara i tym razem byÅ‚a zbyt wÄ…ska,żeby Susan mogÅ‚a cokolwiek dostrzec. Spokojnie powiedziaÅ‚a siostra. Pani Seiffert żyje.Zpi jak niemowlÄ™. Aha. Niech pani posÅ‚ucha, Susan.ProszÄ™ siÄ™ nie zamartwiać paniÄ… Seiffert, dobrze? Onana pewno nie umrze w tej sali.Poleży tu kilka dni, może tydzieÅ„, aż jej stan pogorszy siÄ™na tyle, że trzeba jÄ… bÄ™dzie przewiezć na intensywnÄ… terapiÄ™.JeÅ›li umrze, to tam, wÅ›ródtych wszystkich pikajÄ…cych i cykajÄ…cych maszyn do sztucznego podtrzymywania przyżyciu, które w pewnych sytuacjach też sÄ… bezradne.Susan kiwnęła gÅ‚owÄ…. Rozumiem. Dobra dziewczynka.Teraz proszÄ™ zjeść lody.Zobaczymy siÄ™ jutro rano.Po wyjÅ›ciu pielÄ™gniarki Susan znów wÅ‚Ä…czyÅ‚a dzwiÄ™k i zjadÅ‚a do koÅ„ca lody.PrzezcaÅ‚y czas staraÅ‚a siÄ™ nie patrzeć w stronÄ™ drugiego łóżka.Ruch i duża porcja sÅ‚odyczy sprawiÅ‚y wreszcie, że Susan poczuÅ‚a siÄ™ senna.Zasnęłaprzed telewizorem [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Gdy byÅ‚amÅ‚oda, należaÅ‚a do piÄ™knych kobiet.I nawet do niedawna jeszcze byÅ‚a przystojna.Aleprzez chorobÄ™ bardzo straciÅ‚a na wadze, rak zżera jÄ… z tygodnia na tydzieÅ„ i teraz jestchuda jak szczapa.Zawsze dbaÅ‚a o swój wyglÄ…d i zniszczenie organizmu przez cho-robÄ™ stanowi dla niej wiÄ™kszÄ… tragediÄ™ niż sam fakt umierania.Ma w miasteczku bar-dzo wielu przyjaciół, ale specjalnie ich prosiÅ‚a, by nie przychodzili do szpitala w odwie-dziny; chce, by zapamiÄ™tali jÄ… takÄ…, jaka byÅ‚a.Dopuszcza do siebie tylko lekarzy i pielÄ™-gniarki.Dlatego wÅ‚aÅ›nie zasunęłam wokół niej zasÅ‚onki.Gdyby siÄ™ obudziÅ‚a i zobaczyÅ‚a,że inni pacjenci na niÄ… patrzÄ…, to mimo iż jest cicha i spokojna, narobiÅ‚aby rabanu. Biedaczka westchnęła Susan. Tak przyznaÅ‚a siostra. Ale pani niech siÄ™ tym nie przejmuje.Na wszystkichz nas przyjdzie kiedyÅ› czas, prÄ™dzej czy pózniej, a na paniÄ… Seiffert i tak przyszedÅ‚ póz-niej niż dla wielu ludzi.PowtórzyÅ‚y wÄ™drówkÄ™ wzdÅ‚uż łóżka, po czym Susan z rozkoszÄ… spoczęła na podusz-kach. GÅ‚odna? spytaÅ‚a siostra. Teraz, kiedy siostra o to spytaÅ‚a.tak! Umieram z gÅ‚odu. Zwietnie! Musimy przecież paniÄ… podtuczyć.Zaraz przyniosÄ™ coÅ› do jedzenia.Susan podniosÅ‚a siÄ™ do pozycji siedzÄ…cej i spytaÅ‚a: Czy jeÅ›li wÅ‚Ä…czÄ™ telewizor, nie bÄ™dzie to przeszkadzaÅ‚o pani Seiffert?61 Wcale.Raczej nie zwróci na to uwagi.A zresztÄ… może nawet sama zechce oglÄ…dać?Może dziÄ™ki temu wyjdzie ze swej skorupy?Gdy pielÄ™gniarka wyszÅ‚a, Susan siÄ™gnęła po pilota i wÅ‚Ä…czyÅ‚a odbiornik.PrzeleciaÅ‚akilka kanałów, aż znalazÅ‚a rozpoczynajÄ…cy siÄ™ wÅ‚aÅ›nie stary film ze Spencerem TrÄ…cymi Katherine Hepburn pt. %7Å‚ebro Adama.Już go widziaÅ‚a, ale byÅ‚ to jeden z tych Å›miesz-nych, moralizatorskich obrazów, który z nie mniejszym zainteresowaniem chÄ™tnie obej-rzaÅ‚aby ponownie.OdÅ‚ożyÅ‚a pilota i usadowiÅ‚a siÄ™ wygodniej.Po chwili zauważyÅ‚a, że trudno jej skupić uwagÄ™ na wydarzeniach z ekranu.WzrokSusan raz po raz wÄ™drowaÅ‚ w stronÄ™ łóżka pani Seiffert.ZaciÄ…gniÄ™te zasÅ‚ony jÄ… draż-niÅ‚y.ByÅ‚y to zwykÅ‚e zasÅ‚ony z przeÅ›cieradeÅ‚, jakie można byÅ‚o powiesić wokół każdegołóżka, również łóżka Susan.Przyczepione do metalowej szyny w ksztaÅ‚cie litery U, którawisiaÅ‚a przy samym suficie, spÅ‚ywaÅ‚y do podÅ‚ogi, tak że widać byÅ‚o spod nich tylko za-koÅ„czone kółkami nogi łóżka.Susan korzystaÅ‚a ze swoich zasÅ‚on tylko dwa razy, kiedymusiaÅ‚a użyć basenu oraz zmienić piżamÄ™.Tak czy owak przeÅ›cieradÅ‚a wokół łóżka pani Seiffert jÄ… drażniÅ‚y.Dlaczego mi przeszkadzajÄ…? zaczęła siÄ™ zastanawiać.A może przeszkadza mi to, że je-stem w tej samej sali z umierajÄ…cÄ… osobÄ…? Każdy czuÅ‚by siÄ™ w takiej sytuacji nieswojo.Jeszcze raz zerknęła na zasÅ‚ony.Nie, to nie obecność Å›mierci jej przeszkadzaÅ‚a, ale coÅ› innego.CoÅ›, czego nie potra-fiÅ‚a okreÅ›lić.BiaÅ‚e zasÅ‚ony wisiaÅ‚y nieruchomo, jakby to byÅ‚y fotografie zasÅ‚on.W filmie nastÄ…piÅ‚a przerwa na reklamy i Susan wyÅ‚Ä…czyÅ‚a dzwiÄ™k.Pokój zastygÅ‚ w ciszy jak owad w bursztynie.ZasÅ‚ony nie ruszaÅ‚y siÄ™, ich bezruchu nie zakłócaÅ‚ żaden podmuch powietrza. Pani Seiffert? wyszeptaÅ‚a Susan.Cisza.Tymczasem wróciÅ‚a siostra àelma z dużą porcjÄ… lodów waniliowych z jagodami. Co pani na to? spytaÅ‚a pacjentkÄ™, wysuwajÄ…c blacik i stawiajÄ…c na nim lody. Straszne! odpowiedziaÅ‚a Susan, odwracajÄ…c wzrok od drugiego łóżka. Nigdytego nie zjem! Zje pani, zje.Wraca pani do formy, to widać.Sama siÄ™ pani zdziwi, jaki apetyt bÄ™-dzie pani mieć w przeciÄ…gu najbliższego tygodnia lub dwóch. PrzejechaÅ‚a rÄ™kÄ… poszpakowatych wÅ‚osach i powiedziaÅ‚a: No, ale moja zmiana już siÄ™ skoÅ„czyÅ‚a.MuszÄ™wracać do domu i wyszykować siÄ™ na randkÄ™.Mam dziÅ› wieczorem ważne spotkanie,jeÅ›li krÄ™gle i hamburgery z piwem można nazwać ważnym spotkaniem.Tyle że facet,z którym siÄ™ spotykam, powinna go pani zobaczyć, rekompensuje mi wszystko.MówiÄ…cjÄ™zykiem mÅ‚odzieżowym niezÅ‚y z niego ogier.Przez caÅ‚e życie byÅ‚ drwalem.Możesobie pani wyobrazić, że ledwie by siÄ™ zmieÅ›ciÅ‚ w tych drzwiach.A jakie ma dÅ‚onie duże, twarde, zrogowaciaÅ‚e, ale również delikatne i czuÅ‚e!62Susan uÅ›miechnęła siÄ™. Zanosi siÄ™ na pamiÄ™tnÄ… noc. %7Å‚eby pani wiedziaÅ‚a! zakoÅ„czyÅ‚a pielÄ™gniarka, odwracajÄ…c siÄ™ w stronÄ™ drzwi. Hmm.Zanim siostra odejdzie.PielÄ™gniarka obejrzaÅ‚a siÄ™. Tak, skarbie? Czego pani potrzeba? Mmm.może zajrzaÅ‚aby siostra do pani Seiffert.?Siostra àelma wyglÄ…daÅ‚a na zmieszanÄ…. Tak tam cicho. wykrztusiÅ‚a Susan. Ja.ja wiem, że ona Å›pi, ale.ale i tak tro-chÄ™ tam zbyt cicho.PomyÅ›laÅ‚am, że może by siostra.PielÄ™gniarka podeszÅ‚a do drugiego łóżka, odchyliÅ‚a zasÅ‚onÄ™ i wsunęła siÄ™ za niÄ….Przez krótki moment, kiedy siostra wchodziÅ‚a za zasÅ‚ony, Susan próbowaÅ‚a rzucićokiem do Å›rodka, ale poza plecami pielÄ™gniarki nic nie dostrzegÅ‚a.WróciÅ‚a do oglÄ…dania filmu, nie wÅ‚Ä…czajÄ…c jednak dzwiÄ™ku.Tracy i Hepburn gesty-kulowali żywo w absolutnej ciszy.Susan zjadÅ‚a Å‚yżeczkÄ™ lodów.ByÅ‚y pyszne, ale mroziÅ‚yzÄ™by.Po chwili znów spojrzaÅ‚a na łóżko pani Seiffert.Siostra àelma wyszÅ‚a spomiÄ™dzy zasÅ‚on, ale szpara i tym razem byÅ‚a zbyt wÄ…ska,żeby Susan mogÅ‚a cokolwiek dostrzec. Spokojnie powiedziaÅ‚a siostra. Pani Seiffert żyje.Zpi jak niemowlÄ™. Aha. Niech pani posÅ‚ucha, Susan.ProszÄ™ siÄ™ nie zamartwiać paniÄ… Seiffert, dobrze? Onana pewno nie umrze w tej sali.Poleży tu kilka dni, może tydzieÅ„, aż jej stan pogorszy siÄ™na tyle, że trzeba jÄ… bÄ™dzie przewiezć na intensywnÄ… terapiÄ™.JeÅ›li umrze, to tam, wÅ›ródtych wszystkich pikajÄ…cych i cykajÄ…cych maszyn do sztucznego podtrzymywania przyżyciu, które w pewnych sytuacjach też sÄ… bezradne.Susan kiwnęła gÅ‚owÄ…. Rozumiem. Dobra dziewczynka.Teraz proszÄ™ zjeść lody.Zobaczymy siÄ™ jutro rano.Po wyjÅ›ciu pielÄ™gniarki Susan znów wÅ‚Ä…czyÅ‚a dzwiÄ™k i zjadÅ‚a do koÅ„ca lody.PrzezcaÅ‚y czas staraÅ‚a siÄ™ nie patrzeć w stronÄ™ drugiego łóżka.Ruch i duża porcja sÅ‚odyczy sprawiÅ‚y wreszcie, że Susan poczuÅ‚a siÄ™ senna.Zasnęłaprzed telewizorem [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]