Pokrewne
- Strona Główna
- Auel Jean M Wielka wedrowka (SCAN dal 1070)
- Andrzej Pilipiuk Kroniki Jakuba Wedrowycza(1)
- Auel Jean M Wielka wedrowka
- Auel Jean M Wielka wedrowka (2)
- Miller Steve Lee Sharon Wszec Agent
- Lee Child 2003 Siła perswazji
- wojna zydowska
- Dukaj Jacek Czarne oceany (SCAN dal 758)
- Marek Holynski E mailem z Doliny Krzemowej
- Jacek Dabala Najwieksza przyjemnosc swiata
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- marcelq.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- PrzerwaÅ‚a,wpatrzona w ogieÅ„, i napiÅ‚a siÄ™ Å‚yk mleka.- To mi siÄ™ wydajetrochÄ™ gÅ‚upkowate - zauważyÅ‚a w zamyÅ›leniu.- To znaczy napewno gÅ‚osowanie to ważna rzecz, ale nie tak ważna jak życie.W każdym razie - ciÄ…gnęła - wiÄ™kszość sufrażystek daÅ‚a sobiespokój z demonstracjami aż do koÅ„ca wojny.no, ale nie Flo.I nie mam jej tego za zÅ‚e - zakoÅ„czyÅ‚a z westchnieniem.RozlegÅ‚o siÄ™ pukanie do drzwi wejÅ›ciowych i CliveposzedÅ‚ otworzyć.MÅ‚ody czÅ‚owiek przed drzwiami wyglÄ…daÅ‚ zupeÅ‚nie, jakbyzszedÅ‚ z kart romantycznej powieÅ›ci: stylowy bohater, który wostatnim rozdziale rozkochuje w sobie po uszy bohaterkÄ™.ByÅ‚ubrany w modne tweedy, miaÅ‚ skórzanÄ… czapkÄ™ isamochodowe rÄ™kawiczki.- DzieÅ„ dobry - przywitaÅ‚ siÄ™ uprzejmie, dotykajÄ…c dÅ‚oniÄ…czapki.- PrzyszedÅ‚em po MartÄ™.- Pan musi być Alexem Scottem - odparÅ‚ Clive równieuprzejmie.Chociaż miaÅ‚ pretensjÄ™ do tego faceta, nie byÅ‚osensu robić z niego nieprzyjaciela.- Jestem Clive Dexter z Lancashire Post".Jak siÄ™ pan ma? - Nie spodziewaÅ‚ siÄ™, żereporter Guardiana" bÄ™dzie tak modnie ubrany i chybaniewiele starszy niż on.Co wiÄ™cej, Alex Scott byÅ‚ albo bardzo dobrym aktorem,albo rzeczywiÅ›cie siÄ™ ucieszyÅ‚ z poznania go.PotrzÄ…snÄ…Å‚ rÄ™kÄ…Clive'a z takim entuzjazmem, że aż zabolaÅ‚a.- A wiÄ™c to wszystko dziÄ™ki panu! To paÅ„ski byÅ‚ tencudowny pomysÅ‚, żeby napisać tak wspaniaÅ‚y artykuÅ‚ o Marciei jej wyprawie do Londynu.Mam nadziejÄ™, że nie ma pan nicprzeciwko udziaÅ‚owi w tym wszystkim mojej gazety?Clive mruknÄ…Å‚ coÅ›, co miaÅ‚o oznaczać, że nie ma nicprzeciw temu, chociaż tak naprawdÄ™ miaÅ‚ bardzo dużo.no,ale to w koÅ„cu mogÅ‚o siÄ™ okazać caÅ‚kiem niezÅ‚e.- Im wiÄ™cej reklamy dla niej, tym lepiej - burknÄ…Å‚.- Mówmy sobie po imieniu, dobrze? A gdzie ona jest, àpropos? - Alex nie czekajÄ…c na odpowiedz Clive'a, spojrzaÅ‚ponad jego ramieniem, jakby siÄ™ spodziewaÅ‚, że Marta stoigdzieÅ› za nim.- Dzisiaj rano coÅ› siÄ™ wydarzyÅ‚o.- Clive wyszedÅ‚ nazewnÄ…trz, tak żeby Marta go nie mogÅ‚a sÅ‚yszeć.- JakiÅ›sukinsyn dopiero co wylaÅ‚ na niÄ… wiadro wody i przemoczyÅ‚do nitki.Marta jest tam w Å›rodku, suszy siÄ™.Na przystojnej twarzy Alexa odmalowaÅ‚ siÄ™ gniew.- A jest jakaÅ› możliwość, żeby tego drania zÅ‚apać ipoÅ‚amać mu obie nogi? - zawoÅ‚aÅ‚.WyglÄ…daÅ‚o na to, że mówicaÅ‚kiem poważnie.- Nie byÅ‚em Å›wiadkiem tego wydarzenia, niestety.- Cliveteż byÅ‚ w szoku, ale z zupeÅ‚nie innego powodu.On równieżuważaÅ‚, że napastnik zasÅ‚użyÅ‚ nawet na wiÄ™cej, niż poÅ‚amanieobu nóg, ale nie myÅ›laÅ‚ nawet o zrobieniu czegoÅ› podobnego:tak wÅ‚aÅ›nie siÄ™ zaczynajÄ… wojny, od chÄ™ci wyrównaniarachunków.- Może wejdziesz? Jak powiedziaÅ‚em, Marta siÄ™suszy przy piecu.- A jest.przyzwoicie ubrana?- Jasne, jak najbardziej.Alex przywitaÅ‚ siÄ™ z MartÄ…, jakby byli parÄ… najlepszychprzyjaciół.Clive nie mógÅ‚ siÄ™ nie poczuć trochÄ™ zazdrosnym.Ten facet z Guardiana" byÅ‚ tego rodzaju, że siÄ™ natychmiastzaprzyjazniaÅ‚ dosÅ‚ownie z każdym, kogo poznawaÅ‚.MartazostaÅ‚a obdarzona potężnym uÅ›ciskiem i pocaÅ‚unkami w obapoliczki, chociaż byÅ‚o widać, że jest tym wyrazniezażenowana.Flo, żona pastora, wróciÅ‚a i aż siÄ™ oblaÅ‚a rumieÅ„cem, kiedyjej dÅ‚oniÄ… potrzÄ…Å›niÄ™to z upodobaniem graniczÄ…cym zżarliwoÅ›ciÄ….- To naprawdÄ™ szalenie miÅ‚o z pani strony, że siÄ™ pani takwspaniale zaopiekowaÅ‚a MartÄ… - rzekÅ‚ Alex gorÄ…co.- Ależ.to byÅ‚ dla mnie zaszczyt - zapewniÅ‚a gopastorowa.Minęła jeszcze godzina, zanim Flo osÄ…dziÅ‚a, żeubranie Marty wyschÅ‚o na tyle, by je można byÅ‚o z powrotemwÅ‚ożyć.Panowie wyszli na zewnÄ…trz i czekali.- Którym samochodem jÄ… zawieziemy, twoim czy moim?- spytaÅ‚ Alex.- Jeżeli nie masz nic przeciw temu, to moim, a ty możeszjechać za nami.- Clive miaÅ‚ ochotÄ™ nadrobić zalegÅ‚oÅ›ci wwiadomoÅ›ciach o Marcie, dokÅ‚adnie siÄ™ dowiedzieć, co robiÅ‚apoprzedniego dnia.- Masz może swojÄ… gazetÄ™? - zapytaÅ‚.WyjechaÅ‚ z Chester za wczeÅ›nie, by móc jÄ… kupić.Alex mu wrÄ™czyÅ‚ numer Manchester Guardian" i ClivezabraÅ‚ siÄ™ do czytania.Proza Alexa byÅ‚a chyba jeszczebardziej kwiecista niż jego wÅ‚asna w poprzednim dniu.MartazostaÅ‚a opisana jako niezwykle odważna", jako współczesnaJoanna d'Arc", wreszcie jako Sylvia Pankhurst (SylviaPankhurst (1882 - 1960) córka sufrażystki EmmelynePankhurst, feministka, komunistka, dziaÅ‚aczkaantyfaszystowska i antykolonialna.) klasy robotniczej", któraposiada takÄ… samÄ… umiejÄ™tność poruszania serc swoimiporywajÄ…cymi przemówieniami".- NiezÅ‚e - powiedziaÅ‚, kiedy skoÅ„czyÅ‚.- MuszÄ™ ci powiedzieć - rzekÅ‚ Alex - że wWolverhampton zorganizowaÅ‚em dla Marty powitanie.BÄ™dzietam też jeden z naszych fotoreporterów.- Powitanie? - zdziwiÅ‚ siÄ™ Clive.- Wiesz, bÄ™dÄ… protestujÄ…cy przeciwko wojnie, czÅ‚onkowieNiezależnej Partii Pracy i inne grupy.BÄ™dÄ… na niÄ… czekali przywejÅ›ciu do ratusza.Jutro to wszystko siÄ™ znajdzie w gazecie.-PrzygryzÅ‚ wargÄ™.- Po prostu tak mi przyszÅ‚o do gÅ‚owy.* * *Podczas tej drugiej podróży w stronÄ™ Boningdale MartasiÄ™ rozglÄ…daÅ‚a, szukajÄ…c miejsca, gdzie na niÄ… wylano wodÄ™,ale ziemia już wyschÅ‚a, tak że nie mogÅ‚a nic ustalić.Clive prowadziÅ‚ samochód spokojnie, nie spieszÄ…c siÄ™.Wpewnej chwili wyjechali ze Shropshire i wjechali do hrabstwaStaffordshire, gdzie zatrzymali siÄ™ w maÅ‚ej osadzie, żeby tamzjeść lunch.Na skrzyżowaniu dróg staÅ‚o najwyżej tuzindomków: nad jednym z nich wisiaÅ‚ napis Gospoda podPantoflem.Ledwie usiedli, doÅ‚Ä…czyÅ‚ do nich Alex, który jechaÅ‚ zanimi.Zamówili zapiekankÄ™ z mielonej woÅ‚owiny i nerek ztÅ‚uczonymi kartoflami, a na deser szkocki pudding z sosem.Po wszystkim Marta poprosiÅ‚a jeszcze o czajniczek herbaty, apanowie wypili po kuflu ciemnego piwa.Ledwie upiÅ‚a trochÄ™ herbaty, odstawiÅ‚a filiżankÄ™ iodezwaÅ‚a siÄ™ cichym gÅ‚osem:- To jest zupeÅ‚nie nie w porzÄ…dku.Jem lepiej niż mój mążi dzieciaki, które zostawiÅ‚am w domu.Po prostu dobrze siÄ™bawiÄ™.A przecież nie po to poszÅ‚am, żeby siÄ™ bawić! PoszÅ‚amze wzglÄ™du na Joego i to, że mnie bolÄ… stopy i plecy, jestwÅ‚aÅ›nie w porzÄ…dku! Powinnam cierpieć, tak jak on, mojebiedne dziecko, a nie siedzieć tutaj jak jakaÅ› dama i opychaćsiÄ™ jedzeniem.- Chlipnęła i pociÄ…gnęła nosem.- Od tej chwilimam zamiar jeść tylko kanapki [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.- PrzerwaÅ‚a,wpatrzona w ogieÅ„, i napiÅ‚a siÄ™ Å‚yk mleka.- To mi siÄ™ wydajetrochÄ™ gÅ‚upkowate - zauważyÅ‚a w zamyÅ›leniu.- To znaczy napewno gÅ‚osowanie to ważna rzecz, ale nie tak ważna jak życie.W każdym razie - ciÄ…gnęła - wiÄ™kszość sufrażystek daÅ‚a sobiespokój z demonstracjami aż do koÅ„ca wojny.no, ale nie Flo.I nie mam jej tego za zÅ‚e - zakoÅ„czyÅ‚a z westchnieniem.RozlegÅ‚o siÄ™ pukanie do drzwi wejÅ›ciowych i CliveposzedÅ‚ otworzyć.MÅ‚ody czÅ‚owiek przed drzwiami wyglÄ…daÅ‚ zupeÅ‚nie, jakbyzszedÅ‚ z kart romantycznej powieÅ›ci: stylowy bohater, który wostatnim rozdziale rozkochuje w sobie po uszy bohaterkÄ™.ByÅ‚ubrany w modne tweedy, miaÅ‚ skórzanÄ… czapkÄ™ isamochodowe rÄ™kawiczki.- DzieÅ„ dobry - przywitaÅ‚ siÄ™ uprzejmie, dotykajÄ…c dÅ‚oniÄ…czapki.- PrzyszedÅ‚em po MartÄ™.- Pan musi być Alexem Scottem - odparÅ‚ Clive równieuprzejmie.Chociaż miaÅ‚ pretensjÄ™ do tego faceta, nie byÅ‚osensu robić z niego nieprzyjaciela.- Jestem Clive Dexter z Lancashire Post".Jak siÄ™ pan ma? - Nie spodziewaÅ‚ siÄ™, żereporter Guardiana" bÄ™dzie tak modnie ubrany i chybaniewiele starszy niż on.Co wiÄ™cej, Alex Scott byÅ‚ albo bardzo dobrym aktorem,albo rzeczywiÅ›cie siÄ™ ucieszyÅ‚ z poznania go.PotrzÄ…snÄ…Å‚ rÄ™kÄ…Clive'a z takim entuzjazmem, że aż zabolaÅ‚a.- A wiÄ™c to wszystko dziÄ™ki panu! To paÅ„ski byÅ‚ tencudowny pomysÅ‚, żeby napisać tak wspaniaÅ‚y artykuÅ‚ o Marciei jej wyprawie do Londynu.Mam nadziejÄ™, że nie ma pan nicprzeciwko udziaÅ‚owi w tym wszystkim mojej gazety?Clive mruknÄ…Å‚ coÅ›, co miaÅ‚o oznaczać, że nie ma nicprzeciw temu, chociaż tak naprawdÄ™ miaÅ‚ bardzo dużo.no,ale to w koÅ„cu mogÅ‚o siÄ™ okazać caÅ‚kiem niezÅ‚e.- Im wiÄ™cej reklamy dla niej, tym lepiej - burknÄ…Å‚.- Mówmy sobie po imieniu, dobrze? A gdzie ona jest, àpropos? - Alex nie czekajÄ…c na odpowiedz Clive'a, spojrzaÅ‚ponad jego ramieniem, jakby siÄ™ spodziewaÅ‚, że Marta stoigdzieÅ› za nim.- Dzisiaj rano coÅ› siÄ™ wydarzyÅ‚o.- Clive wyszedÅ‚ nazewnÄ…trz, tak żeby Marta go nie mogÅ‚a sÅ‚yszeć.- JakiÅ›sukinsyn dopiero co wylaÅ‚ na niÄ… wiadro wody i przemoczyÅ‚do nitki.Marta jest tam w Å›rodku, suszy siÄ™.Na przystojnej twarzy Alexa odmalowaÅ‚ siÄ™ gniew.- A jest jakaÅ› możliwość, żeby tego drania zÅ‚apać ipoÅ‚amać mu obie nogi? - zawoÅ‚aÅ‚.WyglÄ…daÅ‚o na to, że mówicaÅ‚kiem poważnie.- Nie byÅ‚em Å›wiadkiem tego wydarzenia, niestety.- Cliveteż byÅ‚ w szoku, ale z zupeÅ‚nie innego powodu.On równieżuważaÅ‚, że napastnik zasÅ‚użyÅ‚ nawet na wiÄ™cej, niż poÅ‚amanieobu nóg, ale nie myÅ›laÅ‚ nawet o zrobieniu czegoÅ› podobnego:tak wÅ‚aÅ›nie siÄ™ zaczynajÄ… wojny, od chÄ™ci wyrównaniarachunków.- Może wejdziesz? Jak powiedziaÅ‚em, Marta siÄ™suszy przy piecu.- A jest.przyzwoicie ubrana?- Jasne, jak najbardziej.Alex przywitaÅ‚ siÄ™ z MartÄ…, jakby byli parÄ… najlepszychprzyjaciół.Clive nie mógÅ‚ siÄ™ nie poczuć trochÄ™ zazdrosnym.Ten facet z Guardiana" byÅ‚ tego rodzaju, że siÄ™ natychmiastzaprzyjazniaÅ‚ dosÅ‚ownie z każdym, kogo poznawaÅ‚.MartazostaÅ‚a obdarzona potężnym uÅ›ciskiem i pocaÅ‚unkami w obapoliczki, chociaż byÅ‚o widać, że jest tym wyrazniezażenowana.Flo, żona pastora, wróciÅ‚a i aż siÄ™ oblaÅ‚a rumieÅ„cem, kiedyjej dÅ‚oniÄ… potrzÄ…Å›niÄ™to z upodobaniem graniczÄ…cym zżarliwoÅ›ciÄ….- To naprawdÄ™ szalenie miÅ‚o z pani strony, że siÄ™ pani takwspaniale zaopiekowaÅ‚a MartÄ… - rzekÅ‚ Alex gorÄ…co.- Ależ.to byÅ‚ dla mnie zaszczyt - zapewniÅ‚a gopastorowa.Minęła jeszcze godzina, zanim Flo osÄ…dziÅ‚a, żeubranie Marty wyschÅ‚o na tyle, by je można byÅ‚o z powrotemwÅ‚ożyć.Panowie wyszli na zewnÄ…trz i czekali.- Którym samochodem jÄ… zawieziemy, twoim czy moim?- spytaÅ‚ Alex.- Jeżeli nie masz nic przeciw temu, to moim, a ty możeszjechać za nami.- Clive miaÅ‚ ochotÄ™ nadrobić zalegÅ‚oÅ›ci wwiadomoÅ›ciach o Marcie, dokÅ‚adnie siÄ™ dowiedzieć, co robiÅ‚apoprzedniego dnia.- Masz może swojÄ… gazetÄ™? - zapytaÅ‚.WyjechaÅ‚ z Chester za wczeÅ›nie, by móc jÄ… kupić.Alex mu wrÄ™czyÅ‚ numer Manchester Guardian" i ClivezabraÅ‚ siÄ™ do czytania.Proza Alexa byÅ‚a chyba jeszczebardziej kwiecista niż jego wÅ‚asna w poprzednim dniu.MartazostaÅ‚a opisana jako niezwykle odważna", jako współczesnaJoanna d'Arc", wreszcie jako Sylvia Pankhurst (SylviaPankhurst (1882 - 1960) córka sufrażystki EmmelynePankhurst, feministka, komunistka, dziaÅ‚aczkaantyfaszystowska i antykolonialna.) klasy robotniczej", któraposiada takÄ… samÄ… umiejÄ™tność poruszania serc swoimiporywajÄ…cymi przemówieniami".- NiezÅ‚e - powiedziaÅ‚, kiedy skoÅ„czyÅ‚.- MuszÄ™ ci powiedzieć - rzekÅ‚ Alex - że wWolverhampton zorganizowaÅ‚em dla Marty powitanie.BÄ™dzietam też jeden z naszych fotoreporterów.- Powitanie? - zdziwiÅ‚ siÄ™ Clive.- Wiesz, bÄ™dÄ… protestujÄ…cy przeciwko wojnie, czÅ‚onkowieNiezależnej Partii Pracy i inne grupy.BÄ™dÄ… na niÄ… czekali przywejÅ›ciu do ratusza.Jutro to wszystko siÄ™ znajdzie w gazecie.-PrzygryzÅ‚ wargÄ™.- Po prostu tak mi przyszÅ‚o do gÅ‚owy.* * *Podczas tej drugiej podróży w stronÄ™ Boningdale MartasiÄ™ rozglÄ…daÅ‚a, szukajÄ…c miejsca, gdzie na niÄ… wylano wodÄ™,ale ziemia już wyschÅ‚a, tak że nie mogÅ‚a nic ustalić.Clive prowadziÅ‚ samochód spokojnie, nie spieszÄ…c siÄ™.Wpewnej chwili wyjechali ze Shropshire i wjechali do hrabstwaStaffordshire, gdzie zatrzymali siÄ™ w maÅ‚ej osadzie, żeby tamzjeść lunch.Na skrzyżowaniu dróg staÅ‚o najwyżej tuzindomków: nad jednym z nich wisiaÅ‚ napis Gospoda podPantoflem.Ledwie usiedli, doÅ‚Ä…czyÅ‚ do nich Alex, który jechaÅ‚ zanimi.Zamówili zapiekankÄ™ z mielonej woÅ‚owiny i nerek ztÅ‚uczonymi kartoflami, a na deser szkocki pudding z sosem.Po wszystkim Marta poprosiÅ‚a jeszcze o czajniczek herbaty, apanowie wypili po kuflu ciemnego piwa.Ledwie upiÅ‚a trochÄ™ herbaty, odstawiÅ‚a filiżankÄ™ iodezwaÅ‚a siÄ™ cichym gÅ‚osem:- To jest zupeÅ‚nie nie w porzÄ…dku.Jem lepiej niż mój mążi dzieciaki, które zostawiÅ‚am w domu.Po prostu dobrze siÄ™bawiÄ™.A przecież nie po to poszÅ‚am, żeby siÄ™ bawić! PoszÅ‚amze wzglÄ™du na Joego i to, że mnie bolÄ… stopy i plecy, jestwÅ‚aÅ›nie w porzÄ…dku! Powinnam cierpieć, tak jak on, mojebiedne dziecko, a nie siedzieć tutaj jak jakaÅ› dama i opychaćsiÄ™ jedzeniem.- Chlipnęła i pociÄ…gnęła nosem.- Od tej chwilimam zamiar jeść tylko kanapki [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]