[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Trzymam cię za słowo.- Cieszę się, że już minął szok po tych strasznych wypadkach.- Prawdę mówiąc nic nie pamiętam - przyznał się Pet.- Wiem, że nagle zjawił się w naszym mieszka­niu jakiś nieznany mężczyzna, a potem obudziłem się w szpitalu.Anna chyba wie tyle samo, co ja.- Myślę, że najlepiej będzie, jeśli sam przejrzysz zapis przebiegu wypadków - odparła Lara i po chwili na jednej ze ścian pojawił się filmowy zapis całej akcji.Pet przyglądał się w milczeniu, obserwując zwłaszcza sceny przedstawiające ich bezwładne osoby.Doszedł do wniosku, że o ile Anna wyglądała na nich ślicznie, jak zwykle, o tyle on najwyraźniej był niefotogeniczny.- Więc to Loop - zapytał z niedowierzaniem po zakończeniu projekcji.- Tak.- A to trupy w naszym mieszkaniu? Kto ich zabił? ­Pet wykrzywił się z obrzydzeniem, bo widok rzeczy­wiście nie należał do najprzyjemniejszych.Zwłaszcza w kolorze.Podczas samych wydarzeń nie miał czasu na przyglądanie się zwłokom ponad niezbędne mi­nimum.- Tak właśnie praktycznie wygląda wynik walki grup interwencyjnych.Mieliście o nich informację w waszym zestawie hipnotycznym.- Dlaczego?- Myślę, że Loop chciał was po prostu przestra­szyć.I mnie przy okazji.Uważa, że jesteście dla niego niewygodni.- Przecież wciąż jesteśmy obcy w waszym świecie.Poza tym, zajmujemy się tylko flotą kosmiczną.Nie mamy żadnego wpływu na politykę.- Pet w duchu był z siebie zadowolony.Uważał, że okazał odpowiednią dozę naiwności, żeby nie wzbudzić w Larze żadnych podejrzeń, a jednocześnie, żeby nie zaczęła go uważać za ostatniego idiotę.- To ma o wiele szersze podłoże.Loop jest przeciwny wszelkim reformom.Ja natomiast dążę do zasadniczej zmiany stylu naszego życia.Wasze przy­bycie uruchomiło jakby reakcję łańcuchową.Ludzie od dawna pragnęli odmiany.Wy udowodniliście, że loty pozaukładowe mogą mieć jakiś sens.Przynajmniej dla jednostek.Reszta mogłaby tylko o nich marzyć, ale to już byłoby czymś lepszym od życia jakie znają.- Kuffa mówił nam coś podobnego - odparł, uważając, że czas najwyższy okazać głębsze zaintereso­wanie dla jej pomysłu.W tym świecie pełnym marazmu, rządząca elita wykazywała przerażającą bezpośredniość w dyskus­jach między sobą.Na Ziemi za czasów Peta coś takiego byłoby nie do przyjęcia.Lara zresztą wyraźnie starała się opanować i dostosować do poziomu, jaki Pet powi­nien reprezentować jako przedstawiciel tamtej właś­nie epoki.- Jego poglądy są nawet dla mnie odrobinę eks­trawaganckie.Natomiast nie można nie zgodzić się z diagnozą Kontestatorów.Ludzie miękną i obojętnieją.- To chyba skutek ciągłego przebywania w wie­żach.Przecież dzicy są o wiele bardziej przedsiębiorczy, mimo, że nie posiadają całej tej techniki.- Tak żyjemy od tysięcy lat i nie można tego zmienić od razu.Potrzeba na to kilkuset lat.Czy wiesz, że znaczna część ludzi nie może wyjść na zewnątrz?- Przepisy?- Nie.Nigdy nie było takiego zakazu.Po prostu ich umysły nie mogą zaakceptować otwartej przestrze­ni.W chwili, kiedy wieża niknie im z oczu popadają w klasyczną agorafobię.Nazywamy to kompleksem dżungli.- Wystarczy przenieść ośrodki wychowawcze do dżungli.Kilka lat życia w oderwaniu od atmosfery wież uodporni każde dziecko.- Owszem, jest to rozwiązanie, ale Tajna Rada nie może dojść do porozumienia w tej kwestii.Jest to tak zasadnicza decyzja, że nasze przepisy wymagają pełnej zgodności wszystkich jej członków.Domyślasz się chyba stanowiska Loopa.- Dlaczego on tak bardzo boi się zmian?- Po pierwsze dlatego, że wierzy w testament Herstha.Stara się więc realizować go dosłownie.- Przecież Hersth żył przed dwoma tysiącami lat! Sporo się od tego czasu zmieniło.- Jest jeszcze druga sprawa.Tajna Rada zawsze była wybierana spośród tych, którzy osiągnęli naj­większy stopień długowieczności.Przeciętnie sto pięć­dziesiąt lat nieprzerwanej władzy.Ten okres coraz bardziej się wydłuża.Ja mam na przykład sto osiem­dziesiąt lat i będę najprawdopodobniej żyła jeszcze jakieś sto pięćdziesiąt lat.Loop jest o dwadzieścia lat starszy.Gnębi go ten sam strach, co jego poprzedni­ków: lęk przed utratą władzy i odejściem w nudę.Widzisz, Pet, my doskonale sobie zdajemy sprawę ze skutków przymusowej bezczynności.Przykłady tego widzimy na co dzień.- Nie można przedłużać obowiązkowego wymiaru pracy?- Ludzie mogliby się nie zgodzić na to, bo nie mamy powodu do produkowania więcej niż obecnie.Pełnej automatyzacji nie wprowadziliśmy dotąd właś­nie dlatego, żeby nie stracić chociaż tych dwóch godzin dziennie.Potrzebny nam jest jakiś olbrzymi cel dzia­łań.- Loty pozaukładowe wymagałyby znacznej roz­budowy przemysłu?- Owszem.Budowa nowych statków, kosmodro­mów.Badania naukowe.Może nawet zwiększenie tempa zasiedlania Układu Słonecznego.Jest w nim jeszcze dość miejsca.- Można wreszcie wziąć się za dzikich.- Na to nie zgodzą się Nowi Ludzie, bo to zbyt odbiega od nakazów Herstha.Chociaż przemawiałyby za tym i względy natury genetycznej.Taka mieszanka krwi bardzo dobrze by nam zrobiła.Teraz jest ona robiona za rzadko.Tylko z okazji Naboru.- Czy Loopowi nie można jakoś wytłumaczyć tego wszystkiego?- Myślę, że odpowiedź na to pytanie przeżyłeś dzisiaj razem z Anną.- Za naszych czasów istniało takie pojęcie, jak referendum.Jeżeli były jakieś kwestie sporne w łonie władzy, zwracano się do narodu, żeby poprosić go 0 opinię.Czy nie możesz zrobić czegoś podobnego?- Owszem, ale musi istnieć jakiś rzeczywisty pro­blem.- Nie rozumiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl