Pokrewne
- Strona Główna
- KS. DR PROF. MICHAŁ SOPOĆKO MIŁOSIERDZIE BOGA W DZIEŁACH JEGO TOM IV
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom III
- Moorcock Michael Zwiastun Bur Sagi o Elryku Tom VIII (SCAN da
- Cole Courtney Beautifully Broken. Tom 3. Zanim miłoć nas połšczy
- Moorcock Michael Sniace miasto Sagi o Elryku Tom IV
- Moorcock Michael Znikajaca Wi Sagi o Elryku Tom V (SCAN dal 8
- Winston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995]
- Tom Clancy Jack Ryan, Jr. 05 Zwierzchnik [2014]
- Herbert Frank Heretycy Diuny (3)
- assollant alfred niezwykłe choć prawdziwe przygody kapitan (3)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fopke.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jamie pokręcił głową. Mara?Nie zwróciłam uwagi.Ciągle gapiłam się na ekran.Tobył głos Noaha.On żył.I był gdzieś tutaj. Okej powiedziała Stella.Wcisnęła klawiszprzewijania, ale nic się nie stało. Nie możemy tegowłączyć ani wyłączyć tutaj, co oznacza, że aparaturąsteruje ktoś inny i z innego miejsca stwierdziła. W takim razie sprawdzmy, kto i skąd nią steruje zaproponował Jamie.Tam mógł być Noah.Czułam to. Jude mówił o mapie. Rozejrzałam się pozabałaganionym wnętrzu i nagle przypomniałem sobieo rulonach. Pomożecie? spytałam, pokazując na nie.Zaczęliśmy rozwijać jeden po drugim.Były to mapyi plansze, które nie miały nic wspólnego z tą okolicą aniz budynkiem.Zaczęłam tracić nadzieję, bo zostało jużtylko parę rulonów. Rozwińmy to tutaj. Ruchem głowy pokazałam nabiurko.Stella zgarnęła na bok papiery, żeby zrobićmiejsce, i rozpostarliśmy zwój.Był to dokładny, architektoniczny plan OśrodkaLeczenia Psychiatrycznego Horyzonty.Tyle że nie byłto zwykły szpital psychiatryczny, ale cały ogromnykompleks, którego zaledwie małą część stanowiłośrodek, jaki znaliśmy.Pod nim rozciągała się rozległapodziemna budowla podzielona na różne sektory, którerazem tworzyły coś, co nosiło nazwę CentrumBadawcze. Ożeż ty! wyszeptał Jamie.Stella przeanalizowała plany i wyjaśniła nam, gdzie sięznajdujemy. Myślę, że jesteśmy pod ziemią, na najniższympoziomie tego centrum.Widzicie to? Pokazała namałe kwadraciki w środku większego zarysu. Towygląda jak te klitki, w których nas trzymali.Tyznalazłaś Jamiego na poziomie 2.Przesunęła palcem w stronę pomieszczenia z podpisemKUCHNIA, niedaleko miejsca, gdzie weszliśmy dogabinetu Kells tego fałszywego. Jeszcze niżej jest poziom 3 i tu właśnie jesteśmy ciągnęła. I nadal znajdujemy się na No Name Island dodała.Zerknęłam na nią spod zmrużonych powiek. A gdzie mielibyśmy być?Stella powiodła palcem wzdłuż długiej linii, którawydawała się oznaczać tunel. Są jeszcze trzy inne budowle, z których jedna znajdujesię na sąsiedniej wyspie.Zajrzałam jej przez ramię i przeczytałam podpisy:SEKCJA TECHNICZNA, ZAOPATRZENIE,MAGAZYNY. Tu są chyba kable, a tu generatory prądu mówiładalej Stella, wpatrzona w plany. W tej sekcjitechnicznej.Tam pewnie siedzi Kells.I prawdopodobnie Noah. Jedno wejście i wyjście dorzucił Jamie, pokazując natunel.Jego wlot znajdował się niedaleko od nas, lecz aby tamwejść, musielibyśmy się cofnąć do fałszywego gabinetu.Już zmierzałam do drabiny. Maro, zaczekaj powiedziała Stella. Na co? zawołałam przez ramię. Co robimy, tak po prostu tam idziemy? spytał Jamie. Jak to co?Stella zrobiła minę. Chyba powinniśmy wymyślić jakiś plan, nie?Zatrzymałam się. Wszystko jedno, co zaplanujemy.Kells i tak wie, żetam przyjdziemy.Pewnie cały czas nas obserwuje.Uniosłam głowę i zaczęłam szukać kamery.Stellapodążyła wzrokiem za moim spojrzeniem i naglepokazała mi małą lustrzaną kulkę, zawieszoną podsufitem w najdalszym, prawym rogu pomieszczenia.Patrzyłam na nią przez chwilę, a potem pokazałam jejśrodkowy palec. Myślałem, że pozdrowisz ją jak w Dystrykcie 12 powiedział Jamie. Właśnie, może powinniśmy rozejrzeć się za jakąśbronią podchwyciła Stella.Uniosłam koszulę i pokazałam im skalpel. Ja mam. Trochę skromnie, nie uważasz?Wayne by tego nie potwierdził. Nie zostawiłaby tu niczego, czego moglibyśmy użyćprzeciwko niej zauważyłam.Stella pokazała na nasze teczki. Zostawiła to. Jakieś kartki sfrunęły na ziemię.Stellaschyliła się po nie i na moment znieruchomiała. Maro,to chyba twoje. Zebrała je i wręczyła mi.To były rysunki.Przedstawiały coś, co przypominałoludzi bez rąk i nóg albo twarze z wydrapanymi lubzamazanymi oczami.Kiedy się w nie wpatrywałam, liniena papierze zaczęły się poruszać i układać w obraz,który miał być moją twarzą.Odwróciłam wzrok. Pewnie zostawiła te rysunki celowo powiedziałam.%7łebym zobaczyła.%7łeby mnie przeraziły. Słuchajcie,nie musicie mi dalej towarzyszyć dodałam głuchymgłosem. Nawet nie powinniście. Zmięłam kartkiw kulę i cisnęłam do kosza.Chybiłam.Wymienili spojrzenia i Jamie przewrócił oczami. Oczywiście, że idziemy z tobą stwierdził.Stella zgarnęła parę teczek i notesów i wsadziła je sobiepod ramię.Posłałam im blady uśmiech i weszłam nadrabinę. To nie przypomina planu powiedział Jamie. To nie przypomina niczego.Próbowaliśmy podążać drogą, którą Stella zapamiętałaz rysunku.W ostrym białym świetle technicznych lampskomplikowany labirynt podziemnej budowli wydawałsię jeszcze bardziej mylący.Baliśmy się, że w każdejchwili może zostać wyłączony prąd.Powietrze byłoduszne i nieruchome. Ciągle mam wrażenie, że jesteśmy na muszce setekkarabinów wyznała Stella. Całkiem możliwe. Też czułam się nieswojo.Naszekroki rozbrzmiewały echem na metalowym chodniku.Choć może nie setek.Doszliśmy do rozwidlenia korytarzy.Mogliśmy pójśćw lewo, w prawo albo zejść w dół po wąskichschodkach.Wybrałam to ostatnie.Kiedy schody sięskończyły, stanęliśmy przed metalową ścianą.Znajdowały się w niej drzwi o zaokrąglonych kątach,jak w schronie.Na drzwiach straszył czarny znakzagrożenia biologicznego na czerwonym tle.Na mapieto miejsce było oznaczone jako magazyn.Innych drzwinie było. Nic mruknął Jamie i pokręcił głową. Nic.Przyłożyłam ucho do drzwi. Czy ona tu jest?Odskoczyłam, kiedy usłyszałam te słowa.Wypowiedział je Noah.Musiał być za drzwiami.Sięgnęłam do klamki, lecz Jamie mnie powstrzymał. Maro powiedział powoli. Czy wiesz, co oznaczaten symbol? Wiem. Czy zechciałabyś wziąć go pod uwagę i nie wchodzić? Noah tam jest.Przed chwilą go słyszałam.Jamie miał sceptyczną minę. Jezu szepnął. Do kogo mówił? Zapewne do Kells wyjaśniła Stella w chwili, kiedy topomyślałam.Popatrzyłam na nich.Stella była blada i wystraszona.Jamie miał zdeterminowaną minę.Ja też byłamzdeterminowana.Już czas.Najwyższy czas, żeby się rozdzielić.Nabrałampowietrza. Nie wiem, co miał znaczyć ten film i dlaczego Kellschciała, żebym go zobaczyła [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Jamie pokręcił głową. Mara?Nie zwróciłam uwagi.Ciągle gapiłam się na ekran.Tobył głos Noaha.On żył.I był gdzieś tutaj. Okej powiedziała Stella.Wcisnęła klawiszprzewijania, ale nic się nie stało. Nie możemy tegowłączyć ani wyłączyć tutaj, co oznacza, że aparaturąsteruje ktoś inny i z innego miejsca stwierdziła. W takim razie sprawdzmy, kto i skąd nią steruje zaproponował Jamie.Tam mógł być Noah.Czułam to. Jude mówił o mapie. Rozejrzałam się pozabałaganionym wnętrzu i nagle przypomniałem sobieo rulonach. Pomożecie? spytałam, pokazując na nie.Zaczęliśmy rozwijać jeden po drugim.Były to mapyi plansze, które nie miały nic wspólnego z tą okolicą aniz budynkiem.Zaczęłam tracić nadzieję, bo zostało jużtylko parę rulonów. Rozwińmy to tutaj. Ruchem głowy pokazałam nabiurko.Stella zgarnęła na bok papiery, żeby zrobićmiejsce, i rozpostarliśmy zwój.Był to dokładny, architektoniczny plan OśrodkaLeczenia Psychiatrycznego Horyzonty.Tyle że nie byłto zwykły szpital psychiatryczny, ale cały ogromnykompleks, którego zaledwie małą część stanowiłośrodek, jaki znaliśmy.Pod nim rozciągała się rozległapodziemna budowla podzielona na różne sektory, którerazem tworzyły coś, co nosiło nazwę CentrumBadawcze. Ożeż ty! wyszeptał Jamie.Stella przeanalizowała plany i wyjaśniła nam, gdzie sięznajdujemy. Myślę, że jesteśmy pod ziemią, na najniższympoziomie tego centrum.Widzicie to? Pokazała namałe kwadraciki w środku większego zarysu. Towygląda jak te klitki, w których nas trzymali.Tyznalazłaś Jamiego na poziomie 2.Przesunęła palcem w stronę pomieszczenia z podpisemKUCHNIA, niedaleko miejsca, gdzie weszliśmy dogabinetu Kells tego fałszywego. Jeszcze niżej jest poziom 3 i tu właśnie jesteśmy ciągnęła. I nadal znajdujemy się na No Name Island dodała.Zerknęłam na nią spod zmrużonych powiek. A gdzie mielibyśmy być?Stella powiodła palcem wzdłuż długiej linii, którawydawała się oznaczać tunel. Są jeszcze trzy inne budowle, z których jedna znajdujesię na sąsiedniej wyspie.Zajrzałam jej przez ramię i przeczytałam podpisy:SEKCJA TECHNICZNA, ZAOPATRZENIE,MAGAZYNY. Tu są chyba kable, a tu generatory prądu mówiładalej Stella, wpatrzona w plany. W tej sekcjitechnicznej.Tam pewnie siedzi Kells.I prawdopodobnie Noah. Jedno wejście i wyjście dorzucił Jamie, pokazując natunel.Jego wlot znajdował się niedaleko od nas, lecz aby tamwejść, musielibyśmy się cofnąć do fałszywego gabinetu.Już zmierzałam do drabiny. Maro, zaczekaj powiedziała Stella. Na co? zawołałam przez ramię. Co robimy, tak po prostu tam idziemy? spytał Jamie. Jak to co?Stella zrobiła minę. Chyba powinniśmy wymyślić jakiś plan, nie?Zatrzymałam się. Wszystko jedno, co zaplanujemy.Kells i tak wie, żetam przyjdziemy.Pewnie cały czas nas obserwuje.Uniosłam głowę i zaczęłam szukać kamery.Stellapodążyła wzrokiem za moim spojrzeniem i naglepokazała mi małą lustrzaną kulkę, zawieszoną podsufitem w najdalszym, prawym rogu pomieszczenia.Patrzyłam na nią przez chwilę, a potem pokazałam jejśrodkowy palec. Myślałem, że pozdrowisz ją jak w Dystrykcie 12 powiedział Jamie. Właśnie, może powinniśmy rozejrzeć się za jakąśbronią podchwyciła Stella.Uniosłam koszulę i pokazałam im skalpel. Ja mam. Trochę skromnie, nie uważasz?Wayne by tego nie potwierdził. Nie zostawiłaby tu niczego, czego moglibyśmy użyćprzeciwko niej zauważyłam.Stella pokazała na nasze teczki. Zostawiła to. Jakieś kartki sfrunęły na ziemię.Stellaschyliła się po nie i na moment znieruchomiała. Maro,to chyba twoje. Zebrała je i wręczyła mi.To były rysunki.Przedstawiały coś, co przypominałoludzi bez rąk i nóg albo twarze z wydrapanymi lubzamazanymi oczami.Kiedy się w nie wpatrywałam, liniena papierze zaczęły się poruszać i układać w obraz,który miał być moją twarzą.Odwróciłam wzrok. Pewnie zostawiła te rysunki celowo powiedziałam.%7łebym zobaczyła.%7łeby mnie przeraziły. Słuchajcie,nie musicie mi dalej towarzyszyć dodałam głuchymgłosem. Nawet nie powinniście. Zmięłam kartkiw kulę i cisnęłam do kosza.Chybiłam.Wymienili spojrzenia i Jamie przewrócił oczami. Oczywiście, że idziemy z tobą stwierdził.Stella zgarnęła parę teczek i notesów i wsadziła je sobiepod ramię.Posłałam im blady uśmiech i weszłam nadrabinę. To nie przypomina planu powiedział Jamie. To nie przypomina niczego.Próbowaliśmy podążać drogą, którą Stella zapamiętałaz rysunku.W ostrym białym świetle technicznych lampskomplikowany labirynt podziemnej budowli wydawałsię jeszcze bardziej mylący.Baliśmy się, że w każdejchwili może zostać wyłączony prąd.Powietrze byłoduszne i nieruchome. Ciągle mam wrażenie, że jesteśmy na muszce setekkarabinów wyznała Stella. Całkiem możliwe. Też czułam się nieswojo.Naszekroki rozbrzmiewały echem na metalowym chodniku.Choć może nie setek.Doszliśmy do rozwidlenia korytarzy.Mogliśmy pójśćw lewo, w prawo albo zejść w dół po wąskichschodkach.Wybrałam to ostatnie.Kiedy schody sięskończyły, stanęliśmy przed metalową ścianą.Znajdowały się w niej drzwi o zaokrąglonych kątach,jak w schronie.Na drzwiach straszył czarny znakzagrożenia biologicznego na czerwonym tle.Na mapieto miejsce było oznaczone jako magazyn.Innych drzwinie było. Nic mruknął Jamie i pokręcił głową. Nic.Przyłożyłam ucho do drzwi. Czy ona tu jest?Odskoczyłam, kiedy usłyszałam te słowa.Wypowiedział je Noah.Musiał być za drzwiami.Sięgnęłam do klamki, lecz Jamie mnie powstrzymał. Maro powiedział powoli. Czy wiesz, co oznaczaten symbol? Wiem. Czy zechciałabyś wziąć go pod uwagę i nie wchodzić? Noah tam jest.Przed chwilą go słyszałam.Jamie miał sceptyczną minę. Jezu szepnął. Do kogo mówił? Zapewne do Kells wyjaśniła Stella w chwili, kiedy topomyślałam.Popatrzyłam na nich.Stella była blada i wystraszona.Jamie miał zdeterminowaną minę.Ja też byłamzdeterminowana.Już czas.Najwyższy czas, żeby się rozdzielić.Nabrałampowietrza. Nie wiem, co miał znaczyć ten film i dlaczego Kellschciała, żebym go zobaczyła [ Pobierz całość w formacie PDF ]