Pokrewne
- Strona Główna
- Winston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995]
- Jarosław Bzoma Krajobrazy Mojej Duszy cz.V KSIĘGA O PODRÓŻY NOCNEJ
- Pierce Tamora Krag Magii [Tam Ksiega Daji
- Tsunetomo Yamamoto Hagakure (Sekretna księga samurajów)
- Borges Jorge Luis Opowiadania ze zbioru Ksiega pi
- ksiega est pełna wersja Luke Rhinehart
- Niziurski Edmund Ksiega urwisow.WHITE
- Pratchett Terry Nomow Ksiega Wyjscia
- Nienacki Zbigniew Pan Samochodzik i Ksiega Strachow
- Michael Grant Gone. Zniknęli. Faza piąta CiemnoÂść
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wpserwis.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Co obrotny dzierżawca pod owymi pozorami odciągał zsumy należnej skarbowi, to zwykle tracił na opłatach komisyj na grunt zsełanych, rządowychlustracyj, rektyfikacyj i eksmisyj.Przy największym ucisku włościan, przy zniszczeniu dóbr,odnawiającym się po każdym upływie kontraktu dzierżawnego, nic tedy ani skarb, ani pose-sorowie nie zyskiwali.Ten opłakany stan dóbr narodowych zwrócił na siebie baczność króla,który (i tę sprawiedliwość oddać mu należy) przedsięwziął lepiej je zagospodarować przezzaprowadzenie dzierżaw wieczysto-dziedzicznych.Zrodek najzbawienniejszy tak dla ulżenianiedoli włościan gnębionych przez coraz nowych dzierżawców, jako i dla zachowania od zu-pełnej ruiny tego szacownego kapitału narodowego.Ponawiał Aleksander kilkakrotnie rozkazwypracowania projektu do erbpachtów; lecz zawsze daremnie, czy to dlatego, że ministerskarbu inne miał zamiary w tym względzie, czy też dlatego, że on sam tylko pojmował praw-dziwą dążność wyższej woli.Lubecki, przeciwny wieczystej dzierżawie dlatego jedynie, że125Z tytułu dokonanych w majątku inwestycji ( amelioracji ) dzierżawca dóbr narodowych mógł uzyskać odskarbu bądz ulgę ( alewiację ) płaconej tenuty, bądz potrącenie ( defalkę ) wydanej sumy z tejże raty dzierżaw-nej.74stawała na przeszkodzie jego szalonemu systematowi mobilizowania wszystkiego, co w isto-cie swej powinno było być w kraju nieruchome i trwałe, kładł za prawidło do dzierżaw wie-czystych dochody w przecięciu na przyszłość z takich lat poprzednich, w których kwitnąłhandel zagraniczny, nie skrępowany jeszcze biłem zbożowym zakazowym.126 Cóż tedy mogłobardziej odstręczać konkurentów, jak wysokość kanonu wieczystej dzierżawy z lat wolnościhandlu i wielkiej ceny produktów ustanowionego na lata prohibicji i taniości ziemiopłodów?Brakiem konkurencji przekonywał Lubecki króla o niemożności zaprowadzenia dzierżawwieczystych; z tej niemożności wyprowadzał bardzo łoicznie potrzebę naprzód odłużenia,potem sprzedania, na koniec zmarnowania dóbr narodowych.Dalej: król ustanawiając komi-tet w celu wypracowania dzieła ostatecznego uposażenia duchowieństwa krajowego, zastrze-żonego konstytucją, polecił nasamprzód oddzielić majątek duchowny od skarbowego i w tejmierze ścisły wykonać obrachunek; a po wtóre kazał uważać za własność duchowieństwa tefundusze, które mu się z organizacji austriackiej Stiftungsfondu Galicji Zachodniej należały.Do pierwszegc ani przystąpił Lubecki w całym ciągu swej dziesięcioletniej administracji; odrugim ani wiedzieć chciał, tak dalece, że prędzej i łatwiej można było jedną część tej wła-sności wydobyć spod obcego austriackiego rządu, jak drugą część, w własnym kraju pozo-stałą, spod administracji ministra skarbu.Istotną przyczyną tego oporu nic innego nie było,tylko nadwerężenie funduszu, z którego w wykonaniu woli królewskiej wypadałoby zdaćrachunek.Na ostatek (i zapewne nic mocniej nie charakteryzuje, jak ten postępek, arbitralno-ści księcia Lubeckiego) król poruszony niedolą tych parochów, którzy nie mieli i tysiąca zło-tych rocznego dochodu, polecił skarbowi co rok forszusować im trzykroć sześćdziesiąt i kilkatysięcy aż do ukończenia ogólnego dzieła uposażenia, zasiłek ten przeznaczając na dopłatękwoty, która już sama z siebie była tak szczupła.Oznaczył nawet król pierwszy termin do-płaty od l stycznia 1826.Cóż pomogła wola panującego bez woli księcia Lubeckiego? Tenhojny aż do zbytku dla ślepych narzędzi despotyzmu, szczodry dla wyższego kleru, nie tylkoani grosza nie dał ku wspomożeniu nędzy parochów, od których moralność i oświata luduzależała, lecz nadto pogroził im zupełną ruiną przez zabór i tego, z czego żyli: wydał bowiemrozporządzenie do sprawdzenia dochodów kościelnych, nie przyjmując innego oszacowaniaich realności jak przez wykonanie publicznej sprzedaży całej niemal iścizny niższego ducho-wieństwa.Nie myślę zaprzeczać użyteczności Towarzystwa Kredytowego zaprowadzonego do Polskikongresowej pod administracją księcia Lubeckiego, lecz mniemam, że nie bez korzyści bę-dzie rozebrać tu te kwestie: co go w istocie mogło natchnąć myślą naśladowania u nas owejinstytucji? W czym mogłoby się było stać Towarzystwo Kredytowe pożyteczniejszą dla Pol-ski kongresowej? W czym na koniec zagrażała klęską temu krajowi?Listy zastawne są pruskim wynalazkiem; powstały w Prusiech za Fryderyka II, w drugiejpołowie XVIII wieku, gdy po klęskach wojny siedmioletniej czuć się dawał powszechny wtym kraju niedostatek pieniędzy.Ziemskie dobra były tam niezmiernie zadłużone.Obawastracenia znacznych posiadłości gruntowych dla niepodobieństwa uiszczenia się z długu, czę-stokroć i niewielkiego, odwodziła właścicieli od starannej pieczołowitości w ulepszeniu go-spodarstwa zrujnowanego przez wojnę.Nieufność w hipotece, trudność w odebraniu procen-tów lub kapitałów odstręczały z drugiej strony kapitalistów od lokacji.Tym sposobem gospo-darstwo rolnicze coraz podupadało, a brzęcząca gotowizna kryła się bez żadnego pożytku.Wtym stanie rzeczy prawnicy, zagarnąwszy wszystkie pieniężne interesa, nie udzielali pożyczekbez lichwiarskiej opłaty dla swej strony i bez korzyści dla siebie.Wypowiadali nieraz kapitałydla ponowienia tych zysków.To sprawiło, że właściciele ziemskich posiadłości w Prusiechprzyszli do najwyższego stopnia nędzy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Co obrotny dzierżawca pod owymi pozorami odciągał zsumy należnej skarbowi, to zwykle tracił na opłatach komisyj na grunt zsełanych, rządowychlustracyj, rektyfikacyj i eksmisyj.Przy największym ucisku włościan, przy zniszczeniu dóbr,odnawiającym się po każdym upływie kontraktu dzierżawnego, nic tedy ani skarb, ani pose-sorowie nie zyskiwali.Ten opłakany stan dóbr narodowych zwrócił na siebie baczność króla,który (i tę sprawiedliwość oddać mu należy) przedsięwziął lepiej je zagospodarować przezzaprowadzenie dzierżaw wieczysto-dziedzicznych.Zrodek najzbawienniejszy tak dla ulżenianiedoli włościan gnębionych przez coraz nowych dzierżawców, jako i dla zachowania od zu-pełnej ruiny tego szacownego kapitału narodowego.Ponawiał Aleksander kilkakrotnie rozkazwypracowania projektu do erbpachtów; lecz zawsze daremnie, czy to dlatego, że ministerskarbu inne miał zamiary w tym względzie, czy też dlatego, że on sam tylko pojmował praw-dziwą dążność wyższej woli.Lubecki, przeciwny wieczystej dzierżawie dlatego jedynie, że125Z tytułu dokonanych w majątku inwestycji ( amelioracji ) dzierżawca dóbr narodowych mógł uzyskać odskarbu bądz ulgę ( alewiację ) płaconej tenuty, bądz potrącenie ( defalkę ) wydanej sumy z tejże raty dzierżaw-nej.74stawała na przeszkodzie jego szalonemu systematowi mobilizowania wszystkiego, co w isto-cie swej powinno było być w kraju nieruchome i trwałe, kładł za prawidło do dzierżaw wie-czystych dochody w przecięciu na przyszłość z takich lat poprzednich, w których kwitnąłhandel zagraniczny, nie skrępowany jeszcze biłem zbożowym zakazowym.126 Cóż tedy mogłobardziej odstręczać konkurentów, jak wysokość kanonu wieczystej dzierżawy z lat wolnościhandlu i wielkiej ceny produktów ustanowionego na lata prohibicji i taniości ziemiopłodów?Brakiem konkurencji przekonywał Lubecki króla o niemożności zaprowadzenia dzierżawwieczystych; z tej niemożności wyprowadzał bardzo łoicznie potrzebę naprzód odłużenia,potem sprzedania, na koniec zmarnowania dóbr narodowych.Dalej: król ustanawiając komi-tet w celu wypracowania dzieła ostatecznego uposażenia duchowieństwa krajowego, zastrze-żonego konstytucją, polecił nasamprzód oddzielić majątek duchowny od skarbowego i w tejmierze ścisły wykonać obrachunek; a po wtóre kazał uważać za własność duchowieństwa tefundusze, które mu się z organizacji austriackiej Stiftungsfondu Galicji Zachodniej należały.Do pierwszegc ani przystąpił Lubecki w całym ciągu swej dziesięcioletniej administracji; odrugim ani wiedzieć chciał, tak dalece, że prędzej i łatwiej można było jedną część tej wła-sności wydobyć spod obcego austriackiego rządu, jak drugą część, w własnym kraju pozo-stałą, spod administracji ministra skarbu.Istotną przyczyną tego oporu nic innego nie było,tylko nadwerężenie funduszu, z którego w wykonaniu woli królewskiej wypadałoby zdaćrachunek.Na ostatek (i zapewne nic mocniej nie charakteryzuje, jak ten postępek, arbitralno-ści księcia Lubeckiego) król poruszony niedolą tych parochów, którzy nie mieli i tysiąca zło-tych rocznego dochodu, polecił skarbowi co rok forszusować im trzykroć sześćdziesiąt i kilkatysięcy aż do ukończenia ogólnego dzieła uposażenia, zasiłek ten przeznaczając na dopłatękwoty, która już sama z siebie była tak szczupła.Oznaczył nawet król pierwszy termin do-płaty od l stycznia 1826.Cóż pomogła wola panującego bez woli księcia Lubeckiego? Tenhojny aż do zbytku dla ślepych narzędzi despotyzmu, szczodry dla wyższego kleru, nie tylkoani grosza nie dał ku wspomożeniu nędzy parochów, od których moralność i oświata luduzależała, lecz nadto pogroził im zupełną ruiną przez zabór i tego, z czego żyli: wydał bowiemrozporządzenie do sprawdzenia dochodów kościelnych, nie przyjmując innego oszacowaniaich realności jak przez wykonanie publicznej sprzedaży całej niemal iścizny niższego ducho-wieństwa.Nie myślę zaprzeczać użyteczności Towarzystwa Kredytowego zaprowadzonego do Polskikongresowej pod administracją księcia Lubeckiego, lecz mniemam, że nie bez korzyści bę-dzie rozebrać tu te kwestie: co go w istocie mogło natchnąć myślą naśladowania u nas owejinstytucji? W czym mogłoby się było stać Towarzystwo Kredytowe pożyteczniejszą dla Pol-ski kongresowej? W czym na koniec zagrażała klęską temu krajowi?Listy zastawne są pruskim wynalazkiem; powstały w Prusiech za Fryderyka II, w drugiejpołowie XVIII wieku, gdy po klęskach wojny siedmioletniej czuć się dawał powszechny wtym kraju niedostatek pieniędzy.Ziemskie dobra były tam niezmiernie zadłużone.Obawastracenia znacznych posiadłości gruntowych dla niepodobieństwa uiszczenia się z długu, czę-stokroć i niewielkiego, odwodziła właścicieli od starannej pieczołowitości w ulepszeniu go-spodarstwa zrujnowanego przez wojnę.Nieufność w hipotece, trudność w odebraniu procen-tów lub kapitałów odstręczały z drugiej strony kapitalistów od lokacji.Tym sposobem gospo-darstwo rolnicze coraz podupadało, a brzęcząca gotowizna kryła się bez żadnego pożytku.Wtym stanie rzeczy prawnicy, zagarnąwszy wszystkie pieniężne interesa, nie udzielali pożyczekbez lichwiarskiej opłaty dla swej strony i bez korzyści dla siebie.Wypowiadali nieraz kapitałydla ponowienia tych zysków.To sprawiło, że właściciele ziemskich posiadłości w Prusiechprzyszli do najwyższego stopnia nędzy [ Pobierz całość w formacie PDF ]