Pokrewne
- Strona Główna
- Andrzej.Sapkowski. .Pani.Jeziora.[www.osiolek.com].1
- Vinge Joan D Krolowa Zimy
- Professional Feature Writing Bruce Garrison(1)
- Feist R.E Adept magii
- sw. Jan Od Krzyza Dziela (3)
- Le Guin Ursula K Opowiesci z Ziemiomorza
- Uczeń.Jedi.01.Dave.Wolverton Narodziny.Mocy
- Sonny Hassell & Ais Interludes (#3)
- A imie jej Ciemnosc
- Cole Allan Bunch Chris Swiaty Wilka (3)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- urodze-zycie.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Młodzieńcowi bowiem żyćw nadziejach, mężom w czynach, a starcom snadz już tylko w wspomnieniach.Jeszczeż ten,który ich ma wiele, i samych pięknych, i samych szczęśliwych, może pomiędzy nimiprzerzucać i niektóre z nich ciskać na ofiarę dzisiejszym opiniom, które także są chwilowe,tak jak tamte były chwilowe, pod którymi stawały się jego czyny bo nic nie maszwiecznego na tym świecie! Nic nie masz wiecznego ot! ja, ja tylko lat dziewięćdziesiątprzeżyłem, a kiedy się dzisiaj po tej ziemi oglądnę, to żeby też jedna opinia, jedna nauka,jedno pokolenie, jedna rzecz jaka ziemska stała na tym punkcie, na którym stała, kiedym byłpacholęciem! ani jedna! I zdaje mi się, że z tamtego wieku już tylko ja jeden zostałem się natej ziemi z wiarą tylko w Boga na niebie, która jeszcze stoi niezachwiana jak dawniej, i z tąprawdą, że słońce stoi na jednym miejscu, którą i tak już może lada dzień kto obali.I myśliszty, że to miła, że zabawna jest wędrówka po takiej drodze, na którą, gdy wstępowałeś, byłeśokolony milionami twoich rówieśnych, lecz po której idąc dalej, począłeś zaraz gubić tujednego, tam dziesięciu, tam stu, a tam tysiąc od razu, a kiedy się w jej połowie obejrzałeśpoza siebie, już i z was, wędrowników, nie było ani połowy.Ty byś może już wtenczasspoczął i pozostał z tamtymi, ale Pan Bóg ci kazał iść dalej, więc szedłeś.I idąc znowugubiłeś twych towarzyszy, a gubiłeś ich teraz coraz więcej i gęściej i gromadka wasza sięcoraz zmniejszała, i zostało was tysiąc, potem stu, potem dziesięciu, potem dwóch, a nakoniec i ten ostatni, westchnąwszy do Boga, upadł przy drogowskazie.I zostałeś już sam sam jeden w świecie nowym dla ciebie i nieznanym, obojętnym, zimnym, uważającym ciebieza rzecz, za nic, za grób trochę się ruszający albo może nawet za zaporę, za zawadę, za upiorawałęsającego się pomiędzy żywymi.Pomiędzy tobą a tym światem, w którym dziś żyjesz, niema już żadnych relacyj, żadnego powinowactwa; ty jemu na nic, on tobie już tylko na grób sięprzyda z twoich towarzyszy, przyjaciół, sąsiadów już nie ma żadnego; twoja mądrośćnieczytelną na dzisiaj księgą, twoje gadanie paplaniną papugi, ty sam już czujesz, że jesteśtylko lampą wyszczerbioną, okopconą i dogorywającą, na którą najszlachetniejsi jeszczepatrzą z litością i pożałowaniem i tylko lekkiej śmierci jej życzą.I w takim stanie ty masztwoje ostatnie skarby, tych kilka przypomnień z twojego najpiękniejszego życia, wyrzucać wbłoto i sam deptać dlatego, że dzisiaj taka albo owaka roi się ludziom po głowach opinia? ityż masz te twoje najdroższe młodych lat pamiątki potwarzać i rugować z twojego sercadlatego, że młokosy dzisiaj woleliby znowu Sasa niż Ciołka?59 Hm! nigdy tego nie będzie!Niechaj sobie inni, mając lat sześćdziesiąt, czynią srogie za to wyrzuty, co czynili, kiedy mielitrzydzieści; niechaj drą swoją przeszłość i z każdym rokiem nowe rozpoczynają życie; niechaj59Ciołek herb rodziny Poniatowskich.47się kwapią do poddaństwa dla każdej nowej opinii, niech się wpraszają do służby do każdegotylko co z kolebki wychodzącego pokolenia i niechaj myślą, że uczciwie żyją na świecie, żestarość ich będzie wspaniałą i spokojną świątynią, wystawioną u końca drogi żywota, żebędzie ocieniona wyniosłymi uczynków ich drzewy, że w tej kaplicy obok konterfektu ichtwarzy wisieć będzie długi łańcuch ich usiłowań, ich trosk, ich poświęceń; że do tej kaplicybędą przychodzić starzy na modlitwy, młodzieńcy po przykład, niewiasty z dziećmi dlaprzyglądania się w porozwieszanych na jej ścianach zwierciadłach; niechaj tak myślą, ale jaim powiadam, że służby ich pózniejsze, ubiegające się o chłystków poklaski, nic nie będąwarte wobec młodszego od nich świata; każdy rok ich starości będzie tylko nowym zawodem,a ostatnie słowo przed śmiercią ciężkim samemu sobie wyrzutem, że nic nie uczynili za życia.Jam raz tylko żył dobrze i pełno przez lat dziewięćdziesiąt; tym razem były wojny i praktykiczynione za królem Leszczyńskim, i dosyć mi na tym a dwa tylko piękne mającwspomnienia z całych lat dziewięćdziesięciu, gdyby mi przyszło sto lat jeszcze tak prześnić wbezczynie, to wiecznie do nich bym tylko powracał i nigdy bym się nie znudził [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Młodzieńcowi bowiem żyćw nadziejach, mężom w czynach, a starcom snadz już tylko w wspomnieniach.Jeszczeż ten,który ich ma wiele, i samych pięknych, i samych szczęśliwych, może pomiędzy nimiprzerzucać i niektóre z nich ciskać na ofiarę dzisiejszym opiniom, które także są chwilowe,tak jak tamte były chwilowe, pod którymi stawały się jego czyny bo nic nie maszwiecznego na tym świecie! Nic nie masz wiecznego ot! ja, ja tylko lat dziewięćdziesiątprzeżyłem, a kiedy się dzisiaj po tej ziemi oglądnę, to żeby też jedna opinia, jedna nauka,jedno pokolenie, jedna rzecz jaka ziemska stała na tym punkcie, na którym stała, kiedym byłpacholęciem! ani jedna! I zdaje mi się, że z tamtego wieku już tylko ja jeden zostałem się natej ziemi z wiarą tylko w Boga na niebie, która jeszcze stoi niezachwiana jak dawniej, i z tąprawdą, że słońce stoi na jednym miejscu, którą i tak już może lada dzień kto obali.I myśliszty, że to miła, że zabawna jest wędrówka po takiej drodze, na którą, gdy wstępowałeś, byłeśokolony milionami twoich rówieśnych, lecz po której idąc dalej, począłeś zaraz gubić tujednego, tam dziesięciu, tam stu, a tam tysiąc od razu, a kiedy się w jej połowie obejrzałeśpoza siebie, już i z was, wędrowników, nie było ani połowy.Ty byś może już wtenczasspoczął i pozostał z tamtymi, ale Pan Bóg ci kazał iść dalej, więc szedłeś.I idąc znowugubiłeś twych towarzyszy, a gubiłeś ich teraz coraz więcej i gęściej i gromadka wasza sięcoraz zmniejszała, i zostało was tysiąc, potem stu, potem dziesięciu, potem dwóch, a nakoniec i ten ostatni, westchnąwszy do Boga, upadł przy drogowskazie.I zostałeś już sam sam jeden w świecie nowym dla ciebie i nieznanym, obojętnym, zimnym, uważającym ciebieza rzecz, za nic, za grób trochę się ruszający albo może nawet za zaporę, za zawadę, za upiorawałęsającego się pomiędzy żywymi.Pomiędzy tobą a tym światem, w którym dziś żyjesz, niema już żadnych relacyj, żadnego powinowactwa; ty jemu na nic, on tobie już tylko na grób sięprzyda z twoich towarzyszy, przyjaciół, sąsiadów już nie ma żadnego; twoja mądrośćnieczytelną na dzisiaj księgą, twoje gadanie paplaniną papugi, ty sam już czujesz, że jesteśtylko lampą wyszczerbioną, okopconą i dogorywającą, na którą najszlachetniejsi jeszczepatrzą z litością i pożałowaniem i tylko lekkiej śmierci jej życzą.I w takim stanie ty masztwoje ostatnie skarby, tych kilka przypomnień z twojego najpiękniejszego życia, wyrzucać wbłoto i sam deptać dlatego, że dzisiaj taka albo owaka roi się ludziom po głowach opinia? ityż masz te twoje najdroższe młodych lat pamiątki potwarzać i rugować z twojego sercadlatego, że młokosy dzisiaj woleliby znowu Sasa niż Ciołka?59 Hm! nigdy tego nie będzie!Niechaj sobie inni, mając lat sześćdziesiąt, czynią srogie za to wyrzuty, co czynili, kiedy mielitrzydzieści; niechaj drą swoją przeszłość i z każdym rokiem nowe rozpoczynają życie; niechaj59Ciołek herb rodziny Poniatowskich.47się kwapią do poddaństwa dla każdej nowej opinii, niech się wpraszają do służby do każdegotylko co z kolebki wychodzącego pokolenia i niechaj myślą, że uczciwie żyją na świecie, żestarość ich będzie wspaniałą i spokojną świątynią, wystawioną u końca drogi żywota, żebędzie ocieniona wyniosłymi uczynków ich drzewy, że w tej kaplicy obok konterfektu ichtwarzy wisieć będzie długi łańcuch ich usiłowań, ich trosk, ich poświęceń; że do tej kaplicybędą przychodzić starzy na modlitwy, młodzieńcy po przykład, niewiasty z dziećmi dlaprzyglądania się w porozwieszanych na jej ścianach zwierciadłach; niechaj tak myślą, ale jaim powiadam, że służby ich pózniejsze, ubiegające się o chłystków poklaski, nic nie będąwarte wobec młodszego od nich świata; każdy rok ich starości będzie tylko nowym zawodem,a ostatnie słowo przed śmiercią ciężkim samemu sobie wyrzutem, że nic nie uczynili za życia.Jam raz tylko żył dobrze i pełno przez lat dziewięćdziesiąt; tym razem były wojny i praktykiczynione za królem Leszczyńskim, i dosyć mi na tym a dwa tylko piękne mającwspomnienia z całych lat dziewięćdziesięciu, gdyby mi przyszło sto lat jeszcze tak prześnić wbezczynie, to wiecznie do nich bym tylko powracał i nigdy bym się nie znudził [ Pobierz całość w formacie PDF ]