Pokrewne
- Strona Główna
- Laurell K. Hamilton Anita Blake 11 Błękitne Grzechy rozdziały 1 26 (nieof. tłum. Scarlettta)
- Quinnell A J Wiezy krwi
- Quinnell A J Szlak lez
- Quinnell A.J. Czarny rog
- Quinnell A J Misja specjalna
- Quinnell A.J. Pieklo
- Prus Lalka I (2)
- Stalo sie jutro Zbior 19 (SCAN dal 833)
- Tolkien J R R Silmarillion
- Anne McCaffrey Jezdzcy Smokow Renegaci z Pern
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pustapelnia.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przyznał się, że w ciągu lata przerabiał sześć do ośmiu dziewczyn na miesiąci sprzedawał je Błękitnemu Kartelowi po sto tysięcy franków.To mniej więcejosiemnaście tysięcy dolarów.Niby dużo, ale w rzeczywistości niewiele w porów-naniu z innymi jego dochodami.Robił to dla zaspokojenia swych sadystycznychskłonności.Można by powiedzieć, że zabawiał się na boku.Miał absolutną wła-dzę nad bezbronnymi istotami.W Błękitnym Kartelu spotkamy na pewno wielutakich ludzi, może nawet gorszych. Popatrzył na zegarek. Idz teraz do tejmałej, Michael.Muszę zatelefonować do Leclerca, żeby załatwił obu dziewczy-nom dokumenty.Zadzwonię też na Gozo.Michael spojrzał na niego ze zdziwieniem. Joe Tal Bahar kupił niedawno nowy jacht, Poszukiwacz słońca wyja-śnił Creasy. Ma piętnaście metrów długości, osiąga prędkość trzydziestu wę-złów i może tu dotrzeć w ciągu dwóch dni.Przemyci cię razem z małą na wyspę.Ostatni odcinek drogi pokonacie zapewne nocą na łodzi rybackiej.Musisz za-mknąć dziewczynę w składzie win za domem i zaczekać, aż jej organizm zwalczynarkotyczny głód.Potrwa to około dziesięciu dni.Dziewczyna będzie przeżywałapiekło.i ty też.Znajdziesz się może nawet w gorszej sytuacji niż ona.Będzieszzdany na własne siły.Nikt nie powinien o niej wiedzieć.Wynieś wszystko z piwni-cy.Połóż tam tylko materac, doprowadz gumowy wąż, wstaw jedną z tych dużychokrągłych beczek, których używa się do produkcji wina i napełnij ją wodą.Zo-staw też małej kilkanaście kocy.Potem daj jej ostatni zastrzyk metadonu.Piekłozacznie się mniej więcej po dwunastu godzinach.Opiszę ci pózniej dokładnie,jak dziewczyna będzie reagować.Po zrobieniu jej zastrzyku pójdziesz do wioskii powiesz Teresie, że przez jakiś czas nie musi przychodzić.Powiedz, że samposprzątasz dom.Zgromadz też zapasy żywności na dwa tygodnie. Co zrobić, jeżeli będzie z nią naprawdę kiepsko? zapytał Michael.Wezwać lekarza?Creasy pokręcił głową. A jeśli umrze?Creasy spojrzał na syna i powiedział: Pochowasz ją w ogrodzie, między drzewami granatu.Bardzo głęboko.Conajmniej dwa i pół metra pod ziemią.Tymczasem wywieś na furtce tabliczkę: Proszę nie przeszkadzać. Po chwili namysłu dodał: Zainstaluj w piwnicytelefon, ale kiedy cię tam nie będzie, zabieraj go ze sobą.Pilnuj, żeby dziewczy-na była zawsze zamknięta na klucz. Wskazał głową drzwi sypialni. A terazidz już do niej.Powiedz jej, że lekarstwo jest w drodze.Gdy za Michaelem zamknęły się drzwi, Creasy sięgnął po słuchawkę telefonu.21Dziesięć minut po szóstej rano odezwał się brzęczyk domofonu.Creasy drze-mał w fotelu.Podniósłszy głowę spojrzał na zegarek i szybko wcisnął guzik, mó-wiąc: Kto tam? Czerwona trójka odpowiedział mu po francusku jakiś mężczyzna. Zielona czwórka rzucił do mikrofonu Creasy, otwierając przyciskiembramę na dole.Potem podszedł do stołu, wziął do ręki Colta z tłumikiem, spraw-dził magazynek i stanął przy drzwiach prowadzących do mieszkania.Dwie minuty pózniej ktoś delikatnie w nie zapukał.Creasy otworzył, ukrył sięza drzwiami i trzymając pistolet na wysokości pasa powiedział: Proszę wejść!Do mieszkania wszedł mężczyzna z czarnym neseserem i skórzaną torbą po-dróżną.Postawił bagaż na podłodze, przyglądał się przez chwilę Creasy emu,a potem skinął głową, wyciągnął rękę i powiedział: Jestem Marc.Creasy przełożył Colta do lewej ręki, kierując go lufą w dół.Przywitali się, poczym Creasy wskazał na stół i zapytał: Może kawy?Francuz skinął głową.Był niski, pulchny i nosił druciane okulary z grubymiszkłami.Przypominał nauczyciela albo urzędnika banku.Miał na sobie skrom-ny szary garnitur i niebieski krawat.Zauważywszy, że Creasy przygląda mu siękrytycznie, stwierdził z lekkim uśmiechem: Wiem, że nie wyglądam na twardziela, ale to daje mi przewagę.Nikt nietraktuje mnie poważnie, więc zawsze zadaję pierwszy cios.Creasy również się uśmiechnął i poszedł do kuchni nalać mu kawy.Francuzpołożył neseser na stole i otworzył go.Creasy przyniósł dwa kubki z kawą i usiadł-szy obok niego zapytał: Masz broń?Francuz skinął głową, poklepując się po lewym boku. Musisz ją tu zostawić stwierdził Creasy. Kaburę też.Przez kilka sekund Francuz patrzył mu w oczy, po czym wstał i ściągnął ma-85rynarkę.Miał pistolet Beretta kalibru 9 mm, schowany pod pachą w zamykanejna zatrzask kaburze [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Przyznał się, że w ciągu lata przerabiał sześć do ośmiu dziewczyn na miesiąci sprzedawał je Błękitnemu Kartelowi po sto tysięcy franków.To mniej więcejosiemnaście tysięcy dolarów.Niby dużo, ale w rzeczywistości niewiele w porów-naniu z innymi jego dochodami.Robił to dla zaspokojenia swych sadystycznychskłonności.Można by powiedzieć, że zabawiał się na boku.Miał absolutną wła-dzę nad bezbronnymi istotami.W Błękitnym Kartelu spotkamy na pewno wielutakich ludzi, może nawet gorszych. Popatrzył na zegarek. Idz teraz do tejmałej, Michael.Muszę zatelefonować do Leclerca, żeby załatwił obu dziewczy-nom dokumenty.Zadzwonię też na Gozo.Michael spojrzał na niego ze zdziwieniem. Joe Tal Bahar kupił niedawno nowy jacht, Poszukiwacz słońca wyja-śnił Creasy. Ma piętnaście metrów długości, osiąga prędkość trzydziestu wę-złów i może tu dotrzeć w ciągu dwóch dni.Przemyci cię razem z małą na wyspę.Ostatni odcinek drogi pokonacie zapewne nocą na łodzi rybackiej.Musisz za-mknąć dziewczynę w składzie win za domem i zaczekać, aż jej organizm zwalczynarkotyczny głód.Potrwa to około dziesięciu dni.Dziewczyna będzie przeżywałapiekło.i ty też.Znajdziesz się może nawet w gorszej sytuacji niż ona.Będzieszzdany na własne siły.Nikt nie powinien o niej wiedzieć.Wynieś wszystko z piwni-cy.Połóż tam tylko materac, doprowadz gumowy wąż, wstaw jedną z tych dużychokrągłych beczek, których używa się do produkcji wina i napełnij ją wodą.Zo-staw też małej kilkanaście kocy.Potem daj jej ostatni zastrzyk metadonu.Piekłozacznie się mniej więcej po dwunastu godzinach.Opiszę ci pózniej dokładnie,jak dziewczyna będzie reagować.Po zrobieniu jej zastrzyku pójdziesz do wioskii powiesz Teresie, że przez jakiś czas nie musi przychodzić.Powiedz, że samposprzątasz dom.Zgromadz też zapasy żywności na dwa tygodnie. Co zrobić, jeżeli będzie z nią naprawdę kiepsko? zapytał Michael.Wezwać lekarza?Creasy pokręcił głową. A jeśli umrze?Creasy spojrzał na syna i powiedział: Pochowasz ją w ogrodzie, między drzewami granatu.Bardzo głęboko.Conajmniej dwa i pół metra pod ziemią.Tymczasem wywieś na furtce tabliczkę: Proszę nie przeszkadzać. Po chwili namysłu dodał: Zainstaluj w piwnicytelefon, ale kiedy cię tam nie będzie, zabieraj go ze sobą.Pilnuj, żeby dziewczy-na była zawsze zamknięta na klucz. Wskazał głową drzwi sypialni. A terazidz już do niej.Powiedz jej, że lekarstwo jest w drodze.Gdy za Michaelem zamknęły się drzwi, Creasy sięgnął po słuchawkę telefonu.21Dziesięć minut po szóstej rano odezwał się brzęczyk domofonu.Creasy drze-mał w fotelu.Podniósłszy głowę spojrzał na zegarek i szybko wcisnął guzik, mó-wiąc: Kto tam? Czerwona trójka odpowiedział mu po francusku jakiś mężczyzna. Zielona czwórka rzucił do mikrofonu Creasy, otwierając przyciskiembramę na dole.Potem podszedł do stołu, wziął do ręki Colta z tłumikiem, spraw-dził magazynek i stanął przy drzwiach prowadzących do mieszkania.Dwie minuty pózniej ktoś delikatnie w nie zapukał.Creasy otworzył, ukrył sięza drzwiami i trzymając pistolet na wysokości pasa powiedział: Proszę wejść!Do mieszkania wszedł mężczyzna z czarnym neseserem i skórzaną torbą po-dróżną.Postawił bagaż na podłodze, przyglądał się przez chwilę Creasy emu,a potem skinął głową, wyciągnął rękę i powiedział: Jestem Marc.Creasy przełożył Colta do lewej ręki, kierując go lufą w dół.Przywitali się, poczym Creasy wskazał na stół i zapytał: Może kawy?Francuz skinął głową.Był niski, pulchny i nosił druciane okulary z grubymiszkłami.Przypominał nauczyciela albo urzędnika banku.Miał na sobie skrom-ny szary garnitur i niebieski krawat.Zauważywszy, że Creasy przygląda mu siękrytycznie, stwierdził z lekkim uśmiechem: Wiem, że nie wyglądam na twardziela, ale to daje mi przewagę.Nikt nietraktuje mnie poważnie, więc zawsze zadaję pierwszy cios.Creasy również się uśmiechnął i poszedł do kuchni nalać mu kawy.Francuzpołożył neseser na stole i otworzył go.Creasy przyniósł dwa kubki z kawą i usiadł-szy obok niego zapytał: Masz broń?Francuz skinął głową, poklepując się po lewym boku. Musisz ją tu zostawić stwierdził Creasy. Kaburę też.Przez kilka sekund Francuz patrzył mu w oczy, po czym wstał i ściągnął ma-85rynarkę.Miał pistolet Beretta kalibru 9 mm, schowany pod pachą w zamykanejna zatrzask kaburze [ Pobierz całość w formacie PDF ]