[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Larad zaklął, a Asgenar skinął głową ze współ -Jayge wspiął się po drabinie i wyszedł ponad wejściem, które oddziały obu lordów szturmowały rano.- Lawinę spuszczono stąd! - wrzasnął w dół.- Spiżowy jeździec mówi, że wysłał jeźdźców na patrol.Nie mogli zajść piechotą daleko.Niepocieszony Larad oparł się o ścianę.- Ona umie się posługiwać deskami śnieżnymi.- Możemy wysłać posłańców, by szukano trójki uciekinierów.Przygotować kopie szkiców Perchara - powiedział Asgenar.- Zablokowaliśmy większość jaskiń, których mogłaby użyć.Będzie miała przed sobą długą, zimną podróż, zanim znajdzie bezpieczne miejsce - Dojrzał, jak Larad kręci głową.- Jeżeli otrzymamy choć trochę pomocy od Seifera, Laudeya i Cormana, z pewnością ktoś zauważy troje ludzi podróżujących o tak niezwykłej porze roku.Kiedy wyszli z tunelu, Larad pomaszerował przez pokoje, gdzie żołnierze zbierali cenniejsze sztuki odzieży i różne przedmioty.Asgenar szedł za nimi starając się wymyślić jakiś logiczny i skuteczny sposób działania.Było idiotyczne, że im się nie udało.A jednak.Kiedy zobaczył, że Larad zmierza do jadalni, zatrzymał się rozglądając za smoczymi jeźdźcami z Benden.F'lar, F'nor i trzej żołnierze wychodzili właśnie z magazynów, wciąż robiąc notatki na improwizowanych tabliczkach.- Znalazłem zboże z Warowni Kadross.Tam z tyłu są stajnie.Dużo siana w belach, a zapasów tyle, że można jeść lepiej, niż jada się w Weyrze Benden - powiedział F'lar trzaskając ciężkimi rękawicami o udo.- Co z tym zrobimy?- Do kogo należy ta warownia, Laradzie? Do ciebie czy do mnie? - spytał Asgenar.- Czy to ma znaczenie?- Poniekąd.Ty masz kopalnie, a ja mam drzewa, ale drzewa nie potrzebują zimą tyle zachodu; a twoje kopalnie.można w nich pracować przez cały rok.Larad odwrócił się ze zdziwieniem na twarzy.- Wiesz, co ci powiem? - mówi dalej Asgenar.- Zostawmy im tu tyle, aby mogli przeżyć, wątpię, aby się wydostali, a ja na pewno nie poproszę jeźdźców, żeby zafundowali tym zbójom przejażdżkę, prezent na całe ich parszywe życie.Zobaczymy, kto dożyje do wiosny.F'lar i F'nor uznali rozwiązanie za zabawne, podobnie żołnierze próbujący ukryć uśmiechy.W końcu Larad się uśmiechnął.- Myślę, że lepiej zostawić tu kogoś dla nadzoru - zauważył.- Thella doprawdy tak ulepszyła to miejsce, że doskonale nadaje się na więzienie.- Dobrze, więc do roboty - klasnął w dłonie Asgenar, prosząc o uwagę żołnierzy i leśników.- Co tam macie zanotowane? Nie chcę przetrzymywać smoczych jeźdźców dłużej niż to konieczne.Chcemy wynieść towar jak najszybciej.- Lordzie Asgenar, niektóre z zapasów noszą jeszcze stemple kupującego.- To nam zaoszczędzi mnóstwa kłopotów.Swacky, zbierz swój oddział, niech zaczną wynosić rzeczy przed wejście.Ja pojadę oddzielić to, co ci tutaj.ilu ich mamy? Czterdziestu? Dobra, zostawię racje na czterdziestu na trzy miesiące.Potem wrócimy zapytać, kto chce pracować na życie.- A my? - spytał grzecznie F'lar.- Ty, F'lar, znajdź tę parszywą trójcę.Rozdział VIIIWarownia Telgar aż po WarownieMistrza Hodowcy w Keroon,Południowy Kontynent,Warownia Benden,O.P.12Kiedy smoczy jeźdźcy przenieśli Jaygego, Swacky'ego i innych żołnierzy z powrotem do obozowiska, Jayge odebrał swoją zapłatę i pisemną opinię Swacky'ego stwierdzającą jego solidność ł zasługi, po czym przygotował Kessa do drogi i odjechał.Swacky zrobił, ile mógł, by odwieść młodego człowieka od tak długiej podróży zimą.Nawet względnie ciepłą Dolinę Lemos miał wkrótce zasypać śnieg.W końcu widząc, że jego wysiłki spełzają na niczym, pozwolił chłopcu odjechać, obiecując, że przekaże list Jaygego do jego ojca do Far Cry.Kiedy młodzieniec przyszedł pożegnać lorda Asgenara, ten wyraził żal z powodu utraty tak dzielnego pomocnika.Perchar był niepocieszony, kiedy odkrył, że szkic Readisa dziwnym trafem zniknął ze zwoju, który Asgenar polecił skopiować i rozprowadzić.Dushik, nazwany przez Perchara najbardziej bezwzględnym i okrutnym z popleczników Thelli, nie powrócił z misji, tak więc w efekcie całe przedsięwzięcie chybiło celu.Thella, Giron, Readis i Dushik wciąż pozostawali na wolności.Pełno było bezdomnych, dość zdesperowanych, by połączyć swój los z uciekinierami.Znalezienie nowej bazy za Lemos i Bitrą nie było trudne i banda mogła zacząć jeszcze raz od początku.Perchar narysował kilka szkiców Readisa, aby je rozprowadzono wraz z podobizami Thelli, Girona i Dushika.Jak zawsze przezorny, poprosił Asgenara i Larada, by puścili plotkę, że on, Perchar, zdołał uciec.Podejrzewał, że znów będzie potrzebny i chciał to zrobić bez narażania się.Tymczasem uznał, że powinien powrócić do Neratu.Nie było mu ciepło, odkąd stamtąd odjechał, a słyszał, że Anama, ładna córka Vincenta, miała już swoje dzieci, którym chciałby namalować portrety.Lord Larad wyznaczył na tymczasowego zarządcę zdobytej Warowni Edolika, godnego zaufania Hodowcę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl