Pokrewne
- Strona Główna
- Resnick Mike Wrozbiarka
- Jedwabne Geszefty
- Cook Robin Inwazja
- Eddings Dav
- Eco Umberto Baudolino
- Stanislaw Pagaczewski Misja profesora Gabki
- Ryszard Cierniński Kaszubski werblista
- Germain Saint Studium alchemii
- ORACLE8
- Asimov Isaac Nagie slonce (SCAN dal 1013)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- oh-seriously.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Czy nie ma informacji, co się z nią stało?- Była kryminalistką - powiedział Mandaka wzruszając ramionami- miała na pewno wrogów& - przerwał.- Jeżeli kły nie są w jakimśmuzeum, a pański komputer zdaje się to sugerować, mogły setki razyzmienić właściciela od czasu, gdy wygrała je %7łelazna Księżna.Myślę,że usiłowanie sprawdzenia, co stało się z każdym kolejnymwłaścicielem będzie bezowocne, szczególnie, że wielu z nich żyło naobszarach granicy zewnętrznej i wewnętrznej, gdzie zapisy są wnajlepszym przypadku niepełne.Poza tym - dodał - oni wszyscy już nieżyją, natomiast kły istnieją.Poszukiwanie samych kłów jestnajsłuszniejszym sposobem działania.- Czemu jest pan pewien, że kły nadal istnieją?- Wiedziałbym, gdyby nie istniały - odparł z absolutną pewnością.- W jaki sposób?- Wiedziałbym - powtórzył tonem wykluczającym wszelką dalsządyskusję na ten temat.- Moje następne pytanie nie ma nic wspólnego z poszukiwaniem,ale nie mogę powstrzymać swej ciekawości.Co pan ma zamiar zrobić,gdy już znajdę kły?- Kupić je - odparł natychmiast.- A jeżeli właściciel nie będzie chciał ich sprzedać?- Będzie chciał - powiedział Mandaka z taką pewnością, że nieuważałem za słuszne pytać, skąd to przekonanie.- Jaka jest ich przybliżona wartość? - spytałem.- Myślałem, że to pan jest ekspertem.- Wilford Braxton jest jedynie Organizacją rejestrującą okazy, alenimi nie handluje - wyjaśniłem.- Nie mam pojęcia, jaką mogą przedstawiać wartość dla muzeumlub dla zbieracza, ale ja osobiście jestem gotów zapłacić za nie dwamiliony kredytów.- To dużo pieniędzy - stwierdziłem zaszokowany.- Są dla mnie niezmiernie ważne.- I ostatnie pytanie.Sam słoń nie żyje od prawie siedmiu tysięcylat.Kły zaginęły niemal trzy tysiące lat temu.Dlaczego pan tak się nimiinteresuje? Co one mają w sobie takiego, że chce pan poświęcić fortunędla ich zdobycia?- Nie przypuszczam, żeby mi pan uwierzył, gdy panu powiem -powiedział Mandaka.- To możliwe - odparłem.- Ale czemu pan mi nie powie i niepozwoli samemu zadecydować?- Gdy się lepiej poznamy, panie Rojas.- Czy to w tej chwili jedyna odpowiedz?- W tej chwili - powiedział wstając i odsyłając krzesło na dawnemiejsce.- Nie chciałbym dłużej panu przeszkadzać, panie Rojas.Chciałbym, żeby pan był wypoczęty) gdy zacznie pan poszukiwaniakłów dziś wieczorem.- Jak mam się z panem skontaktować, kiedy je znajdę?- Ja się z panem skontaktuję - odpowiedział.Podszedł do drzwi iodwrócił się do mnie.- Nie umiem wyrazić w pełni, jak ogromneznaczenie ma ich odnalezienie.Jest pan może ostatnią nadzieją dlamojego plemienia.- Dla plemienia? - powtórzyłem nie rozumiejąc.- Przecież jest panczłowiekiem.- Jestem także Masajem - odpowiedział równocześnie z dumą i zesmutkiem - a dokładniej ostatnim z Masajów.Wyszedł.Dużo czasu upłynęło zanim ponownie zająłem się analizowaniemhologramu Horndemona.* * *Wróciłem do biura po obiedzie, zamknąłem drzwi, poleciłemleżance przybrać kształt klubowego fotela i wygodnie się na nimrozłożyłem. - Proszę o delikatną wibrację - poleciłem.- Tak jest - odpowiedziała leżanka i miłe drżenie wypełniło mojeciało.- Trochę ciepła na kark.- Tak jest.- Chciałbym zobaczyć jakiś widok.Zciana biura stała się nagle przejrzysta i światła miasta wypełniłypokój.Moja odzież natychmiast dopasowała się kolorystycznie, tracącbarwne odcienie noszone wewnątrz budynków i przybierając stateczną,brązową barwę.- Dziękuję - powiedziałem.- Komputer?Kryształ na moim biurku zapłonął jasnym światłem.- Gotów.- odpowiedział.- Proszę wydobyć z pamięci rozmowę z Bukoba Mandaką.- Wydobyta.- Czy rozumiesz, jakie otrzymałem zadanie?- Otrzymał pan zadanie zlokalizowania kłów zwierzęcia, zwanegosłoń Kilimandżaro.- Tak.%7łeby mi pomóc będziesz musiał sięgnąć do innego zródła,ponieważ twoje dane kończą się na czterysta dziewiątym wydaniu.Znając istotę problemu, jakie zródła zaproponujesz?- Jeżeli kły zostały ostatnio skatalogowane, to będzie można jeznalezć w Centralnym Rejestrze Podatków od Własności na DelurosieVIII - odpowiedział komputer.- Nawet jeżeli są w posiadaniu organizacji nie płacącej podatków,takiej jak muzeum?- Prawo wymaga nawet od instytucji nie płacących podatkówzgłoszenia stanu posiadania [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.- Czy nie ma informacji, co się z nią stało?- Była kryminalistką - powiedział Mandaka wzruszając ramionami- miała na pewno wrogów& - przerwał.- Jeżeli kły nie są w jakimśmuzeum, a pański komputer zdaje się to sugerować, mogły setki razyzmienić właściciela od czasu, gdy wygrała je %7łelazna Księżna.Myślę,że usiłowanie sprawdzenia, co stało się z każdym kolejnymwłaścicielem będzie bezowocne, szczególnie, że wielu z nich żyło naobszarach granicy zewnętrznej i wewnętrznej, gdzie zapisy są wnajlepszym przypadku niepełne.Poza tym - dodał - oni wszyscy już nieżyją, natomiast kły istnieją.Poszukiwanie samych kłów jestnajsłuszniejszym sposobem działania.- Czemu jest pan pewien, że kły nadal istnieją?- Wiedziałbym, gdyby nie istniały - odparł z absolutną pewnością.- W jaki sposób?- Wiedziałbym - powtórzył tonem wykluczającym wszelką dalsządyskusję na ten temat.- Moje następne pytanie nie ma nic wspólnego z poszukiwaniem,ale nie mogę powstrzymać swej ciekawości.Co pan ma zamiar zrobić,gdy już znajdę kły?- Kupić je - odparł natychmiast.- A jeżeli właściciel nie będzie chciał ich sprzedać?- Będzie chciał - powiedział Mandaka z taką pewnością, że nieuważałem za słuszne pytać, skąd to przekonanie.- Jaka jest ich przybliżona wartość? - spytałem.- Myślałem, że to pan jest ekspertem.- Wilford Braxton jest jedynie Organizacją rejestrującą okazy, alenimi nie handluje - wyjaśniłem.- Nie mam pojęcia, jaką mogą przedstawiać wartość dla muzeumlub dla zbieracza, ale ja osobiście jestem gotów zapłacić za nie dwamiliony kredytów.- To dużo pieniędzy - stwierdziłem zaszokowany.- Są dla mnie niezmiernie ważne.- I ostatnie pytanie.Sam słoń nie żyje od prawie siedmiu tysięcylat.Kły zaginęły niemal trzy tysiące lat temu.Dlaczego pan tak się nimiinteresuje? Co one mają w sobie takiego, że chce pan poświęcić fortunędla ich zdobycia?- Nie przypuszczam, żeby mi pan uwierzył, gdy panu powiem -powiedział Mandaka.- To możliwe - odparłem.- Ale czemu pan mi nie powie i niepozwoli samemu zadecydować?- Gdy się lepiej poznamy, panie Rojas.- Czy to w tej chwili jedyna odpowiedz?- W tej chwili - powiedział wstając i odsyłając krzesło na dawnemiejsce.- Nie chciałbym dłużej panu przeszkadzać, panie Rojas.Chciałbym, żeby pan był wypoczęty) gdy zacznie pan poszukiwaniakłów dziś wieczorem.- Jak mam się z panem skontaktować, kiedy je znajdę?- Ja się z panem skontaktuję - odpowiedział.Podszedł do drzwi iodwrócił się do mnie.- Nie umiem wyrazić w pełni, jak ogromneznaczenie ma ich odnalezienie.Jest pan może ostatnią nadzieją dlamojego plemienia.- Dla plemienia? - powtórzyłem nie rozumiejąc.- Przecież jest panczłowiekiem.- Jestem także Masajem - odpowiedział równocześnie z dumą i zesmutkiem - a dokładniej ostatnim z Masajów.Wyszedł.Dużo czasu upłynęło zanim ponownie zająłem się analizowaniemhologramu Horndemona.* * *Wróciłem do biura po obiedzie, zamknąłem drzwi, poleciłemleżance przybrać kształt klubowego fotela i wygodnie się na nimrozłożyłem. - Proszę o delikatną wibrację - poleciłem.- Tak jest - odpowiedziała leżanka i miłe drżenie wypełniło mojeciało.- Trochę ciepła na kark.- Tak jest.- Chciałbym zobaczyć jakiś widok.Zciana biura stała się nagle przejrzysta i światła miasta wypełniłypokój.Moja odzież natychmiast dopasowała się kolorystycznie, tracącbarwne odcienie noszone wewnątrz budynków i przybierając stateczną,brązową barwę.- Dziękuję - powiedziałem.- Komputer?Kryształ na moim biurku zapłonął jasnym światłem.- Gotów.- odpowiedział.- Proszę wydobyć z pamięci rozmowę z Bukoba Mandaką.- Wydobyta.- Czy rozumiesz, jakie otrzymałem zadanie?- Otrzymał pan zadanie zlokalizowania kłów zwierzęcia, zwanegosłoń Kilimandżaro.- Tak.%7łeby mi pomóc będziesz musiał sięgnąć do innego zródła,ponieważ twoje dane kończą się na czterysta dziewiątym wydaniu.Znając istotę problemu, jakie zródła zaproponujesz?- Jeżeli kły zostały ostatnio skatalogowane, to będzie można jeznalezć w Centralnym Rejestrze Podatków od Własności na DelurosieVIII - odpowiedział komputer.- Nawet jeżeli są w posiadaniu organizacji nie płacącej podatków,takiej jak muzeum?- Prawo wymaga nawet od instytucji nie płacących podatkówzgłoszenia stanu posiadania [ Pobierz całość w formacie PDF ]