Pokrewne
- Strona Główna
- Ryszard Tomicki Slowianski mi Etnografia Polska t20 (1976) No
- Kapuscinski Ryszard Imperium
- Kaszubska Madonna skladanka
- TIJ2
- Zbigniew Nienacki Pan Samochodzik i Templariusze
- Forbes Colin Tweed 08 Zabójczy wir
- Koonz Dean R Ziarno Demona
- Howard Robert E Conan Droga do tronu
- Wright Austin Tony i Susan
- Carey Jacqueline 01 Strzala Kusziela
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wpserwis.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Chcia"bym zaproponowaç panu tworzywo do jednej z kolejnych pa’-skich ksiàÝek.Pod Kartuzami jest wieÊ o nazwie Gor´czyno.Z niej to pochodzà:zast´pca dowódcy obrony Poczty Polskiej w Gda’sku, Flisykowski, tam jest po-chowany i stamtàd wywodzi si´ jedna z ofiar grudnia, nadto w tej wsi urodzi" si´ojciec gda’skich pi´cioraczków.Lecz co innego mnie interesuje: relacja wzajem- 109 na pomi´dzy pisarzem i grafikiem.Znane sà przyk"ady wielu pisarzy i poetówuprawiajàcych twórczoÊç malarskà czy graficznà.W Polsce choçby Kraszewski,w Niemczech Goethe.Jak pan traktuje swojà grafik´? Czy nie obawia si´ pan, iÝpana twórczoÊç literacka stanowi pewien rodzaj protezy dla jego twórczoÊci gra-ficznej? Bo przecieÝ dopiero po wystawie w ParyÝu niemiecka krytyka plastycznaszerzej zaj´"a si´ panem jako grafikiem. Wystawa, którà jutro b´dà mogli pa’stwo poznaç, udowodni chyba, Ýegrafik´ traktuj´ na równi z literaturà.Grafika moÝe byç autonomicznym uzupe"-nieniem, a nie ilustracjà mojej literatury. Czyta"em pi´ç lat temu, Ýe zajmuje si´ pan równieÝ rzeêbà, czy nadaljà pan uprawia? Po osiemnastu latach przerwy znowu zaczà"em rzeêbiç.Chcia"em od-poczàç od literatury.Ale przy tym pozostan´: przy pisaniu, grafice i rzeêbieniu.Obiecuj´, Ýe muzyki komponowaç nie b´d´.Na koniec zaÊ powiedzia" od siebie: Trzeba chyba wpierw utraciç swoje miasto, by byç w nim z takimi ho-norami przyjmowanym.Nast´pnie odczytano oÊwiadczenie Rady Programowej Klubu StudentówWybrzeÝa Úak o przyznaniu Günterowi Grassowi Nagrody Czerwonej RóÝy.Mo-ment to by" szczególny, gdyÝ niejako tym samym autor Blaszanego b´benka w"à-czony zosta" ostatecznie w krwiobieg kulturowy Gda’ska, Pomorza i tego wszyst-kiego, co by"o i jest waÝne w tym mieÊcie.Dalej zaÊ zosta"y wypowiedziane s"o-wa nadziei, iÝ wszystkie ksiàÝki laureata zostanà w Polsce wydane przez gda’skie-go edytora, Wydawnictwo Morskie.Godzina 18.00, Sie’ Gda’ska na D"ugim Targu.Grafiki juÝ zawieszonew liczbie sztuk 34.Sporych rozmiarów plansze, na których ucze’ berli’skiegorzeêbiarza Hansa Hartunga, niegdysiejszy student Akademii Sztuk Pi´knychw Düsseldorfie, wystawia prace w mieÊcie swojego urodzenia.W chwili gdy do-czeka" si´ juÝ pewnego uznania w tym fachu, w"asnej galerii i sztabu technicz-no-edytorskiego.Tylko rzeczy najstarsze, najpierwsze, tutaj pominà".Ale sà rysunki Êlima-ków.Grzyby teÝ sà.I buty.Te wszystkie prace pod wzgl´dem precyzji rysunkuprzyrównywane sà cz´sto do dokona’ graficznych samego Albrechta Dürera.Wi´c buty.Mocno schodzone, zm´czone, zuÝyte, przenoszone.Sà i ryby.OÊlizg"e, wijàce si´ na wszystkie strony w´gorze.G"owy rybiena pr´tach, z wytrzeszczem oczu, brutalne.My dwoje, tak tytu"uje swojà prac´, 110 na której kraby i twarz kobieca.Als das Märchen niemals war, tym podpisem sy-gnuje rysunek oÊci rybich z okularami w drucianej oprawie na pierwszym planie.Turbot z noÝem.Turbot jeszcze w pi´ciu innych wersjach, rodzaj szczegó"owegostudium tej ryby znanej z jego s"awnej powieÊci.Pojawia si´ g"owa rybia z oÊcia-mi, obraz rybiej destrukcji.I jeszcze Polnische Ganz.A takÝe autoportret Grassaw kucharskiej czapie. Te wszystkie moje prace darowuj´ Gda’skowi z Ýyczeniem, aÝeby by-"y ogólnodost´pne powie na tym wernisaÝu.Seria medali dla Grassa.Od zarzàdu G"ównego ZPAP wr´czony Grasso-wi osobiÊcie przez jego szefa, Jerzego Puciat´.A takÝe medal upami´tniajàcyuk"ad w K´pnie, wybity przez Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie.Ten uk"ad,w czym Grassa objaÊniam juÝ osobiÊcie, który przesàdzi" przed szeÊciuset latyo z"àczeniu Pomorza z Wielkopolskà.Przemówià jeszcze prezydent miasta,docent Jerzy M"ynarczyk, oraz Lech Kobyli’ski, szef gda’skich plastyków.Nazajutrz wizyta u gda’skiego wydawcy na Szerokiej, jego Breitgasse.Grass jest serdeczny.Widaç, Ýe czuje si´ tu dobrze, swojsko.Rozmowa schodziz miejsca na temat wyda’ ksiàÝek oraz opcji wydawniczych.KtoÊ wspomina o juÝistniejàcych umowach. UwaÝam, Ýe wszystkie dotychczasowe wygas"y powieGrass i Ýyczy"bym sobie, aÝeby wszystkie moje ksiàÝki ukazywa"y si´ w Wydaw-nictwie Morskim i w Gda’sku.Piàtkowe popo"udnie 6 czerwca.W trzy auta jedziemy spod Heveliusapod gda’ski uniwersytet.Przy hali Olivii skr´camy w lewo pod morenowewzgórze w g"´bi.Jeszcze jeden skr´t w lewo i przed nami nowoczesna zabudo-wa gda’skiej uczelni.Grass wie, Ýe humanistycznej uczelni nigdy w jego mieÊcienie by"o. Technische Hochschule , owszem, tak.Lecz za chwil´ dojdzie dopunktu kulminacyjnego w prowadzonym od d"uÝszego czasu na tej uczelni przezprofesor Mari´ Janion konwersatorium grassowskim. Witamy pana Güntera Grassa powie pani profesor. JesteÊmy szcz´Êliwi, myÊleli-Êmy o panu wielokrotnie.OpowiadaliÊmy o panu.Odby"y si´ u nas cztery wielogodzin-ne konwersatoria w ciàgu dwóch ostatnich lat.UÊwiadomiliÊmy sobie, Ýe Gda’sk to pa-na trójkàt bermudzki.Ma pan tutaj swoje grono znawców i wyznawców, teraz mamypana, na kilka godzin, Ýywego.Trudno sobie wyobraziç stan entuzjazmu, w jakim si´znajdujemy od momentu, kiedy dowiedzieliÊmy si´, Ýe pan wreszcie do nas przyjeÝdÝa.Mamy do pana wiele spraw, duÝo zapyta’.B´dziemy prosili o wiele odpowiedzi na wie-le kwestii [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
. Chcia"bym zaproponowaç panu tworzywo do jednej z kolejnych pa’-skich ksiàÝek.Pod Kartuzami jest wieÊ o nazwie Gor´czyno.Z niej to pochodzà:zast´pca dowódcy obrony Poczty Polskiej w Gda’sku, Flisykowski, tam jest po-chowany i stamtàd wywodzi si´ jedna z ofiar grudnia, nadto w tej wsi urodzi" si´ojciec gda’skich pi´cioraczków.Lecz co innego mnie interesuje: relacja wzajem- 109 na pomi´dzy pisarzem i grafikiem.Znane sà przyk"ady wielu pisarzy i poetówuprawiajàcych twórczoÊç malarskà czy graficznà.W Polsce choçby Kraszewski,w Niemczech Goethe.Jak pan traktuje swojà grafik´? Czy nie obawia si´ pan, iÝpana twórczoÊç literacka stanowi pewien rodzaj protezy dla jego twórczoÊci gra-ficznej? Bo przecieÝ dopiero po wystawie w ParyÝu niemiecka krytyka plastycznaszerzej zaj´"a si´ panem jako grafikiem. Wystawa, którà jutro b´dà mogli pa’stwo poznaç, udowodni chyba, Ýegrafik´ traktuj´ na równi z literaturà.Grafika moÝe byç autonomicznym uzupe"-nieniem, a nie ilustracjà mojej literatury. Czyta"em pi´ç lat temu, Ýe zajmuje si´ pan równieÝ rzeêbà, czy nadaljà pan uprawia? Po osiemnastu latach przerwy znowu zaczà"em rzeêbiç.Chcia"em od-poczàç od literatury.Ale przy tym pozostan´: przy pisaniu, grafice i rzeêbieniu.Obiecuj´, Ýe muzyki komponowaç nie b´d´.Na koniec zaÊ powiedzia" od siebie: Trzeba chyba wpierw utraciç swoje miasto, by byç w nim z takimi ho-norami przyjmowanym.Nast´pnie odczytano oÊwiadczenie Rady Programowej Klubu StudentówWybrzeÝa Úak o przyznaniu Günterowi Grassowi Nagrody Czerwonej RóÝy.Mo-ment to by" szczególny, gdyÝ niejako tym samym autor Blaszanego b´benka w"à-czony zosta" ostatecznie w krwiobieg kulturowy Gda’ska, Pomorza i tego wszyst-kiego, co by"o i jest waÝne w tym mieÊcie.Dalej zaÊ zosta"y wypowiedziane s"o-wa nadziei, iÝ wszystkie ksiàÝki laureata zostanà w Polsce wydane przez gda’skie-go edytora, Wydawnictwo Morskie.Godzina 18.00, Sie’ Gda’ska na D"ugim Targu.Grafiki juÝ zawieszonew liczbie sztuk 34.Sporych rozmiarów plansze, na których ucze’ berli’skiegorzeêbiarza Hansa Hartunga, niegdysiejszy student Akademii Sztuk Pi´knychw Düsseldorfie, wystawia prace w mieÊcie swojego urodzenia.W chwili gdy do-czeka" si´ juÝ pewnego uznania w tym fachu, w"asnej galerii i sztabu technicz-no-edytorskiego.Tylko rzeczy najstarsze, najpierwsze, tutaj pominà".Ale sà rysunki Êlima-ków.Grzyby teÝ sà.I buty.Te wszystkie prace pod wzgl´dem precyzji rysunkuprzyrównywane sà cz´sto do dokona’ graficznych samego Albrechta Dürera.Wi´c buty.Mocno schodzone, zm´czone, zuÝyte, przenoszone.Sà i ryby.OÊlizg"e, wijàce si´ na wszystkie strony w´gorze.G"owy rybiena pr´tach, z wytrzeszczem oczu, brutalne.My dwoje, tak tytu"uje swojà prac´, 110 na której kraby i twarz kobieca.Als das Märchen niemals war, tym podpisem sy-gnuje rysunek oÊci rybich z okularami w drucianej oprawie na pierwszym planie.Turbot z noÝem.Turbot jeszcze w pi´ciu innych wersjach, rodzaj szczegó"owegostudium tej ryby znanej z jego s"awnej powieÊci.Pojawia si´ g"owa rybia z oÊcia-mi, obraz rybiej destrukcji.I jeszcze Polnische Ganz.A takÝe autoportret Grassaw kucharskiej czapie. Te wszystkie moje prace darowuj´ Gda’skowi z Ýyczeniem, aÝeby by-"y ogólnodost´pne powie na tym wernisaÝu.Seria medali dla Grassa.Od zarzàdu G"ównego ZPAP wr´czony Grasso-wi osobiÊcie przez jego szefa, Jerzego Puciat´.A takÝe medal upami´tniajàcyuk"ad w K´pnie, wybity przez Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie.Ten uk"ad,w czym Grassa objaÊniam juÝ osobiÊcie, który przesàdzi" przed szeÊciuset latyo z"àczeniu Pomorza z Wielkopolskà.Przemówià jeszcze prezydent miasta,docent Jerzy M"ynarczyk, oraz Lech Kobyli’ski, szef gda’skich plastyków.Nazajutrz wizyta u gda’skiego wydawcy na Szerokiej, jego Breitgasse.Grass jest serdeczny.Widaç, Ýe czuje si´ tu dobrze, swojsko.Rozmowa schodziz miejsca na temat wyda’ ksiàÝek oraz opcji wydawniczych.KtoÊ wspomina o juÝistniejàcych umowach. UwaÝam, Ýe wszystkie dotychczasowe wygas"y powieGrass i Ýyczy"bym sobie, aÝeby wszystkie moje ksiàÝki ukazywa"y si´ w Wydaw-nictwie Morskim i w Gda’sku.Piàtkowe popo"udnie 6 czerwca.W trzy auta jedziemy spod Heveliusapod gda’ski uniwersytet.Przy hali Olivii skr´camy w lewo pod morenowewzgórze w g"´bi.Jeszcze jeden skr´t w lewo i przed nami nowoczesna zabudo-wa gda’skiej uczelni.Grass wie, Ýe humanistycznej uczelni nigdy w jego mieÊcienie by"o. Technische Hochschule , owszem, tak.Lecz za chwil´ dojdzie dopunktu kulminacyjnego w prowadzonym od d"uÝszego czasu na tej uczelni przezprofesor Mari´ Janion konwersatorium grassowskim. Witamy pana Güntera Grassa powie pani profesor. JesteÊmy szcz´Êliwi, myÊleli-Êmy o panu wielokrotnie.OpowiadaliÊmy o panu.Odby"y si´ u nas cztery wielogodzin-ne konwersatoria w ciàgu dwóch ostatnich lat.UÊwiadomiliÊmy sobie, Ýe Gda’sk to pa-na trójkàt bermudzki.Ma pan tutaj swoje grono znawców i wyznawców, teraz mamypana, na kilka godzin, Ýywego.Trudno sobie wyobraziç stan entuzjazmu, w jakim si´znajdujemy od momentu, kiedy dowiedzieliÊmy si´, Ýe pan wreszcie do nas przyjeÝdÝa.Mamy do pana wiele spraw, duÝo zapyta’.B´dziemy prosili o wiele odpowiedzi na wie-le kwestii [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]