Pokrewne
- Strona Główna
- Anne McCaffrey Jezdzcy Smokow Narodziny Smokow
- Warren Tracy Anne Miłosna pułapka 02 Miłosny fortel
- Anne McCaffrey Jezdzcy Smokow Moreta Pani Smokow z Pern
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Long Julie Anne Siostry Holt 02 Urocza i nieznona
- Long Julie Anne Siostry Holt 01 Piękna i szpieg
- Long Julie Anne Siostry Holt 03 Sekret uwodzenia
- Anne McCaffrey Jezdzcy Smokow Mistrz Harfiarzy z Pern
- linuxadm pl
- Grange Jean Christophe Przysięga otchłani
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- jacek94.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A jednak ociągał się z rozpoczęciem, a może zadanie to wydawało mu się trudne, acz pociągające.– Czy Cyrus Perski dotrzymał danego ci słowa? – spytałem.Zastanawiałem się nad tym od czasu, kiedy Azriel urwał opowieść.– Czy naprawdę wysłał cię do Miletu? Trudno mi uwierzyć, żeby cię nie zawiódł.– Naprawdę? – Spojrzał na mnie z uśmiechem.– A jednak dotrzymał słowa danego Izraelowi, jak ci wiadomo.Żydzi mogli opuścić.Babilon, więc wrócili do domu i jeszcze raz odbudowali Królestwo Judei oraz Świątynię Salomona.Wiesz o tym z historii.Cyrus dotrzymywał słowa danego podbitym ludom, a zwłaszcza Żydom.Pamiętaj, jego religia nie była tak strasznie różna od naszej.W gruncie rzeczy jest to religia.etyki, nie sądzisz?– Tak, i wiem, że Jerozolima kwitła pod rządami Cyrusa.– O, tak było, zawsze, przez setki lat, aż do Rzymian, kiedy rozpoczęły się bunty, a potem ostateczne zdobycie Masady.W tamtych czasach nie wiedziałem, co się stanie.Ale wiedziałem, że Cyrus dotrzyma słowa, że odeśle mnie do Miletu.Zaufałem mu od pierwszej chwili, gdy go ujrzałem.Nie był kłamcą.Przynajmniej nie takim jak większość ludzi.– Ale jeśli miał własnych mędrców, dlaczego pozwolił, by coś tak potężnego.chcę powiedzieć, ktoś tak potężny jak ty wymknął się mu z rąk?– Chciał się mnie czym prędzej pozbyć! – powiedział Azriel.– A mówiąc szczerze, tego samego pragnęli jego mędrcy! Nie wypuścił mnie z rąk.Odesłał mnie do Zurvana, najpotężniejszego maga, jakiego znał.A Zurvan był lojalny wobec niego.Bogaty Zurvan mieszkał w Milecie, który poddał się Cyrusowi i Persji bez walki, tak jak Babilon.Oczywiście później Grecy z jońskich miast powstali przeciwko Persom.Ale na razie, kiedy stałem przed wielkim królem i błagałem go, by wysłał mnie do potężnego czarnoksiężnika, Milet był greckim miastem kwitnącym pod perskimi rządami.Przyjrzał mi się.Chciałem zadać następne pytanie, ale powstrzymał mnie.– Wyszedłeś na mróz, a nie powinieneś.Teraz już się rozgrzałeś, ale gorączka nieco się wzmogła.Trzeba ci zimnej wody.Przyniosę ci jej.Wypijesz i wtedy zaczniemy.Wstał i podszedł do drzwi.Przyniósł butelkę stojącą obok nich.Woda była bardzo zimna, wiedziałem to, a mnie chciało się pić.Spojrzałem i zauważyłem, że Azriel nalewa wodę do srebrnego kubka.Nie był to żaden starożytny kubek.Wydawał się dość nowy, wyprodukowany przez maszyny, a jednak piękny, i oczywiście od razu zrobił się zimny od wody.Był niczym Graal lub kielich, z którego mogliby pić Babilończycy.Albo może Salomon.Przed fotelem stał drugi kubek.– Jak je stworzyłeś? – spytałem.– Tak samo jak moje odzienie.Zwołałem wszystkie cząstki, których potrzeba, by przybyły czym prędzej i bez zwłoki.Nie jestem zbyt wprawnym projektantem.Gdyby mój ojciec je zaprojektował, byłyby wspaniałe.Ja tylko powiedziałem cząstkom, że mają stworzyć ozdobne kubki w stylu tych czasów.Trzeba do tego wiele więcej słów, mnóstwo energii, ale na tym polega sedno problemu.Skinąłem głową.Byłem mu wdzięczny za to wyjaśnienie.Wypiłem całą wodę.Jeszcze raz napełnił kubek.Wypiłem.Kubek był prawdziwy i namacalny.Srebro dobrej próby.Przyjrzałem się mu.Był ozdobiony zwykłym motywem bachicznym – kiściami winogron biegnącymi wokół krawędzi – i miał prostą nóżkę.I był naprawdę piękny.Trzymałem go w obu dłoniach, chyba z miłością, i podziwiałem smukły kształt oraz głębokie linie rzeźbień, kiedy na nozdrzach poczułem subtelne poruszenie powietrza.Nagle zdałem sobie sprawę, że na kubku wygrawerowane jest moje nazwisko.Było napisane po hebrajsku.Jonatan Ben Izaak.Słowa biegły wokół całego kubka, a pismo było drobne i doskonałe.Spojrzałem na Azriela.Niemal leżał w fotelu, z zamkniętymi oczami.Zaczerpnął głęboko powietrza.– Pamięć jest wszystkim – przemówił cicho.– Niech ci się nie wydaje, że można żyć ze świadomością, iż Bóg nie jest doskonały, dopóki wiemy, że On nie zapomina.nie zapomina niczego.– Chcesz powiedzieć, że wie wszystko.Chcielibyśmy, żeby zapomniał o naszych wykroczeniach.– Chyba tak.Nalał wody do swojego kielicha, nieoznaczonego imieniem, lecz podobnego do mojego jak dwie krople wody.Wypił z niego.Znowu odpoczął, wpatrzony w ogień.Ciężko oddychał.Zastanowiłem się, czym było życie w świecie takich jak on.Czy właśnie tak wyglądała Esagila? Brodaci mężczyźni w długich szatach kapiących złotem i lśniących?– Czy wiesz – spytał z uśmiechem – że starożytni Persowi sądzili, iż.w ostatnim tysiącleciu przed ostatecznym Zmartwychwstaniem ludzie będą stopniowo odchodzić od spożywania mięsa, mleka, a nawet roślin i że będą odżywiać się jedynie wodą? Czystą wodą.– A potem nadejdzie Zmartwychwstanie.– Tak, powstaną kości.dolina kości powstanie do życia.– Uśmiechnął się.– Więc czasami, kiedy chcę się pocieszyć, myślę, że anioły i demony mocy, takie jak ja.że jesteśmy po prostu ostatnim etapem człowieczeństwa.kiedy ludzie będą żyć wyłącznie wodą.Więc.nie jesteśmy nieczyści.Jesteśmy tylko bardzo postępowi.Uśmiechnąłem się.– Są tacy, którzy uważają, że nasze ziemskie ciała to tylko jeden z etapów, że duchy tworzą sobie następne, a wszystko to jest kwestią atomów i cząstek, jak powiedziałeś.– Dajesz im posłuch?– Oczywiście.Nie obawiam się śmierci.Mam nadzieję, że moje światło dołączy do światła Boga, choć być może tak nie będzie.Ale słucham z wielką uwagą tego, w co wierzą inni.To nie jest wiek obojętności, choć może się tak wydawać.– Owszem, zgadzam się z tobą – powiedział.– To praktyczny, pragmatyczny czas, kiedy przyzwoitość stała się najpierwszą cnotą – pojmujesz, przyzwoite ubrania, przyzwoity dom, przyzwoite jedzenie.– Tak.– Ale jest to też czas wielkich, wspaniałych duchowych idei, może jedyny czas, kiedy takie myślenie nie ściąga na nikogo kar, ponieważ można głosić wszystko i nie zostać zakutym w łańcuchy.Nikt nie nosi w sercu inkwizycji.– Nie, ona istnieje, żyje w sercach wszystkich fundamentalistów ze wszystkich sekt, ale w większości krajów świata nie mają oni dość władzy, by zakuć w łańcuchy proroka czy bluźniercę.Chyba to zauważyłeś.– Tak.Nastąpiła długa cisza.Azriel wyprostował się, najwyraźniej znów pełen sił i gotów do podjęcia opowieści.Odwrócił się lekko w moją stronę, cofnął lewy łokieć, trzymając wyciągnięte ramię na oparciu fotela.Złoto na błękitnym aksamicie kreśliło pętle i koła, które w historii wzornictwa miały bez wątpienia szacowną tradycję, może nawet nazwę.Nić była złota i gruba.Migotała w blasku ognia.Azriel spojrzał na taśmy.Zrobiłem gest oznaczający, iż obie zamieniły się w słuch, tak jak i ja.– Cyrus dotrzymał słowa – zaczął i wzruszył ramionami.– Danego wszystkim.Dotrzymał obietnicy, jaką dał rodzinie mego ojca, Hebrajczykom z Babilonu.Ci, którzy chcieli, gdyż nawiasem mówiąc nie wszyscy sobie tego – życzyli, ale ci, którzy chcieli, wrócili do Syjonu i odbudowali Świątynię, Persowie zaś nigdy nie byli okrutni wobec Palestyny.Problemy zaczęły się kilkaset lat później, wraz z nadejściem Rzymian, jak powiedzieliśmy.A wiesz również, że wielu, bardzo wielu Żydów pozostało w Babilonie, gdzie uczyli się i pisali Talmud, a Babilon był wspaniałym miejscem aż do jednego strasznego dnia w późniejszych stuleciach, kiedy został spalony, a potem zniszczony [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.A jednak ociągał się z rozpoczęciem, a może zadanie to wydawało mu się trudne, acz pociągające.– Czy Cyrus Perski dotrzymał danego ci słowa? – spytałem.Zastanawiałem się nad tym od czasu, kiedy Azriel urwał opowieść.– Czy naprawdę wysłał cię do Miletu? Trudno mi uwierzyć, żeby cię nie zawiódł.– Naprawdę? – Spojrzał na mnie z uśmiechem.– A jednak dotrzymał słowa danego Izraelowi, jak ci wiadomo.Żydzi mogli opuścić.Babilon, więc wrócili do domu i jeszcze raz odbudowali Królestwo Judei oraz Świątynię Salomona.Wiesz o tym z historii.Cyrus dotrzymywał słowa danego podbitym ludom, a zwłaszcza Żydom.Pamiętaj, jego religia nie była tak strasznie różna od naszej.W gruncie rzeczy jest to religia.etyki, nie sądzisz?– Tak, i wiem, że Jerozolima kwitła pod rządami Cyrusa.– O, tak było, zawsze, przez setki lat, aż do Rzymian, kiedy rozpoczęły się bunty, a potem ostateczne zdobycie Masady.W tamtych czasach nie wiedziałem, co się stanie.Ale wiedziałem, że Cyrus dotrzyma słowa, że odeśle mnie do Miletu.Zaufałem mu od pierwszej chwili, gdy go ujrzałem.Nie był kłamcą.Przynajmniej nie takim jak większość ludzi.– Ale jeśli miał własnych mędrców, dlaczego pozwolił, by coś tak potężnego.chcę powiedzieć, ktoś tak potężny jak ty wymknął się mu z rąk?– Chciał się mnie czym prędzej pozbyć! – powiedział Azriel.– A mówiąc szczerze, tego samego pragnęli jego mędrcy! Nie wypuścił mnie z rąk.Odesłał mnie do Zurvana, najpotężniejszego maga, jakiego znał.A Zurvan był lojalny wobec niego.Bogaty Zurvan mieszkał w Milecie, który poddał się Cyrusowi i Persji bez walki, tak jak Babilon.Oczywiście później Grecy z jońskich miast powstali przeciwko Persom.Ale na razie, kiedy stałem przed wielkim królem i błagałem go, by wysłał mnie do potężnego czarnoksiężnika, Milet był greckim miastem kwitnącym pod perskimi rządami.Przyjrzał mi się.Chciałem zadać następne pytanie, ale powstrzymał mnie.– Wyszedłeś na mróz, a nie powinieneś.Teraz już się rozgrzałeś, ale gorączka nieco się wzmogła.Trzeba ci zimnej wody.Przyniosę ci jej.Wypijesz i wtedy zaczniemy.Wstał i podszedł do drzwi.Przyniósł butelkę stojącą obok nich.Woda była bardzo zimna, wiedziałem to, a mnie chciało się pić.Spojrzałem i zauważyłem, że Azriel nalewa wodę do srebrnego kubka.Nie był to żaden starożytny kubek.Wydawał się dość nowy, wyprodukowany przez maszyny, a jednak piękny, i oczywiście od razu zrobił się zimny od wody.Był niczym Graal lub kielich, z którego mogliby pić Babilończycy.Albo może Salomon.Przed fotelem stał drugi kubek.– Jak je stworzyłeś? – spytałem.– Tak samo jak moje odzienie.Zwołałem wszystkie cząstki, których potrzeba, by przybyły czym prędzej i bez zwłoki.Nie jestem zbyt wprawnym projektantem.Gdyby mój ojciec je zaprojektował, byłyby wspaniałe.Ja tylko powiedziałem cząstkom, że mają stworzyć ozdobne kubki w stylu tych czasów.Trzeba do tego wiele więcej słów, mnóstwo energii, ale na tym polega sedno problemu.Skinąłem głową.Byłem mu wdzięczny za to wyjaśnienie.Wypiłem całą wodę.Jeszcze raz napełnił kubek.Wypiłem.Kubek był prawdziwy i namacalny.Srebro dobrej próby.Przyjrzałem się mu.Był ozdobiony zwykłym motywem bachicznym – kiściami winogron biegnącymi wokół krawędzi – i miał prostą nóżkę.I był naprawdę piękny.Trzymałem go w obu dłoniach, chyba z miłością, i podziwiałem smukły kształt oraz głębokie linie rzeźbień, kiedy na nozdrzach poczułem subtelne poruszenie powietrza.Nagle zdałem sobie sprawę, że na kubku wygrawerowane jest moje nazwisko.Było napisane po hebrajsku.Jonatan Ben Izaak.Słowa biegły wokół całego kubka, a pismo było drobne i doskonałe.Spojrzałem na Azriela.Niemal leżał w fotelu, z zamkniętymi oczami.Zaczerpnął głęboko powietrza.– Pamięć jest wszystkim – przemówił cicho.– Niech ci się nie wydaje, że można żyć ze świadomością, iż Bóg nie jest doskonały, dopóki wiemy, że On nie zapomina.nie zapomina niczego.– Chcesz powiedzieć, że wie wszystko.Chcielibyśmy, żeby zapomniał o naszych wykroczeniach.– Chyba tak.Nalał wody do swojego kielicha, nieoznaczonego imieniem, lecz podobnego do mojego jak dwie krople wody.Wypił z niego.Znowu odpoczął, wpatrzony w ogień.Ciężko oddychał.Zastanowiłem się, czym było życie w świecie takich jak on.Czy właśnie tak wyglądała Esagila? Brodaci mężczyźni w długich szatach kapiących złotem i lśniących?– Czy wiesz – spytał z uśmiechem – że starożytni Persowi sądzili, iż.w ostatnim tysiącleciu przed ostatecznym Zmartwychwstaniem ludzie będą stopniowo odchodzić od spożywania mięsa, mleka, a nawet roślin i że będą odżywiać się jedynie wodą? Czystą wodą.– A potem nadejdzie Zmartwychwstanie.– Tak, powstaną kości.dolina kości powstanie do życia.– Uśmiechnął się.– Więc czasami, kiedy chcę się pocieszyć, myślę, że anioły i demony mocy, takie jak ja.że jesteśmy po prostu ostatnim etapem człowieczeństwa.kiedy ludzie będą żyć wyłącznie wodą.Więc.nie jesteśmy nieczyści.Jesteśmy tylko bardzo postępowi.Uśmiechnąłem się.– Są tacy, którzy uważają, że nasze ziemskie ciała to tylko jeden z etapów, że duchy tworzą sobie następne, a wszystko to jest kwestią atomów i cząstek, jak powiedziałeś.– Dajesz im posłuch?– Oczywiście.Nie obawiam się śmierci.Mam nadzieję, że moje światło dołączy do światła Boga, choć być może tak nie będzie.Ale słucham z wielką uwagą tego, w co wierzą inni.To nie jest wiek obojętności, choć może się tak wydawać.– Owszem, zgadzam się z tobą – powiedział.– To praktyczny, pragmatyczny czas, kiedy przyzwoitość stała się najpierwszą cnotą – pojmujesz, przyzwoite ubrania, przyzwoity dom, przyzwoite jedzenie.– Tak.– Ale jest to też czas wielkich, wspaniałych duchowych idei, może jedyny czas, kiedy takie myślenie nie ściąga na nikogo kar, ponieważ można głosić wszystko i nie zostać zakutym w łańcuchy.Nikt nie nosi w sercu inkwizycji.– Nie, ona istnieje, żyje w sercach wszystkich fundamentalistów ze wszystkich sekt, ale w większości krajów świata nie mają oni dość władzy, by zakuć w łańcuchy proroka czy bluźniercę.Chyba to zauważyłeś.– Tak.Nastąpiła długa cisza.Azriel wyprostował się, najwyraźniej znów pełen sił i gotów do podjęcia opowieści.Odwrócił się lekko w moją stronę, cofnął lewy łokieć, trzymając wyciągnięte ramię na oparciu fotela.Złoto na błękitnym aksamicie kreśliło pętle i koła, które w historii wzornictwa miały bez wątpienia szacowną tradycję, może nawet nazwę.Nić była złota i gruba.Migotała w blasku ognia.Azriel spojrzał na taśmy.Zrobiłem gest oznaczający, iż obie zamieniły się w słuch, tak jak i ja.– Cyrus dotrzymał słowa – zaczął i wzruszył ramionami.– Danego wszystkim.Dotrzymał obietnicy, jaką dał rodzinie mego ojca, Hebrajczykom z Babilonu.Ci, którzy chcieli, gdyż nawiasem mówiąc nie wszyscy sobie tego – życzyli, ale ci, którzy chcieli, wrócili do Syjonu i odbudowali Świątynię, Persowie zaś nigdy nie byli okrutni wobec Palestyny.Problemy zaczęły się kilkaset lat później, wraz z nadejściem Rzymian, jak powiedzieliśmy.A wiesz również, że wielu, bardzo wielu Żydów pozostało w Babilonie, gdzie uczyli się i pisali Talmud, a Babilon był wspaniałym miejscem aż do jednego strasznego dnia w późniejszych stuleciach, kiedy został spalony, a potem zniszczony [ Pobierz całość w formacie PDF ]