[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jednej zasadzie pozostała wierna: nigdy nie krzywdziła niewinnych.Jej ofiary zawsze odznaczały się chciwością i nieuczciwością.„Nikt nie popełni samobójstwa z po­wodu tego, co mu zrobiłam” - obiecała sobie.W gazetach wkrótce pojawiły się wzmianki o niezwykłych aferach, których ofiarą padali milionerzy z całej Europy, a ponieważ Tracy za każdym razem ukazywała się w innym przebraniu, policja nabrała przekonania, że wszystkie te „operacje” przeprowadza potężny, międzynarodowy gang kobiet.Zwróciło to uwagę Interpolu.W manhattańskiej siedzibie Międzynarodowego Towarzystwa Ubezpieczeniowego LIPA J.J.Reynolds mówił do Daniela Coopera: - Mamy poważne kłopoty.Wielu naszych europejskich klien­tów prawdopodobnie pada ofiarą przestępczej organizacji kobiecej.Wszyscy domagają się zemsty.Chcą położyć kres tym gangsterskim sztuczkom.Interpol postanowił z nami współpracować.Zajmiesz się tą sprawą, Dań.Jutro rano polecisz do Paryża.Tracy jadła obiad z Guntherem w restauracji „Scott” na Mount Street.- Czy obiło ci się o uszy nazwisko Pierpont? Maksymilian Pierpont?Wydawało się znajome.Gdzie mogła je usłyszeć? Nagle przypo­mniała sobie.Jeff Stevens, na pokładzie „Queen Elizabeth II” mówił: „Przybyliśmy tutaj w tym samym celu.Maksymilian Pierpont.”- Jest bardzo bogaty, prawda?- I zupełnie pozbawiony skrupułów.Specjalizuje się w wykupowaniu spółek i ograbianiu ich.„Kiedy Joe Romano przejął interes, wyrzucił wszystkich starych pracowników i zastąpił ich swoimi ludźmi.Potem zniszczył firmę.Zabrali wszystko: warsztaty, ten dom, nawet jej samochód.”- Czy dobrze się czujesz, Tracy? - Gunther patrzył na nią ze zdziwieniem.- Tak, świetnie.- „Czasami życie płata figle - pomyślała - a naszym zadaniem jest wyrównywanie rachunków”.- Opowiedz mi coś więcej o tym Maksymilianie Pierponcie”.- Opuściła go właśnie trzecia żona i teraz jest sam.Powinnaś poznać tego dżentelmena.Zamówił sobie na piątek bilet na Orient Express, z Londynu do Stambułu.- Nigdy nie jechałam Orient Expressem.To musi być fascynu­jące.- Tracy uśmiechnęła się.Gunther odwzajemnił jej uśmiech.- Doskonale.Maksymilian Pierpont ma jedyną, poza leningradzkim Ermitażem, liczącą się w świecie kolekcję jajek z Fabergé.Dość dawno szacowano jej wartość na dwadzieścia milionów dolarów.- Gdybym kilka z nich zdobyła dla ciebie, Gunther - zapytała Tracy - to co byś z nimi zrobił? Są chyba zbyt znane, by można było je sprzedać?- Prywatni kolekcjonerzy, droga Tracy.Przyniesiesz mi kilka tych jajeczek, a ja znajdę dla nich gniazdko, nie obawiaj się.- Zobaczę, co się da zrobić.- Maksymilian Pierpont jest dość nieuchwytny, często zmienia plany.Więc na wszelki wypadek: dwa inne ptaszki wyjeżdżają Orient Expressem w piątek na festiwal filmowy do Wenecji.Myślę, że zasługują na oskubanie.Czy słyszałaś o Silvanie Luadi?- Tej wielkiej aktorce? Oczywiście.- Jej mężem jest Alberto Fornati, producent tych okropnych epopei filmowych.Fornati zyskał sobie złą sławę dzięki pod­pisywaniu kontraktów z aktorami i reżyserami za śmiesznie małe wynagrodzenie.Obiecuje im duży procent od zysków, a potem wszystko zgarnia dla siebie.Stać go na kupowanie żonie ogromnie kosztownych klejnotów.Im częściej ją zdradza, tym więcej ich kupuje.Silvana mogłaby już z pewnością otworzyć własny sklep jubilerski.Niewątpliwie uznasz ich za bardzo interesującą parę.„Venice Simplon Orient Express” odjeżdża z Victoria Station w Londynie w każdy piątek o 11.44.Jego docelową stacją jest Stambuł, a po drodze zatrzymuje się w Boulogne, Paryżu, Medio­lanie i Wenecji.Na pół godziny przed odjazdem pociągu przy wejściu na peron ustawiany jest stolik, służący do odprawy pasaże­rów, a dwaj potężnie zbudowani panowie w uniformach rozwijają przed nim czerwony dywanik, odpychając wścibskich gapiów.Nowi właściciele Orient Expressu starali się w miarę możliwości odtworzyć atmosferę złotych lat kolei z końca dziewiętnastego wieku: nowy pociąg wiernie naśladował oryginał.Miał w swoim składzie wagon pullmanowski, restauracje, salon barowy i wagony sypialne.Urzędnik w niebieskim uniformie z lat dwudziestych ze złotym galowym sznurem odebrał od Tracy dwie walizki i jej podręczną torebkę, i zaniósł je do niezbyt dużego przedziału.Był tam jeden tylko fotelik, obity mohairową tkaniną w kwiaty.Dywanik, podob­nie jak obicie drabiny, służącej do wchodzenia na górne łóżko, był z zielonego pluszu.Przypominało to trochę wnętrze bombonierki [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl