Pokrewne
- Strona Główna
- Tolkien J R R Wladca Pierscieni T 3 Powrot Krola
- 2 Tolkien J R R Wladca Pierscieni T 2 Dwie Wieze
- Tolkien J R R Wladca Pierscieni T 1 Wyprawa
- Tolkien J.R.R Powrót króla
- Tolkien J.R.R Dwie Wieze
- J.R.R Tolkien Niedokonczone opowiesci t.1
- Ludlum.Robert. .Przesylka.z.sal
- Harry Turtledove Zaginiony Legion (2)
- Chmielewska Joanna Wielki diament t.2 (SCAN dal 89 (2)
- Pojedynek Niezwyciezona 01 Marie Rutkoski (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aniusiaczek.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podobnefunkcje spełniają zresztą i inne opowiadania (szczególnie te, które są inspirowane42przez naukę) oraz inne studia.Autorami baśni są ludzie, nie elfy.Opowieści elfówo ludziach są niewątpliwie przesycone pragnieniem ucieczki przed nieśmiertelno-ścią.Trudno oczekiwać, że wszystkie nasze opowieści wzniosą się ponad prze-ciętny poziom.Niektórym się to udaje, a wówczas niewiele udzielanych przez nienauk jest równie przejrzystych co świadomość ciężaru, jaki stanowi tego typu nie-śmiertelność, owo nieskończone i nieprzerwane życie, w które pragnąłby umknąćnasz uciekinier.To właśnie baśń jest szczególnie predestynowana do uczenia ta-kich rzeczy i ta dawna, i ta nam współczesna.Najbardziej inspirującym tema-tem dla George a MacDonalda była przecież właśnie śmierć.Pociecha płynąca z baśni ma jeszcze jedno oblicze oprócz zaspokajania od-wiecznych pragnień za pomocą wyobrazni.O wiele ważniejsza jest pociechaszczęśliwego zakończenia.Niemal zaryzykowałbym twierdzenie, że każda baśńwinna kończyć się szczęśliwie.Określiłbym tragedię jako najwyższą, prawdziwąformę dramatu, a jej przeciwieństwo jako prawdziwą formę baśni.Ponieważ braknam słowa na określenie tego przeciwieństwa, będę je nazywać eukatastrophe[dosł. szczęśliwe rozwiązanie (gr.)].Opowieść prowadząca do eukatastrophejest najdoskonalszą formą baśni i jej najwyższą formą oddziaływania.Pociecha, jaką niosą baśnie, radość ze szczęśliwego zakończenia które po-prawniej byłoby zwać dobrą katastrofą , nagłym radosnym zwrotem akcji (bożadna baśń tak naprawdę nigdy się nie kończy) ta radość, którą baśń potrafi takdoskonale prowokować, nie jest już w swej istocie eskapizmem ani ucieczką.Jest to dana nam w oprawie baśniowego lub innego świata, nagła i cudow-na łaska, której powrotu nigdy nie można być pewnym.Nie przeczy ona realno-ści dyskatastrophe: obecność smutku i upadku jest niezbędna dla radości ocale-nia, przeczącego (w obliczu tak wielu dowodów) końcowej, powszechnej klęsce.Aaska ta jest więc swego rodzaju evangelium [dobrą nowiną], oferującą ulotnyprzebłysk radości owej radości, która czeka poza murami tego świata, równieprzeszywającej co żal.Dobrą baśń z rodzaju tych najszlachetniejszych i bardziej udanych wy-różnia to, że oferuje ona swemu słuchaczowi (nieważne czy dorosłemu, czy dziec-ku) nie tylko niezwykły świat lub fantastyczne i straszne wydarzenia, ale i nadewszystko owo zatrzymanie oddechu, gdy nadchodzi zwrot akcji, owo gwałtow-ne bicie serca i uniesienie, łzy niemal przeżycie równie dojmujące co w innychrodzajach sztuki, a przy tym o szczególnych walorach.Nawet współczesnym baśniom udaje się to niekiedy.Nie jest to łatwe zale-ży bowiem od całej historii, która jest zarazem tłem dla zwrotu akcji i odbiciemjego chwały.Opowieść, która w najmniejszej nawet mierze zdołała osiągnąć ta-ki efekt, nie może być w pełni nieudana, mimo swych skaz czy niejasności celu.Dotyczy to nawet Księcia Prigia, baśni Andrew Langa, która pod wieloma wzglę-dami może rozczarowywać.Radość sceny, gdy wszyscy rycerze ożyli i wznieśliw górę swe miecze, wołając "Niech żyje książę Prigio!" ma w sobie coś z owej43dziwnej, mistycznej jakości dawnej baśni, przerastającej opisywane wydarzenie.Nie byłoby tego w utworze Langa, gdyby zakończenie nie pochodziło z bardziejpoważnej baśniowej fantazji niż sama opowieść ta bowiem jest w znacznejczęści błaha i obdarzona pół kpiącym uśmiechem wyszukanej dworskiej conte.O ileż bardziej potężne i przejmujące jest oddziaływanie jakiejkolwiek poważnejopowieści z Królestwa Czarów.Gdy w takiej baśni nadchodzi nagły zwrot akcji,doświadczamy przeszywającej radości, serdecznego pragnienia, które na momentwykracza poza ramy opowieści, jest to typowy przejaw niezdecydowania Langa.W swej warstwie powierzchownej baśń nawiązuje do francuskiej dworskiej contez satyrycznym zacięciem szczególnie do Thackeray owskiego Pierścienia i ró-ży, a więc do gatunku, który z natury jest powierzchowny, nawet frywolny i aninie potrafi, ani nie pragnie stworzyć nic natchnionego.Jednak pod tą konwencjądrzemie głębszy duch Langowskiego romantyzmu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
.Podobnefunkcje spełniają zresztą i inne opowiadania (szczególnie te, które są inspirowane42przez naukę) oraz inne studia.Autorami baśni są ludzie, nie elfy.Opowieści elfówo ludziach są niewątpliwie przesycone pragnieniem ucieczki przed nieśmiertelno-ścią.Trudno oczekiwać, że wszystkie nasze opowieści wzniosą się ponad prze-ciętny poziom.Niektórym się to udaje, a wówczas niewiele udzielanych przez nienauk jest równie przejrzystych co świadomość ciężaru, jaki stanowi tego typu nie-śmiertelność, owo nieskończone i nieprzerwane życie, w które pragnąłby umknąćnasz uciekinier.To właśnie baśń jest szczególnie predestynowana do uczenia ta-kich rzeczy i ta dawna, i ta nam współczesna.Najbardziej inspirującym tema-tem dla George a MacDonalda była przecież właśnie śmierć.Pociecha płynąca z baśni ma jeszcze jedno oblicze oprócz zaspokajania od-wiecznych pragnień za pomocą wyobrazni.O wiele ważniejsza jest pociechaszczęśliwego zakończenia.Niemal zaryzykowałbym twierdzenie, że każda baśńwinna kończyć się szczęśliwie.Określiłbym tragedię jako najwyższą, prawdziwąformę dramatu, a jej przeciwieństwo jako prawdziwą formę baśni.Ponieważ braknam słowa na określenie tego przeciwieństwa, będę je nazywać eukatastrophe[dosł. szczęśliwe rozwiązanie (gr.)].Opowieść prowadząca do eukatastrophejest najdoskonalszą formą baśni i jej najwyższą formą oddziaływania.Pociecha, jaką niosą baśnie, radość ze szczęśliwego zakończenia które po-prawniej byłoby zwać dobrą katastrofą , nagłym radosnym zwrotem akcji (bożadna baśń tak naprawdę nigdy się nie kończy) ta radość, którą baśń potrafi takdoskonale prowokować, nie jest już w swej istocie eskapizmem ani ucieczką.Jest to dana nam w oprawie baśniowego lub innego świata, nagła i cudow-na łaska, której powrotu nigdy nie można być pewnym.Nie przeczy ona realno-ści dyskatastrophe: obecność smutku i upadku jest niezbędna dla radości ocale-nia, przeczącego (w obliczu tak wielu dowodów) końcowej, powszechnej klęsce.Aaska ta jest więc swego rodzaju evangelium [dobrą nowiną], oferującą ulotnyprzebłysk radości owej radości, która czeka poza murami tego świata, równieprzeszywającej co żal.Dobrą baśń z rodzaju tych najszlachetniejszych i bardziej udanych wy-różnia to, że oferuje ona swemu słuchaczowi (nieważne czy dorosłemu, czy dziec-ku) nie tylko niezwykły świat lub fantastyczne i straszne wydarzenia, ale i nadewszystko owo zatrzymanie oddechu, gdy nadchodzi zwrot akcji, owo gwałtow-ne bicie serca i uniesienie, łzy niemal przeżycie równie dojmujące co w innychrodzajach sztuki, a przy tym o szczególnych walorach.Nawet współczesnym baśniom udaje się to niekiedy.Nie jest to łatwe zale-ży bowiem od całej historii, która jest zarazem tłem dla zwrotu akcji i odbiciemjego chwały.Opowieść, która w najmniejszej nawet mierze zdołała osiągnąć ta-ki efekt, nie może być w pełni nieudana, mimo swych skaz czy niejasności celu.Dotyczy to nawet Księcia Prigia, baśni Andrew Langa, która pod wieloma wzglę-dami może rozczarowywać.Radość sceny, gdy wszyscy rycerze ożyli i wznieśliw górę swe miecze, wołając "Niech żyje książę Prigio!" ma w sobie coś z owej43dziwnej, mistycznej jakości dawnej baśni, przerastającej opisywane wydarzenie.Nie byłoby tego w utworze Langa, gdyby zakończenie nie pochodziło z bardziejpoważnej baśniowej fantazji niż sama opowieść ta bowiem jest w znacznejczęści błaha i obdarzona pół kpiącym uśmiechem wyszukanej dworskiej conte.O ileż bardziej potężne i przejmujące jest oddziaływanie jakiejkolwiek poważnejopowieści z Królestwa Czarów.Gdy w takiej baśni nadchodzi nagły zwrot akcji,doświadczamy przeszywającej radości, serdecznego pragnienia, które na momentwykracza poza ramy opowieści, jest to typowy przejaw niezdecydowania Langa.W swej warstwie powierzchownej baśń nawiązuje do francuskiej dworskiej contez satyrycznym zacięciem szczególnie do Thackeray owskiego Pierścienia i ró-ży, a więc do gatunku, który z natury jest powierzchowny, nawet frywolny i aninie potrafi, ani nie pragnie stworzyć nic natchnionego.Jednak pod tą konwencjądrzemie głębszy duch Langowskiego romantyzmu [ Pobierz całość w formacie PDF ]