Pokrewne
- Strona Główna
- Winston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995]
- Jarosław Bzoma Krajobrazy Mojej Duszy cz.V KSIĘGA O PODRÓŻY NOCNEJ
- Pierce Tamora Krag Magii [Tam Ksiega Daji
- Tsunetomo Yamamoto Hagakure (Sekretna księga samurajów)
- Borges Jorge Luis Opowiadania ze zbioru Ksiega pi
- ksiega est pełna wersja Luke Rhinehart
- Niziurski Edmund Ksiega urwisow.WHITE
- Mochnacki M. Powstanie Narodu Polskiego (ksiega I) (2)
- Pratchett Terry Nomow Ksiega Wyjscia
- Chmielewska Joanna Wszelki wypadek
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- metta16.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
."Po chwili ten zniewolony kobiecy umysł stał się spokojniejszy, pewniejszy.I długa noc dobiegła końca.Było to dziwne, ten sen o nocy.Holroyd trwał na zacienionej krawędzi świadomości, zdumiony dziwnym, wewnętrznym przekonaniem.Co się stało? Starał się odepchnąć od siebie niepokojące poczucie dziwności i odepchnąć tę noc, która go otaczała.Wreszcie otworzył oczy.Nie leżał na ziemi, jak mu się zdawało.Jego stopy stały twardo na gruncie; ze swojego miejsca widział wiejską dziewczynę Moorę, odwróconą do niego twarzą.Powędrował spojrzeniem obok niej, potem wokół niej, chłonąc znajomą scenę - salon w domku pośród dżungli, który opuścił kilka godzin wcześniej.Umysł Holroyda poruszyły wspomnienia.Z powrotem tutaj.Przywiodła go z powrotem - przez królestwo ciemności.Ale jak?- Czy ja śniłem?- spytał tępo.- To była pamięć - odparła dziewczyna.Zdawało się to w ogóle nie mieć sensu.Holroyd przyglądał się jej badawczo, ale dziewczęca twarz była zupełnie pozbawiona wyrazu.Jednak po chwili dodała:- To pamięć o tym, jak Ptah po raz pierwszy został przywiedziony do Gonwonlane.Tylko za twym pozwoleniem i podczas tej podróży mogłam ci pokazać, co się stało.Przyznasz, że warto było tego doświadczyć.Holroyd wciąż stał nieruchomo, odtwarzając co chwila ten obraz.to wspomnienie w swoim umyśle.- Ale ty tam byłaś! - rzekł w końcu i przez chwilę był przekonany, że znalazł jakąś fatalną skazę w całej tej historii.- Prawdę mówiąc, to ty mnie prowadziłaś.Zamilkł, przypominając sobie, jak część jej umysłu została zniewolona, a druga buntowała się gniewnie przeciwko rozkazom odległego głosu władcy.Usłyszał cichy głos dziewczyny:- Tak, byłam tam, ale nie z własnej woli.Być może masz teraz pojęcie o mocy, która ci się opiera.Holroyd skinął głową i poczuł, jak pełznie mu po ciele powolny, nieprzyjemny dreszcz.Jej wyjaśnienie pasowało do tego, czego właśnie doświadczył, ale nie mógł go zaakceptować.Kobieta, owa istota z przestrzeni, która rozkazywała.Bogini Ineznia! Nie pozbył się jej.Już nie była tylko imieniem, była rzeczywistością.Po raz pierwszy Holroyd zdał sobie sprawę, że walczy o życie.Zbliżył się ostrożnie do podwyższenia, z którego wystawała laska modlitewna.Sięgając po nią, spojrzał pytającym wzrokiem na dziewczynę, po czym wyciągnął dłoń.Skinęła głową i podeszła bliżej.Jej szybka reakcja sprawiła, że Holroyd uśmiechnął się zażenowany.Chyba powinien przeprosić za to, że tak nagle uciekł -akurat wtedy, gdy pragnęła, za sprawą tejże laski, pokazać mu źródło boskiej mocy.Postanowił jednak, że nie przeprosi, gdyż postąpił słusznie.Biorąc pod uwagę okoliczności, niewiedzę, niezwykłość otoczenia, było rzeczą zrozumiałą, że nie chciał zaufać nieznajomej.Ryzyko wciąż istniało, ale teraz wydawało się bardziej odległe, bo zachowanie dziewczyny jakby potwierdzało jej dobrą wolę.Stojąc u jego boku, powiedziała:- Laska modlitewna jest ważna, ale najpierw chciałabym ci przedstawić pokrótce skomplikowane zadania, które są nieodzownym warunkiem twojego istnienia w Gonwonlane.Zastanawiałeś się pewnie, dlaczego podbój Nushirvanu jest tak ważny.Chodzi o Tron Władzy.Znajdował się początkowo w pałacu-cytadeli, ale -zapamiętaj to dobrze - został przeniesiony, a to dlatego, że w chwili, gdy na nim zasiądziesz, odzyskasz całą władzę.Przeniosła go bogini Ineznia na kapitel Nushira z Nushirvanu, za pozwoleniem samego Nushira.Ona wierzy, że potrafi cię zniszczyć, zanim zdołasz do niego dotrzeć.Posłuchaj, Ptahu, jestem absolutnie przekonana, że tylko dzięki inwazji, wykorzystując największą, najpotężniejszą armię, jaką kiedykolwiek zgromadzono, masz szansę dotrzeć do tego tajemniczego, nie nazwanego kapitelu Nushira i zdobyć boski tron Ptaha.- Dziewczyna zamilkła, jakby chciała przydać swoim słowom mocy, po czym ciągnęła z najwyższą powagą:-Nadszedł zatem czas na najniebezpieczniejsze działanie.Za wszelką cenę musimy przejąć inicjatywę; jak tylko objaśnię ci znaczenie laski modlitewnej, powiem, co według mnie powinieniś uczynić w następnej kolejności.A teraz weź mnie za rękę.Holroyd ujął ostrożnie jej dłoń.Była ciepła, niemal boleśnie żywa, jakby kryjąca się w niej siła witalna rozpalała płomień, elektryczny, wibrujący płomień.Pojawiła się myśl: jak niezwykłym doznaniem byłby pocałunek z taką kobietą! Spojrzał przenikliwym wzrokiem na dziewczynę.Czyżby ta ulotna sugestia spłynęła z jej umysłu do ręki, której dotykał? Zdecydował, że nie.Sam był bez wątpienia zdolny do takiej myśli.Obserwował z powagą, jak dziewczyna sięga drugą dłonią po laskę modlitewną.W chwili gdy jej palce już, już miały dotknąć laski, wstrzymała się i odwróciła.- Chciałabym ci jeszcze raz dobitnie uświadomić, że przypominasz Księcia bieżnio nawet brzmieniem głosu.- A co to ma wspólnego z.- spytał Holroyd i urwał.W tej chwili palce dziewczyny ścisnęły mocno fioletowo zabarwiony metal.Pierwsza fala musiała natychmiast popłynąć przez drugą dłoń, trzymającą jego rękę.Zdawało mu się, że dotyka przewodu pod napięciem.Zwijał się w milczącej agonii, próbując się uwolnić.Ale jego wysiłki pozbawione były mocy.Miał dość czasu, by uświadomić sobie, że znów padł ofiarą podstępu.8Wspinaczka na KlifieZ podłogi pałacowego lochu, gdzie leżała skulona, L'onee wciąż widziała boginię mężnie.Pogrążona w półcieniu, usadowiona na wielkim tronie, który specjalnie kazała przynieść tu przed wieloma dniami, niewielka, kształtna postać Inezni trwała w bezruchu.Złote włosy, przypominające koronę, połyskiwały lekko.Tkwiła tak z opuszczoną głową, z bezwładnie zwisającymi ramionami -jej esencja z pewnością przebywała daleko od ciała.Gdy L'onee obserwowała tę nieruchomą postać, poczuła wzrastające napięcie, jakby z niezmierzonej nocy napłynął powiew obdarzonego mądrością wichru.Było coraz silniejsze.Pomieszczenie wypełniło się mocą.Płomienie, dotychczas nikłe, rozbłysły silniej, oświetlając męskie ciało, które spadło z cichym plaśnięciem na kamienną posadzkę.W tym samym momencie złotowłosa bogini na tronie drgnęła.Otworzyła oczy i wybuchnęła śmiechem.Śmiech był dźwięczny, niczym muzyka.Ineznia zsunęła się z tronu i stanęła nad ciemnowłosą kobietą.Jej głos płonął triumfem.- Och, słodka L'onee, mój plan działa.On sądzi, że jestem tobą, i już dał się przeprowadzić przez królestwo ciemności, Tym samym najniebezpieczniejsze z pomniejszych zaklęć - konieczność pokazania mu, jak Ptah został przeniesiony ze świata Holroyda do Gonwonlane - zostało unieważnione.Poczuł też strumień mocy z laski modlitewnej, nie tak jak Ptah początkowo zakładał, bezpośrednio, ale przez moje ciało, pozbawiony dwóch elementów energii, których celem było poruszenie jego pamięci.- Znów zabrzmiał jej melodyjny śmiech, by przygasnąć po chwili, gdy zaczęła mówić: - Zamierzam utrzymać go w tym umysłowym pomieszaniu przynajmniej do chwili, gdy trzy kolejne zaklęcia zostaną unieważnione.Potem już będzie to bez znaczenia.Istnieje kilka sposobów, by zmusić go do anulowania szóstego zaklęcia, pomijając atak na Nushirvan.Co się tyczy siódmego, jeśli uda mi się kiedykolwiek położyć ręce na tronie, nie sądzę, by Ptah zdołał na nim zasiąść [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl agnieszka90.opx.pl
."Po chwili ten zniewolony kobiecy umysł stał się spokojniejszy, pewniejszy.I długa noc dobiegła końca.Było to dziwne, ten sen o nocy.Holroyd trwał na zacienionej krawędzi świadomości, zdumiony dziwnym, wewnętrznym przekonaniem.Co się stało? Starał się odepchnąć od siebie niepokojące poczucie dziwności i odepchnąć tę noc, która go otaczała.Wreszcie otworzył oczy.Nie leżał na ziemi, jak mu się zdawało.Jego stopy stały twardo na gruncie; ze swojego miejsca widział wiejską dziewczynę Moorę, odwróconą do niego twarzą.Powędrował spojrzeniem obok niej, potem wokół niej, chłonąc znajomą scenę - salon w domku pośród dżungli, który opuścił kilka godzin wcześniej.Umysł Holroyda poruszyły wspomnienia.Z powrotem tutaj.Przywiodła go z powrotem - przez królestwo ciemności.Ale jak?- Czy ja śniłem?- spytał tępo.- To była pamięć - odparła dziewczyna.Zdawało się to w ogóle nie mieć sensu.Holroyd przyglądał się jej badawczo, ale dziewczęca twarz była zupełnie pozbawiona wyrazu.Jednak po chwili dodała:- To pamięć o tym, jak Ptah po raz pierwszy został przywiedziony do Gonwonlane.Tylko za twym pozwoleniem i podczas tej podróży mogłam ci pokazać, co się stało.Przyznasz, że warto było tego doświadczyć.Holroyd wciąż stał nieruchomo, odtwarzając co chwila ten obraz.to wspomnienie w swoim umyśle.- Ale ty tam byłaś! - rzekł w końcu i przez chwilę był przekonany, że znalazł jakąś fatalną skazę w całej tej historii.- Prawdę mówiąc, to ty mnie prowadziłaś.Zamilkł, przypominając sobie, jak część jej umysłu została zniewolona, a druga buntowała się gniewnie przeciwko rozkazom odległego głosu władcy.Usłyszał cichy głos dziewczyny:- Tak, byłam tam, ale nie z własnej woli.Być może masz teraz pojęcie o mocy, która ci się opiera.Holroyd skinął głową i poczuł, jak pełznie mu po ciele powolny, nieprzyjemny dreszcz.Jej wyjaśnienie pasowało do tego, czego właśnie doświadczył, ale nie mógł go zaakceptować.Kobieta, owa istota z przestrzeni, która rozkazywała.Bogini Ineznia! Nie pozbył się jej.Już nie była tylko imieniem, była rzeczywistością.Po raz pierwszy Holroyd zdał sobie sprawę, że walczy o życie.Zbliżył się ostrożnie do podwyższenia, z którego wystawała laska modlitewna.Sięgając po nią, spojrzał pytającym wzrokiem na dziewczynę, po czym wyciągnął dłoń.Skinęła głową i podeszła bliżej.Jej szybka reakcja sprawiła, że Holroyd uśmiechnął się zażenowany.Chyba powinien przeprosić za to, że tak nagle uciekł -akurat wtedy, gdy pragnęła, za sprawą tejże laski, pokazać mu źródło boskiej mocy.Postanowił jednak, że nie przeprosi, gdyż postąpił słusznie.Biorąc pod uwagę okoliczności, niewiedzę, niezwykłość otoczenia, było rzeczą zrozumiałą, że nie chciał zaufać nieznajomej.Ryzyko wciąż istniało, ale teraz wydawało się bardziej odległe, bo zachowanie dziewczyny jakby potwierdzało jej dobrą wolę.Stojąc u jego boku, powiedziała:- Laska modlitewna jest ważna, ale najpierw chciałabym ci przedstawić pokrótce skomplikowane zadania, które są nieodzownym warunkiem twojego istnienia w Gonwonlane.Zastanawiałeś się pewnie, dlaczego podbój Nushirvanu jest tak ważny.Chodzi o Tron Władzy.Znajdował się początkowo w pałacu-cytadeli, ale -zapamiętaj to dobrze - został przeniesiony, a to dlatego, że w chwili, gdy na nim zasiądziesz, odzyskasz całą władzę.Przeniosła go bogini Ineznia na kapitel Nushira z Nushirvanu, za pozwoleniem samego Nushira.Ona wierzy, że potrafi cię zniszczyć, zanim zdołasz do niego dotrzeć.Posłuchaj, Ptahu, jestem absolutnie przekonana, że tylko dzięki inwazji, wykorzystując największą, najpotężniejszą armię, jaką kiedykolwiek zgromadzono, masz szansę dotrzeć do tego tajemniczego, nie nazwanego kapitelu Nushira i zdobyć boski tron Ptaha.- Dziewczyna zamilkła, jakby chciała przydać swoim słowom mocy, po czym ciągnęła z najwyższą powagą:-Nadszedł zatem czas na najniebezpieczniejsze działanie.Za wszelką cenę musimy przejąć inicjatywę; jak tylko objaśnię ci znaczenie laski modlitewnej, powiem, co według mnie powinieniś uczynić w następnej kolejności.A teraz weź mnie za rękę.Holroyd ujął ostrożnie jej dłoń.Była ciepła, niemal boleśnie żywa, jakby kryjąca się w niej siła witalna rozpalała płomień, elektryczny, wibrujący płomień.Pojawiła się myśl: jak niezwykłym doznaniem byłby pocałunek z taką kobietą! Spojrzał przenikliwym wzrokiem na dziewczynę.Czyżby ta ulotna sugestia spłynęła z jej umysłu do ręki, której dotykał? Zdecydował, że nie.Sam był bez wątpienia zdolny do takiej myśli.Obserwował z powagą, jak dziewczyna sięga drugą dłonią po laskę modlitewną.W chwili gdy jej palce już, już miały dotknąć laski, wstrzymała się i odwróciła.- Chciałabym ci jeszcze raz dobitnie uświadomić, że przypominasz Księcia bieżnio nawet brzmieniem głosu.- A co to ma wspólnego z.- spytał Holroyd i urwał.W tej chwili palce dziewczyny ścisnęły mocno fioletowo zabarwiony metal.Pierwsza fala musiała natychmiast popłynąć przez drugą dłoń, trzymającą jego rękę.Zdawało mu się, że dotyka przewodu pod napięciem.Zwijał się w milczącej agonii, próbując się uwolnić.Ale jego wysiłki pozbawione były mocy.Miał dość czasu, by uświadomić sobie, że znów padł ofiarą podstępu.8Wspinaczka na KlifieZ podłogi pałacowego lochu, gdzie leżała skulona, L'onee wciąż widziała boginię mężnie.Pogrążona w półcieniu, usadowiona na wielkim tronie, który specjalnie kazała przynieść tu przed wieloma dniami, niewielka, kształtna postać Inezni trwała w bezruchu.Złote włosy, przypominające koronę, połyskiwały lekko.Tkwiła tak z opuszczoną głową, z bezwładnie zwisającymi ramionami -jej esencja z pewnością przebywała daleko od ciała.Gdy L'onee obserwowała tę nieruchomą postać, poczuła wzrastające napięcie, jakby z niezmierzonej nocy napłynął powiew obdarzonego mądrością wichru.Było coraz silniejsze.Pomieszczenie wypełniło się mocą.Płomienie, dotychczas nikłe, rozbłysły silniej, oświetlając męskie ciało, które spadło z cichym plaśnięciem na kamienną posadzkę.W tym samym momencie złotowłosa bogini na tronie drgnęła.Otworzyła oczy i wybuchnęła śmiechem.Śmiech był dźwięczny, niczym muzyka.Ineznia zsunęła się z tronu i stanęła nad ciemnowłosą kobietą.Jej głos płonął triumfem.- Och, słodka L'onee, mój plan działa.On sądzi, że jestem tobą, i już dał się przeprowadzić przez królestwo ciemności, Tym samym najniebezpieczniejsze z pomniejszych zaklęć - konieczność pokazania mu, jak Ptah został przeniesiony ze świata Holroyda do Gonwonlane - zostało unieważnione.Poczuł też strumień mocy z laski modlitewnej, nie tak jak Ptah początkowo zakładał, bezpośrednio, ale przez moje ciało, pozbawiony dwóch elementów energii, których celem było poruszenie jego pamięci.- Znów zabrzmiał jej melodyjny śmiech, by przygasnąć po chwili, gdy zaczęła mówić: - Zamierzam utrzymać go w tym umysłowym pomieszaniu przynajmniej do chwili, gdy trzy kolejne zaklęcia zostaną unieważnione.Potem już będzie to bez znaczenia.Istnieje kilka sposobów, by zmusić go do anulowania szóstego zaklęcia, pomijając atak na Nushirvan.Co się tyczy siódmego, jeśli uda mi się kiedykolwiek położyć ręce na tronie, nie sądzę, by Ptah zdołał na nim zasiąść [ Pobierz całość w formacie PDF ]