[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nad prawym brzegiem Nilu piękne i nowe pałace architektury wschodniej.Za nimi czarnei stare miasto, którego obszerne bramy, wyniosłe minarety i ciemne, masiste domy przypomi-nają czasy, w których niegdyś król Ludwik w nich uwięziony siedział.Czyjżeż to przezroczy-sty i piękny pałac, mający więcej okien niż belek, tuż mad samym brzegiem rzeki? Mieszka-nież to rządcy? Abderahman-beja? tego faworyta baszy Egiptu, co tak dobrze umie zabato-gować nieszczęśliwego fella i co jest sławnym z tylu głów ściętych.? My, co mamy firman zpieczęcią wicekróla, wejdzmy doń bez obawy.Abderahman siedzi na dywanie przy oknie w sali audiencjonalnej.Kilkunastu m u d i r ów i m e m u r ó w3, rządców pobliższych miasteczek, go otacza.Zoczył on już z okna bande-rę europejską, powiewającą na maszcie naszej kanży, i wie o naszym przybyciu.Wejdzmywięc do niego i pozdrówmy go w imieniu jego pana!  Uważajmy.!Araby patrzą na nas z pewnym rodzajem obojętności i pogardy.Nie znają bowiem oni tuinnego Boga nad beja leżącego na tym dywanie.Abderahman rzucił na nas okiem i chciałby zgadnąć, z kim ma do czynienia.Jeśli więc te-raz udamy się doń z francuskimi komplementami, wezmie nas za chłystków i nie poprosi na-wet siedzieć, a dwór, co go otacza, gotów nas nawet zelżyć, aby poniżyć Franków, a podwyż-szyć pana beja.! Idzmy więc śmiało, nie kłaniajmy się wcale, a rozwaliwszy się wygodnie nadywanie, rzućmy mu w nos firman baszy mówiąc:  Oto jest rozkaz twego pana, a naszegoprzyjaciela, abyście wy wszyscy, rządcy kraju, przyjmowali nas i służyli nam w każdym cza-sie i w każden sposób! Myśmy europejscy bejowie!A otóż zaraz leniwy bej zerwał się z swego miejsca jak oparzony, a wszyscy powstali! Bejniesie do czoła firman baszy i mówi: W domu mego miłościwego pana Mehmeda-Ali  rozkazujcie!I wnet z dumnego staje się układnym i grzecznym.Przynoszą cybuchy w brylanty opraw-ne, posyłają po konfitury do haremu; sorbety, przysmaki bezustannie krążą. Przyprowadzić osiodłanych koni! Koni!  bej woła. Wysłać naprzód moją paradnąszalupę z wielką banderą! Niech czeka przy kanale!Wszystkie te rozkazy lecą jedne po drugich, a połowa dworu rozbiegła się na wszystkiestrony.Bej prawi komplementa na sposób europejski i oświadcza się z przyjaznią dla Franków.Prosi, ażeby wraz z nim zwiedzić pasznie i okoliczne łany, aby się przekonać, że urodzajjest dobry, że rozkazy baszy zostają we wszystkim wykonywane.Wsiądzmy na koń.! Dwu-dziestu s a i s ó w (masztalerzy) bieży około koni piechotą i trzyma cugle, strzemię lub siodło;inni podają fajki.A lud się rozstępuje po drodze i kłania uniżenie. Piękne masz konie, beju! Wszystko to Mehmeda-Ali, mego pana  odpowiada dworak.W tym miejscu trzeba Nil przepłynąć.Dwudziestu strojnych majtków czeka w eleganckiejszalupie, nad którą powiewa szeroka jedwabna flaga czerwona z żółtym półksiężycem.Wio-3Rządców wsi i miasteczek (p.a.).34 sła majtków prędzej i jednostajniej uderzają w wodę, jak balans w zegarze.A wszystkie majt-ki i dworscy drżą przed bejem, a bej drży przed Mehmedem-Ali.Słońce zachodzi.Trzeba się wrócić do Mansury.Bej zaprasza na wieczerzę i nie chce wy-puścić od siebie przed świtem dnia następnego.Przynoszą niski okrągły stolik z pięknymideseniami z perłowej macicy.Podróżni i bej zasiadają około niego; reszta gości siedzi opodali czeka z uszanowaniem kolei.Dwunastu służalców stoi za bejem i za podróżnymi.Frankomdano grabki i łyżki; bej zawinął rękawy i umył ręce.Przynoszą małe talerzyki z różnymi potrawami.Najprzód mięsne, potem jarzynne, potemsłodkie; potem znowu mięsne, potem znowu jarzynne, to ogórki gotowane, to gołębie smażo-ne w miodzie, to zrazy z szafranem, to ryby z cukrowym sosem, to kura pieprzem tureckimfaszerowana itp.Na każdym talerzyku kilka kawałków; podróżni najprzód, a bej po nich bie-rze kawałek [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl