[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie minęła sekunda, gdy Kerra zapaliła go iprzeturlała się w prawo, pozbawiając regenta jednej z macek, dziękiktórym utrzymywał równowagę.Krevaaki krzyknął i przewrócił się,wypuszczając broń.Wyciągnęła lewą rękę, zgarniając szczątki droidów, iposłała je wszystkie w kierunku gniazda blizniąt.Wyzwolona na razie z władzy Dromiki, Kerra podniosła się i zaczęła biec.Dziewczyna poruszyła się; zaczynała reagować.Kerra nie mogła na topozwolić. Biegając dookoła gniazda, nie próbowała ich dosięgnąć - jedyniezaprzątnąć ich uwagę.Chcąc narzucić Jedi swoją wolę, Dromika musiałasię skoncentrować.Kerra nie miała zamiaru jej na to pozwolić.Kątem oka dostrzegła, jaknastolatkowie reagują na nagły deszcz złomu.Quillan splótł dłonie i wydał zsiebie żałosny skowyt; jego siostra chwiała się na stercie poduszek,starając się osłaniać go własnym ciałem.Kerra zataczała coraz szersze kręgi wokół rodzeństwa.Jednym płynnymruchem zgasiła miecz świetlny i przypięła go do paska.Musiała mieć obieręce wolne.Czuła się niemal jak w sali gimnastycznej: wyrywała pojemniki z otwartychszafek i wyrzucała ich zawartość na środek pomieszczenia.Zabawki.Jedzenie.Ubrania.Wszystko fruwało, mknąc wokół posłania.Poprzez grad rupieci widziała,że chłopak stoi na chwiejnych nogach, zawodząc, a jego blizniaczkakrzyczy coś do leżącego na podłodze Krevaakiego.Regent nigdzie się nie wybierał, jak orientowała się Kerra - za to Dromikabyła teraz w ruchu.Młoda Jedi zobaczyła, że dziewczyna zsuwa się zesterty poduszek na podłogę, wprost w strumień lecących przedmiotów.Teraz Dromika uniosła ręce, naśladując ruchy dłoni Kerry.Jedi zatrzymałasię gwałtownie, podniosła z podłogi przysadzisty tułów jednego z droidów-nianiek i cisnęła nim w kierunku Dromiki.Trafiona metalową kulądziewczyna upadła.Quillan krzyknął, a w tej samej chwili Dromika poderwała się z podłogi znowym zapasem sił.Kerra znów puściła się biegiem, tym razem unoszącMocą odłamki szyb z podłogi.Musiała ciągle zmieniać strategię,spychając ich do obrony.Cała wiedza blizniąt na temat walki, czy tofizycznej, czy poprzez Moc, pochodziła z drugiej ręki, od ich sługusów.Niemogli być w tym dobrzy. Jednak powoli zaczynało jej brakować przedmiotów do rzucania.Zmieniając znów taktykę, Kerra popędziła przez środek sali i przeskoczyłanad stertą poduszek.Quillan uchylił się, machając na siostrę, żeby wróciła.Tym razemdziewczyna zareagowała lepiej, szybko przemierzając platformę.Kerraobejrzała się za siebie, szukając turbowindy, którą się tu dostała.I to był błąd.Biegnąca za nią Dromika sięgnęła poprzez Moc.Kerraodwróciła się z powrotem i wpakowała się na pustą szufladę jednej zopróżnionych przez nią szafek.Padając obok rozbitego okna, sięgnęłaodruchowo po miecz świetlny.Podniosła wzrok - i zobaczyła dziewczynę, zbliżającą się do niej zpodniesionymi rękami.Dromika zaczęła mówić.ale zaraz wydała nieartykułowany krzyk.Za jej plecami Quillan zobaczyłcoś, czego ona nie widziała.Dromika odwróciła głowę w stronę okna - byujrzeć nacierającą na nią lufę działa typu Kelligdyd 5000.Tysiącekilogramów sarrassiańskiego żelaza rozbiły okno, napędzane ruchemstojącego na zewnątrz okrętu, a dziewczyna runęła na podłogę.Kerra potoczyła się w drugą stronę i popatrzyła ze zdziwieniem. Gorliwość"!Okręt odsunął się od budynku, wycofując prowizoryczny taran, a razem znim zabierając okienną ramę.Widząc, że Dromika dochodzi do siebie,Kerra podniosła się i puściła biegiem.Sięgnęła po komunikator.- To ty, najemniku? - wrzasnęła.- Głupie pytanie - padła odpowiedz.Kerra nie mogła zaprzeczyć.Na lewo od siebie zobaczyła Krevaakiego,który próbował się podnieść na pozostałych mu jeszcze mackach.Tylkojeden z jego mieczy świetlnych był zapalony - ale obejrzała się i dostrzegła,że kolejny Strona 98 John Jackson Miller - błędny rycerz.txt znajduje się w rękach Dromiki.Powinna była załatwić wcześniej regenta.Czy ta dziewczyna umie sięposługiwać mieczem świetlnym? Kerra nie miała ochoty na kolejnąkonfrontację.Przemierzając długimi skokami pomieszczenie, Kerra zauważyła, że Gorliwość"nie wisi już za oknem.Pośliznęła się na dywanie, ale zaraz dowiedziała siędlaczego.- Nie możemy przerzucić do ciebie rampy! - zatrzeszczał głos Rushera.Statek się pojawił i znów zniknął za oknem.- Ustawimy się podbudynkiem, tam gdzie wystaje poza szczyt.Będziesz musiała przeskoczyć!Jak zwykle, pomyślała Kerra.Obejrzała się za siebie.Regent leżałplackiem, nie mogąc zmusić pozostałych mu kończyn do posłuszeństwa,Dromika jednak wciąż nacierała.Jej zielone oczy poczerwieniały; miałyteraz ten sam kolor, co żarząca się w jej dłoni broń.Na prawo od niejQuillan wycofywał się potulnie w stronę okna.Uniósł ręce, naśladując ruchyDromiki.A może było odwrotnie? Dziel i rządz", mówił Bothanin.Kerra spojrzała w oczy Quillana, całkiemożywione, w odróżnieniu od nieobecnego wzroku jego siostry.A więc tonie Dromika pociąga za sznurki, zdała sobie sprawę.Ona jest tylkojeszcze jedną marionetką - w rękach Quillana!- Stój! - krzyknęła blizniaczka, unosząc wolną rękę.Stojąca naprzeciw niejKerra zadrżała pod wpływem psychicznego nacisku.i ruszyła biegiem.Przemknęła między Dromiką a regentem, kierując sięprosto na Quillana.Chłopak patrzył na nią w niemej panice, trzymając wgórze rękę, podobnie jak jego siostra.Nacierając, Kerra zauważyła, żeDromika opada z sił, pozbawiona łączności z umysłem brata. - Ngaaah! - wrzasnął Quillan.Kerra zanurkowała pod jego ramię, objęła gow pasie i popchnęła w stronę okna, gdzie widziała ostatnio  Gorliwość".Dzwignęła Quillana ponad szczerbatym brzegiem szyby i przeniosła go nadrugą stronę.Zaczęli spadać.Kerra zobaczyła przemykające koło niej dolne poziomyPoddasza i zbliżający się pokład widokowy luksusowego liniowca,zamieniony w gniazdo obserwacyjne okrętu wojennego.Podtrzymała nogąod dołu przerażonego nastolatka i po chwili uderzyła mocno o kadłub.Biały żar zalał ją od stóp aż po oczy.Oszołomiona, przetoczyła się z leżącym częściowo na niej Quillanem. Gorliwość" także się obróciła, unoszona przez prądy powietrzne znadprzystani.Kerra z chłopcem zsunęli się do tyłu, w kierunku relingu i zatoki kilkasetmetrów niżej.Młoda Jedi wyciągnęła rękę, rozpaczliwie szukając czegoś,czego mogłaby się uchwycić [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agnieszka90.opx.pl